Skocz do zawartości

Panna Nikt [PL] [Komiks] [Dramat] [Alternate Universe] [Equestria Girls] [IDW] [Świąteczne]


Recommended Posts

Witajcie!

 

Boże Narodzenie coraz bliżej, więc przyszedł czas, by zaprezentować (i sprezentować) Wam tegoroczny świąteczny specjal Królewskich Archiwów Canterlotu. Jest nim tłumaczenie komiksu osadzonego w świecie Equestria Girls (po "Rainbow Rocks", a przed "Igrzyskami Przyjaźni"), od IDW. Prawdę mówiąc, zamierzaliśmy to wypuścić już w zeszłym roku, ale mieliśmy problemy kadrowe w gronie grafików... no, najważniejsze, że w końcu wyszło.

 

I żeby była jasność – gdyby od początku istniało oficjalne tłumaczenie, nawet byśmy się nie brali za ten komiks, bo nie byłoby potrzeby. Gdyby jakimś cudem Egmont uznał, że jednak warto się nim zająć, i wydał go po polsku przed nami, nasza wersja stanowiłaby jedynie ciekawostkę i propozycję alternatywnego przekładu... ale jest, jak jest. Zresztą może ci z Egmontu się kiedyś ogarną i to oficjalnie przetłumaczą.

 

Tak czy inaczej, oto kompilacja okładek i creditsów w dwóch wersjach (tj. twórców i naszej ekipy) stworzona przez @WierzbaGames:

 

1027140385_RainbowRocks-komikswitecznyOkladkaJW.thumb.png.e30231746a7b30f2a17e6e1a65d8e3e5.png

 

W fandomie zagranicznym oryginał (do kupienia na stronie IDW) jest znany jedynie jako "Equestria Girls Holiday Special 2014". W nazwę tematu wpisałam natomiast nieoficjalny tytuł, pod którym komiks funkcjonuje w Archiwach, a który odnosi się do jego najważniejszego wątku. Jest to ponadto opowieść o wartości rodziny i przyjaźni, o dążeniu do prawdy... i o pewnym bardzo niepokojącym zjawisku społecznym.

 

Żeby już nie przedłużać – oto link do folderu w galerii Archiwów. A że strony ułożone są od najnowszych do najstarszych, a my przecież nie chcemy, żeby ktoś się zgubił, łapcie jeszcze okładki w większej rozdzielczości i pierwszą stronę fabuły.

 

Przez następne 7 dni, aż do 23 grudnia włącznie, spodziewajcie się aktualizacji. A na razie życzę Wam miłej lektury pierwszych 7 stron. :NjdaT:

 

Edytowano przez Midday Shine
Jeden znak, a link już nie chciał działać... -,-
  • +1 3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie!

 

Formalnie rzecz biorąc, jeszcze nie minęły 24 godziny, ale mam nadzieję, że zostanie mi to wybaczone, bo ten post ma uzasadnienie – na naszym DeviantArcie jest już drugi "rozdział" komiksu, tym razem 6-stronicowy. Zaczyna się od strony #8.

 

Życzę miłego czytania! :pinkiesmile:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...

Zakończmy maraton najnowszym tłumaczeniem od Królewskich Archiwów Canterlotu i zarazem całkowitym novum w dziale opowiadań. Jest to świąteczny komiks, tematycznie wpisany w uniwersum „Equestria Girls”, który podejmuje – a jakże – wątki związane ze świętami, rodziną, przyjaźnią, ale przede wszystkim z przebaczeniem, przy jednoczesnym zwróceniu uwagi na to, że w ten szczególny czas nikt nie powinien czuć się pominięty. Całkiem ładny tytuł, łatwo go zapamiętać, a ze świadomością, że to historia świąteczna, z samego brzmienia można nabrać wrażenia, że będzie to coś nostalgicznego, nastrojowego :rdblink:

 

Cóż, dla młodszego odbiorcy, zapewne będzie to ilustrowana historyjka, niosąca ze sobą magię świąt w nie gorszym stylu niż stare bajki na kasetach VHS, które oglądało się zawsze, gdy za oknem sypał śnieg, wiał zimny wiatr, światełka na drzewach, budynkach i na wystawach świeciły całymi nocami, a w rodzinnym zaciszu nie brakowało przystrojonej choinki i innych ozdób, nie wspominając o prezentach, tłoku wynikającego z odwiedzin rodziny, no i podniecenia związanego z oczekiwaniem na wigilijny wieczór :ajawesome:

 

Ech, co ja wypisuję – przecież dzisiaj dzieciaki nie oglądają bajek, tylko grają w Minecrafta. A rodziny nie spotykają się tak licznie, bo wszyscy mają siebie dosyć nawzajem :lol:

 

Taa, zdecydowanie nie jestem młodszym odbiorcą. Czar dzieciństwa dawno prysnął, jestem wszystkim zmęczony, twardo stąpam po ziemi, bywam cyniczny. Ale czy to znaczy, że nie mam szans cieszyć się komiksem? Okazuje się, że nie, nic z tych rzeczy. Chociaż to już jakiś czas po świętach, stroik stoi u mnie nadal (zresztą, stał cały poprzedni rok, bo sobie tak postanowiłem i wcale nie jestem leniwy :P), a śnieg pada dopiero od niedawna, wprawdzie nie w tak oszałamiających ilościach jak np. 25 lat temu, ale to mi w pełni wystarczyło, by jeszcze poczuć cokolwiek wyjątkowego, związanego z zimą, świętami. Przedłożony na język polski komiks jest oczywiście cukierkową, bajkową opowieścią, acz nie tak do końca oderwaną od współczesnej rzeczywistości, no i zresztą owa cukierkowość i naiwność mogą przecież nieść coś pocieszającego, miłego, pozytywnego, zwłaszcza obecnie. No i chyba niekiedy samo potrafi to pomóc w sprawach nastrojowych, ogólnie.

 

W skrócie – przeczytałem z przyjemnością. Motyw z mediami społecznościowymi zaleciał mi nawiązaniem do cyberstalkingu, przez co komiks nabiera nuty powagi, no i zachowuje aktualność, czyli bardzo dobrze. Całokształt historii okazał się czymś, co mogłoby zostać zrealizowane w ramach oficjalnej animacji, możliwej do obejrzenia jako telewizyjny special. Ale tego chyba należało się spodziewać, skoro to nie jest komiks fanowski, ale oficjalne wydawnictwo ;)

 

No właśnie, chyba nie ma sensu rozwodzić się nad kreacjami bohaterek, pomysłami oraz ich realizacją, wkładem do kanonu, czy też oceniać, jak się to ma do filmów, co nie? Przejdę zatem do historii, z miejsca czepiając się pewnej rzeczy. Mianowicie, akcja komiksu rozgrywa się po „Rainbow Rocks”, tak? Hm, najwyraźniej musi, skoro to zima. W takim razie, skąd zdziwienie Sunset Shimmer, że „to właśnie się robi na piżamowych imprezach”? Albo tekst, że „nie robiłam czegoś takiego już od dawna”? Przecież to na pewno nie jest jej pierwszy raz. Przecież już była na piżamowej imprezie, Twilight próbowała wtedy pisać przeciwzaklęcie. Ech, Alzheimer skubany, zbiera żniwo wśród coraz młodszych.

 

Ale przynajmniej dzięki temu Sunset będzie mogła przeżywać pierwsze piżamowe imprezy wielokrotnie ;) W sumie, opowiadanie otwiera rozmowa z Applejack, z której wynika, iż Sunset od bardzo dawna nie miała okazji cieszyć się prawdziwie rodzinną, ciepłą wigilią, jako, że nawet w Equestrii nie trzymała się zbyt blisko swoich. Poruszona tą opowieścią Applejack, jako że rodzina jest dla niej czymś szczególnie ważnym, postanawia wraz z dziewczynami zorganizować nie jedną, ale aż pięć piżamowych imprez, z czego ostatnia będzie mieć miejsce na rodzinnej farmie. Tam też – mały spoiler – zostanie wygłoszony finalny morał historii, aczkolwiek, ja wyciągnąłem z komiksu swój własny morał, który brzmi: zawsze blokuj swój telefon. Zawsze! I niech robi fotki temu, kto próbował go odblokować ostatnim razem. Może pomóc w śledztwie.

 

No tak, ale o co chodzi z tym telefonem, zapytacie? Otóż, jak wiecie, współczesne smartfony umożliwiają nie tylko rozmowy, ale także wykonywanie zdjęć oraz nagrywanie filmów, że nie wspomnę o dostępie do internetu, ale co się stanie, gdy jakiś ktoś celowo doprowadzi do wycieku niezręcznych sekretów, na przykład na jakiś portal społecznościowy, gdzie wszyscy uczniowie będą mogli to zobaczyć? Niewykluczone, że będzie to kość niezgody, która podzieli nawet najbliższe przyjaciółki, ale komu mogłoby na tym zależeć? Ano tutaj do akcji wkracza tajemnicza Panna Nikt.

 

W gruncie rzeczy, historyjka jest całkiem wciągająca, aczkolwiek nie wydała mi się zupełnie świeża. Miałem wrażenie, że gdzieś już widziałem podobny motyw z cyberstalkingiem. Przez moment troszkę się zmartwiłem, gdy Twilight Sparkle zaczęła pisać o Windigo, miałem nadzieję, że nie to okaże się źródłem przedstawionego konfliktu w komiksie. Dlaczego? Bo coś mi to przypominało, toteż takie rozwiązanie byłoby w mojej opinii odtwórcze, głównie w stosunku do drugiego filmu. Ale rozwiązanie, które poradziła Twilight... chociaż nie trzeba było mierzyć się z żadnym Windigo, poskutkowało i w sumie podobało mi się rozwiązanie wątku, chociaż nie ma co się oszukiwać – było to przewidywalne. Zajęło mi trochę czasu odgadnięcie tożsamości Panny Nikt, ale...

 

Spoiler

...gdy zobaczyłem Rarity wypraszającą z imprezy Sweetie Belle, to połączyłem fakty i wytypowałem właśnie ją. Ale potem sobie skojarzyłem, a niby skąd ona miałaby wiedzieć o „Prosiaczku”? Cóż, żaden problem, mogła jej nakablować Apple Bloom. Co prawda finalnie wyszło na to, że ta Panna Nikt tak-jakby występuje w trzech osobach, toteż nie było to znowuż tak oczywiste, ale też nie było zaskoczenia.

 

Ale w sumie ładnie z ich strony, że same przyszły i się przyznały. W ogóle, trafiały się kadry, gdzie była widoczna Apple Bloom, która ewidentnie miała wyrzuty sumienia, bo zobaczyła, co narobiła i się jej przykro zrobiło. Fajna sprawa, wzmocniła sentymentalny nastrój przeprosin oraz końcówki. I zgodzę się z Lyokoherosem, że ekspresja Sweetie przy okazji przeprosin i uściśnięciu Sunset była... no, może nie dziwna, ale na taki szczery, pełen uśmiech chyba było jeszcze deczko za wcześnie. To znaczy, wiadomo, że byłoby to im wybaczone, ale w tamtej chwili dziewczynki chyba nie mogły być niczego pewne. A może po prostu ucieszyła się, że ją zobaczyła?

 

Kminiłem przez moment, a skąd one mają inne sekrety, ale komiks to tłumaczy, dosyć wiarygodnie, więc wszystko gra, nie mam pytań :)

 

Najważniejszym przesłaniem jest oczywiście samo zakończenie. Fakt, rodzina zawsze się może powiększyć, ale podobało mi się to, że w sumie wydźwięk był taki, że rodziną mogą być również najbliżsi, prawdziwi przyjaciele, których każdego roku może być coraz więcej i więcej. Czyli nie tylko więzy krwi, ale również więzy emocjonalne. Było to bardzo miłe i wspaniale współgrało z tematyką świąteczną. Aż szło zapomnieć na moment o własnych problemach, toteż doceniam ;)

 

Fajnie, że w międzyczasie dzieją się różne rzeczy, w ogóle, że sam początek ma w sobie coś smutnego, przedstawiając główny problem, który jednak odpowiednio szybko zostaje przykryty przez wątek Panny Nikt i jej internetowej działalności. Zaczyna się niewinnie, ale rozkręca bardzo sprawnie. Ciekawe wspomnienie z Applejack i świniami, ale... DAMN, jak tam musiało śmierdzieć :whyy: Co ona, od małego lubi w brudzie i smrodzie siedzieć, a teraz pozwala sobie lakierować paznokcie? :bemused: Cóż, słodka, dziecięca niewinność i nieświadomość, jak sądzę. Nie no, to rzeczywistość kreskówkowa, tam pewnie nie istnieją takie kategorie. Radosna zabawa w błotku z przyjaznymi świnkami, tylko tyle.

 

Ale nie mogli wymyślić czegoś takiego, że za małolata zbierała jajka od kur i taki miała sposób na te kury, że wołali na nią „chicken”? O ile się nie mylę, mówi się tak na tchórzy (byłoby to poniżające dla kogoś o charakterystyce Applejack), wprawdzie wtedy z tłumaczeniem mógłby być mały problem, ale przecież bez wyzwania nie ma zabawy, no i zawsze pozostaje „trzęsikuper” :D "Prosiaczek" bardziej byłoby obraźliwe dla Rarity, bo grube i taplające się w brudzie, tak mi się zdaje :rarity2:

 

Jeśli chodzi o kreskę, to cóż, jest to dla mnie coś nowego (Efekt zbyt częstego czytania mang. W sumie, początkowo próbowałem to czytać od prawej do lewej, odwrotnie, ale prędko się ogarnąłem.), ale w sumie komiks wyglądał całkiem w porządku. Inaczej, niż oryginalny, filmowy styl, nieco bardziej uniwersalnie, ale nadal kolorowo, cukierkowo, co do projektów postaci, scenerii itp. nie mam zastrzeżeń. Ekspresje w porządku, chociaż momentami efekt był taki, że znane bohaterki sprawiały wrażenie starszych, czasem wydały mi się lekko... oszpecone to może za mocne słowo, ale sprawiały wrażenie mniej urodziwych. Smutne ekspresje Sunset, gdy dziewczyny oskarżają ją o bycie Panną Nikt, potrafiły być deczko przejmujące. W sumie, troszkę szkoda, że nie przewinęli się rodzice poszczególnych postaci, jedynie babcia Smith, początek komiksu dał taką nadzieję, byłem ciekaw jak będą wyglądać w tym stylu.

 

Ano, była Maud, musiała być. Nie ma sprawy, ale jestem pewien, że to ser ściekał z pizzy :P

 

No, ale tak czy owak, rysunki miłe dla oka, kolorki jasne, ale bardziej stonowane w stosunku do filmu, generalnie przyjemnie się na to patrzyło, no i trzeba docenić pracę Królewskich Archiwów, gdyż tłumaczenie komiksu nie sprowadziło się wyłącznie do podmianki tekstów w dymkach, czasem trzeba było sobie poradzić z komiksowymi onomatopejami, które występowały bezpośrednio w kadrach, nierzadko przysłaniając określone postacie czy elementy otoczenia, zgaduję, że to już nie jest taka prosta sprawa. Podobnie, jak portal „Nasza Stajnia” (fantastyczne nawiązanie :D). Generalnie, w tej nieoficjalnej, polskiej, wersji, wszystko wygląda świetnie, niewtajemniczony gość mógłby odnieść wrażenie, że to oficjalna lokalizacja na rynek polski, tak profesjonalny okazał się efekt końcowy. Brawo!

 

A samo tłumaczenie? Bez zarzutu. Dialogi były naturalne, pasujące do bohaterek, najwyraźniej niczego nie straciły w wyniku translacji. Zero dziwnych szyków, zero poważniejszych błędów, wszystko mieściło się w dymkach, czytało się to wartko, aczkolwiek zastanawiam się, czy nie przydałaby się także forma magazynu na Issuu, a'la Equestria Times, dla wygody... Rozumiem, że pierwotnie tłumaczenie miało się ukazywać odcinkami, ale obecnie, takie rozwiązanie zaoszczędziłoby troszkę czasu, który przy wersji na dA trzeba poświęcać na scrollowanie, klikanie, ładowanie, powiększanie itd.

 

Zaznaczam, że nie mam wiedzy, czy dA oferuje podobną opcję, w sumie, to jednocześnie odpowiedź dlaczego nie ma moich komentarzy do stron właśnie tam – ten nowy DeviantArt średnio mi się podoba, jest powolny, nieintuicyjny, nie obsługuję go, bo nie umiem i nie dam rady. Od czasu do czasu coś tam wrzucę, ale naprawdę, brak mi chęci, by się go nauczyć od nowa. Klasyka – próbowano naprawić to, co nie było popsute :grumpytwi:

 

Ale serio, powinienem coś tam pokomentować, wiem. Zwłaszcza, że Lyoko troszkę się naprodukował przy opisach poszczególnych stron.

 

W każdym razie, jest to bardzo ładny prezent świąteczny, dość nietuzinkowy, do tego przygotowany z dbałością o detale, nie można odmówić ekipie zaangażowania, czy godnego podziwu zapału, gdyż, jak dobrze rozumiem, wprawdzie nie wszystko poszło w pełni zgodnie z planem, ale udało się wypuścić komiks przed świętami, w odcinkach. Gratuluję i zazdroszczę ;) Wprawdzie już po świętach, ale skoro nadarzyła się okazja, złożę szanownym Archiwom życzenia, by nigdy, przenigdy nie musiały walczyć z tzw. piekłem deweloperskim i by kolejne projekty trzymane były w bezpiecznej odległości od tego miejsca, no i by jak najszybciej trafiały na łamy forum, gdyż to zawsze ogromna przyjemność, móc sprawdzić nowe tłumaczenie, jak się okazuje, nie tylko zwykłego fanfika.

 

Póki w jakimś sensie funkcjonujemy na oparach minionych świąt, warto zajrzeć i przekonać się na własne oczy, co to za historyjka. Myślę, że jeszcze da się złapać odpowiedni nastrój. Nie polecam czytać w wiosnę, czy lato, zwłaszcza, jeśli będzie parno, upalnie. To pozycja w sam raz na święta, zimę, chłodne dni, długie noce, wtedy to zapewne klimat w pełni rozwinie skrzydła. No, chyba, że nie robi to Wam różnicy. Tak czy inaczej, ogromne dzięki, wszystkiego dobrego i powodzenia przy następnych produkcjach oraz projektach! :D

  • Lubię to! 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...