Skocz do zawartości

Gabinet Generał Amberly


Cava Herondale

Recommended Posts

Amberly weszła do gabinetu, oczekując na Ray'a. Na stole już czekały ciasteczka i coś ciepłego do picia. Usiadła za biurkiem. Trochę minie, zanim on tutaj przyjdzie. Sięgnęła po pióro i przejrzała niektóre dokumenty, które Cadance i Shining Amor dali jej do przejrzenia. Księżniczka była zajęta swoją drużyną, a Shining Armor wyjechał do Canterlotu. Ona będzie musiała przez moment zajmować się polityką, jednak była na to przygotowana. Ustawy, planowanie wojen, spotkania finansowe. Wszystko to miała w czubku kopyta.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Amberly spojrzała na niego. Właśnie przerwał jej w podpisywaniu nowej ustawy. Wyprostowała się i wskazała na jedno z krzeseł przed soba.

- Usiądź... - powiedziała spokojnie i uśmiechnęła się. - Wiem, że pewnie masz lepsze rzeczy do roboty, jednak pomyślałam, że warto spędzić razem trochę czasu. 

Klacz poprawiła krawat. Miała na sobie białą koszulę i czarną marynerkę z czerwoną lilią wpiętą w jej klapę.

- Mam nadzieję, iż nie masz nic przeciwko temu.

Podczas tych słów zaczęła pisać list do Księżniczki Celestii w sprawie dodatkowych funduszy na budowę nowych zakładów pracy. Cadance nie miała nic przeciwko i dała jej wolną rękę co do zarządzania podczas jej nieobecności.

- Ehh... Przez pewien czas, dopóki trwają treningi muszę wykonywać za Cadusię całą robotę. Do tego Shining Armor wyjechał... Co ja teraz zrobię? Tego jest masakrycznie dużo! - narzekała Amber. Pracowała bez chwili przerwy od kilku dni. Jeszcze zanim Obrońcy się tutaj pojawili. Cadance miała ważny wyjazd za granicę, a później nadzorowała przygotowanie koszar i zaprogramowała Kryształowe Serce tak, aby chroniło Królestwo przed niezapowiedzianymi wizytami wrogów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ray usiadł, przeczuwał że to będzie dłuższa rozmowa.

-Cóż chciałbym wiedzieć co robię na "dywaniku". Nie owijajmy w bawełnę masz sporo pracy a i ja nie przyjechałem tu na wakacje, więc co jest tą pilną sprawą na którą znalazła pani czas wśród tylu obowiązków.-powiedział bez uczuć i jakichkolwiek emocji, kierując się jedynie oszczędnością czasu, po za tym nie lubił "miłych" gierek i podchodów. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jej włosy były dzisiaj czerwone, a biała sierść lśniła w blasku wpadającego do gabinetu słońca. Patrzyła na ogiera bystrymi piwnymi oczami. Badała go. 

- Ależ nic nie zrobiłeś... Chciałam Cię tylko spytać... Co masz na swoje usprawiedliwienie? - spytała, a jej wzrok stał się cięższy. - I lepiej się przyznaj. Chaos słyszy najcichszy szept w promieniu kilku kilometrów. Wiemy, co knujesz i nie wyjdzie Ci to. 

 

/to spotkanie odbywa się PO evencie na błoniach/

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-A więc tego szukałem. Hehe jesteś zbyt prosta uważasz że zdradzę ech-powiedział i podał Amber skrawek papieru z królewską pieczęcią-nie mam nic do ukrycia rozkaz brzmi "pomagać księżniczce. Nie oddać kryształowego królestwa we władanie Sombry."-wyrecytował z kartki-Jak mam jej pomagać i zabić na raz? Prawo Changei jest surowe i nawet nie próbuję przeciwstawiać się rozkazom. Rzecz w tym że ciężko jest odróżnić żołnierza Chrysalis od partyzanta, a ja jakoś musiałem to zrobić. Jeszcze jedno skoro tak sobie rozmawiamy powiedz mi coś jeszcze o Chaosie.-poprosił.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Amberly wyrwała mu papier z kopyta i przeczytała. Rzeczywiście otrzymał taki rozkaz.

- Będziesz obserwowany... I pamiętaj, że jeśli któryś z Twoich zechce napaść Królestwo, nie wyjdzie im to. Mamy zabezpieczenia. - powiedziała groźnym tonem. - A Chaos to przezwisko Chaola. Tylko to potrafi robić, kiedy zabija wszystkich wokół siebie nawet niezauważony. Sieje chaos i spustoszenie na życzenie Sombry. Nie wiesz, kiedy się pojawi. Jego twarz jest nieprzenikniona. Nie okaże żadnych uczuć zabijając Cię, a ucieczka w niczym Ci nie pomoże. Kiedyś był po naszej stronie. Jednak sprzedał się w zamian za moje życie. Dopóki żyję musi spłacać swój dług. Bo zakochał się w klaczce, która i tak była bliska śmierci po pobycie w kopalniach soli i kamieni szlachetnych. Oddany do samego końca... To mój Chaol... - zakończyła wypowiedź. Odchrząknęła i wyprostowała się jeszcze bardziej na swoim fotelu. 

- Jak mijają treningi? - spytała, jakby tamtego tematu w ogóle nie było. Odsłoniła się nieco. Siebie i swoją historię. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Byłem...-zauważył, cóż był już obserwowany, a teraz wiedząc że jest będzie się pilnował... jakby miał się pilnować... tak profilaktycznie.-Prawie jak mój kolega z woja...-przemilczał wzmiankę o zabezpieczeniach, cokolwiek chciał powiedzieć kryzł się w język żeby nie poruszać drażliwych tematów, Na szczęście padło ostatnie pytanie.-A no, nie stoją w miejscu, całe życie się uczymy...-powiedział i dokończył w myślach "więcej niż przypuszczamy".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Rozumiem... Ja sama byłam żółtodziobem, dopóki Cadance mnie nie wyszkoliła. - przyznała. To nie było nic wstydliwego. Każdy z nich kiedyś szkolił się od najlepszych. Albo przynajmniej część z nich. Powinno się być z tego dumnym.

- Napijesz się czegoś? - spytała, kiedy weszła pokojówka z filiżankami kawy i herbaty. Niedługo posiedzenia, na które musi się zjawić, więc trwały przygotowania. Pokojówki były wszędzie. W końcu przyjadą nawet księżniczki. Cadance pewnie też będzie. I wreszcie przejmie swoje obowiązki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nie, to nie wszystko... Opowiedz mi coś o życiu w Twoim kraju... Nie chce informacji o ilości wojsk itp. Nie martw się. Nie chcemy Was zaatakować. Tak pewnie być pomyślał. - powiedziała i uśmiechnęła się przyjaźnie. - Ciekawi mnie po prostu, jak wygląda Wasze życie codzienne. Jaki jest podział władzy. Interesuje się takimi rzeczami. Może coś z historii? Każdy kraj ma jakieś ciekawe historie o nim. Chętnie posłucham.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Spokojnie nie pomyślałem o tym, życie wam nie zbrzydło, a jako że mamy to na czym nam zależy... Wiesz o co chodzi. Coś o mojej ojczyźnie? Hmmm tego się nie spodziewałem, ale coś się powie. Więc podziału władzy za bardzo nie ma ale nie ma też podziału na "równych i równiejszych" mamy absolutyzm. Coś z historii: przed Chrysalis na tronie zasiadała Thorax. Co do zwykłych obywateli to mniej ich życie wygląda tak jak tu. Jeśli chcesz wiedzieć coś więcej możesz odwiedzić Changeę, nie zamykamy wam granic.-powiedział kto wie może rozmówca skusi się na wycieczkę krajoznawczą.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Pamiętasz co nam zrobiliście, mamy prawo się gniewać.-powiedział z drobnym wyrzutem.-Rozumiem twoje obawy, ale spójrz na to tak: Chrysalis powiedziała "to moje" wskazując na kulę futra i miłości zwaną Fluffle puff, od tamtego dnia żaden mimo szczerych chęci nie zbliżył się do niej, niepisany zakaz zbliżania się. Jeśli coś takiego otrzymasz od Chrysalis, nie ma takiej opcji aby coś ci się stało... Chyba że partyzant, ale oni zrobią to aby zniszczyć dobre relacje i rozpętać wojnę, na złość wam i Chrysalis, Która bądź co bądź nie pali się do wojen.-powiedział dość dokładne jak się sprawy mają.-Powiem Ci że podmieniec w swoim prawdziwym wcieleniu przeważnie mówi prawdę, skoro wszystkie karty już odkrył, po co ma się dalej pogrążać. Pamiętaj jesteśmy sojusznikami, i pracujemy w jednej sprawie, lepiej nie robić atmosfery paranoi i podejrzeń. Jeśli coś Cię niepokoi, jeśli masz jakąś wątpliwość, pytanie czy coś, mów śmiało.-Chciał aby Amber przestała widzieć w nim wroga i potencjalne zagrożenie, dlatego te kilka minut szczerości.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- A ta cała klacz, z którą rozmawiałeś? Po pogawędce z Cadance wyglądała, jakby spotkała trolla... - mruknęła. - Uwierz mi, że walczyłam z trollami na Rubieżach i przez ich smród wyglądałam podobnie. Co ją tak skwasiło?

Zrobiła minę, jakby połknęła cytrynę. Trolle są okropne. Nawet zatyczki i odświeżacz powietrza nie wystarczą na ten ich "zapaszek".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klacz mu zawtórowała.

- Wy podmieńcy macie bardzo imponujące zdolności przyciągania do siebie kucyków. Jestem pod wrażeniem. - pochwaliła go i upiła łyk kawy. - Mam nadzieję, że Wasza władczyni wrótce tutaj zawita. Cadance wysłała jej zaproszenie. Kolejne obowiązki, które zajmują ją, pozbawiając wolnego czasu. - westchnęła ciężko. Martwiła się o nią. Jednak nie tylko ona. - W każdym razie czekamy na odzew.

Edytowano przez Cava Schreave
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Cóż być może tak jest.-odpowiedział zmieszany, nie wiedział czy to dobrze czy nie, żył jednak w przekonaniu że im mniej kucyków za nim łazi tym lepiej, więc w jego oczach umiejętność przyciągania do siebie kucyków nie była specjalnie dobra.-O miło mi wiedzieć że moja królowa ma się tu zjawić, jednak jaki byłby cel jej wizyty?-zapytał gdyż nie miał pewności dlaczego, ma się tu zjawiać. Myślami odbiegł jednak od tematu, mała chwila słabości, ale w tych okolicznościach mógł sobie na to pozwolić... "ciekawe czy chciała by sprawdzić jak smakuje miłość?" pomyślał, może to dlatego że trochę zgłodniał, a może po prostu chciał wyjawić jakiś podmieńczy sekrecić.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Pióro wciąż podpisywało ważne papiery. Amberly najwyraźniej dokładnie znała ich treść i gdzie dokładnie ma podpisać, chociaż różniły się między sobą.

- Będzie rozmawiała z Cadance. Już nie są wrogami, tylko sprzymierzeńcami. Zajmą się głównie też organizacją wojsk, gdyż kiedy Wasz kraj będzie walczył lub zostanie zaatakowany, mieszkańcy Kryształowego Imperium, a w tym głównie ja będziemy zobowiązani, aby wyruszyć z pomocą. - powiedziała podczas wkładania dokumentów do właściwych teczek. - Będę dowodziła oczywiście swoimi wojskami. Wyruszać będę bez zastanowienia. Equestria nie chce mieć wroga wśród Was. Oczywiście to samo samo obowiązuje Was. Nasze wojska są silne, owszem. Jednak nie należy zbytnio przecieniać swoich sił.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

((to jest właśnie ta drobna dyktatura o której pisałem. Teraz chcąc nie chcąc jest tylko jedna możliwa odpowiedź, jeśli chcemy aby ST było spójne. Jeszcze raz za to przepraszam)  

-Macie już spisany i podpisany przez obie strony dokument odnośnie tego sojuszu? jeśli tak mogę kopię.-zapytał z nadzieją w głosie.-Cóż to dobrze że po tylu latach wreszcie udało się coś zdziałać pokojowo.-dodał z uśmiechem. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klacz uniosła jedną brew, ale podeszła do jednej z szafek i wyciągnęła srebrną teczkę.

- Proszę bardzo. Z podpisami Cadance, Chrysalis, Luny, Celesii, Twilight Sparkle i wszystkich innych świadków. W tym również mój. - powiedziała kładąc przed nim teczkę i siadając na swoim miejscu.

Edytowano przez Cava Schreave
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Masz jeszcze jakieś wątpliwości co do twojego bezpieczeństwa na terenie Changei? Powiem Ci szczerze masz rację jednak tylko odnośnie mnie, moja przyjaciółka ma inne cele.-odpowiedział spokojnie-Ciekawe zamierzasz mnie straszyć królową? Fakt partyzantka nie ma większych szans, jednak jak czasami jakiegoś się sprowadzi często dostaje drugą szansę.-odpowiedział-Zdaje mi się albo mimo wszystko w Chrysalis widzisz rządną krwi i władzy bestię. Mylę się?-zapytał.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...