Skocz do zawartości

"Kopytkując przez świat", czyli nasze podróże [tagujemy userów]


Burning Question

Recommended Posts

Ja niestety za dużo nie podróżowałem, ale ze wszystkich tych miejsc które odwiedzałem najbardziej podobała mi się Chorwacja.

 

1. Gdzie byłeś?

Właśnie w Chorwacjii, ale jakie miasto? Miasteczko zwane Makarska położone u podnóza gór, koło morza, mieści się w południowo-wschodniej Chorwacjii. Dość małe miasto, ale za to było co robić.

Codziennie słońce tak grzało, że plaża była najlepszym sposobem na ochłodzenie się. Woda była krystalicznie czysta, ALE słona... w końcu to jest morze :v

Po ochłodzeniu się w wodzie zazwyczaj chodziłem do jakiejś restauracji czy czegokolwiek gdzie mogę kupić coś do zjednenia i picia. Nie tylko dzięki temu zabijałem głód ale i też pozbywałem się smaku słonej wody w ustach ;)

 

3. Twoje ogólne wrażenia.

Bardzo mi się tam podobało, nie było nudy, a byłem tam przez 14 dni. Wyżej wspomniana plaża była główną atrakcją, ale był też port. Z daleka te góry wyglądały majestatycznie, piękny widok, a Makarska to było jedno z wielu miast położonych u ich podnóża. Ciekawą też atrakcją była wycieczka statkiem turystycznym do Dubrownika.

Bardzo polecam wakacje w Chorwacjii w misteczku Makarska ;)

 

4. Najfajniejsze miejsca/ obiekty jakie widziałeś. Które polecasz a których nie?

Majestatyczne góry, Dubrownik, plaża. Właśnie nie wspomniałem o tym, że ta plaża to była kamienna plaża :v

Dużo nie zwiedzałem, ale wypoczywałem więc dużo tego nie widziałem, ale te wyżej wymienione miejsca są godne uwagi.

 

5. Co dobrego/ nowego/ dziwnego jadłeś?

W Chorwacjii bardzo dobrze smakują przede wszystkim ryby. Jadłem też tam krewetki których serio nigdy wcześniej nie jadłem i też były przepyszne.

Jadłem tam też równie dobre granaty i limonki.

Za dużo nowych rzeczy tam nie jadłem, ale zapewniam was, że wszystko tam smakuje lepiej ;>

 

6. Jacy byli ludzie? Był ktoś specjalny, wart wspomnienia?

Ludzie bardzo kultularni, łatwo się z nimi porozumiewać, bo język Chorwacki jest bardzo podobny do Czeskiego, a Czeski bardzo podobny do naszego.

Więc nie ma problemu z porozumiewaniem się z mieszkańcami po Polsku, i on cię rozumiał i ty jego :v

Warto też wspomnieć o tym, że nie było tam śladu wandalizmu. Było tam też bardzo dużo polaków, gdzie nie pójdziesz usłyszysz polaka ;)

 

8. Podziel się fotkami!

Niestety nie robiłem dużo zdjęć:

Makarska:

AKYmpTX.jpg

Tu dam zdjęcie całego miasta z internetu, bo nie zrobiłem niestety.

riva02.jpg

makarska-in-croatia-city-skylines.jpg

A tu Makarska w nocy, bardzo pięknie wygląda:

617c3716.jpg

 

Myślę, że to wszystko.

 

Nominuje TheFlyingButter-a i Elfke z Amanu :v

Edytowano przez Onyx
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

A mnie nikt nie otagował, ale się wtrącę. I za to nie otaguję nikogo. Perfekt plan  :suspicious:

 

1. Gdzie byłeś? 

* Dużo objechanej Polski - jedynie brak regionów między Szczecinem, a Gdańskiem i Bydgoszczą oraz Lubelszczyzny, Podkarpacia, zaś jeśli chodzi o południowe pasma górskie, to byłem jedynie na obszarach ciągnących się od Cieszyna, po Nowy Sącz i okolice. Za dużo w góry nie kursuję. Kursy stopem lub pociągiem, czasem autokarem lub z rodziną kiedyś.

* Zachodnia Europa - Niemcy (Berlin) i Holandia (Amsterdam) autostopem, Londyn samolotem, zaś część Niemiec (Wuppertal, Hamburg i Elmshorn) autem z rodziną.

* Europa na południe od Polski - sporo, choć wiele na zasadzie tranzytu, a nie zwiedzania konkretnych miast -> Czechy (Cieszyn - Brno - Mikulov), Słowacja (m.in Liptovsky Mikulas, Martin, Jablunkov - Żilina - Bratysława), Austria (Mikulov - Wiedeń - Graz), Węgry (Gyor - Budapeszt - Szeged - Roszke), Słowenia (Maribor - Ptuj), Serbia (Roszke - Belgrad - Niś - Dimitrovgrad). Zaś pobytowo - Chorwacja (okolice Zadaru oraz Plitwickie Jeziora), Bułgaria (na południe od Burgas). 

 

2. Coś o historii tego miejsca...?

Anegdot mam zbyt wiele, by wybrać jedną konkretną ^^' Część z nich spisuję na bloga (podany w pytaniu o fotki), wiele z nich opowiadam na żywo. W razie ktoś chętny to proszę pytać  :giggle:

 

3. Twoje ogólne wrażenia.

Zawsze lubiłem podróżować, ale w ciągu ostatnich 3 lat stało się to moim głównym zainteresowaniem, powiedziałbym nawet, że pasją. Każde miejsce, ba, nawet cała trasa jest dla mnie w jakiś sposób szczególna i zawsze mi przynosi jakieś skojarzenia - a to muzyka, a to wspomnienia, a to ludzie. 

 

4. Najfajniejsze miejsca/ obiekty jakie widziałeś. Które polecasz, a których nie?

Londyn i Berlin warto zobaczyć, ale nie zrobił na mnie aż takiego wrażenia, jak AMSTERDAM. To właśnie holenderskie miasto polecam ile wlezie! Architektura (ta jedność stylu w dzielnicach!), niesamowite sklepy, atmosfera, zabytki i przede wszystkim LUDZIE  :twilight2: 

Powiem tak - podczas swoich wojaży nigdy żadnego narodu nie polubiłem bardziej niż Holendrów i tu muszę zaznaczyć - podczas mojego pobytu w Holandii nie paliłem i nie ćpałem, bo nie było mnie stać, a mówiąc o Holendrach to mam na myśli tych, z którymi rozmawiałem będąc w trasie lub rozmawiając z nimi w różnych lokalach.  

 

Z zagranicy to polecę jeszcze Plitwickie Jeziora w Chorwacji, gdzie kręcono filmy o Winnetou - piękne, malownicze widoki, a woda jaka czysta  :cheese:

 

Ze swoich wojaży, może teraz coś polskiego. Przede wszystkim Pomorze oraz Warmia i Mazury - trasa kolejowa Toruń - Malbork - Olsztyn - Białystok to najpiękniejsza trasa kolejowa w Polsce, jaką podróżowałem. Skoro wspomniałem o Pomorzu, to z ręką na sercu - Gdańsk i Szczecin.

Polecam do tego Suwalszczyznę, zwłaszcza punkt widokowy "U Pana Tadeusza" w miejscowości Smolniki (tam kręcono "Pana Tadeusza"). 

No i Warszawa, tyle, że na Warszawę to trzeba dużo czasu i własnych spacerów, nie jakiegoś gotowca na 2-3 dni. W tak krótkim czasie trudno docenić to miasto. 

 

5. Co dobrego/ nowego/ dziwnego jadłeś?

Nie należę do osób eksperymentujących kulinarnie z powodów osobisto-zdrowotnych  :twiblush2: I z powodów finansowych. Moje podróże są niskobudżetowe, więc na coś lepszego od fast-foodów trudno mi pozwolić, ale będąc już u siebie okazjonalnie eksperymentuje np. z kuchnią serbską i hinduską (polecam kurczaka w sosie Vindaloo).

 

6. Jacy byli ludzie? Był ktoś specjalny, wart wspomnienia?

Holendrzy - wspaniali! Zawsze uśmiechnięci, radośni, otwarci! Ba - jeden Holender jak usłyszał, że przyjechałem do Amsterdamu zwiedzać, to zmienił swoją trasę - miał mnie wysadzić w południowym Amsterdamie, zamiast tego specjalnie pojechał do centrum, bym miał blisko i mi objaśnił co, gdzie jest. Zaś inny Holender, co mnie wiózł z granicy w Oldenzaalu do Amsterdamu sam z siebie wręczył mi bochen krojonego chleba i świeżo pakowaną, dobrej jakości szynkę. Wspaniali ludzie, choć pewnie miałem po prostu farta i zdobyłem ich sympatię  :giggle:

Chorwaci byli gościnni i chętnie częstowali Rakiją. 

Niemcy - poznałem dwójkę, z fandomu i ich oceniam jako sympatycznych, ale i nieśmiałych. Wiadomo, że wielu Niemców takimi nie są. 

Poznałem paru Francuzów i trudno mi się o nich wypowiedzieć tak, by mieć opinię. Jedna para to taka cicha, zamknięta w sobie, ale ostatecznie jak mieli coś ze sobą, to pierwsi chętnie podchodzili do mnie i proponowali podzielenie się, choć ja już byłem pewien, że mnie skreślili. Inni Francuzi zaś perfidnie unikali używania angielskiego, choć widzieli, że miałem pewien problem z namiotem i prosiłem o pomoc. 

O innych nacjach za mało wiem, by się wypowiadać konkretnie, zaś na Polskę to jeszcze przyjdzie czas ;) 

 

7. Poznałeś trochę nowej, niskiej lub wysokiej kultury/innych mentalności?

Zdecydowanie tak. Zwłaszcza rozmowa z jednym Holendrem umożliwiła mi zrozumienie relacji holendersko-polskich, kwestie pracy, emigracji/imigracji itd. Zaś to, co poznałem przy Francuzach opisałem wyżej. 

W przypadku wojaży polskich warto wspomnieć w sumie o przejeździe z mieszkańcem krakowskiej Nowej Huty, który opowiadał mi dlaczego on tęskni za PRL-em. Inny punkt widzenia niż pogląd krytykujący, czy pogląd moich rodziców "Jakoś było i szło przeżyć", czyli bierność w sumie.

 

8. Podziel się fotkami!

www.me-and-euroventure.tumblr.com - tam jest Amsterdam i Berlin oraz zdjęcia z tras. Zdjęć z innych wojaży za bardzo nie posiadam. 

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Odświeżanie tematu!

 

2a6s74m.jpg

 

Otagowano mnie wieki temu, ale dopiero teraz zebrałam się do odpowiedzi.  :flutterblush:  I was też zachęcam!

 

Hugoholic wprawdzie zamawiał moje wyprawy do NYC, ale jestem bardziej w nastroju do Chicago, więc jedziem... 

Pierwszy raz do Murriki poleciałam latem 2013. Był to pierwszy raz gdy wybrałam się w podróż sama i pierwszy mój lot w życiu + przesiadka po drodze, więc chyba trudno się dziwić, że byłam podekscytowana. ^^" Miałam wylot tuż przed ich świętem niepodległości kiedy i tak już dzika ochrona zaostrzała się jeszcze bardziej. Od razu powiem, że niczego takiego nie zauważyłam, a może tylko mój bagaż i dokumenty były "bezproblemowe". Ale zanim udało mi się wylecieć z Polski... po 5 godzinach opóźnienia i ok 7 godzinach czekania w sumie, zepsuł się najpierw Dreamliner lecący do Toronto, a później mój - do NYC, skąd miałam od razu przesiadkę do samolotu w stronę Chicago. Uroczości. Przy czym wszyscy pasażerowie otrzymali smsem informację o awarii samolotu szybciej niż ludzie nas obsługujący. Żeby było weselej, nasze bagaże zostały już zawiezione i zatrzaśnięte w samolocie i trzeba było sporo zachodu żeby je otworzyć. Tak więc po dłuuuugim dniu czekania i czekania, dostaliśmy nowe bilety (te na przesiadki też, więc uffff), bagaże (ok 2 w nocy) i kilka godzin snu w hotelu (dziękować). Zabawne było to, że jakoś nie potrafiłam się przejąć i mimo tych wszystkich problemów pozostałam optymistyczna, za to znajomi, rodzina i chłopak dzwonili co 5 minut bliscy ataku serca i łez. XD Miałam też okazję pobawić się w tłumacza dla wielu pasażerów mówiących po angielsku czy rosyjsku i to też było ciekawym doświadczeniem. ^^ Tak czy inaczej doleciałam dzień później niż planowałam i od tamtej pory nie korzystam z usług LOTu i zdecydowanie odmawiam latania Dreamlinerami, bo to porażka. Lufthansa master race.  <3  Macie trochę zdjęć chmurek!  :pinkie2: 

 

30x73vl.jpg

2ps3a5f.jpg214ba52.jpg

6hrpcy.jpg

 

Ogólne wrażenia na temat Chicago: latem wygląda prześwietnie, te wieżowce nadal robią na mnie wrażenie. Miasto ciekawe, ale osobiście kompletnie tracę orientację w przestrzeni w miejscu, gdzie budynki zasłaniają mi całe niebo. x.x Mimo to plan miasta jest klarowny i jeśli ktoś nie jest takim "leśnym ludkiem" jak ja, to spokojnie się odnajdzie. Ale jeśli ktoś będzie na tyle głupi żeby zapuścić się w bardziej slumsowe dzielnice, to możliwe, że w ogóle nie wróci. Piękne widoki nad gigantycznym jeziorem i ładny park. Mnóstwo Polaków wszędzie, sporo budek z typową polską kiełbasą w bułce. XD W bezpiecznych częściach miasta jest nieprzytomny ruch, ale atmosfera pozostaje całkiem miła, choć ze względu na poziom przestępczości ludzie są bardzo ostrożni i uważni. Czy to prawda, że Amerykanie wieszają swoje flagi WSZĘDZIE? ...tak. Szału można dostać tym bardziej, że wyglądają jak sowieckie ręczniki plażowe. x.x

 

2hfi9tj.jpg

24qmp06.jpg

294h083.jpg

 

Najfajniejsze miejsca w jakich byłam:

1. Shedd Aquarium.  http://www.sheddaquarium.org/ Bardzo ciekawe i pięknie urządzone miejsce. Polecam! 10/10

2. Muzeum nauki i przemysłu. http://www.msichicago.org/ Jedno z bardziej epickich muzeów jakie w życiu widziałam. Polecam bardzo nawet ludziom kompletnie niezainteresowanym takimi tematami- nie zawiedziecie się. 10/10

3. Millenium Park http://www.cityofchicago.org/city/en/depts/dca/supp_info/millennium_park.html Nie przegapcie słynnej "fasolki", gigantycznego lustra

4. Instytut Sztuki - muzeum. http://www.artic.edu/ Nieco poważniejsza wycieczka, ale ponownie polecam ją każdemu bez względu na poziom zainteresowania tematem. Ciekawy sposób na "odchamienie się", szczególnie dla osób zainteresowanych historią, dziedzictwem i wpływami różnych kultur, a to wiedza przydatna każdemu. ;)

5. The Field Museum, dla każdego zainteresowanego naturą w każdym jej aspekcie. Trochę ciężko mi opisać, co dokładnie tam się znajduje ponieważ jest tego DUŻO a i niektóre wystawy regularnie się zmieniają. Ale warto pójść chociażby dla tego szkieletu tyranozaura w głównej sali. ;D http://www.fieldmuseum.org/

6. Adler Planetarium http://www.adlerplanetarium.org/ Niesamowicie ciekawe miejsce pełne atrakcyjnie podanej wiedzy na temat naszego wszechświata. Urządzone tak, by porządnie wypełnić luki w wykształceniu starszych i równocześnie zainteresować tematem najmłodszych. Wszelkie nerdy w tym miejscu będą szczególnie zadowolone. 10/10

 

Co dobrego/ dziwnego jadłam? Zobaczmy... Byłam w różnych restauracjach, głównie meksykańskich i rosyjskich i wszystko było przepyszne, ale wam dam... TO! ;D

 

2exu2o0.jpg

 

Tak, byłam w raju. Moje ulubione smaki: cheddarowe pełnoziarniste oraz chilli z limonką. Omnomnom... :3

Za to tego draństwa nie polecam bardzo- spróbowałam z ciekawości, bo takie mam "zasady kulinarne", żeby próbować, ale i tak cała paczka poszła do kosza. Zapamiętajcie sobie to imię i nazwisko z opakowania... >.>

 

4kfzn9.jpg

 

Na koniec coś, co prawdopodobnie obrzydzi większość Polaków, ale ja powiem... niech mnie szlag, to jedna z najsmaczniejszych rzeczy jakie w życiu jadłam, a jadłam wiele dań na przeróżnych "poziomach". Jest to cały krab w miękkiej skorupce. Jecie całość i pokropiony cytryną smakuje prze-cud-nie. <3

 

2hsamnn.jpg

 

Hm, to chyba wystarczy. ^^ Mam nadzieję, że czytało się miło i ciekawie. A teraz czas kogoś otagować! Pozwolę sobie zaznaczyć 6 osób, bo Linds nikogo nie otagował.

 

[ Seluna, Sajback Gray, Arceus, GoForGold, Mrs. Octavia, Dayan ]  :enjoy: 

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dwa spojrzenia na jedno miasto 

1. Gdzie byłeś?

Toruń

2. Coś o historii tego miejsca...?

Kto nie na toruńskich pierników, miejsca urodzenia człowieka który "wstrzymał słońce ruszył ziemię" kto nie zna chociażby jednego z zabytków tego miasta. Tak Toruń wniósł wiele nie tylko w kulturze naszego kraju, zmieniło coś w całym świecie, a nawet i układzie słonecznym ;) Pewnie dlatego niedaleko tego miasta jest obserwatorium, które jako "matfiz" musiałem odwiedzić. 

3. Twoje ogólne wrażenia.

Miasto zupełnie inne niż moje, piękna starówka, klasyczne budowle, zadbane ulice. Karnawał barw i różnych form w architekturze. Tak kilka dni spędziłem właśnie tam. Wrażenia dobre, zawsze to jakieś oderwanie od codziennej rutyny. Dodatkowo Piwnice, które zwiedzałem jakiś czas później, nie podziemia miasta tylko miejscowość nazwana Piwnice.  

4. Najfajniejsze miejsca/ obiekty jakie widziałeś. Które polecasz a których nie?

Będąc tam na wakacjach, wyrwany spod presji czasu i poczucia jakichkolwiek ciążących na mnie obowiązkach mogłem trochę pozwiedzać. Jednak nie ma opcji ciężko jest zwiedzić wszystko i wiele zapewne pominąłem.

Obowiązkowym punktem każdej wycieczki jest planetarium. Tak fajne miejsce, podzielone na orbitarium, planetarium (kino) i geodedium, którego nie udało mi się zobaczyć :( Z orbitarium można się wiele dowiedzieć, na przykład ile waży ziemski kilogram na słońcu... z tamtejszego niezwykłego kina wyjdziesz bogatszy o wiele informacji odnośnie kosmosu. Kolejnym punktem jest dom Mikołaja Koprenika. To jest muzeum, można zobaczyć jakich używał narzędzi, jak pisał, ogólnie jak żył, ale nie wszystkim się to podoba, nie ukrywajmy jeśli ktoś nie lubi zwiedzania muzeów tym będzie zwyczajnie znudzony.

Jako wielbiciel klocków Lego musiałem też pójść na ich wystawę. Wystawa mała bo mała, ale jednocześnie wspaniała, nie jednemu przypomni smak dzieciństwa, nie jeden pewnie by chciał jeszcze raz coś ułożyć i nacieszyć się swym dziełem, które ułoży za niego kostkę rubika :)

Starówka sama z siebie jest piękna, budowle, place, (gołębie :/ ) i przestrzeń. Nawet sklepy z pamiątkami, ludzie z reklamami, wszelkiego rodzaju ozdoby na chodniku, czy posążki przy lampach świadczą o niezwykłym charakterze tego miejsca. No i oczywiście rozchodzący się tam zapach różnych dań z wielu, przeróżnych restauracji.

Warto także popłynąć brzegiem Wisły, kapitan opowie coś o mieście, a Ty na pokładzie statku cieszysz swe oczy widokiem na zabytkową część miasta, Naprawdę warto popłynąć.

Obserwatorium w Piwnicach, tak tajniki wiedzy o kosmosie, nauk ścisłych a nawet filozofii w jednym miejscu. Jedno, proste miejsce, mówiące tak wiele nie tylko o kosmosie, lecz i o samym człowieku, miejsce warte odwiedzenia, miejsce, które pokazuje więcej niż można by przypuszczać.  

5. Co dobrego/ nowego/ dziwnego jadłeś?

NALEŚNIKI! Były smaczne i dobre, jedzone w nowym miejscu w innych okolicznościach i co ciekawe kwadratowe xD czyli wszystko się zgadza.

6. Jacy byli ludzie? Był ktoś specjalny, wart wspomnienia?

Więc wakacje no to oczywiście w gronie rodzinnym, zwiedzanie na własną rękę itd. Wycieczka była ciekawa, pierwsza w nowej klasie. Poznałem tam trochę lepiej swoich kolegów i koleżanki, nauczycieli i przewodnika po obserwatorium w Piwnicach, który był naprawdę ciekawą osobą.

7. Poznałeś trochę nowej niskiej lub wysokiej kultury/ innych mentalności?

W Piwnicach zostałem uświadomiony o niezwykłości i "wielowymiarowości" rzeczy które uznawałem za "płaskie" zorientowałem się że ścisłowiec musi być filozofem nie gorszym niż humanista, a ten z kolei powinien liczyć sylaby w wierszach ie gorzej niż astronom odległość z ziemi do księżyca. Zorientowałem się że nic nie jest takie proste jakby się mogło wydawać, zwiedzanie obserwatorium z tamtym niezwykłym przewodnikiem zmieniło coś we mnie, sądzę że na lepsze. Kultura jest wszędzie i wszędzie się przeplata ciężko jest mi powiedzieć że zobaczyłem tam coś orginalnego, skoro niemal wszędzie jest to samo :/

8. Podziel się fotkami! 

Nie rozkazuj mi! cóż tak nie za bardzo robiłem zdjęcia bo od tego był kto inny, a i ja za zdjęciami nie przepadam. Po za tym nie będę ich teraz szukał i nie przepadam za dodawanie zdjęć (dlatego nawet mój profil na fb świeci pustkami) :P

 

kogo by tak otagować hmmm:

Komputer, Serox Vonxatian i może by tak jeszcze Cava Schreave

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dayan, nie jestem pewna, ale chyba jak na razie, w tym temacie dowaliłeś najdłuższe wypracowanie na temat swojej podróży. XD Brawo! Czytało się długo, ale przyjemnie. ...tylko biednego jeżowca szkoda. :c 

PS: jak ktoś chce tu pisać, to nie musi czekać aż ktoś go otaguje! Tak tylko mówię, na wypadek, gdyby ktoś nie wiedział. ^^"

PS2: do wszystkich osób otagowanych do tej pory, wysłałam wiadomość.

Edytowano przez Burning Question
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
Miałem wiele ciekawych przegód, o których mógłbym opowiedzieć. O tym jak spędziłem tydzień po za domem idąc z buta do Gdańka czy też o tym jak zrobiłem sobie wagary i wyjechałem w góry kompletnie sam i wróciłem po 4 dniach. Ale zamiast opowiadać kilkudniowe przygody, opowiem o wydarzeniu które miało miejscy blisko mojego domu, ale było równie ciekawe. Opowiem o moim chrzcie bojowym w stylu survivalisty!
 

1. Gdzie byłeś?

 

 

Akcja przygody wydarzyła się niedaleko międzyodrza na odcinku Wyspy puckiej w szczecinie, na terenie należącym do nadleśnictwa Gryfino. Z racji tego, że ją już swojego czasu opowiadałem, to pozwoliłem sobie zrobić copypastę 
 
Ta historia zaczęła się jak byłem ze znajomym nad rzeką. Przepłynęliśmy na drugi brzeg taką wielką metalową tratwą. Z racji tego, że w tamtej okolicy jeszcze się nie zagłębialiśmy, to postanowiłem przejść się do okolicznego lasu sam, bo znajomy nie chciał. Łatwo się domyśleć, że się po prostu w tym lesie zgubiłem. W głowie pamiętałem kierunek z którego szedłem. Skręcałem też tak by nie zabłądzić, a większość drogi przebyłem prosto, skręcając jedynie 2 razy. Kiedy dotarłem na drugi koniec lasu, rozejrzałem się i postanowiłem wracać. W głowie zaświtał mi pomysł, by pójść wzdłuż linii energetycznych, które tylko w nieznacznym stopniu odbiegały od kierunku z którego przybyłem i tutaj się zaczął taniec z Naturą.
 
Szedłem prosto wzdłuż linii, sądząc, że one zaprowadzą mnie bezpośrednio nad brzeg rzeki, ale po ok pół kilometra dostrzegłem, że na horyzoncie te linie skręcają w prawo, podczas gdy rzeka była po lewej. Po drodze też potkałem skrzyżowanie z leśną drogą, której tu być nie powinno (wg moich założeń, powinienem się z nią skrzyżować dużo wczesniej, kiedy jeszcze nie wylazłem na drugi brzeg lasu). To był pierwszy sygnał, mówiący, że się zgubiłem, jednak szedłem dalej.
Długo czekać nie musiałem, by napotkać kolejną przeszkodę. Były to coraz bardziej rozległe mokradła. Postanowiłem zdjąć obuwie i spodnie, i przedzierać się przez bagno na boso. Dość szybko dostrzegłem niepokojąco dużą liczbę zaskrońców w okolicy. Średnio co kilka kroków widziałem zaskrońca wygrzewającego się na słońcu, bałem się, że w końcu trafię na żmiję. Minęła pierwsza godzina jak się zgubiłem, a drogi dalej nie znalazłem, zaś mokradła były coraz głębsze. Postanowiłem w końcu wspiąć się na jeden ze słupów linii energetycznych, by odnaleźć jakiś punkt zaczepienia. Nie wierzyłem, że znajdę jakikolwiek punkt orientacyjny w środku mokradeł, ale te posunięcie było jednak słuszne, bo dostrzegłem, że ze 100 metrów ode mnie jest nasyp kolejowy. Doczłapałem się tam przedzierając się przez różne kolczaste krzewy i pokrzywy i dopiero tutaj postanowiłem założyć buty. Oj jaka ulga była, kiedy już nie musiałem chodzić po kamienistym dnie co chwilę wsadzając gołą stopę w pokrzywy 
 
Tutaj odzyskałem pewność siebie, a myśl nocowania na bagnach się oddaliła. Liczyłem kroki, by wiedzieć jakie dystans przeszedłem... 50, 200, 400... Zaczęły mnie nachodzić wątpliwości, czy to aby na pewno są te tory o których myślałem. A co jeśli poszedłem w przeciwnym kierunku niż powinienem? Postanowiłem iść dalej, wytężając wzrok w poszukiwaniu w oddali mostu, na którym już bym bezproblemowo określił swoją pozycję. Nic. Po kilkudziesięciu minutach marszu w słońcu słyszałem w oddali ruch uliczny, który stawał się coraz głośniejszy. Oznaczało to dla mnie, że gdzieś niedaleko jest większa infrastruktura. Dobry humor do mnie powrócił i przyśpieszyłem kroku. Przez kolejne kilkadziesiąt minut nic się nie zmieniło, dalej tylko ulica i tory kolejowe. Nie dając za wygraną dalej szedłem, ale poranione na bagnach nogi dawały się we znaki. Nie było czasu na odpoczynek, w końcu kolega czekał na mnie nad rzeką, a przez nagrzewające słońce z minuty na minutę chciało mi się coraz bardziej pić.
Po pewnym czasie znalazłem leśną ścieżkę. Rozpoznałem ją. Długo czekać nie musiałem aż w oddali zobaczyłem konstrukcje przypominającą most kolejowy. Zszedłem z nasypu i chowając się przed prażącym słońcem wszedłem na ścieżkę skrytą się w pośród drzew. Po kilku minutach w końcu upragniony widok - koniec ścieżki, a za nią Odra. Byłem tak spragniony, że miałem ochotę napić się prosto z rzeki, ale tego nie zrobiłem. Do domu miałem tylko 3km. Postanowiłem iść na skróty przez polanę, ale szybko się okazało, że jest porośnięta przez pokrzywy. Miałem już wywalone, liczyło się tylko zaspokojenie pragnienia, po kilku ukuciach brak spodni (które zdjąłem jeszcze na bagnach) już mi nie przeszkadzał i twardo szedłem przed siebie.
 
Zaraz po tym jak wyszedłem z polany spadła mi manna z nieba. W krzakach leżała porzucona przez kogoś 2 litrowa butelka Coca-coli, która w połowie była pusta. Z reguły nie pijam tego typu napojów, ale w tej chwili, jak już wspomniałem liczyło się tylko zaspokojenie swoich potrzeb. Chciwie złapałem butelkę, odkręciłem ją i pierwsze co zrobiłem, to... ją powąchałem... Nie wiadomo co mogło być w tej butelce. Pachniało jak coś co można wypić. Wziąłem ostrożny, pierwszy łyk. Smakuje jak Cola... Kilka porządnych łyków i brzuszek szczęśliwy. Teraz szedłem prosto do miejsca gdzie zostawiłem kolegę jednocześnie kończąc swoją tułaczkę
 

2. Coś o historii tego miejsca...?

Nie znam historii tego miejsca, zaś opowiadanie o historii nadleśnictwa gryfina może być mało precyzyjne. Natomiast wiem, że od najstarszych map Szczecina jakie widziałem i pamiętam, to owe tereny były zalesionymi bagnami. 
 
 

3. Twoje ogólne wrażenia.

Jestem bardzo rad z mojej przygody. Nauczyłem się, że Natura i los potrafią być nieobliczalne i zaskoczyć każdego w każdym czasie i w każdym miejscu, nauczyłem się też, by zawsze nosić przy sobie chociażby najdrobniejszy sprzęt (Ta, "Droga księżniczko Naturo.... Dziś się nauczyłem... "), co teraz sumiennie egzekwuję - zawsze jak wychodzę z domu to nosze przy sobie sakiewkę z nożem motylkowym, kompasem i krzesiwem. 
 
 

4. Najfajniejsze miejsca/ obiekty jakie widziałeś. Które polecasz a których nie?

Dosyć zabawne pytanie w moim przypadku. Czy polecam komuś bagna lub jakikolwiek jego element? Ale za to mogę posłużyć się radą - Jeśli się zgubicie to trzymajcie emocje na wodzy. Miejsca którego najpierw szukacie to punkt orientacyjny. Sami poznacie jakie ono będzie, głos serca wam podpowie by się tam udać. By ułatwić sobie szukanie takiego punktu to polecam wchodzenie na wysokie punkty (w moim wypadku był to słup z liniami egergetycznymi) . Ważne byście byli pewni siebie, trzymali stały kurs i nie zawracali, jak będziecie co chwile zmieniać kierunki to możecie w końcu zrobić kółeczko.
A jakie było najfajniejsze miejsce w moim przypadku? Bagna! 
 

5. Co dobrego/ nowego/ dziwnego jadłeś?

Nic nie jadłem, ale za to miałem okazje się przekonać, że człowiek by zaspokoić swoje potrzeby zrobi dużo. Normalnie nie piłbym znalezionego napoju, ale słowami wam nie potrafię tego opisać jakie to było ogromne pragnienie i jak bardzo się cieszyłem z znaleziska.
 
 

6. Jacy byli ludzie? Był ktoś specjalny, wart wspomnienia?

Gdy już byłem kilkaset metrów od miejsca w którym się rozstałem ze znajomym, to zauważyłem grupkę moich kumpli którzy szli mi na przeciw. Holowali mój rower do domu i byli zmartwieni moją nieobecnością, ale jak tylko mnie zauważyli to zaczeli się śmiać, że wyglądam jak bushman, jak bear grylls. Definitywnie moi przyjaciele to ktoś specjalny, bo choć nie brali czynnego udziału to jednak o nich myślałem gdy się zgubiłem. To oni dawali mi motywację by jak najszybciej wrócić. Nie mogłem ich zawieść!
 
 

7. Poznałeś trochę nowej niskiej lub wysokiej kultury/ innych mentalności?

Poznałem jak bardzo człowiek się zmienia w obliczu zagrożenia. Poznałem mentalność osoby która walczy o swój byt.
 

8. Podziel się fotkami!

Nie miałem aparatu, a ni telefonu, jedyne co miałem przy sobie to ubrania i kijek. Ale! Zamiast fotki podzielę się ze screenem mapy terenu.
 
 
Osoby które taguję:
[Dr. Whooves, Martini963, Halik]
Edytowano przez Mirage
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 10 months later...
×
×
  • Utwórz nowe...