Fallout: Equestria.

[Adm1RED]

!IIIP!

- Podsłuch jest nie mogę powiedzieć ale patrz w niebo.

Czy mogłabyś zostać w miejscu gdzie wystrzelona zostanie raca ?

!IIIP!

Powiedziałem i wystrzeliłem racę nad siebie.

- Eagle teraz masz to to maskuje zapach, będziemy pachnieć jak otoczenie, a i zostajemy, ściągnąłem podsłuch.

[eragon333]

-Tunder zauwazyla sygnal z polnocnego zachodu. Pobiegla wiec zeby nikt nie widzial na polnoc.

-Pobiegne teraz na polnoc a potem rusze na polnocny zachod.

-Pomyslala ona.

[Adm1RED]

!IIIP!

- Thunder biegnij tam gdzie wylądowała raca upewnij się że nikt za tobą nie idzie.

!IIIP!

Powiedziałem idąc w miejsce lądowania racy.

[eragon333]

-Tunder popatrzyla sie za siebie.

!IIIP!

-Nikt za mna nie idzie Wave.

!IIIP!

-klacz powiedziala do Wave'a i popatrzyla sie jeszcze raz dla pewnosci ale nikogo nie ujzala.

!IIIP!

Ide do miejsca spotkania.

!IIIP!

-Znowu zaszeptala Snow.

[Adm1RED]

!IIIP!

- Ja już jestem na miejscu... Oceniając twoją odległość galopem będziesz za 20 minut.

!IIIP!

Powiedziałem stojąc i czekając z Eaglem na Thunder.

( a czemu nie polecisz ? przecież masz skrzydła )

[Jake]

Śmierć zobaczył przed sobą kryptę numer 40. Z jego oka uleciała łza gdyż tam się urodził. Podszedł do niej i oklepał delikatnie po żelaznych drzwiach. Nagle usłyszał pikanie. Rozejrzał się i usłyszał wybuch. Nagle na niego spadła chmara kamieni. Śmierć próbował się uwolnić, ale na próżno. Usłyszał głos który nie wróżył nic dobrego. Przed nim stanęła klacz o tęczowych włosach. Śmierć powiedział

- Uwolnijcie mnie, albo was zabije.

Klacz powiedziała

- No, no jaki ostry.

Po czym prysnęła jakimś gazem w Śmierć. Śmierć zasnął.

[eragon333]

-Ciekawe czy moglabym ze zranionym skraydlem leciec. Nie lepiej nie ryzykowac.

-Pomyslala Tunder.

!IIIP!

Okey ja bede gdzies za napewno 18 minut i 12 sekund.

!IIIP!

-Powiedziala klacz do Wave'a.

[Adm1RED]

(deszcz pada i jest noc)

- Będę czekał.

Powiedziałem sobie w myślach.

[eragon333]

-Flara sie jeszcze zazyla gdzy Tunder podeszla do niej.

-Wlacze wykrywacz niewidzialnosci.

-Po wlaczeniu maszynerii klacz powiedziala do Wave'a

-Jestes tu bo szmelc nie dziala. Halo Wave.

[Adm1RED]

Wave wyskakuje z zarośli

- Tak jestem, ok chodźmy.

Powiedziałem z uśmiechem.

[eragon333]

-Wiesz ile mil nam zostalo do Canterlotu?

-Spytala Wave'a Tunder. Nie czekajac na odpowiec klacz powiedziala.

-Po Greg'a stronie jest Smierc, Pokemona i Delta . A po twojej ja i Desert. Wiesz co sie stalo z ta nie przytomna.

[Adm1RED]

- Właśnie nie wiem może nie żyje i nie wiem ile jest mil ale wiem że 2 dni drogi zostało dobra chodźmy.

Powiedziałem i wyruszyłem patrząc na znaczek Tunder.

[MasterBezi]

-Cześć Tunder. - powiedział Eagle - Czy Greg zaczął się domyślać czegoś o planach moich i WaveX'a?

Potem Eagle zdążył jeszcze na chwilę wejść do umysłu Delty zanim Greg podał jej prochy.

-Hmm... A więc jakimiś proszkami chcesz zabezpieczyć swoją ekipę przed moim wjazdem na ich umysły... - pomyślał Eagle - Przed wojną potrafiłem wejść nawet do umysłu samej Celestii. Nie istnieją zabezpieczenia, których nie dałbym radę obejść, a ponieważ twoje "zabezpieczenia" są niemagiczne to łatwiej będzie mi je złamać.

[Dżuma]

- Dzięki... pamiętaj że nie ruszę w tym kopytem. Ale też nie będę obojetna do tego że ktoś chce zabić jednego z naszych - patrzylam jak Tunder odchodzi - Eh radzę ją zostawić i iść dalej do Canterlotu.

[Adm1RED]

- Idziecie czy nie ?

Zapytałem się zadowolony z przybycia Tunder.

[eragon333]

-Ja juz ide tylko zerkne na rewolwer pradziadka. Dobra juz idziemy.

-Tuner poszla za Wave'em do Canterlotu.

[Adm1RED]

- A ty Eagle ?

Zapytałem się kolegi.

[MasterBezi]

-Oczywiście, lecim na Szczecin. - powiedział Eagle z lekkim uśmiechem - Kurcze znowu to powiedzenie z mojego "ojczystego wymiaru". To znaczy, jestem gotowy do dalszej drogi.

[Adm1RED]

- Tunder czekaj!

Krzyknąłem do Tunder.

- Muszę srawdzić czy na swoim znaczku nie masz podsłuchu.

[eragon333]

-Sama sprawdze.

-Powiedziala Tunder po czym wyjela dziwna machine.

-Nazwalam to "wykrywacz metali nieszlachetnych" bo nazwe "wykrywacz metali" juz wykupiono.

-Powiedziala klacz z malym zdenerwowaniem.

-Snow obskanowala cale swoje cialo wraz z torba.

-Mam dwa jeden na znaczku jak mowiles i w torbie.

-Potem przeskanowala Eagle'a i Wave'a.

-Ty masz we wlosach, Eagle na nodze pod butem. Tak pokazal mi "wykrywacz metali nieszlachetnych".

[Adm1RED]

- Ja... W grzywie?

Zapytałem się z niedowierzaniem.

- Dobra chodźmy bo nas dogonią i nas zabiją.

[MasterBezi]

Eagle zdjął buta a potem usunął podsłuch magią.

-No to panie Greg już mnie nie podsłuchasz. - powiedział Eagle - Takie metody nie przejdą, już się nauczyłem jeszcze nawet bez magii zwalczać takie metody szpiegowskie.

Po czym Eagle założył buta i dogonił Tunder i WaveX'a.

[eragon333]

-Tak pokazal moj sprzet. I masz racje ruszajmy.

-Tunder po tych slowach poszla na polnocny zachod.

[Adm1RED]

- Eagle weź i mi to wyciągnij z grzywy bo ja jakoś nie mogę tego znaleść.

Powiedziałem do Eagla.

[Swiftone]

-Co za idioci, jak to dobrze, że część z pluskiew jest zrobiona z syntetyków. - Uśmiechnąłem się. Tak jak mówiłem, ta cholera nas zdradziła. Cholerne dupki, żyją w przekonaniu, że magia przyjaźni wciąż istnieje, to śmieszne. Przez nich mamy same kłopoty. - Odparłem. To miło, że chcą w tym świecie pełnym gówna kierować się zasadami, ale to jest jedna wielka sraka, zamiast myśleć logicznie kierują się uczuciami. Ech, na razie to oni rozdają karty. Potem się zobaczy.