Skocz do zawartości

[Dyskusja] Nadzieja


Kruczek

Recommended Posts

           somnambulas_by_yorozpony-dbnwjo5.png

Element Nadziei, Somnambula, mój osobisty ulubieniec z przedstawionej w finale szóstki. 
I nie chodzi tu już tylko o jej uroczy wyraz pyszczka i potencjał historii, ta klaczka reprezentuje ważny element, który jest nie raz ważną częścią życia niektórych ludzi. 
No ale czym jest ta nadzieja? No właśnie, tutaj wasze pole do popisu. Czym jest dla was nadzieja i jaką rolę odgrywa w waszym życiu? 
Czy jest jak to się mówi "matką głupich" czy niesie za sobą inne, mocniejsze znaczenie? 
Dla mnie na przykład, jest bardzo ważną częścią życia. Powiedziałbym nawet filarem, który trzyma mnie przy zdrowych zmysłach. Bo jakim paskudnym życiem byłoby życie bez nadziei? U mnie nadzieja stanowi nawet zastępstwo dla wiary. Nie wierzę w Boga, wierzę w świat, możliwości i lepsze jutro. A przynajmniej... czasami~ :v 

To temat do ogólnej dyskusji na temat nadziei i jej roli w naszym życiu, jak i w literaturze, świecie, historii i wszystkim innym co wam przyjdzie do głowy. 

Nadzieja często jest ściśle kojarzona z wiarą w Boga i życie po życiu, ale jak wiem na własnym przykładzie, niekoniecznie musi tak być. Towarzyszy nam wszędzie, w książkach, w filmach, w snach. Jakie jest wasze spojrzenie na ten temat? Gdzie zacierają się granice pomiędzy nadzieją a głupotą? 

Nadzieja jest bardzo niebezpieczna. Może doprowadzić człowieka do obłędu.

Nadzieja to wspaniała rzecz… może najlepsza na świecie. A dobre rzeczy nigdy nie umierają.

~Skazani na Shawshank (Stephen King)

(...) póki Bóg nie raczy odsłonić przyszłości ludzkiej, cała ludzka mądrość będzie się mieścić w tych paru słowach: Czekać i nie tracić nadziei!
~Hrabia Monte Christo (Alexander Dumas)

(...) nadzieja to najgorsze skur*ysyństwo jakie wyszło z puszki Pandory.
~Pod kopułą (Stephen King) 

Marzenie o czymś nieprawdopodobnym ma własną nazwę. Nazywamy je nadzieją.
~Dziewczyna z Pomarańczami (Jostein Gaarder)

Edytowano przez The Silver Cheese
Parę usprawnień od opiekunów :-)
  • +1 4
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nadzieja może być swego rodzaju motywacją, może popychać człowieka do przodu, wiedząc czego chce może koordynować jego działania by osiągnąć swój cel na tyle na ile się da. Warto też jej pomóc jak się jest w stanie. W sumie bardzo dużo zależy od sutuacji, ja podaję tu najbardziej uniwersalne podejście. W jakiejś ciężkiej chorobie mając nadzieję bardziej sobie pomożemy niż jej nie mając, mimo że wiele sami wiele nie działamy, może wtedy działać jak placebo.

A gdzie zacierają się granice? Może być niebezpiecznie jak ktoś ma nadzieję na dokonanie rzeczy absolutnie niemożliwych. Racjonalna nadzieja nigdy nie jest głupia i naprawdę jest to rzecz którą w znacznej większości sytuacji warto mieć, jednak czasem jej nadmiar może zamydlić nam wzrok.

A z kolei co mi daje posiadanie nadziei? Jest jak małe puszczenie promyka światła w czarne myślowe chmury. Nie maluję ani rzeczywistości, ani swojego bytu oraz przyszłości zbyt kolorowo, więc nawet jej odrobina która gdzieś tam przemknie jakoś potrafi lepiej mi znieść złe dni.

Takie jest moje postrzeganie na chwilę obecną.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Niektórym nadzieja sprawia chorą radość, znam taką osobę, nawet mieszka ze mną pod jednym dachem i należy do mojej najbliższej rodziny.  Ona codziennie ma nadzieję że coś złego się stanie komuś. A gdy to się stanie, uśmiecha się. Często mawia " Mam nadzieję, że wam się nie uda, nie życzę wam szczęścia.", " Mam nadzieję że was wygonią", te słowa są kierowane do moich rodziców, ale jak na razie dobrze im się wiedzie. Nadzieja może być też dobra, taka pełna nadziei. Codziennie już od około roku, budzę się z nadzieją, że dotrwam w spokoju do wieczora i wreszcie pójdę spać. Mam też nadzieję że ten stan niedługo się skończy. Nadzieja bywa też głupia. Kiedyś miałam nadzieję, że mi się uda zjechać rowerem ze wzniesienia pod kątem prawie prostym do ziemi. Wiadomo jak to się skończyło ;-) 

Podsumowując, nadzieja się przydaje często do osiągnięcia fajnego stanu umysłu, ale nie wpływa na wydarzenia, chyba że ma się nadzieję, że dokona się czegoś w stylu mojego zjazdu. 

Tego kucyka od nadziei nie kojarzę, skończyłam tylko 4 sezony oglądać i mam nadzieję, że niedługo kontynuuję. 

Edytowano przez W.B.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...