Skocz do zawartości

Księżniczek [Oneshot][Comedy]


Recommended Posts

Spojrzałem jakiś czas temu na swą kupkę rozpoczętych fików i stwierdziłem, że w najbliższym czasie będę dokańczał, zamiast rozpoczynać nowe. Dlatego dziś przedstawiam wam fik pod tytułem:

 

Księżniczek

 

Fik wziął się od tego, że zastanawiałem się, jaki tytuł szlachecki miałby męski alikorn, gdyby istniał. Potem dodałem do tego trochę niezbyt udanych żartów i słowotwórstwa związanego z wymyślaniem męskich i damskich końcówek, oraz dyskusji o walce o prawa ogierów. Wyszło zapewne nieśmiesznie, ale za to nudno. Zachęcam do czytania i komentowania. 

 

Spoiler

Wszak w dyskusji z klaczą, ostatnie zdanie należy zawsze do ogiera. A brzmi ono: Oczywiście, masz całkowita rację

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...
  • 3 months later...

Spojlery

 

Komedia, której nie można oddzielić o zawiłości dzisiejszej rzeczywistości. Opowiadanie dotyczy kwestii, które wielu ludzi może triggerować, gdyż dotyczy płciowości i ról społecznych klaczy i ogierów, a także aspektów językowych, które w oczywisty sposób nawiązują do toczącej się już od lat debaty nad feminatywami w Polsce. Niegdysiejsze żeńskie nazwy zawodów i pozycji społecznych zdążyły zaniknąć, a teraz znowu powracają. Tak! W drugiej RP używano tego więcej niż dzisiaj, ale kobiety nie chciały tych żeńskich końcówek, żeby nie odróżniać się od mężczyzn, by się z nimi zrównać. Teraz kobiety chcą wrócić do feminiatywów, żeby odróżnić się od mężczyzn... by się z nimi zrównać.

 

Anyway, Big Mac idzie do baru i nie jest to początek kiepskiego kawału, ale naprawdę tam idzie. Dowiadujemy się, że ma ciężki dzień, po czym dosiada się przypadkiem do Soarina. Widzą Spike'a, który niesie jakieś tam bibeloty Rarity, co jest początkiem rozmowy na temat, powiedzmy; historycznej roli płci męskiej w Equestrii i jej umiejscowienia w hierarchii kucyków. Soarin jest przekonany, że jego płeć jest niedoceniona, że brakuje ogierów piastujących ważniejsze funkcje, że wręcz nagminnie umniejsza się osiągnięcia ogierów, aby nie wypadli oni lepiej pod jakimkolwiek względem od klacz. Big Mac na swoim przykładzie, początkowo sceptycznie nastawiony, powoli zaczyna się przekonywać do twierdzeń członka Wonderbolts. Podczas tych rozważań dołącza do nich stary podmieniec-filolog interesujący się equestriańskim. Od tego momentu rozpoczyna się właściwa część komedii, jaką jest słowotwórstwo i związane z tym gagi. Tworzone maskulinatywy brzmią zabawnie, również dialogi są fajnie napisane, bo czytając je, ma się w głowie głosy postaci nieświadomych swoich śmiesznych wypowiedzi. Ale również fajnie brzmiał Soarin, który uparcie powtarzał, że mają maretraiarchat, stary podmieniec również dobrze wypadł, będą uprzejmym staruszkiem, no i w końcu Big Mac, napisany jako przyziemny chłop ze wsi. Dobrze się to czytało. Polecam.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...