-
Content Count
10,857 -
Joined
-
Last visited
-
Days Won
5
Mephisto The Undying last won the day on July 16 2020
Mephisto The Undying had the most liked content!
Community Reputation
173 Great and Powerful Reputation
About Mephisto The Undying

-
Rank
The Oldfag of the Mountain
- Birthday 09/15/1998
Kontakt
-
Discord ID
「Danat」#6182
Informacje profilowe
-
Gender
Steven Magnet
-
Miasto
Kolonia Górnicza
-
Zainteresowania
Bicie ludzi mieczem w grach :ddddddd
Czasem też strzelanie do nich z pistoletu
Albo
Nie wiem
Oo
Przewodzenie Legionowo Stali Armageddonu w walce z fanami Dakka.
I rpgi
Takie papierowe
fRuStRaTiOn Is GeTtInG bIgGeR
BaNg BaNg BaNg
PuLl My DeViL tRiGgEr! -
Ulubiona postać
Tree Hugger, Starlight Glimmer i Trixie
Czyli hipis, komunistka i oszust :dddddddddddddd
-
4chan to przez te dwa obrazki to się chyba załamał pod ciśnieniem. Przeszli przez wszystkie etapy żałoby i to w kilka minut. Ale ogólnie z tego co widzę wygląda to lepiej niż te pierwsze obrazki co się pojawiły Słyszałem jakieś też dzikie rzeczy, że nie będzie magii w tej wersji, nie wiem na ile to prawda, ale zdecydowanie wygląda o wiele lepiej niż sądziłem słysząc CGI, chociaż i tak MLP The Movie wyglądało lepiej.
-
To jak, ruszą jeszcze kiedyś te pojedynki?
-
Mephisto The Undying changed their profile photo
-
Fanuś started following Mephisto The Undying
-
Hoho, forum jeszcze stoi widzę, co tam u was gagatki?
-
Ej ptysie. Ktoś jeszcze się dueluje? Jak tak to 1v1, DE_Dust, Long AWP Only. No kevlar. Ewentualnie No Items Final Destination. Dawno się z ludźmi nie biłem... ani nie robiłem nic na forum też... ale co tam. Szanse na to, że będę miał z kim walczyć tez chyba nie są zbyt duże.
-
- Jeśli się nie mylę najbliżej mamy do Nashramae. To portowe piasto. Blisko może też być Zuretta, ale jeśli się nie mylę wciąż mamy do niego dalej niż Nashramae. Niezbyt dobrze orientuję się w okolicy, zwłaszcza, że wszędzie jest piach. No ale do Nashramae mamy dzień drogi... na jaszczurze z Noxus... - rozejrzał się i przetarł dłonią twarz. - Dobrze, że jeszcze nie zapłaciłem... No cóż, nie ważne. Powinniśmy ruszyć na wschód, nie wiem ile zajmie droga na nogach ale mam manierkę która codziennie produkuję wodę. Gorzej z prowiantem i skwarem - westchnął i zajrzał do księgi w poszukiwaniu jakiegoś zaklęcia które powiedzmy stworzy mu stół pełen jedzenia. O tak sobie po prostu.
-
Percival nie zamierzał marnować czasu i rzucił się pędem za kobietą. Nie wiedział czy był od niej szybszy czy wolniejszy, ale na razie nie było to istotne. Po prostu chciał oddalić się od swojej potencjalnej śmierci drugi raz. Nie zamierzał też na razie zadawać pytań odnośnie tego czy to był ten jej mistrz, ale wnioskując po reakcji to mogło być to. Jeśli dotrą do miejsca gdzie ziemia nie będzie się zsuwać i będzie miał okazje zapytać, zapyta "co to było?"
-
Percival zaśmiał się donośnie, zadowolony z faktu, że udało mu się wydostać. Podniósł się i otrzepał a potem rozejrzał. - Żaden starożytny grobowiec nie uwięzi Percivala na stałe - zaśmiał się raz jeszcze. Spojrzał na kobietę i uśmiechnął się zawadiacko. - Jestem wszechstronnie utalentowany - oznajmił, ale zaraz potem ukłonił się. - Jednak, bez twojej pomocy nie udało by się nam wyjść więc muszę złożyć ci moje wyrazy podziękowania - powiedział. Zaraz potem wyprostował się i ukrył książkę do torby. - No ale skoro już się wydostaliśmy, może wiesz czy nie ma tam czegoś ciekawszego? - zapytał. A potem rozejrzał się w poszukiwaniu swojego przewodnika.
-
- Ostrożnie. Ta książka jest delikatna, jak ją uszkodzisz to marne szansę, żeby znalazł taką drugą - wycedził, wyraźnie podirytowany. Ale ostatecznie i tak obserwował jej ruchy, z każdym gwałtownym ruchem, jego stres rósł. Uspokoił się dopiero gdy księga została mu ponownie wciśnięta do rąk. Obejrzał ją szybko, żeby upewnić się, że strony są całe a potem spojrzał na wskazany akapit i zaczął go czytać. Nie wiedział jakie to będzie zaklęcie, ale może faktycznie wybrała coś przydatnego.
-
- Z pragnienia raczej nie umrzemy. Ta butelka którą wcześniej radośnie wypiłaś codziennie napełnia się świeżą wodą - rzucił po czym wyjął książkę i zaczął szukać jakiegoś zaklęcia które albo pomoże mu we wspinaczce, albo da mu szansę jakoś stąd wylecieć. Ewentualnie teleportacja też wchodzi w grę. - Starożytny Shurimiański. Jeśli znasz, możesz mi pomóc - stwierdził.
-
Percival zupełnie nie przejął się tym, że nazwano go złodziejem. - To nie kradzież, jeśli właściciel nie żyje - stwierdził - I cóż, jest to księga z zaklęciami, potrafię też czarować, problem jednak w tym, że nie do końca wszystko w niej rozumiem. Muszę na ogół tłumaczyć wszystko na bieżąco, muszę się jeszcze podszkolić - wyjaśnił.
-
- Czyli to jednak grobowiec, hm? - zapytał drapiąc się po podbródku. - No ale co tam, z każdego miejsca się da wyjść! Trzeba tylko odnaleźć drogę - oznajmił zanim jeszcze zgięła się w pół. - Cóż, na to akurat za bardzo nie pomogę, chyba, nie wiem czy zaklęcie leczące bardziej ci pomoże a wody już nie zaoferuję bo ją wypiłaś - stwierdził. Na razie postanowił rozejrzeć się po grobowcu, szukając jakiś rzeczy które mogły by mu pomóc.
-
Percival przyglądał się kobiecie z zainteresowaniem, skupiając się na tym, czy aby nie uszkodziła jego manierki. Gdy ją upuściła podniósł ją i sprawdził czy jest w niej jeszcze woda. Potem schował ją do torby. Skupił się na razie na próbie zrozumienia jej gestów ostatecznie tylko wzruszając ramionami. Ale gdy ta zaczęła mówić w języku który rozumiał od razu zareagował. - Percival Fredrickstein von Harrus De Ravloft Trzeci - ukłonił się, - Jestem wędrownym handlarzem, pochodzącym z Demacii - powiedział, starając się by mówić powoli i wyraźnie.
-
Nie był to może oczekiwany rezultat, ani tym bardziej rezultat którego Percival się spodziewał, ale i tak było to w sumie dobre. Może teraz uda mu się pogadać z... nieumarłym, który teraz już żył. Prawdopodobnie. Na razie Percival wyjął z torby swoją manierkę z wodą i podał ją kobiecie. - Woda. - odezwał się po Shurimiańsku.
-
Z tych trzech zaklęć które akurat Percival znalazł... cóż, nie przydadzą się raczej zbytnio. Chociaż miał ochotę coś sprawdzić. Kiedyś obiło mu się o uszy, że zaklęcia leczące to pozytywna energia, a nieumarłych ta energia raniła. Teraz miał okazje przetestować swoją teorię. Podszedł bliżej i zaczął recytować zaklęcie celując nim przy okazji w wyschniętą dłoń.
-
Percival zrobił kilka kroków w tył i spojrzał na rękę. Przeklęci nieumarli, wszędzie ich pełno. Pierwszym co Percival zrobił to ponownie otworzył swoją księgę i zaczął szukać jakiegoś zaklęcia, jednocześnie licząc na to, że może tym razem, nieumarły okaże się umieć rozmawiać. Fajnie było by kiedyś móc pogadać zamiast od razu strzelać do trupa.