PrinceKeith Napisano Grudzień 27, 2016 Share Napisano Grudzień 27, 2016 Pustka, zniszczenie, chaos. W tej chwili stałeś pośrodku niczego, choć chwilę temu przypominało to siedzibę gildii mrocznych magów. Wszędzie kurz i odłamki stropu, gruzy walające się wszędzie dookoła. Nic nie oszczędziła. Do tego ciała osób które przed chwilą pokonałeś. Mogłeś mieć poczucie satysfakcji. Do twoich uszu doszedł ciężki, nierównomierny oddech. Była to dziewczyna, towarzyszyła ci w tej misji. Osoby które dały ci to zlecenie nalegały być ją ze sobą zabrał. Dołożyły ci nawet do sumy zapłaty za misję ponieważ się zgodziłeś. Całą drogę nic nie mówiła, nie zaczepiała cię więc nie musiałeś zwracać na nią uwagi. Instynkt jednak mógł ci podpowiadać iż coś ją męczy. I to dlatego tak wiecznie nic nie mówi. Kiedy wpadliście do gildii ty zająłeś się walką a ona rozwalaniem budynku. Cakiem jej to wyszło. Spojrzała na ciebie pistacjowymi ślepiami a potem odgarnęła blond włosy z oczu. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mephisto The Undying Napisano Grudzień 27, 2016 Share Napisano Grudzień 27, 2016 Większość czasu Lynch spędził na staniu pośród zgliszczy i szukaniu wzrokiem innych agresorów. Jednak gdy zauważył że to już koniec zaśmiał się z dumą. - To było łatwe - oznajmił zadowolony. Zeskoczył ze stołu na którym stał. Jego fioletowe płomienie wciąż unosiły się w powietrzu ale teraz zaczynały powoli gasnąć. Poprawił bluzę którą miał na sobie. Nie obchodziła go blondynka, przez większość czasu nic nie gadała więc nawet nie była problemem. Rozwaliła budynek ale tak to nic nie zrobiła. - Dobra. Nie musisz nic gadać, leć tam w swoją stronę czy coś a ja idę po moje pieniądze - rzucił wychodząc z ruin budynku, poszukał jeszcze tabliczki znad drzwi gildii, albo chociaż jego resztek. Przy odrobinie szczęścia znalazłby blaszkę, z symbolem gildii, do naszycia na plecak jako trofeum. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
PrinceKeith Napisano Grudzień 27, 2016 Autor Share Napisano Grudzień 27, 2016 Dziewczyna podążyła jednak za tobą. Chcąc ci pomóc zaczęła szukać tabliczki. Po chwili znalazła ją. Podbiegła do ciebie i podała granatową blaszkę. - Proszę. Udzielamy pomo... - tu urwała. Nie mogłeś być pewny dlaczego. Wydawać się mogło, że jakby na chwilę się ożywiła. Stan ten był ciekawy, bo po chwili urwała słowo i znowu skuliła się powracając do milczenia. Mogłeś poczuć chęć poproszenia o dokończenie myśli. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mephisto The Undying Napisano Grudzień 28, 2016 Share Napisano Grudzień 28, 2016 Gadanie o sobie w liczbie mnogiej zaliczało się do rzeczy dziwnych. Co prawda sam Lynch nie miał nic przeciwko dziwakom. Ale ten dziwak był po prostu nieciekawy. Był po prostu zwyczajny. - Dzięki - wziął od rzeczonego dziwaka blaszkę, kiwnął głową na znak podziękowania i wepchnął ją do kieszeni. Potem ruszył w kierunku wioski, pieniądze same się nie odbiorą prawda? Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
PrinceKeith Napisano Grudzień 28, 2016 Autor Share Napisano Grudzień 28, 2016 I kiedy powiedziałeś dziękuję, jakgdyby znowu coś się w niej obudziło. - A, mogę iść z tobą? - zapytała po chwili. Wyglądało to tak jakgdby nagle otrzymała niespodziewany zastrzyk energii. Medalion na jej szyi nagle zadrżał i zaświecił się. - Bo było bardzo fajnie - stwierdziła po chwili. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mephisto The Undying Napisano Grudzień 29, 2016 Share Napisano Grudzień 29, 2016 Lynch nie przestawał iść. Podrapał się po podbródku. Podróżowanie w dwie osoby dodawało towarzystwa ale... nie ufał tej tutaj. Do tego lubił podróżowanie w samotności. Zgodził się na wzięcie jej bo mu za to płacili. Ale brać ją ze sobą? To nie było w jego stylu. - Jestem raczej typem samotnika - rzucił obojętnie nawet się nie odwracając. - No ale, może mnie jakoś przekonasz. No, próbuj - dodał. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
PrinceKeith Napisano Grudzień 29, 2016 Autor Share Napisano Grudzień 29, 2016 Na chwilę zgasła jednak dalej za tobą szła. Zastanawiała się. Jej medalion zgasł równie szybko jak się zaświecił. Jednak po chwili chyba wiedziała co chce powiedzieć bo przyśpieszyła kroku. - Ehh... Podróżowanie większą grupą osób jest przyjemniejsze i bezpieczniejsze. Wiem, że teraz nie pokazałam dwojej użyteczności wpublicznej pełni, jednak na prawdę mogę pomóc. Nie wiem co możemy ci jeszcze powiedzieć - mruknęła. Chwyciła w dłoń medalion który świecił nawrt bardziej niż wcześniej. Wydawała się szczęśliwa z tego powodu. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mephisto The Undying Napisano Styczeń 1, 2017 Share Napisano Styczeń 1, 2017 - Jakoś nigdy nie było tak żebym odczuwał znacznie niebezpieczeństwo - stwierdził. - Pomyśle nad tym, ale na razie chce wracać po swoje pieniądze - dorzucił jeszcze obojętnie i przyśpieszył kroku. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
PrinceKeith Napisano Styczeń 1, 2017 Autor Share Napisano Styczeń 1, 2017 Dziewczyna nadal szła za tobą. - To co mam zrobić puki się nie namyślisz? - zapytała rozglądając się dookoła. Wszędzie tylko drzewa i las. Powoli się ściemniało. Niedługo będzie trzeba rozbić gdzieś obóz. Chyba, że chcesz podróżować nocą. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mephisto The Undying Napisano Styczeń 5, 2017 Share Napisano Styczeń 5, 2017 - A ja wiem. Idź do wioski czy coś. Możesz też iść pozbierać sobie kwiatki. Nie jestem niańką. Jesteś już dużą dziewczynką - rzucił obojętnie idąc dalej. Nie miał najmniejszej ochoty obozować. Chciał iść do wioski i zjeść porządny, duży posiłek, do tego napić się gorzałki, takiej zimnej, prosto z piwniczki najlepiej. - Tak w sumie, czemu zapłacili mi za zabranie ciebie ze sobą? Jesteś aż takim wrzodem na dupie? - zapytał po chwili. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
PrinceKeith Napisano Styczeń 5, 2017 Autor Share Napisano Styczeń 5, 2017 Dziewczyna parsknęła śmiechem. - Raczej chcieli pobudzić moją duszę do działania. Nazwali to... Hmmm... Jednoduchowością choć w sumie, nie wiem o co z tym chodzi... Nie za bardzo. Nikt jak dotąd się nie zgodził. Byli zadowoleni, że zgodziłeś się mnie zabrać. - powiedziała idąc za tobą. Wyciągnęła z torby kawał chleba. Przełamała go na dwa kawałki. Jeden zbliżyła do ciebie. - Chcesz? Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Recommended Posts