[ZAKOŃCZONE]Equestria: Na ratunek bratu! (by wiej007)

[wiej007]

-A jak się w niej czułeś? W tej części cienia?

[Nightmare]

- Tak jakby było tam więcej energii. Więcej magii. Wiesz, o co mi chodzi.

[wiej007]

-Tak rozumiem. Czułeś się tam tak jak ja w części ognia. Jak ryba w wodzie.- powiedziałam z uśmiechem.

[Nightmare]

- Właśnie. Chyba po to została podzielona ta kraina. Aby każdy mógł czuć się jak u siebie.

[wiej007]

Nie wiedząc czemu przytuliłam się do brata ale zapomniałam że mogę być jeszcze gorąca.

[Nightmare]

Poczułaś delikatny swąd palonej sierści.

[wiej007]

Zobaczyłam że ta woń wydobywała się z futra Shadowa, odsunęłam się.

-Oj... wybacz.

[Nightmare]

- To nic. - ugasił płomyczek na jego klatce piersiowej. - Gdzie chciałabyś pójść?

[wiej007]

-Nie wiem, szczerze... to znowu chciałabym odpocząć.

[Nightmare]

- Dobrze, tylko jak cię zaprowadzę, to najpierw ostygnij, żeby łóżka nie spalić. - uśmiechnął się i otworzył drzwi.

[wiej007]

-O to się nie martw. Coś wymyśle.

[Nightmare]

- Więc chodźmy - powiedział i ruszył korytarzem.

[wiej007]

-Jedno pytanie. To cię nie zabolało? To jak cie przytuliłam kiedy byłam niemalże wrząca?

[Nightmare]

- Trochę poparzyło, ale nic wielkiego.

[wiej007]

-No nie sadzę że to było nic wielkiego. W końcu... przed chwilą wyszłam z lawy.

[Nightmare]

- I jestem z ciebie dumny.

[wiej007]

-Z tego że opanowałam swoją sferę?

[Nightmare]

- Z tego też.

[wiej007]

-A z czego jesteś ze mnie jeszcze dumny?

[Nightmare]

- Z ciebie całej. - przytulił cię. W powietrze nie uniósł się swąd palonego futra.

[wiej007]

-Emm... Shadow? Znowu się przeze mnie palisz. -powiedziałam będąc przytuloną przez brata.

[Nightmare]

W powietrze nie uniósł

echem...

---

- Dobrze. - puścił cię. Po chwili dotarliście do komnaty.

[wiej007]

(Ups... złe przeczytałem )

-To ja się zdrzemnę. Masz jakieś plany?

[Nightmare]

- Raczej nie. Idź odpocząć.

[wiej007]

Położyłam się na łóżku i od razu zasnęłam ze zmęcznia