Skocz do zawartości

The Elder Scrolls IV: Oblivion


Bezik

Recommended Posts

Zakładam ten temat żeby sobie pogadać o obku, bo nie chcę flejmować tematu o Skyrimie :( Dobra, na początek mały wstęp:

Dołączona grafika

[justify]

The Elder Scrolls IV: Oblivion to już czwarta edycja popularnej serii cRPG, która przez wielu graczy uważana jest za prawdziwe arcydzieło w swoim gatunku. Akcja tej części osadzona została w świecie fantasy, w prowincji Cyrodiil Imperium Tamriel. Ostatni władca tegoż państwa, z pomocą anonimowego zabójcy, przedwcześnie odszedł z tego świata. Tron Tamriel pozostał pusty. Jak wiadomo, sytuacja taka jest wielce niekorzystna dla każdego kraju, gdyż sprzyja szerzeniu się anarchii, a w tym określonym przypadku, wiąże się z jeszcze gorszymi implikacjami. Mianowicie, gdy Imperium Tamriel nie posiada władcy, wrota do Oblivionu (odpowiednika znanego nam piekła) stoją otworem, umożliwiając wydostawanie się na wolność przeróżnych plugawych bestii. Nie trudno się domyśleć, że światu grozi wielki kataklizm oraz, że nie kto inny jak gracz musi mu zapobiec. Jego zadaniem jest odnalezienie prawowitego następcy tronu i doprowadzenie to tego, by objął rządy nad Tamriel.

[/justify]

Skopiowane ze strony gry-online.pl

Dobra, teraz moja opinia. Oblivion jest fajny, jest dobrą grą, tyle że jest najsłabszym TESem w którego grałem. A oto kilka powodów dlaczego tak uważam:

- Nudny main quest, monotonne zamykanie bram otchłani.

- Postacie wyglądają jak kartofle :D

- Nie jest w ogóle klimatyczny. Goku tak samo pasuje do klimatu TES jak lasy Cyrodil. To powinna być dżungla, nie lasy ;/

- Cukierkowy interface

- Level scaling, gra jest zbyt prosta. (Level scaling to system, dzięki któremu na pierwszym poziomie możemy mieć problemy ze szczurem, ale na trzydziestym też możemy, bo szczur się przykoksił adekwatnie do naszej postaci. Tak samo, nie ważne gdzie byśmy nie poszli, nie ma przeciwnika którego nie możemy pokonać na pierwszym poziomie, jak nasza postać jest słaba to nie znajdziemy nigdzie w grze choćby "średniej" szklanej zbroji, a jak graliśmy w to już paredziesiąt godzin, to zwykły bandyta może nosić unikatową i bardzo rzadką daedryczną zbroję. No i przez ten lvl scaling nie można pójść sobie gdzieś, paść na 2 strzały, wczytać save, przykoksić postać i z zadowoleniem stwierdzić że ten troll to jednak pi**ą jest)

- Krótkie ostrza/miecze jednoręczne/dwuręczne claymore/itp, wszystko uogólnione do "ostrzy", czyli upośledzone drzewko umiejętności.

- Strażnicy mają szósty zmysł, itp. Jeszczę trochę tego można by powymieniać.

No, ale jednak ma też trochę plusów.

- Shivering Isles, czyli dodatek o szalonym bogu Sheogorath'cie (oo Discordzie, masz kumpla :yay: )

- Mroczne bractwo, świetna i klimatyczna organizacja, jak ja żałowałem w Morrowindzie że nie można do niego dołączyć

- Trochę poróżnicowane jednak jest, idziemy do Bravil, mamy zimę, idziemy do Miasta Cesarskiego, mamy lato i lasy, a w Anvil mamy jesień i port. Całkiem fajnie się zwiedzało całą krainę.

- Jak w każdym TESie: misje poboczne i organizacje do których można dołączyć, np gildie wojowników/magów/złodziei.

No to tyle ode mnie. Jak dla mnie, ogólna ocena Obliviona to gdzieś 7/10.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem Oblivion był najlepszą częścią serii. Przeszedłem całą grę włącznie z (chyba) wszystkimi questami pobocznymi, więc być może coś o niej wiem. Pozwolę sobie odnosić się do argumentów Bezika: - Zamykanie otchłani dla mnie nie było złym questem, bo każda odchłań się od siebie różniła. Za każdym razem zamknięcie jej dawało ci ulepszenie które można wczepić do zbroi, więc jak ktoś chciał mieć lepszą broń/zbroję poprostu sobie to przechodzi. Zresztą ten quest można spokojnie pominąć - prawda, postacie nie wyglądały zdumiewająco, ale to mogła być też wina technologii - dla mnie lasy Cyrodil byłyby bardziej klimatyczne od dżungli, ale to już bardziej kwestia gustu :) - Interface był dla mnie 100 razy lepszy niż w Skyrimie. (oprócz ekwipunku, w Skyrimie jest trochę lepszy, lecz też nie świetny) bardzo spodobał mi się motyw klikania na poszczególne elementy interfejsu (np. Klikasz kompas by otworzyła się mapa), i zresztą te wszystkie tytuły w karcie postaci kim udało ci się zostać, zabrakło mi tego w Skyrimie. - Level scaling był dla mnie dobry choć też najlepiej nie było, ale przeciwnicy nie byli tacy łatwi gdy pasek trudności ustawilo się na maksa (przynajmniej dla mnie :P) - Hmm nie zwróciłem na to uwagi, bo albo walczyłem ostrzami, albo magią więc się tu nie wypowiem - O tak szósty zmysł strażników, to było to :D. Tu się zgodzę że to było słabe. No to wyraziłem swoją opinie. Pewnie dlatego również uważam Obliviona za lepszego bo nie przeszedłem całego Morrowinda :D, ale i tak stwierdzam że jest (dla mnie!) od Skyrima lepszy, choć oczywiście podkreślę też, że Skyrim nie był złą grą. Moja ocena Obliviona 8,5/10 (miał swoje niedociągnięcia jednak)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niee, z tą dżunglą to taka sprawa, że w poprzednich częściach mówili (raczej pisali) o Cyrodil jako o dżungli, w Arenie i Daggerfallu pewnie też widniała jako dżungla. A jak już Bethesda zrobiła te gafę i dała lasek, to musieli coś wymyśleć i na narzekania graczy opowiedzieli historyjkę o miłosiernym cesarzu, który dla swoich poddanych którzy dla niego tyle wycierpieli zamienił dżunglę w piękne lasy :D Dla mnie takie coś jest niefajne :( Bo wszyscy się spodziewali czegoś egzotycznego, a tu jeb..

tadam

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oblivion był moją pierwszą grą z serii i przez niego się zakochałem :D Wątek główny całkiem spoko, mimo, że ukończyłem go długo po rozpoczęciu gry. Questy poboczne zazwyczaj polegały na tym samym systemie (znajdź i zabij/przynieś), ale mimo tego wykonywało się je przyjemnie :) Najbardziej pro rzeczą był dodatek Shivering Isles. Takie to przyjemnie psychodeliczne :P Bardzo denerwował mnie natomiast szósty zmysł i zdolności telepatyczne strażników :fluttershy: Twarze postaci też nie były zbyt przyjemne :( Grze wystawiam 8.5/10

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh... Mam Obliviona, oryginał + wszystkie dodatki. Jak dla mnie, gra zarąbista. Niestety, nie będę porównywał do innych części serii itp. bo w inne nie grałem. Godzę się z Argo, że szósty zmysł strażników wkurza.. No, ale jak się niczego nie kradnie (z trudem, bo jest kilka rzeczy, które naprawdę warto ukraść ;P) to nie denerwuje. O dodatku Shivering Isles nic nie powiem, bo nie zdążyłem do niego dojść.. (komp mi się zepsuł, kiedy już miałem go przerabiać...), ale grałem w Knights of the Nine i muszę przyznać, że nie jest taki zły, chociaż mógłby być lepszy/ciekawszy. Ale podsumowując, dla mnie Oblivion to fajna gra, ale nie aż tak, żeby grać tylko w nią. Mimo wszystko warto zagrać, zwłaszcza jak jest się fanem tej serii. A wystawiłbym jej ocenę 8/10.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rycerzy dziewiątki pamiętam, że łyknąłem w jeden (wolny ofc) dzień i w sumie, to nie było jakieś specjalne, taki zwykły długi quest z fajną nagrodą. A do Shivering Isles teraz mam drugie podejście i jestem zachwycony :D Grzybki? Grzybki kurna, widać że pomyśleli o graczach Morrowinda i póki co mi się cholernie podoba :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy tej grze z mojego życia pospacerowało kilkaset godzin. Zaliczyłem wszystkie gildie, zadania poboczne i co tylko było możliwe. Ale to minął kawał czasu od tego momentu, i wiele szczegółów już nie pamiętam. Miałem wersję premierową, więc dodatków nie było. Grałem jako leśny elf z łukiem, ukrywając się w cieniu witałem przeciwników strzałą w twarz co ich natychmiast żegnało (Szkoda, bo czasem miałem ochotę dłużej się pobawić). Grafika swojego czasu była dla mnie przepiękna, nawet te "gęby". Po prostu rewolucja graficzna! :fluttershy5: Rok temu przemęczyłem jednak grę ponownie i to z dodatkami na X360 (Nie ma to jak przyzwyczajanie się do analogów w takiej grze). Wszystkie osiągnięcia z gry, gildie, organizacje, Shivering Isles przemęczone dwa razy i myślę, że gry więcej nie zobaczę (A może znów za te kilka lat?). Zaliczenie tej gry na konsoli i komputerze tak mocno, jak tylko się dało nakarmiło mnie i to bardzo. Nie jest to pierwsza gra z serii, w jaką grałem (Pierwsza to Morrowind, też edycja premierowa w dużym kartonowym pudełku), więc śmiało mogę powiedzieć że nie wypada źle. Gra jest wspaniała (znaczy się, swojego czasu była), biorąc pod uwagę chociaż wątek Mrocznego Bractwa (Zauważył ktoś w ogóle, że Lucien wystąpił w Skyrim jako kompan? Przy pomocy czaru, oczywiście). No i w grze nie wolno wręcz używać żadnych modów i kodów, bo wtedy ta traci całą magię. Główny wątek nie był też taki zły... po prostu momentami aż zanudzał, ale finał był ładny. Jestem ostry w ocenianiu, ale: Oceniając, gdy gra dopiero wyszła: -9/10 Obecnie wypada przy innych: -7/10 Nie wiem tak naprawdę czy oceny mają w ogóle sens, bo zależy co się bierze pod uwagę (kiedy wydano grę, bugi itd.).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gra fajna , nie zachwyciła mnie bo pierw grałem w Skyrim a dopiero potem Oblivion . Nie brakuje mi tu nic poza tym epickim wykańczaniem przeciwników ze Skyrim . Patrząc na inne gry z 2006 - 2008 to Oblivion wypada naprawdę dobrze , kilka bugów gry nie rozwala . Ocena : 8\10

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 months later...

Jak dla mnie to jedna z lepszych gier. Zawsze gdy po poruszeniu kubka słyszałem "STOP RIGHT THERE CRIMINAL SCUM" to było to trochę denerwujące ale co z tego. Taka gra dopiero uczy by nie ruszać co nie twoje :P. Zawsze gdy widziałem bramę to pierwsza myśl to "Loot incoming!". Dla mnie to nie było nudne czy żenujące. Albo te białe świątynie. Alekyndowe czy jakoś tak (nie bijcie jak źle to napisałem ;-;). Może trochę za łatwa gra ale co tam. Jest epicka nawet jak łatwa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...