Śmierć was oczekuje.

[Socks Chaser]

Socks natychmiast wstała i wycierając ostatnie łzy podała kopytko dla Orange.

- Pewnie.Tylko o tej obietnicy nie zapomnij.Pinkie Pie chyba zapomniała o jednej.No i potem musiałam wszystko sama czyścić...i stół nowy kupić.

[Vinylowy-Smok]

Nie zapomnę jak już przysięgam na honor to tego dotrzymuję. Gdyż honor jest dla mnie istotną sprawą.

Spogląda chwilę na chmury po czym zwraca się w stronę Socks

*Myśli chwilę*No to co robimy*spytała*

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

OMG nie mam tematów do gadania już trza to ruszyć czy cuś

[Socks Chaser]

- Czekamy aż dla Śmierci przejdzie a potem ma nas prowadzić dalej.Nie zamierzam siedzieć w tym miejscu dłużej.No i ta Susan...

Socks wyciągnęła z torby trzy śpiwory i poduszki.

- Cholercia jak się tutaj mieszczą?!Chcesz jeden na noc?Raczej przy takiej temperaturze nikt nie chce spać leżąc na drzewie.

Po chwili wgramoliła się do śpiwora.Próbowała schować się cała ale niestety było to niemożliwe.

[Adm1RED]

Wave się obudził i wstał rozglądając się spojrzał w stronę Socks i Orange

- Już wiem co zrobię.

Powiedział cicho do siebie i po chwili stał się niewidzialny,podszedł do przyjaciółek w miarę szybko i cicho,nagle przed dwiema klaczami ujawnił się Wave i powiedział

- Co tam?

[Vinylowy-Smok]

Gdy Wave stał się nagle widzialnym i przestraszył Orange ona od razu użyła techniki samoobrony i wykręciła mu kopyto tak by go przewrócić.

Ups wybacz Wave*zaśmiała się* Chyba się nie nauczyłeś po ostatnim razie. *powiedziała nadal się śmiejąc*

Wyciągnęła kopyto w stronę Wave by pomóc mu wstać.

Wstawaj Wave.

[Adm1RED]

Wave z wielkim zdziwieniem popatrzył na Orange wstając

-*śmieje się z bólu* No musiałas?

Zapytał i kładąc się obok niej i patrząc w niebo.

- Więc co teraz robisz?

[Vinylowy-Smok]

Patrzy na Wave i kładzie się na śpiwór nie przykrywając się.

*zaśmiała się*No tak to jest ty straszysz i ja się bronię. Z tego co pamiętam mówiłeś bądź zawsze czujna. No to byłam czujna*zaśmiała się*

Po czym spoglądała na gwiazdy.

Co mam teraz zrobić? Iść spać albo gadać*uśmiecha się*

[Adm1RED]

- Sam też nie wiem.Możemy pogadać,tylko o czym?

Powiedział i zaczął patrzeć w gwiazdy uśmiechając się a jego oczy znów zaświeciały na czerwono na znak że jest szczęśliwy.

[Vinylowy-Smok]

Spojrzała na Wave

Wave twoje oczy *uśmiecha się* widzę, że znów ci chumorek dopisuje *lekko się zaśmiała*

*wzdycha*Obyśmy jutro w końcu ruszyli.

Dobra ja idę spać*ziewa* dobranoc wam.

Po czym nie przykrywając się usnęła.

[Adm1RED]

Wave patrząc jak Orange zasypia wszedł na drzewo gdzie się położył na długiej i szerokiej gałęzi.

- Dobranoc.

Powiedział i zasnął.

@jak coś nie ma mnie dzisiaj do 15:30

[inka2001]

Ruff także zasnęła. Była zmęczona. Potrzebowała odpoczynku.

[Vinylowy-Smok]

Gdy nastał ranek Orange się obudziła i rozprostowała swoje kości.

Dzień dobry wszystkim. Jak się wam spało*spytała* Bo mnie bardzo dobrze.

Spojrzała na bezchmurne niebo.

O dziś będzie grzało *uśmiechnęła się*

Otworzyła skrzyneczkę która była zamontowana na AeroSkrzydłach i wyjęła z niej ciemne okulary.

[inka2001]

Ruff zaraz zerwała się.

- Słońce, gdzie? - Spytała szybko.

[Adm1RED]

Wave spał na drzewie.Kiedy nastał ranek Wave spadł z drzewa i powiedział

- Aaaa!...Co się dzieje?

Zapytał i wstał natychmiastowo.

- Tak ogółem Dzień dobry.

[Jake]

Śmierć zaczął się zwiększać i jego wygląd się zmienił. Pojawiła się inna w ogóle postać. To było widmo. Widmo powiedziało

- Głupia, głupia klacz.

Po czym złapał Socks i rzucił o drzewo. Po czym spojrzał się na WaveXa.

- Teraz ty...

Po czym zjawa zniknęła i pojawiła się klacz. Młoda i podobna do kogoś. Była z pamięci WaveXa.

[inka2001]

- Co to?! - Spytała Ruff. Była zdenerwowana.

- Śmierć!

[Boszka]

Siemka o co w tym chodzi? Zwiedzacie jakąś kraine śmierci czy co?

[Adm1RED]

Wave spojrzał na znajomą klacz.

- Nie!Nie!Nie! Nie baw się moimi wspomnieniami!

Krzyknął i zakrył sobie oczy kopytami nadal krzycząc do Śmierci

- Nie!

[Socks Chaser]

Anarchia,chaos i takie tam rzeczy...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Socks chciała się wyrwać.Gdy Śmierć rzucił nią w kierunku drzewa chciała jeszcze jakoś uniknąć uderzenia lecz nim zdążyła cokolwiek zrobić uderzyła w nie.Chwyciła karabin.Chciała wycelować w śmierć ale świat dookoła zaczął się kręcić.Zaczęło się robić coraz ciemniej.Próbowała wstać ale od razu upadła a ciemność pochłonęła wszystko.

[inka2001]

- Skończ! Tak nie zachowuje się przyjaciel! Przynajmniej nie jak mój przyjaciel! - Krzyczała.

[Jake]

Widmo zbliżyło się do WaveXa i powiedziało damskim głosem

- Chodź ze mną...

Po czym postać wbiła sztylet w prawe skrzydło WaveXa.

[Adm1RED]

Wave zrobił szyderczy uśmiech i odrzucił klacz tak żeby uderzyła w drzewo.

- Ha!I to był twój błąd Śmierć.Po tych wypadkach z moimi skrzydłami straciłem w nich czucie.

Powiedział śmiejąc się.

[inka2001]

- Stój! - krzyknęła i rzuciła się na Wavexa.

- Nie rób tak słyszysz?! Nie baw się naszymi wspomnieniami! - Krzyknęła zdenerwowana.

[Adm1RED]

Wave zniknął i pojawił się za Ruffian.

- A czemu to do mnie kierowałaś?

Zapytał a z jego pyszczka nie znikał uśmiech.

[inka2001]

- Wybacz to nie do ciebie. To do mojego BYŁEGO przyjaciela! - Krzyknęła wstrząśnięta.