Ares Prime Napisano Czerwiec 16, 2015 Autor Share Napisano Czerwiec 16, 2015 (edytowany) Dobra, lecimy z kolejnym raportem konstukcyjnym. Jak wiecie, teraz priorytetem jest ukończenie bojowego młota, a w dzisiejszym odcinku zajmiemy się już trochę bardziej zaawansowaną techniką, mianowicie - oklejaniem rękojeści skórą oraz pierwsze elementy zdobieniowe. Zacznijmy od tego drugiego. Postanowiłem, że młot będzie miał runiczne motywy oraz elementy związane z niedźwiedziami. Dlatego odcisk niedźwiedziej łapki na obuchu wydał mi się całkiem na miejscu. Zrobiłem go dość prosto - wystarczyło wydrukować odpowiednich rozmiarów odcisk, następnie nakreślić wzór na pleksji a potem bawić się w wycinanie za pomocą szlfierki dremel. Ważne jest żeby pleksa nie byla zbyt gruba - wtedy połamiecie dużo ostrzy, max 2,5mm. Jako że łapa ma kilkanaście części warto je ponumerować aby wiedzieć gdzie i jak je nakleić. To będzie później malowane więc może tak pozostać. Jak zauwazyliście głownia młota została machnięta w całości na srebrno, jako podkład. A teraz coś dla tapicerów-amarotów. Na rękojeść zakupiłem w tym celu 2 płaty skóry typu skaj, bo tanie i cienkie muszą być. wymiary 2x2 m w dwóch kolorach kosztowały mnie jakieś 35 zł, więc nie jest źle. Gorzej było z zakupem odpowiedniego kleju - próbowałem typowego do skóry, butaprenu i cyjanoakrylanu, ale materiał wchłaniał je i przez to nie przyklejały się do powierzchni drewna. Dlatego najlepszą metodą jest klejenie za pomocą pistoletu na gorąco, lub przypinanie pinezkami, co pokażę za chwilę. KROK 1 - musimy wyciąć 2 paski skóry w 2 kolorach, tak po 5 cm szerokości. Długość zależy od trzonka broni. Warto zaopatrzeć się w bardzo ostry nóż i nożyczki. I uważamy oczywiście na łapki. Krok 2 - zaczynamy oklejanie. Pierwszy czarny pasek warto przypiąć pinezką w taki sposób. Jednocześnie doklejamy na gorąco drugi pasek, krótszy dookoła trzonka. Klej można łatwo usunąć za pomocą skalpela. Teraz bierzemy drugi pasek skóy koloru brązowego i wciskamy go pod czarny. Chodzi o to, żeby brązowy był pod spodem a następnie powoli i systematycznie owijamy oba pasy wokół trzonka. Ważne jest żeby oba były mocno naciągnięte i dokładnie doklejone. Tak mniej więcej wygląda owinięty pierwszy pas. Trzon został wcześniej skrócony aby można było trzymać broń jedną ręką, a wbrew pozorom jest dość ciężka. A tutaj już doklejony i trzymajacy się fest drugi pasek. Widzicie, brązowy jest pod spodem a czarny na wierzchu. I dzięki temu dobrze leży w dłoni. Białe okrawki ścinamy skalpelem lub nożyczkami, ale ja sądzę że dorobię trzeci pasek w innym kolorze. Krok 3 - zabezpieczenia. Tera bierzemy pinezki i młotek i przygotowujemy paluchy na ból. Na górze, tam gdzie doklejaliśmy poziomy pas skóry przybijamy pinezki, aby mieć pewność że skóra pozostanie na swoim miejscu na wieki wieków i amen. Koniec na dole powinien wygląda tak. A oto młot w całek okazałości. Jak dotąd robot idzie mi nieźle, teraz będę zajmował się pierdółkami typu wycinanie runów, zdobień i motywów. Dość upierdliwe, ale sprawa frajdę i jest sprawdzianem dla naszej zręczności manualnej. Tym zajmiemy się w kolejnym raporcie. A na ostatek prezentuję rozmiar młota. Jako model wykorzystałem swojego siostrzeńca, który już myśli jakby użyć narzędzia zagłady w odpowiedni sposób... A może robienie tego młota to jednak nie był dobry pomysł? Patrząc na to zdjęcie mam baaaardzo złe przeczucia... EDIT: Ponieważ cięcie nie wychodziło mi, postanowiłem poprostu obić brzegi skóry i końce styliska pinezkami. Dzień pracy i jakieś 500 pinezek później... efekt jest wielce zadowalający jak dla mnie. No i lepiej leży w łapie. TO TYLE... Edytowano Czerwiec 17, 2015 przez Ares Prime 2 Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
M.a.b Napisano Czerwiec 17, 2015 Share Napisano Czerwiec 17, 2015 No, Aresiu, młocio pierwsza klasa! Naprawdę postarałeś się co do styliska, choć końcówkę bym trochę zmienił i okuł ją kawałkiem metalu. Możesz kupić np stalowy kieliszek albo coś w tym kształcie i wbić, będzie lepiej wyglądało. Czekam na dalsze postępy, rób tak dalej. Aż żałuje, że sam takich rzeczy nie robię, ale czasu mi brak. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mnemonik Napisano Czerwiec 19, 2015 Share Napisano Czerwiec 19, 2015 Pinknie po prostu . Ares, wspominasz o łamiących się tarczach do dremela. Jest patent na zrobienie tych tarcz, ze zwykłych tarcz do szlifierek kątowych. Potrzeba tylko czegoś okrągłego do wycięcia, albo najwygodniej wykrojnika do blachy. Taką tarczą można rzeźbić w metalu, o plastykach nie wspomnę, idzie jak przez masło. Sam wycinam kształty w blachach grubości 3 mm. Oprawa pinezkami fajnie wygląda, żeby tylko się trwale trzymały i nie wysuwały. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Ares Prime Napisano Lipiec 6, 2015 Autor Share Napisano Lipiec 6, 2015 W dzisiejszym odcinku jak mówiłem, zajmiemy się zdobieniami i ogólnym wykańczaniem. Pierw jednak musiałem zmienić kolor podkładu obucha na całkowicie biały. Szczęściem znalazłem puszkę z profesjonalnym podkładem Citadel o barwie Skull White. osobiście śmiem stwierdzić, że nie ma lepszego podkładu do malowania, ale niesety jest dość drogi, bo 50 zł za puszkę. Nim jednak położymy podkład pod ostateczny szlif, zajmimy się zdobieniami. 1 - RUNY na górze obucha. Pierwsze runy były wycięte ze styroduru o grubosci 1,5 mm. Taki materiał łatwo się tnie i jest prosty w obrobce, ale niesety ma wadę - wchłania farby i podkład, co powoduje że one wyżerają go. Jest na to sposób - używać poprostu grubszego styroduru, ale to też nie jest zawsze dobra metoda. Styrodur można obrabiać drobnym papierem ściernym. Drugi typ runów został wycięty z tektury modelarskiej o grubości 1,5 mm. Warto mieć mocne nożyczki, bo materiał może być upierdliwy. Teraz jestem o wiele bardziej zadowolony. Każda runa została oklejona taśmą malarską, dzięki czemu ładnie pokrje się podkładem i łatwiej będzie ją przykleić. Dla ciekawych - te runy na wierzchu oznaczają nazwę młota - Aedis Gwyndvael, Okruch Lodowca. Po bokach mamy runy symbolizujące min, siłę, mądrość, płodność, piorun, moc, wicher i lód. 2 - HERBY i SYMBOLE Tu długo myślałem nad odpowiednimi dobieniami po dłuższych stronach obucha. Z pomocą przyszedł mi M.a.b i pomógł zaprojektować ciekawe i z pewnością oryginalne godło. Hm... cóż, przynajmniej jest oryginalnie. Symbolika owych znaków niechaj pozostanie tajemnicą. Póki co. Same elementy wyciąłem z Tektury modelarskiej i polistrenu. Potem wystarczyło to dozlifować i przykleić. Takie kejenie wielu drognych elementów polecam wykonywać klejem superglue typu żel. Pod drugiej stronie mamy, łeb niedźwiedzia polarnego. Ha! Dam flaszke temu... dobra, flaszka będzie potrzebna na konwent, więc i tak wam powiem jak dziadostwo zrobiłem. Bazą był rysunek tribal. Wybrałem taki wieloczęstowy, gdzie lementy nie stykają się ze sobą. Wydrukowalem i przykleiłem zwykłym klejem do fragmentu polistrenu. Następnie nożem wyciąłęm każdy element, szlifierką nadałem im ostatecznego kształtu i wygładziłem. Pozostawało to potem przykleić do obucha - efekt jest naprawdę super jak dla mnie. 3 - INNE Szkoda mi było zostawiać puste miejsca na obuchu, więc postanowiłęm dorobić ćwieki. Ot wystarczyły nakrętki, które wypełniłem masą modelarską. Wyschło i mogłem przykleić je do obucha. Następny foto-przegląd będzie już ostatnim dotyczącym młota. Będzie dotyczył on technik malowania oraz ogólnych zabezpieczeń na naszą replikę. Spodziewajcie się go na dniach, więc do następnego! Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Ares Prime Napisano Sierpień 20, 2015 Autor Share Napisano Sierpień 20, 2015 Dooobra...Młot już jest zrobiony od dawna i znalazł już nowego właściciela. A tu macie efekt końcowy mojej pracy. Efekt - jak dla mnie zarąbisty. Czas pracy - ok półtora miesiąca, nie licząc przerw spowodowanych moim lenistwem. Szacowany koszt materiałów - 190 zł. Ale i tak nabrałem mnóstwa doświadczeń i nauczyłem się wielu sposobów i trików modelarskich. To tyle jesli chodzi o temat młota.W następnych foto-raportach, zajmę się pracą w drewnie, stolarką i ogólnie wszystkim co związane jest z drewnem i wycinaniem. Do następnego!! Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Ares Prime Napisano Wrzesień 10, 2015 Autor Share Napisano Wrzesień 10, 2015 (edytowany) Witajcie moi kochani w kolejnym odcinku warsztatowych prac, jak to mawia jeden pan w kartonie na łbie. Jak wcześniej mówiłem, dziś zajmiemy się pracami w drewnie. Jak dotąd, powiem wam szczerze, że to jest chyba najprzyjemniejsza część pracy modelarskiej w mojej amatorskiej karierze. Bowiem już za młodego szczuna robiłem bardzo proste drewniane repliki, żeby nie powiedzieć do bólu toporne. Teraz, jeśli czas pozwoli będę realizował kolejne repliki w tym kierunku. Zaś na początek, postanowiłem zająć się wykonaniem czegoś prostego, jak topór bojowy typu labrys. Materiały potrzebne to płyta MDF, o grubości do 6-8 mm. Taka grubość w zupełności wystarczy, bo to płyta meblowa, jest dość mocna aby w niej wycinać i rzeźbić, oraz szlifować do woli. W takiej płycie najlepiej jest pracować za pomocą elektrycznej wyżynarki, bo ręcznie poprostu za długo wam to zajmie czasu, a przy odrobinie wprawy i ćwiczeń, będziecie w stanie wycinać dowolne krztałty ostrzy. Jako trzonu użyłem styliska do kilofa, o wadze 2,5 kg, wcześniej musiałem jedna wyciąć szparę aby wsunąć ostrze w gniazdo. Oto zaś efekt 1 dnia pracy przy toporze.Prosty, ale całkiem nieźle wyglądający. Zresztą, każdy szanujący się ork, krasnolud, czy barbarzyńca wie, że topór nie ma ładnie wyglądać, tylko rozłupywać czaszki wrogów jakby to były skorupki od jajek. Tia...Omówmy trochę ostrze naszego narzędzia mordu. Jak widzicie zostało już wyostrzone i wyszligowane. Tu najlepiej się sprawdza dory pilnik do drewna i siła wałsnych rąk. Pokusiłem się też o zdobienia w postaci run, po obu stronach topora są takie same i symbolizują moc, siłę, stado, oraz witalność. Na trzonku runy są ułożone w inskrypcji która jest jednocześnie imieniem topora - Wilczy Kieł. Na próbę wykorzystałem tu 2 rodzaje technik - z jednej strony runy są wycinane za pomocą ostrza kołowego, z drugiej zaś grawerowane. I chyba niesety drewno trzona jest zbyt twarde do grawerowania, przez co efekt jest niesety niezbyt ładny. Próbowałem też wypalić runy za pomocą wypalarki ale cóż, chyba też to za twarde drewno.A tu macie widok na złączenia ostrza z trzonem.Wcześniej jak mówiłem, wyciąłem stosowny otwór, założyłem w nim ostrze jednoczęściowe, potem całość potrakrowałem żywicą żeby trzymało się na wieki wieków. Całość, po wyschnięciu żywicy, doprawiłem klejem do drewna wikolowy, a na sam koniec położyłem szpachlę do drewna i wyszlifowałem. Od strony technicznej to byłoby właściwie tyle. Ot niecałe dwa dni pracy i mamy całkiem przyjemny topór, w dodatku wytrzymały i przyjemny w wyglądzie. Teraz zostaje nam go tylko pomalować i przy ozdobić, ale to w następnym odcinku.No to nara, czeeeee! Edytowano Wrzesień 10, 2015 przez Ares Prime 1 Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Ares Prime Napisano Wrzesień 22, 2015 Autor Share Napisano Wrzesień 22, 2015 Witajcie moi kochani w kolejnym fotoraporcie ze stolarskiego warsztatu.Jak wcześniej zapowiadałem dziś zajmę się głównie zdobieniami i malowaniem. Jako, że topór miał być ogólnie mało wybajerzony pod względem zdobień, zdecydowałem się na dodanie zębów zrobionych z masy modelarskiej, oraz obicie części rękojeści skórą, jak w przypadku młota. Ale to na sam koniec. Miejsca na runy pomalowalem czerwonym, fluoresencyjnym lakierem i trochę przybrushowałem srebrną farbą, w celu zamaskowania niedoskonałości. Zaś stylisko pomalowałem brązową lakierobejcą. Jednak muszę jeszcze nałożyć ze 3 warstwy w celu uzyskania porządanego koloru.Tak więc następne zdjęcia z tym toporem będą już ostateczne. A poniżej macie kilka innych projektów nad którymi pacowałem, ale zostały chwilowo odłożone na boczny tor. Nie mniej jednak one też kiedyś doczekają się wykończenia i będą pięknie zdobić ściany w moim pokoju, albo u kogoś innego jesli zdecyduję się je sprzedać. 1 - Miecz Leonidasa.2. Buława Mordekeisera - Jak ją zrobiłem? Otóż wcześniej musiałem skleić z pepakury kulę, którą następnie usztywniłem samą żywicą. Następnie zaś przy użyciu dużej ilości masy papierowej wypełniłem wnętrze kuli. Tak, bo zakup pianki montażowej żeby wypłenić taką kulę, to mało się opłaca. Lepiej zrobić masę papierową, a już na pewno będzie taniej. Kiedy masa w środku zachnie można jeszcze użyć trochę żywicy aby trzymała się trzona na stałe. Potem powierzchnię potraktowałem szpachlą i papierem ściernym, ot standardowa procedura w robieniu tego typu replik. Serio naprawdę to jest jeden z najcięższych projektów, bo waży dobre 6 kg. Efekt oczywiście w pełni zamierzony, a sama broń będzie przeznaczona do zwalczania wrogów wszelakich. Hue hue hue... No i oczywiście na pokazanie wielkości tejże broni musiałem ponownie poprosić modela o pomoc. Przynajmniej mam pewność, że nie będzie używał jej do zabawy, bo nie uniesie. No dobrze, to chyba na dziś tyle, zatem do zobaczenia w następnym fotoraporcie! A, byłbym zapomniał - komentarze, krytyki i ogólnie posty w tym temacie będą zawsze mile widziane. No to nara, czeeee! Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Ares Prime Napisano Październik 29, 2015 Autor Share Napisano Październik 29, 2015 Dobra, zgodnie z obietnicą daję ostateczne zdjęcia mojego przezabójczego toporzyska. Stylisko pomalowane bejcą na połysk, jak należy. Rekwizyt na Haloween jak się patrzy, jesli chce się przebrać za wikinga, orka, barbarzyńcę czy ogólnie typa lubiącego robić bliźnim krzywdę. No i tak to właśnie wygląda moi kochani. Jak na prototyp tego typu produkcji wydaje mi się że osiągnąłem ciałkiem zadowalający efekt. Naprawdę, to bardzo ciekawa forma rozrywki twórczej, można się wiele nauczyć jesli ma się chęci. Zachęcam każdego aby spróbował swoich sił i możliwości. Jednak ze względu na zbliżające się niskie temperatury, będę musiał odstawić robotę typu szpachlowanie-utwardzanie i lakierowanie, bo mój warsztat nie jest odporny na niskie temperatury, a te szkodzą materiałom na które jednak pewne pieniądze poszły. Jednak wcale nie zaprzestaję tworzenia, o nie! Poza powyższymi zdjeciami, doszły mi dwa nowe, niezbyt wielkie projekty. 1. Topory Olafa League of Legends. Kojarzycie zapenw tego pana? Tak więc chce zrobić jego topoty, sztuk dwa. Są stosunkowo proste do wykonania a wiadomo - dwa topory są bardziej zabójcze od jednego. W kazdym razue zacząłem już prace. Po kilkunastu minutach obliczeń i rysowania na płycie MDF o grubości 5mm wyciąłem odpowiednie kształty. Zdobienia zaś zrobiłem z tektury modelarskiej oraz cienkiego polistyrenu... jednak tylna część ostrza topora nie do końca będzie zgodna z oryginałem, bo brakło mi miejsca. Nie mniej rozmiar ostrzy jest jak najbardziej prawidłowy. Póki co to tyle. Komentarze i opieprze oczywiście są jak zawsze mile widziane. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Chief Napisano Październik 30, 2015 Share Napisano Październik 30, 2015 Nawet nieźle, chodź trochę ci się dżemem pobrudziły Jedynie czego mi brakuje to większego połysku przy ostrzach, jako że imitacja metalu. Teraz ten metal wygląda jakbyś użył miękkiej stali, która nie nadaje się do robienia broni. Ale to szczegół, który można pominąć, bo za pewne replika w rzeczywistości wygląda o niebo lepiej, niż na zdjęciach, zresztą jak zawsze. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Ares Prime Napisano Listopad 20, 2015 Autor Share Napisano Listopad 20, 2015 Siema... i nie wiem co się stało z moim poprzednim postem, bo byłem pewien że wrzucałem coś tutaj wcześniej... no nic, lecimy dalej z tym moim artystycznym chłamem. Pierwsza rzecz - wyżej wspomniane topory Olafa są już gotowe. Ich robienie było naprawdę dużą frajdą, w przeciwieństwie do malowania. Musialem ostrza malować kilka razy, nie mogąc dobrać odpowiedniego koloru. Strasznie ciężko dostać odpowiednią metaliczną farbę jeśli chodzi o kolor. Chciałem żeby to był ciemny metalic, jednak srebro też nieźle wygląda. Ewentualnie trochę je przyciemnię czarnym drybrushem, jeszcze nie wiem. Rękojeści owinąłem paskami skóry bydlęcej, i choć nie pokrywają całości rękojeści, to zapewniam że dobrze leżą w łapach i wyglądają klimatycznie. Ale teraz sami oceńcie zdjęcia i efekty. Całość pracy wyniosła jakieś 3 dni, nie licząc przerw. Koszt wykonania tychże toporów - ok 70 zł, wliczając w to wszystkie materiały. I przyznaję, te wypalone wzory na ostrzach nie do końca mi wyszły to nie mniej jednak jestem zdowolony z efektu. A tu jest kolejny projekt nad którym pracuję - hełmik barbarzyńcy, względnie wojownika z północy. Prosz... Tak, to jest Helmet of Ygnol ze Skyrima. To raz, a pod drugie - to tylko baza, ten hełm będzie miał własny styl i zamierzam zastosować na nim kilka innowacji, wiec jest niezłym polem do eksperymentów. I dzięki niemu przekonałem się jak wielkim cudem w szpachlowaniu jest masa szpachlowa z dodatkiem włókna szklanego. Teraz będę używał tylko takiej, bo kryje znakomicie, wygładza i łatwo się rozprowadza. AMEN! Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Ares Prime Napisano Styczeń 18, 2016 Autor Share Napisano Styczeń 18, 2016 Dobra, pora zaprezentować wam rezultat pracy nad hełmem. Skończylem go co prawda dawno temu ale teraz jakoś naszła mnie ochota na wrzucenie do tematu. Tia... przyznam, że niezbyt chciało mi się go wykańczać. Jednak zastosowałem tu kilka nowych patentów. Po pierwsze - ćwieki. Są one przykręcone do wcześniej wyciętej z polistyrenu ramy-bazy. Zostały one przyśrubowane do niej i przyklejone klrjem na gorąco. I przynaję, że ten element hełmu lubiję najbardziej. Wgniecenie uzyskałem za pomocą kulistej końcówki od szlifierki. Resztki z szablonu użyłem do zrobienia jakiś tam zdobień. Jednak teraz stwierdzam, że ta metoda wymaga większej precyzji, i jednak trochę szkoda polistyrenu. Ogólnie niebardzo się nadaje. A poniżej ja w hełmie. Jednak póki co to najlepszy z hełmów jakie do tej pory zrobiłem. Jest bardzo wygodny i nie spaduje na oczy i jest bardzo wytrzymały. Natomiast szukając jakiś stosunkowo łatwych sposobów na wykonywanie elementów pancerza i zbroi, natknąłem się wreszcie na odpowiednie rozwiązanie. O ile pepakura, szpachla, żywica i mata szklana są dobre do tworzenia hełmów i broni, to jednak robienie z nich pancerzy na moim poziomie jest aktualnie nieopłacalne. Na szczęście znalazłem odpowiedź - moi drodzy, przedstawiam wam materiał o nazwie pianka EVA. Cóż to jest? Otóż jest to materiał z którego produkuje się min, karimaty, płyty akustyczne czy amortyzacyjne w salach gimnastycznych i siłowniach. Wiele przydatnuch poradników też znajdziecie na YT, ale tu też postaram się wam przybliżyć owy produkt. Pianka jest materiałem termoplastycznym, czyli odkształca się pod wpływem ciepła - więc do pracy z nim jest konieczna opalarka lub zwykła suszarka do włosów. Rozgrzaną piankę można formować w niemal każdy kształt, jest łatwa w obróbce. Naprawdę to o wiele tańsze rozwiązanie niż papier, szpachla i żywica. Akrusz powyżej jest typową EVA przeznaczoną do robienia cosplay. Jednak jeśli będziecie chcieli się w to bawić, zalecam wam kupno karimaty - są o wiele tańsze, choć jakościowo ciut gorsze. optymalna grubość pianki jako baza na dany element to 5-8 mm. Cieńsze arkusze natomiast opłaca się używać jako elemnty zdobienia i do wykończeń, ale o tym później. Teraz jednak chcę pokazać jak krztałtować ową piankę - to pierwsza próba pracy z pianką. Aby uzyskać optymalny krztałt, użyłem wałka po folii przeżroczystej, którą też będziemy wykorzystywać w następnych tematach. Pierwsza rzeczy - arkusz podgrzewamy z jednej strony aż będzie gorąca, a następnie formujemy w krztałt pasujący do naszego ciała Potem wstępnie przykleiłem do prototypa paski skórzane, by dobrze sie trzymał. EFEKT Cóż... jak na pierwszą próbę jakoś to poszło. Element dobrze trzyma się nie ześlizguje się, ale jeśli chcę coś z tego zrobić, muszę bardziej pokombinować. Jednakże uważam, że to pierwszy krok w stworzeniu pełnego opancerzenia, jakie zawsze chciałem mieć. Planuję z tego zrobić specjalną, bojową rękawicę z ostrzami, jednak jeszcze muszę poczekać na materiały wykończeniowe. Podsumowanie - pianka eva to naprawdę przydatna rzecz w tworzeniu cosplay. Wystarczy trochę się z nią pobawić i można naprawdę uzyskać cuda. Odsyłam was do YT i zagranicznych forum cosplay. Do zobaczenia, dzieciaczki... 2 Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Ares Prime Napisano Luty 4, 2016 Autor Share Napisano Luty 4, 2016 Witam was ponownie moi drodzy. W dzisiejszym foto-raporcie przedstawię dalszą budowę mojej bojowej rękawicy. Projekt ogólnie był stosunkowo prosty i prototpowy - pierwszy raz pracowałem z pianką EVA i worblą black art. Polecam te materiały dla każdego modelarza czy majsterkowicza. Są naprawde wspaniałe. Ale do rzeczy. Oto rękawica jeszcze nie złożona. Część chroniąca dłoń jest wykonana z papieru nasączonego żywicą poliestrową i przykleojna klejem na gorąco. Szpony zostały wypelnione od środka kawałkami gazet i oklejone worblą black. Dzieki temu są bardzo twarde i łatwo się dokleją do reszty rękawicy. Ubytki zwalczyłem masą modelarską i wyszlifowalem póżniej jak należy. Tu zaś macie pierwsze zdobienie - z pokrywki od jakiejśzabawki odcisnąłem w worbli taki sam kształt jako imitacja klejnotu. Wystarczyło posłużyć się opalarką i powoli i ostrożnie nałożć rozgrzaną worblę na taki szablon. Uważajcie bo poparzyć się łatwo. No chyba że macie takie same zahartowane plauchy co ja. Kolejny etap - przyklejenie. Tu nie żałowałem kleju na gorąco, jako głównego składnika mocującego. Z zewnątrz jeszcze jednak potraktowałem szczeliny i spód odrobiną żywicy. Dzięki temu mam absolutną pewność, że rękawicy nic się nie stanie jeśli upadnie z półki, ani nie uszkodzi się podczas transportu w pudle. Sama w sobie, worbla po ostygnięciu jest twarda jak mocny plastiik ale po co ryzykować? Powyżej macie już pierwsze zdobienia. Owy klejnot oprawiony w ramę oraz wypalone runy w piance. To jednak nie był zbyt dobry pomysł jak później stwierdziłem. Jednak materiał naprawczy już jest w drodze, więc idziemy dalej. Powierzchnię pianki ostrożnie nacinamy nożykiem w taki oto wzór. Następnie bardzo ostrożnie traktujemy to gorącym powietrzem z opalarki. Dzięki temu materiał rozejdzie się i otrzymamy bardzo fajny wzór imitujący metalową siatkę na rękawicy. Oczywiście wzór może być dowolny, wzięty z szablonów czy własnoręcznie naszkicowany a potem naznaczony i wypalony. I kilka dni później, omijając nudne malowanie, projekt jest już ukończony. Oto rezultaty. Rękawica została zrobiona w takiej samej tematyce co młot Aedis Gvyndvael. Tzn, miala imitować że jest zrobiona z lodu itp. Malowanie oblodzeń to jednak jest wyższa szkoła jazdy i nadal się tego uczę...Jednak jestem bardzo zadowolony z ogólnego efektu. Krawędzie zaś obłożyłem białym futrem sztucznym. I pomijając że podczas cięcia go miałem pełno włosia na spodniach, to naprawdę to jedna z najlepiej wyglądających części tego modelu. A poniżej macie ukazane jak owa rękawica sprawdza się po założeniu. Tak więc jak na pierwszą pracę z EVĄ i worblą poszło naprawdę nieźle. I nareszcie będę mógł zrobić pełną zbroję nie myśląc o wielkich astronomicznych kosztach materiałów. Bo za 2 m2 pianki EVA w rulonie dam ok 80 zł z wysyłką. Przy odpowiednim zagospodarowaniu tym surowcem, mogę z tego zrobić bazę pod pełną zbroję z elementami i zdobieniami. Opłaca się? Pewnie. Tylko kiedy ja znajdę na to czas... to jest pytanie. Do zobaczenia, dzieciaczki... 2 Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Ares Prime Napisano Marzec 9, 2016 Autor Share Napisano Marzec 9, 2016 Witam was ponownie, moi kochani. Dziś będzie raczej mocno skormnie, bo tylko chciałem wam pokazać efekty mojej ostatniej pracy - zrobiłem mianowicie do kompletu drugą rękawicę z pazurami na wzór pierwszej. I teraz ta para dumnie prezentuje moją półeczkę z inną wykonanią bronią, póki nie znajdzie ona nabywcy. Następny raport być może pojawi się na dniach, jeśli będziecie zainteresowani. Mam zamiar trochę szerzej przedstawić wam możliwości przecudownego materiału jakim jest pianka eva. Ok, opisywałem już go ale bardziej chcę pokazać co więcej można z niego zrobić. Komentarze, krytyki, sugestie i zmówienia na repliki zawsze mile widziane. Do zobaczenia, dzieciaczki. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Ares Prime Napisano Maj 25, 2017 Autor Share Napisano Maj 25, 2017 Sądziliscie, że przepadłem na dobre, co parszywce? Zapewne zdziwił was fakt, że nadal z wami jestem? A no jestem, mam się dobrze, na zdrowie i samopoczucie nie narzekam, życie póki co nieźle dopisuje. Ale przechodząc do sedna sprawy - wracam oficjalnie do pracy w warsztacie,craftowania i cosplayu! To trwało rok. Prawie rok. Rok. Czemu? A no bo wreszcie, po sprowadzeniu się do Anglii wreszcie mogę oficjalnie stwierdzić że mój warsztat wreszcie ma wszystkie podstawowe materiały i narzędzie jakie powinien mieć cosplayer. Odkąd tutaj mieszkam byłem na kilku konwentach i imperzach... serio, ludzie naprawdę potrafią stworzyć inspirujące i dobre cosplaye. Nie będzę też gorszy! Ogólnie moim marzeniem w tej strefie jak i fandomowej, było stworzenie zbroi Lunar Guardiana z serialu. Księżniczka Luna zawsze była, jest i będzie moją ulubiona postacią z serialu. A rozwinięcie wątku strażników? Czemu nie! LETS GO! A i z góry przepraszam za jakoś chwilowo kijowych zdjęć - robione na szybko i po małej korekcie. Później będąlepsze. Pierwsza rzecz do zrobienia - hełm. Długo szukałem odpowiednich wzorów i inspiracji, przyznaję. Na szczeście uznałem, że najbardziej odpowiednim będzie baza hełmu z Dragon Age Inkwizycja. Oczywiście będzie on sporo przerabiany. Standardowo - materiał użyty do wykonania to pianka EVA 5 mm i sporo super glue. Atu, poniżej, rzut na zdobienia. Na boki hełmu użyłem trochę grubszej pianki, aby wyrrześbić, czy raczej wyszlifować w niej właśnie takie oto wzory kości skrzydeł i przy okazji nadać całości wygląd wykłutej stali. Szkoda że pianka nieźle pyli, więc pamiętać należy o okularach. Ja nie pamiętałem i widziałem potem wszystko na czarno. Dodatkowo waga hełmu zmniejszy się trochę. Rzut na tył. I cholera, tu się wkradł mankament techniczny. Mianowicie - osłona karku - choc użyłem gotowych szablonów, to jednak stwierdzam i co jest zresztą widoczne, ta osłona nie chroni karku jak należy. W tej sytuacji ogólnie mam 2 wyjścia. Albo dokleić jeszcze jedną płytę dla ochrony karku, LUB pomyśleć nad kołnierzem chroniącym cała szyjęi kark. Choć tak myślę, że w przypadku osłony dza karku i szyji, to mobilnosć ruszana głową będęi tak miał juz mocno ograniczoną. No ale, zobaczymy jak to wyjdzie w praniu. No ale, drodzy państwo, jakiż to hełm gwardzisty bez grzebienia? Ano nijaki - i tu właśnie jednak, nauczony wcześniejszymi doświadczeniami musiałem takowy grzebień bardzo powoli, skrupulatnie i ostrożnie wyrysować, wyciąć i dostosować krztałt do hełmu. Taka prosta sprawa to nie jest jak się zdaje. Zwłaszcza, że grzebień też będzie miał motyw jak elementy skrzydeł na policzkach. I tak, wiem że mam bajzel w pokoju. Tak to się na razie widzi. Prace idą systemaczycnie na przód, codziennie robię pomniejsze elementy, planuję i kombinuję. Mam okazje spełnić marzenie, rozwinąć swoje zdolności i przy okazji - może i coś zarobić. O ile taką zbroję zostawię dla siebie, to później jednak sadzę nad robieniem takowych elementów i rzeczy na zamówienie. Ale to się jeszcze zobaczy. NA dniach wrzucę następny fotoraport tak więc trzymajcie się i pozdrowienia! 3 Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Ares Prime Napisano Maj 30, 2017 Autor Share Napisano Maj 30, 2017 Witam was ponownie, ci którzy nadal śledzą ów temat. Jak obiecałem dziś przed wami kolejne sprawozdanie z budowy i klejenia hełmu lunarnego strażnika. Dziś zajmiemy się głównie klejeniem i szlifowaniem poszczególnych elementów ozdobnych hełmu. Rzecz pierwsza - rogi, lub raczej różki. Widzicie, w miejscu klejenia trafiają się czaem niewielkie niedociągłości, a mnie chwilowo nie stać na sprowadzenie odpowiedniego kleju, a po przygodach z marnymi substytutami na razie używam zwykłego cyjanoakrylanu, co nie zawsze daje takie efekty jak bym chciał a i potem w wygładzaniu i szlifierce jest problem. Więc postanowiłem też te niedoskonałości zamaskować jakimś ciekawym motywem. Wykorzystałem przy tym takie zębate krawędzie jakie są w matach z pianki eva, takie ząbkowane. Kolejną rzeczą, dość łatwą, ale wymagająca sporej cierpliwości i wyczucia, był grzebień-płetwa jaki lunarni mają na hełmach. Kiedyś takową robiłem więc wiedziałem jak podejść do tego by wyszło tak jak powinno. Zdjąłem kształt hełmu z papieru i powoli, skrupulatnie, jak zresztą w poprzednim fotoraporcie pisałem, wyciachałem. Teraz musiałem wyżłobić w płetwie, elementy. Zam element wykonałem z dwóch sklejonych elementów - używałem kleja w sprayu do tego celu bo powierzchnia do klejenia byłą spora i potrzebowałem go dużo by złapał na całej powierzchni elementów. I tak, noszę crocsy. Powiem wam, że to było całkiem ciekawe zajęcie. Na sam koniec, wystarczyło owe żłobienia opalić palnikiem, który bardzo skutecznie usuwa wszelaki pył i daje ciekawe efekty zbliżone bardzo do realistycznego kutego metalu. Etap trzeci - sklejenie wszystkiego w jedną całość. Łączny czas sklejanie, wycinania i montowania - około 4 dni. Mówię tutaj o części głównie technicznej sklejaniu elementów. Szlifowanie krawędzi potrwa kilka minut, więc o tym pisał nie będę. W każdym razie - hełm jest wygodny, dopasowany i całkiem mocny. Oczwiście nie jest jeszcze całkowicie ukończony, jednak ja jestem z niego bardzo zadowolony. Następną rzeczą jaką wam pokażę będzie napierśnik a właściwie jego baza. Mam nadzieję, że zainteresowałem was i liczę na komentarze, sugestie i ogólną, skromną aktywność w temacie. Do następnego! 3 Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Catniss Napisano Czerwiec 3, 2017 Share Napisano Czerwiec 3, 2017 Pierwszy raz tu zajrzałam i zaciekawiło to mnie. Jako iż nie znam się na tym wszystkim, powiem tylko: RÓB DALEJ. 1 Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Ares Prime Napisano Czerwiec 29, 2017 Autor Share Napisano Czerwiec 29, 2017 (edytowany) Witajcie ci którzy mają siłę i cierpliwość do śledzenia tego tematu. W dzisiejszym fororaporcie zajmiemy się zdecydowanie póki co najbardziej czasochłonną cześcią pancerza, mianowicie napierśnikiem. Nie muszę nadmieniać chyba że wcześniej trzeba znać swoje wymiary , bo nie każdy dostępny wzór szablonów pasuje na każdego człowieka. Prawda, ten który zaraz wam pokażę robiłem z gotowych wzorów, ale też musiałem go ciut powiększyć... no ok, w pasie jestem ciut za szeroki. Chociaż do Dolara mi daleko... ups... Dolcze tylko nie bij! No, w każdym razie, kiedy powycinamy i posklejamy co trzeba, możemy przystąpić do wykonywana zdobień i elementów dodatkowych by nasz pancerz się odróżniał i ładnie wyglądał. Wykonałem ogólnie dwa typy wzorów ozdobnych. Jeden przypominający standardowe płyty pancerza, drugi bardziej przypominający rozmieszczenie mięśni klatki piersiowej. Wybrałem ten pierwszy wzór (po lewej Stronie) Skoro wybraliśmy wzór - wycinamy. Standardowo używam pianki o grubości 1 cm. Dość wytrzymała oraz jednoczesnei elastyczna. Poniżej widok na tył zbroi, oraz płyty osłaniające sam kręgosłup. Zaś osłona kołnierza wpadła mi do głowy przypadkowo, bo uznałem że jednak mimo to, kark nawet z założonym hełmem jest za bardzo odsłonięty. Na dole zostawiłem więcej miejsca z powodu iż tamte okolice lędźwiowe będzie osłaniał pas i będę potrzebował miejsce by go dobrze uczepić i zamieścić. No ale - problem z dopasowaniem na szerokość był co niebądź. Miast uszkadzać piankę po raz drugi postanowiłem zastosować inną metodę - pasy gumowe! Dzięki temu mogę zakładać napierśnik swobodnie, bez pomocy, dobrze się ściska kiedy leży na ciele i nie odstaje. Użyłem do tego pasów jak do szelek, kupionych w sklepie krawieckim, szerokich i przykleiłem je klejem na gorąco. A tak już wygląda zbroja od technicznej strony gotowa i czekająca na malowanie. Krawędzie okleiłem uszczelkami do okien, nadając temu całkiem satysfakcjonujące mnie wykończenie. Końcówki tylko jeszczę będę musiał pozalepiać ciut kawałkami cienkiej pianki eva, ale to zrobię przy malowaniu i gdzieniegdzie jeszcze podokleiać, gdyż te uszczelki mają to do siebie, że czasami puszczają i bez kilku tubek superglue się nie obejdzie. NA koniec jeszcze dodatek do hełmu - półksiężyc na czoło, wszak jak to tak bez Lunarnego symbolu, co? I jeszcze focia na oba gotowe elementy pancerza. Obecnie są już pokryte farbą gruntującą i czekają na malowanie. W następnym foto-raporcie zaś pokażę wam karwasze, ochraniacze na bicepsy i naramienniki jako ostatnie elementy górnego opancerzenia. Z góry dziękuje za wszelkie komentarze, uwagi, zarówno te dobre i złe, oraz oczywiście zainteresowanie. Do następnego! Edytowano Czerwiec 29, 2017 przez Ares Prime 3 Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
ShadowTraitor Napisano Lipiec 8, 2017 Share Napisano Lipiec 8, 2017 Hej! Cześć i czołem. Powiem przejżałem całą Twoją galerie (swoją drogą całkiem pokaźną!) i jestem pod niesamowitym wrażeniem to crobisz jest piękne. Zawsze dbasz o detal wszystko robisz od podstaw i efekt końcowy jest oszałamiający. Powiem, że mam w otoczeniu kilka osób które "zajmują się" czymś na wzór tego co robisz ale oni więcej mówią niż robią (nawet nie zdajesz sobie sprawy ile więcej mówią... :D). Lecz wracając do Ciebie (bo się rozgadałem) moim zdecydowanym faworytem jest zbroja lunarnego pegaza czy też ochronża jak zwał tak zwał wszystko się przyjmie w naszym fandomie(mam takową nadzieje). W sumie to nie mam pojęcia co jeszcze napisać ale cieszę się, że w tym co robisz widać ,,pasje?" (nie znam znaczenia tego słowa bo jeszcze nie miałem owej ,,pasji") w każdym bądź razie widać, iż to co robisz zdaje się sprawiać ci sadysfakcję. PS: Co z mrocznymi planami twojego siostrzeńca związanymi z tym ogromnym młotem? PSS: Przepraszam za jakieś dziwne błędy ale pisze z telefonu i przy popraeianiu teksu lub błędów mam takie emm... bugi? Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Ares Prime Napisano Styczeń 12, 2018 Autor Share Napisano Styczeń 12, 2018 Dzień dobry, cześć i czołem... a nie, to nie ta epoka. No nieważne. Temat nie umarł, wręcz przeciwnie, dalej się rozwija. I standardowo zjawiłem się by przedstawić prace nad moimi cosplayowymi wypocinami. Ostatnimi czasy, wróciłem do w miarę regularnego pracowania w warsztacie, to znaczy staram się przynajmniej 2-3 godziny w tygodniu poświęcić na modelowanie i tworzenie. Nawet mi sięto udało czego efakty są poniżej. To jest zbroja gotowa, znaczy wszytkie cześci są już gotowe, doszlifowane, oraz pomalowane czarnym podkładam malarskim (polecam firmę Citadel. Ok 50 zł za puszkę, ale podkład jest naprawdę wydajny). Naudniki oraz nagoleniki są też gotowe, zaś łączenia wykonałem w bardzo prosty sposób - za pomocą taśmy gumowej i rzepów klejonych za pomocą kleju na gorąco. Sposób prosty, ale cholernie skuteczny, Guma trzyma mocno i cześć pancerza nie zsuwają się podczas chodzenia. Poniżej macie zdjęcia naudników. A tu nadolenniki z osłonami kolan. Serio, próbowałem na nich klękać i wytrzymują mój ciężar. Chociaż... no dobra, jest defekt w postaci tego że użyłem starych części i ciut naruszonej pianki. Ale cóz poradzić - Polakowi szkoda wywalić materiał. Ech ten cebulacki zmysł, ale na swoją obronę powiem że potem to ładnie wyszlifowałem i po malowaniu widać nie będzie. Poniżej jest jeszcze pas, no bo jak to rycerz bez pasa, co? I tu odezwał się mój leń, bo uznałem że po co męczyć się z mierzeniem i wycinaniem z pianki, skoro pójdę do sportowego i kupię za 5 funtów pas do ćwiczeń siłowych? Opłaciło się. Zastanawiałem się nad skórzanym, ale ten twardy materiałowy też jest dobry. Na samym dole zaś jest już technicznie gotowy pas, z doczepianymi bocznymi traczkami, które mają chronić uda. Są one odczepiane, więc można je dowolnie regulować. Tak więc jak widzicie miesiące pracy przynoszą całkiem niezłe owoce. Teraz pozostało mi już jedynie malowanie, jednak tu muszę uważnie dobrać odpowiednie kolory i poszukać dobrycvh farb, bo zdecydowałem się na malowanie farbami w sprayu, nie zaś ręcznie. A potem, cóż... może pomyśl się nad jakąś bronią, albo jak kumpel dalej będzie mi zrzedził, to następnym razem spróbuję zrobić maskę doktora plagi. To na razie tyle, cześć! Komentarze, krytyki i lizusostwo mile widziane. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Ares Prime Napisano Czerwiec 4, 2018 Autor Share Napisano Czerwiec 4, 2018 Wreszcie kurła! Wreszcie po prawie roku i 4 miesiącach zbroja jest oficjalni już ukończona. Tak jest. Zbroja jest pomalowana, polakierowana, ma dorobione łączenia, mocowania i nic tylko jechac w niej na Pyrkon... a nie. Pyrkon już był. Cholera, szkoda. No nic ale pochwalić się warto choć pewni mało kto poza nielicznym gronem obserwujących zauważy. Jak widzicie musiałem zrobić nowe karwasze. Stare może i były bardziej tematyczne, ale niesety miały paskudne niedociągniec kórych zamaskować nie zdołałam a ni ich naprawić tak by wyglądały estetycznie. Nowe są bardziej masywne i lepiej okrywają przedramiona. Poniżej jeszcze widok na pomalowany i gotowy do założenia pas. Też pozmieniany, no niesty płaskie taszki źle leżały na mnie. Powodu nie zdradze. No dobra... do najchudszych nie należę. Ale do poziomu Dolara mi daleko. Komentarze i krytyki mile widziane. 1 Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Starlight Sparkle Napisano Czerwiec 5, 2018 Share Napisano Czerwiec 5, 2018 Hej... całkiem fajnie wykonana zbroja. Widać ogrom pracy włożony w jej elementy zwłaszcza podobają mi się karwasze i hełm jest kozacki. Jedynie co do mnie nie przemawia to ten pas... taki jakiś nijaki, ale o gustach się nie dyskutuje. I kolory w stylu gwardzisty Luny... zresztą znaczek mówi sam za siebie. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Recommended Posts
Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony
Utwórz konto
Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!
Zarejestruj nowe kontoZaloguj się
Posiadasz własne konto? Użyj go!
Zaloguj się