[ZAKOŃCZONE]Equestria: Na ratunek bratu! (by wiej007)

[Nightmare]

Z zamyślenia wyrwał cię głos, jakby dobiegający z oddali. Głos Shadowa.

- Siostrzyczko - powiedział ponownie.

[wiej007]

Przerwałam wracając do swojej normalnej postaci oddalając się od brzegu lawy.

-Shadow?

[Nightmare]

- Przyniosłem ci obiad. - postawił przed tobą ciepłą zupę. - Wiesz, że ćwiczysz od kilku godzin? Powinnaś odpocząć.

[wiej007]

-Dziękuje. Naprawdę od kilku godzin? A miałam wrażenie że przed chwilą zaczęłam... cóż ty opanowywałeś sferę cieni przez prawie 5 dni z małymi przerwami

[Nightmare]

- To nie znaczy, że ty też musisz tak ciężko trenować - podsunął ci zupę.

[wiej007]

-Wiem ale im szybciej opanuję sferę tym łatwiej będzie mi się bronić jeśli nagle zabraknie ciebie- powiedziałam po czym zaczęłam jeść zupę

[Nightmare]

Pomimo, że zupa buchała parą, wydawała ci się zimna.

[wiej007]

-Dziwne... widać ze zupa jest prawie wrząca a dla mnie wydaje się zimna. Miałeś coś podobnego kiedy opanowywałeś sferę cieni?

[Nightmare]

- Nie... Chyba wiem, czemu. - dotknął cię. Syknął, a jego kopytko pokryło się bąblami.

[wiej007]

-Nic ci nie jest?

[Nightmare]

- Wiesz, że możesz samym dotykiem zadawać oparzenia drugiego stopnia?

[wiej007]

-Właśnie widzę, to pewnie efekt opanowywania sfery ognia. Pamiętam ze tobie wydawało się że patrzysz w słońce kiedy tak naprawdę patrzyłeś na ledwo świecącą się świeczkę.

[Nightmare]

- To prawda. Najwyraźniej to tak działa. Możesz podgrzać zupę, ale nie wiem, czy nie wyparuje pod twoim dotykiem.

[wiej007]

-Sądze że wyparuje więc zjem już taką jaka jest i może będę kontynuować opanowywanie sfery

[Nightmare]

- Dobrze. Zawołaj, jakbyś czegoś potrzebowała. - po tych słowach wyszedł.

[wiej007]

Wróciłam do stanu w jakim byłam ponownie stałam się ogniem i skupiałam się by przygotować się do wejścia do lawy

[Nightmare]

Czułaś się, jakbyś wkładała kopyto do gorącej wody, zamiast do lawy.

[wiej007]

Powoli wchodziłam do lawy myśląc o ogniu i furii

[Nightmare]

Usłyszałaś za sobą trzaskanie płomieni.

[wiej007]

Odwróciłam się nadal będąc pod postacią ognia

[Nightmare]

Twój ogon jak i grzywa płonęła. Jednak nie czułaś bólu.

[wiej007]

Nadal wchodziłam do lawy, chciałam się w niej cała zanużyć by zacząć kolejny etap medytacji

[Nightmare]

Po chwili byłaś otoczona magmą.

[wiej007]

Stało się byłam całkowicie zanurzona w jeziorze teraz musiałam zrobić coś trudniejszego. Musiałam sprawić by ogień wokół mnie stał się naturalny a nie wyczarowany. Postanowiłam to robić powoli gdyż zbyt szybki ruch mógł mnie kosztować życie

[Nightmare]

Powoli, powoli ci się udawało.