Skocz do zawartości

Omlet "po francusku"


Cipher 618

Recommended Posts

Uwaga. Podaję tu przepis. Dość trudny. Uważajcie na skaleczenia, nie spieszcie się. To tak dla przestrogi. Jeśli nie nie macie wątpliwości, poproście kogoś starszego, kto potrafi gotować  :fluttershy5:

 

Pochodzenie: "Kilka" lat temu pokazywał go Makłowicz. Wiadomo, że gotuje wszędzie gdzie się da. Mój brat, nie mając "powszechnych dla tego regionów składników" zrobił swoją wersję. Dziś robię ją ja. 

 

Składniki

 

- jaja xD (ile tam chcecie) - zaznaczam, że ze względu na ilość składników weźcie mniej, niż jecie zwykle. 

 

- wędlina: polecam wędzony boczek (ze sklepu) lub słoninę. Może to być coś innego, pamiętajcie, że wpływa to na skład. Uwaga. Pod żadnym pozorem, nie dawajcie tych "pompowanych" chemią. No chyba, że chcecie obrywać gorącym tłuszczem / olejem (ręka - pół biedy, co innego oko), a później zmywać go ze ścian. Sam dostałem w łapę. Boli...

 

- warzywa: cebula (koniecznie). Poza tym wszystko zależy od pory roku i tego co lubicie. Latem może to być szczypiorek (wówczas pół na pół z cebulą), odrobina rzodkiewki itd. Część z nich można kupić cały rok np paprykę. Tak czy inaczej, potrzebujecie warzyw, które lubicie. Część z nich usmażycie, inne dodacie na koniec, ale o tym później. Pamiętajcie, że każdy dodatek wpływa na smak. 

 

- przyprawy: pieprz (pod żadnym pozorem "ziołowy gotowiec". Świeżo zmielony i kropka), sól (odrobinkę) Możecie dać inne przyprawy, ale uwaga - wiele z nich zawiera w sobie sól (wszelkie "Delikaty", "Kucharki"). Jeśli przedobrzycie, omlet będzie "odrobinę" zbyt słony.

 

- suszona bazylia (błagam... nie mielona ze sklepu, jeśli nie macie innego wyboru szukajcie całych liści) - to dodatek opcjonalny, ale dodaje niesamowitego zapachu i smaku. 

 

- żółty ser

 

- śmietana - taka do zabielania kawy

 

Przygotowanie. Zanim coś zrobicie przeczytajcie uważnie to do końca, przynajmniej raz (nie używać blendera, tylko ręczne mieszanie widelcem / ustrojstwem do mieszania) Uwaga na kolejność. Zero pośpiechu, nie zaczynajcie od dupska strony. Inaczej "Madzia" rzuci  nim o ścianę.

 

0. Przygotujcie deskę do krojenia tak, aby można było składać składniki oddzielnie (mieć małe kupki obok siebie). Ewentualnie odkładajcie je na czymkolwiek, w różne miejsca. Nic jednak nie zastąpi dużej deski. 

 

1. Rozbić jaja do talerza

 

2. Pokroić wędlinę w kostkę. Im drobniej tym lepiej (wspominałem o tych pompowanych? - zapomnijcie, że istnieją). Jeśli używacie boczku/słoniny - odetnijcie skórkę (twardnieje w trakcie pieczenia) 

 

3.1 Oddzielamy warzywa takie jak: ogórek, pomidor, pekinka/sałata, rzodkiewka - NIE nadają się do smażenia.

 

3.2 W przypadku papryki, najpierw kroimy ją w plasterki, ma wyjść cały okrągły kawałek (3 jaja = 1 plasterek, plasterek na pół - mamy dwie połówki, odcinamy z nich skórę. Uwaga na paluchy).

 

3.3 Macie paprykę bez skóry? Wraz z cebulą i szczypiorem (jeśli macie) kroicie je w kostkę

 

3.4 Kroicie lub trzecie na tarce odrobinę sera (to nie pizza :P )

 

Fajnie by było, żebyście do siekania mieli taki oto nóż (ostrze większe niż rączka)

 

90844_285.jpg

 

4. Do jaj wrzucamy wędlinę oraz warzywa - te do smażenia, żeby nie było oraz ser. 

 

5. Dodajemy przyprawy - nie pytajcie ile. Ja robię to na oko. Pamiętajcie, że świeżo mielony pieprz ma mocniejszego "kopa". Są różne: naturalny, kolorowy, biały... Pamiętajcie lepiej "nie dopieprzyć niż spieprzyć" Sól? Umm... szczyptę. Co to jest "szczypta" przekonacie się po kilku porażkach.  

 

6. I na koniec śmietana. W zupełności wystarczy łyżeczka od herbaty.

 

7. Mieszamy na tyle szybko, ile potrafimy (żadnych blenderów!). Do środka ma dostać się dużo powietrza. 

 

Patelnia

 

Ech... I tu pojawia się problem. Ile dać tłuszczu, oliwy, oliwy z oliwek? Na "tradycyjnej" trzeba dać nieco więcej. Nie wiem jak to jest z teflonami. Używam ceramicznej (taka biała). Dodaję odrobinkę dla smaku. Przedobrzycie? Cóż... potraktujcie swój omlet jako frytki. Jeśli bierzecie się za smażenie pierwszy raz - poproście kogoś o pomoc.

 

Temperatura smażenia musi być wysoka. Jaja muszą się momentalnie ściąć. Inaczej omlet będzie dosłownie ociekać tłuszczem/olejem/oliwą. I tak też smakować. 

 

Ta trudna część. 

 

Omlet pieczemy tylko z jednej strony. Inaczej będzie to naleśnik.

 

Co z resztą, która pływa i nijak nie chce się ściąć? Tuż po wylaniu jaj, zmniejszamy temperaturę niemal do  minimum (na gazie widać to idealnie - wątpliwości? Prosimy o pomoc kogoś obeznanego). ,

 

Gdy brzeg zacznie się ścinać odepchnijcie go do środka. Środek, siłą rzeczy spłynie na brzeg. Uwaga, starajcie się robić to delikatnie. Co jakiś czas sprawdzamy "spatułką" (?) czy nic nie przywarło. Można to robić w trakcie "zamiany środek - brzeg". Wystarczy podnieść lekko, pod kątem patelnię. Po chwili pieczenia, można podnieść patelnię i delikatnie poruszać nią do przodu-tyłu. Omlet MUSI swobodnie się poruszać. Nie robi tego? Gdzieś przywarł. Robimy "środek - brzeg", aż na patelni zostanie "prawie upieczona" góra.

 

Zwiększamy nieco ogień. Przelewanie mamy za sobą. Trzeba dopiec spód (o ile to konieczne)

 

Non stop sprawdzamy czy nie przywarł. Po chwili pieczenia, spokojnie możemy podnosić spód i sprawdzać na ile jest upieczony. Gdy zrobimy to zbyt wcześnie - połamie się. Od razu "mówię" - trudno wyczuć ten moment. Nie łamać się, gdy wyjdą  wam puzzle. 

 

Gdy jest "prawie upieczony" dajemy resztę warzyw, oprócz sałaty/pekinki. Bazylię należy zetrzeć w dłoni (o ile macie liście) i posypać równomiernie.

 

Opcjonalnie, możecie zaryzykować i spróbować złożyć omlet na pół. Konieczne są dwa narzędzia. Jednym trzymacie lewą stronę, drugim nakładacie prawą na lewą. Uda się? Super, naciśnijcie lekko. To co wypłynie, jak najszybciej kierujcie z powrotem. Połamie się? Spoko. Wypłynie z obu stron - robić to samo. Gdy to co wypłynęło, się zetnie - zdejmować z patelni.

 

Weźcie papierowy ręcznik i połóżcie na... desce do krojenia. Po kiego grzyba? Dajcie na to omlet z patelni. Nadal nie wiecie dlaczego? Weźcie kolejną "porcję" papieru i naciśnijcie delikatnie kilka razy na górę. Pozbędziecie się nadmiaru tłuszczu/oleju/oliwy.  

 

Dajcie na talerz sałatę / pekinkę, po czym przenieście omlet "szpatułką" z deski na talerz. Polecam dać grubą warstwę papieru na spód deski. I tu magiczna sztuczka. Zabieramy górny papier. Kładziemy na to sałatę/pekinkę. Przykrywamy talerzem. Odwracamy deskę do góry nogami... TADAAA!  :pinkiehappy:  

 

Gotowe. :fluttershy5: To taki omlet na "pół-miękko". Środek będzie miękki, ktoś powie niedopieczony. Tak ma być

 

Podstawa - sprawdzać czy nie przywarł, tak często jak to tylko możliwe. 

 

PS. Wbrew pozorom danie to, nie jest takie proste. Jest wiele rzeczy, które mogą pójść nie tak: proporcje przypraw, ilość oleju, przywarcie, zbyt wczesne/późne zdjęcie z patelni etc. Nie poddawajcie się. Robię je on lat. Raz się uda, raz jem bo szkoda wyrzucać :sick:  Gdy się uda, gwarantuję - pychota. No i to "prawie niedopieczone" wnętrze z warzywami  :rd3:

  • +1 3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...