Horse_Wars: Niewolnicy (by PiekielneCiastko)

[Nightmare]

Nie widziałeś, co się stało z Kate. Po chwili dotarliście do dużego czerwonego budynku z dziwnymi symbolami na szyldzie.

[Ohmowe Ciastko]

Czekałem, co każą mi zrobić. Miałem nadzieję, że nie dostanę się do celi dla wielu kucy. Sądzę,ze miałbym lekkie problemy z komunikacją z kucami tam przebywającymi. Takie same, jak z policjantami.

[Nightmare]

Zaprowadzili cię do czegoś na rodzaj komisariatu. Tam stało małe brązowe pudełko na stole. Policjant usiadł po jednej stronie stołu, a gdy usiadłeś po drugiej, drzwi zamknęły się z głuchym trzaskiem. Policjant otworzył pudełko i wsunął tam jedną z "elektrycznych" kul leżących na półce.

 - Teraz możemy rozmawiać - powiedział, zamykając pudełko.

[Ohmowe Ciastko]

-W końcu-odetchnąłem z ulgą, lecz naszło mnie inne zmartwienie- A czy pomogliście tamtej leżącej klaczy?

W końcu mogłem z nimi porozmawiać. Nawet nie czułem potrzeby wyrzucania im tego-przecież nie każdy musi umieć mówić w normalnym języku.

[Nightmare]

 - Oczywiście. Jednak pytam: Co masz na swoją obronę? Zobaczyła cię staruszka z domu naprzeciwko, jak wyważyłeś drzwi. Następnie znaleziono cię przy nieprzytomnej obywatelce.

[Ohmowe Ciastko]

Gdybym się nie powstrzymał, to bym uderzył z całej siły kopytem w stół. Odetchnąłem. Czy specjalnie wybrali do policji najgłupszego kuca, jakiego mogli tylko znaleźć?

-Proszę pana, ja na Discorda jestem jedi! I ona też!-zacząłem spokojnie, lecz emocje wzięły nade mną górę. Całe szczęście, że przynajmniej mówiłem to, co chciałem powiedzieć-Szkoda, że tamta staruszka nie zauważyła skrzyni z rogiem, w której, jak zdążyłem kilkakrotnie zobaczyć, łowcy niewolników transportują pojmane jednorożce. Swoją drogą, ja tych łowców gonię, tak samo jak Kate. Więc nic dziwnego, że wyważyłem drzwi! Przecież musiałem się tam jakoś dostać!- większość mowy mówiłem podwyższonym tonem, a ostatnie zdania powiedziałem głosem z granicy krzyku.

[Nightmare]

 - Pytałem, czy ma pan jakieś dowody na swą niewinność. Skoro to nie pan prawie udusił pegazicę, to kto?

[Ohmowe Ciastko]

Jego głupota mnie przytłoczyła.

-Och, niech pan da mi dostęp do mojego notesiku. Mam tam zapisane jego imię- powiedziałem tonem aż za poważnym, po czym uderzyłem kopytem w stół- Do Discorda, przecież gdybym wiedział, to byście mnie nawet tutaj nie mieli! Już bym go gonił! -machnąłem kopytem- Jak tak bardzo się uparłeś, to poczekajmy, aż obudzi się Kate. Znaczy się tamta klacz. I jeśli chcecie, to porozmawiajcie sobie z Zakonem. Spytajcie się ich na jaką misję zostaliśmy wysłani. No, chyba że jesteście tak ślepi, że nawet nie widzicie procederu tych łowców, ale to wasza ślepota, nie moja. Ja tu tylko mam złapać tamtych łowców, a nie leczyć wam wzrok.

[Nightmare]

 - Wielu Jedi na moich oczach zamordowało niewinnych obywateli. Nie, nie sithowie. Jedi. Wciąż pytam, czy ma pan coś na swoją obronę?

[Ohmowe Ciastko]

-Skoro to byli jedi- wysyczałem- to ci obywatele nie byli widocznie niewinni. I skoro mamy prowadzić taką rozmowę to wolę pójść do aresztu. Poczekajmy na zeznania Kate.

[Nightmare]

 - Skoro tam]k pan woli, to zatrzymamy ana do wyjaśnienia sprawy - powiedział, a do pomieszczenia wszedł jednorożec. Błysnęło i znalazłeś się w małym ciemnym pokoiku z łóżkiem. Ściany były naszpikowane kryształami antymagicznymi.

[Ohmowe Ciastko]

Co mogłem zrobić? Podszedłem do łóżka, na którym się położyłem. Jeszcze chwilę kusiło mnie sprawdzenie, czy moc zadziała, lecz zdecydowałem, że jeśli coś się stanie, to wtedy będę ryzykować. Na razie nie było tak źle.

Jak miałem możliwość, to wolałem się przespać. Miałem nadzieję, że po obudzeniu będzie tylko lepiej.

[Nightmare]

Kiedy się obudziłeś, było tak samo prócz jednej rzeczy: tacy z zupą.

[Ohmowe Ciastko]

Podszedłem do zupy, którą powąchałem. Nie wiedziałem, jak tutaj traktują aresztowanych. 

[Nightmare]

Zupa pachniała jak grzybowa z dodatkiem chili.

[Ohmowe Ciastko]

Zacząłem ją powoli jeść.

[Nightmare]

Była bardzo ostra. Nagle drzwi ukryte w ścianie otworzyły się.

[Ohmowe Ciastko]

Przyjrzałem się im.

[Nightmare]

Za drzwiami nikogo nie było.

[Ohmowe Ciastko]

Przyjrzałem się, co za nimi się znajduje.

[Nightmare]

Za nimi był pusty korytarz.

[Ohmowe Ciastko]

Dokąd on może prowadzić?

Nie mając nic innego do roboty wszedłem do korytarza.

[Nightmare]

Było tam aż za cicho. Za zakrętem zobaczyłeś kilku nieprzytomnych policjantów.

[Ohmowe Ciastko]

Co do...? Podbiegłem szybko zobaczyć, co z nimi.

[Nightmare]

Obok leżał twój miecz. Wyglądało na to, że ktoś niedawno ogłuszył tych policjantów.