Skocz do zawartości

Sword Art Online


Cipher 618

Recommended Posts

NDZJffa.jpg


 

Sword Art Online (jap. ソードアート・オンライン Sōdo Āto Onrain) to japoński serial animowany będący ekranizacją powieści ilustrowanych autorstwa Rekiego Kawahary z ilustracjami abec (źródło. Wikipedia). Akcja SAO rozgrywa się w niezbyt odległej przyszłości w świecie realnym, oraz w kilku wirtualnych (o tym za chwilę). Głównym bohaterem jest Kazuto Kirigaya (nick Kirito), który wraz z grupą zaufanych przyjaciół przeżywa mniej lub bardziej niebezpieczne przygody w kilku różnych grach VRMMORPG (virtual reality massive multiplayer online role playing game). Co prawda serial cieszy się dużą popularnością, ale ma też wielu przeciwników i wcale mnie to nie dziwi. Daleko mu bowiem do ideału, ale nie oznacza to, że zasługuje na tak duży hejt. Świetnie się przy nim bawiłem i na pewno do niego wrócę, ale wiem, że pewne rzeczy można było zrobić lepiej. 

 

Fabuła

Akcja pierwszego sezonu (a raczej jego pierwszej połowy) rozgrywa się w wirtualnym świecie Aincrad, w tytułowej grze Sword Art Online. Wszystko zaczęło się niewinnie... Na półki sklepowe trafiła pierwsza w historii gra pozwalająca na niemalże dosłowne przeniesienie się do innego świata, a dzięki specjalnemu hełmowi Nerve Gear stymulować wszystkie zmysły. Niestety nikt nie mógł przewidzieć, że jej twórca, Akihiko Kayaba uwięzi w niej 10 tysięcy graczy i zmusi do "śmiertelnej zabawy". Aby móc się wylogować, przynajmniej jeden z graczy musi ukończyć SAO (dotrzeć na setne piętro ogromnego zamku Aincrad). Sęk w tym, że umierając w Aincrad, umrzemy w rzeczywistości. Jeden z beta-testerów, czyli nasz Kirito, ma zamiar dokonać tego w pojedynkę. Niestety pewnego dnia zostanie zmuszony do współpracy z niejaką Asuną. Spotkanie to odmieni jego życie na dobre. Kazuto z czasem uświadomi sobie jak ważni są przyjaciele, i że bez nich nie da rady (tak w świecie wirtualnym, jak i prawdziwym). 

 

Z czasem akcja serialu przeniesie się do innych lokacji takich jak ALfhaim Online (kraina wróżek), Gun Gale Online (post-apo z bronią palną) oraz Podziemia. Ten ostatni to dla odmiany nie gra, a wirtualny świat będący tajemniczym rządowym projektem. Jest też znacznie bardziej brutalny, mroczny i dość często krew leje się strumieniami (dosłownie). Oprócz tego powstały różne serie poboczne takie jak Sword Art Offline, Sword Art Alternative czy jeden odcinek specjalny, a do tego pełnometrażowy film. Drugi powinien trafić na ekrany jeszcze w tym roku :)

 

Największe zalety:

- ciekawy pomysł na fabułę

- wciągająca historia

- ciekawe walki

- zdecydowana większość postaci jest naprawdę interesująca i dość szybko je polubiłem 

- nie brakuje wzruszających scen (pożegnanie Yuuki... :sab:)

- ani humoru

 

Największe wady:

- Kirito to taki Mr. Perfect, który praktycznie nie ma wad. To samo tyczy się Asuny

- Brakuje tu scen, w których pokazano by tęsknotę za domem czy rodziną. A wystarczy krótki dialog zakończony otarciem łezki. Podam prosty przykład. W serialu Amphibia, w drugim sezonie główna bohaterka opowiada swojemu przyjacielowi o matce. Mówi coś w stylu: "moja mama w trakcie gotowania śpiewa tandetne, miłosne piosenki. Okropnie fałszuje i czasami doprowadza mnie tym do szału. Ta kobieta powinna mieć zakaz śpiewania... Ale wiesz co? W tej chwili, dałabym absolutnie wszystko żeby usłyszeć jak śpiewa". Proste, ale sprawdza się znakomicie. Tutaj tego nie ma. 

- brak porządnego antagonisty

- wszyscy kochają Kirito - brakuje mi postaci (najlepiej dziewczyny) która po prostu by go nie lubiła. 

 

Gdzie obejrzeć? 

Pierwsze dwa sezony oraz film dostępne są na Netflixie (angielski/japoński dubbing + polskie napisy). Pozostałe rzeczy trzeba znaleźć sobie samemu, ale nie powinno stanowić to problemu :) 

 

"Egranizacje"

SAO doczekało się kilku dużych gier, które docenią raczej tylko niezbyt wybredni fani. Tak się bowiem składa, że każda z odsłon to najzwyklejszy w świecie przeciętniak (z gatunku tych wciągających). Ja tam bawię się znakomicie. Co ciekawe, historie przedstawione w grach nie pokrywają się z serialem, a czasami wręcz z nim "kłócą". 

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie SAO to przyjemne rozczarowanie po czasie.

Bo mimo że jest to seria wciągająca dla mnie (moje ulubione gatunki z serii isekai, czyli nowy świat i musisz zaczynać od nowa, op bohater i idealny dla mnie romans) to posiada on ogrom wad, które niestety przykrywają zalety.

 

Wady?

- nie przywiązanie do postaci - dosłownie są postacie, wpierw ważne dla Kirito, a potem zostają całkowicie odrzucone na bok, zostają potraktowane jak powietrze

- prowadzenie fabuły - śmieję się że SAO ma dobrą pierwszą połowę i zrytą drugą (nie oglądałem sezonów 3 i w górę, więc nie mogę potwierdzić czy tak jest dalej)

 serie pierwszą można byłoby skrócić spokojnie do 18-20 odcinków, bez utraty treści, jak nie bardziej, wywalając niepotrzebne, nic nie wnoszące wątki

 ba, drugą połowę pierwszego sezonu można byłoby skrócić do max. 3-4 odcinków, a drugą połowę drugiego sezonu zmieścić w 1-2 OVAkach

- o co wgl chodziło kayabie - serio, oglądałem ten pierwszy sezon z 4 razy, i dalej nie mam pojęcia dlaczego zamknął ich w grze, może to ja jestem jakoś niekumaty

- przeidealizowane postacie - jak wspomniał autor tematu, kirito to bóg, a asuna to księżniczka, idealni pod każdym calem itd.

- zachowanie NIEKTÓRYCH postaci - którzy popisują się hipokryzją, idiotyzmem i brakiem zrozumienia aktualnej postaci rzeczy

- momenty "co do jasnej" - czyli miejscowe wydarzenia, które całkowicie przeczą regułom świata SAO (jak zakończenie pierwszej połowy pierwszego sezonu), i dają nam pytania "ale jak do wgl zadziałało, to miało działać inaczej"

 

Ale dobra, bo tak jadę po serii, a zalety?

- grafika - jest cudna, piękna i dodaje emocji do walk

- romans kirito i asuna - jest dla mnie idealnym romansem, a widziałem takowych mase w anime

 uwielbiam duet tej dwójki, i trudno znaleźć innych

- budowa świata - same uniwersum, ta otoczka niedalekiej przyszłości, jest bardzo przyjemna i tylko czeka na dodanie bohaterów i rozwinięcie jakiegoś incydentu

 jestem fanem świata w uniwersum 'to aru', więc świat  w SAO również mnie uroczył

- no dobra bohaterowie główni - czyli cała reszta ekipy: charyzmatyczny, dzięki nim fajnie się bawiłem w serii, szkoda że zostali odrzuceni na bok w dalszej historii

 

Podsumując: SAO jest jak ta książka którą czytałeś i kochałeś za dziecka, którą wspominasz bardzo dobrze z początku swojej przygody z czytaniem, a jak wracasz do niej po czasie, to widzisz jak WIELE wad posiada, ale dalej uważasz ją za przyjemną i fajnie jest ją od czasu do czasu znowu wchłonąć.

Gdybym oglądał SAO pierwszy raz teraz, a nie w 2017, to dałbym mu ocenę 6/10, a tak to daję 7/10, zadziałała tutaj nostalgia i uwielbienie do zbudowanego przez Rekiego Kawahary świata.

Czy polecam? Tak. Ale warto uważać i pamiętać że jest to seria ALBO najlepsza jaką w życiu obejrzysz ALBO najgorsza.

Edytowano przez Twister
  • Mistrzostwo 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...
Dnia 19.02.2021 o 22:13, Twister napisał:

- o co wgl chodziło kayabie - serio, oglądałem ten pierwszy sezon z 4 razy, i dalej nie mam pojęcia dlaczego zamknął ich w grze, może to ja jestem jakoś niekumaty

 

Starali się wytłumaczyć to w trzecim sezonie. Słowo klucz - starali się. Kayaba chciał stworzyć możliwie najbardziej realistyczny wirtualny świat. Gdyby gracze mogli się wylogować, to traktowaliby SAO jako zwykłą grę, a nie pełnowartościowy świat, w którym można żyć tak jak w realnym (na czym mu tak zależało). Najlepsze możliwe wytłumaczenie ma chyba parodia.

 

####################

A właśnie, parodia... Bo to o niej chciałem napisać. Skończyłem oglądać SAO: Abridged, a raczej wszystkie dostępne póki co odcinki, i muszę przyznać, że to najlepsza fanowska parodia jaką kiedykolwiek widziałem. Zacznijmy od tego, że opowiada tę samą historię co oryginał, niczego nie gubi, pewne rzeczy poprawia, inne wyśmiewa, zaś postacie napisano na nowo. Drobne porównanie:

 

- Kirito - w oryginale beznadziejny "mr. perfect" pozbawiony wad. W parodii to socjopata, który nienawidzi wszystkich ludzi. Jest tak zły i zepsuty, że nie da się go nie polubić. 

- Asuna - w oryginale "księżniczka pozbawiona wad". W parodii nie potrafi otworzyć menu :rainderp: Ba, Asuna w wersji Abridged okazuje się być równie porąbana co Kirito (idealny przykład - o ile mnie pamięć nie myli - yandere, czyli chorobliwie zazdrosnej psychopatki). 

- Klein - w oryginale postać, która miała potencjał, ale zrobiono z niego "przegrywa". W parodii praktycznie go nie ma. No, ale kto chciałby kumplować się z kimś, kto posługuje się nickiem "BallsDeep69" (tłum. "GłębokoPoJaja69"). 

- Silica - jest jeszcze bardziej dziecinna niż w oryginale, co w sumie do niej pasuje (w dzieciństwie jadła kredki). 

- Yui - nowa wersja jest po prostu BOSKA. Wyobraźcie sobie dziecko, które czerpie wzorce z socjopaty oraz psychopatki. Albo obejrzyjcie pokaz możliwości:

Spoiler

 

  

Jakie to ma jeszcze zalety?

- świetny dubbing

- absolutnie genialne teksty

- humor na bardzo wysokim poziomie

- ma lepsze uzasadnienie motywów Kayaby

 

Wszystkie odcinki zostały udostępnione na YT (uwaga, zawiera tonę przekleństw) - o TUTAJ Aha. Są polskie napisy

Edytowano przez Triste Cordis
  • Lubię to! 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...