Skocz do zawartości

Fallout: Equestria.


Adm1RED

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 633
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

-Ja mogę się teleportować. - powiedział Eagle - Na drugi brzeg nie jest aż tak daleko. Ja dałbym radę przenieść was dwóch, gdybym był alicornem. Ale zaraz, obydwoje macie skrzydła, więc możecie się przelecieć, ja muszę się zadowolić teleportacją. Dobrze, że straciłem tylko skrzydła podczas respawnu a nie skrzydła i róg na raz.

Link do komentarza

-A ja wezmę Pokemonę i obydwu teleportuje. - powiedział Eagle - Ktoś musi ją pilnować, żeby nie próbowała kombinować.

Eagle wziął Pokemonę i przygotował się do użycia zaklęcia teleportacji.

-A teraz się nie wyrywaj i nie próbuj zawiadamiać Grega, jeśli chcesz jeszcze pożyć. - powiedział Eagle.

Eagle teleportował się z Pokemoną na drugi brzeg, puścił ją, ale na wszelki wypadek miał przygotowane zaklęcie paraliżujące, gdyby ta próbowałaby ucieczki lub zawiadomienia Grega. Było wyraźnie widać, że jej nie ufał. Razem z nią czekał aż WaveX i Tunder dolecą na drugi brzeg.

Link do komentarza

-Uff, udało się, zdążyliśmy, to tutaj - Powiedziałem do Delty. Schodzimy w dół.

Szliśmy długimi korytarzami, które były puste. Ściany były szare i metalowe, pokryte rdzą i krwią. Wędrowaliśmy może z 2 godziny, gdy dotarliśmy do celu. To tutaj. - Odrzekłem. Czuć wyraźnie śmierć za tymi drzwiami. I jakiś dziwny zapach, który mi coś przypomina... no nic. Przygotuj broń, musimy go odbić. Raz, dwa, trzy... Dawaj.

Otworzyliśmy pokój i wbiegliśmy do środka. W środku śmierdziało zgnilizną, ściany były szaro-bure. Na środku pomieszczenia znajdowały się dwie postacie. Śmierć zakleszczony w dyby z porozcinaną skórą tu i ówdzie, i....

-Jacież pier*ole! - Nie wierzyłem własnym oczom. Rainbow Dash... Jak, do jasnej cholery, jak? Zauważyłem też że jest jakaś inna, nie miała skrzydeł, a na ich miejscu były widoczne szramy.

+Och, wiedziałam że ktoś tu idzie. - Zaśmiała się. Ale ty jesteś ostatnią osobą której się spodziewałam, dziwne że w ogóle żyjesz...

-Ty suko, jakim cudem? Byłem niemal pewny że nie żyjesz!

+Wiesz, co prawda straciłam skrzydła... ale udało mi się uciec.

-To by wyjaśniało, dlaczego ta osada jest na ziemii mimo mieszkańców-pegazów. Wszystko jedno, mam ochotę ci odstrzelić ten tęczowy łeb, ale nie czas na to. Co ty robisz z tym pajacem w dybach?

+Och, to moja zabawka. Bardzo ciekawy okaz, zdaje się że się znacie... W ramach starej dobrej znajomości proponuję byś pobawił się nim ze mną, tą małą też możemy wziąść na warsztat. - Uśmiechnęła się szeroko. A potem pójdziemy razem do łóżka.

-Niestety, nie tym razem, Dashie. - Wyciągnąłem pistolet na strzykawki i wystrzeliłem. Usnęła.

-Och, same kłopoty. Wyciągam cię z tąd droga Śmiercio. Jesteś mi winny... życie? - roześmiałem się. Delta, odkuj go, wyruszamy, mamy coś do załatwienia. Bierzemy tą tęczową kur*ę, będzie 'kartą przetargową'. - Powiedziałem do grupy.

Link do komentarza

-Tym razem pozwoliłem sobie wjechać na umysł nie Grega tylko tej tęczowej. - powiedział Eagle - Cholera, dojechał Rainbow Dash, teraz dwie są po jego stronie.

Potem Eagle przeszedł do mówienia w myślach.

-Ale nie spodziewa się, że jak tylko spotkam się z Fluttershy to już mam zaplanowaną akcję przejęcia Pinkaminy.

Link do komentarza

Po całej tej scenie zdjęłam śmierć ze stołu.

- Kiepsko z nim, ale będzie żył. Jak się stąd wydostaniemy trzeba nastawić mu skrzydła, bo są roztrzaskane i wybite ze stawów. Prawdopodobnie mięśnie zerwane. - zobaczyłam jak Greg związuje tą całą Dash - Nie lepiej było jej coś złamać np. 2 tylne nogi. Na pewno nie ucieknie, sama o tym wiem, dużo razy gdy byłam mała trafiałam w takie sytuacje. Teraz mam słabe kości. - odparłam, zabezpieczając te z większych ran Śmierci - Ale skoro teraz jej nie zabijamy, trzeba będzie później to zrobić... - wzięłam Śmierć na grzbiet - Możemy ruszać... ale to że tutaj nie było żadnych strażników jest podejrzane.

!~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~!

Proszę państwa wykonałam po wielu trudach Deltę ^^

delta_by_deltalix-d602ifk.png

Wklejam też jej podanie, bo żeś Wave dalej jej nie dodał do listy uczestników w tej zabawie D:

Imię: Delta

Rasa: kuc ziemny

Umiejętności:

1. Celność: dość dobra (przy adrenalinie, bądź alkoholu, ewentualnie narkotyku, ta umiejętność się zwiększa)

2. Szybkość: słaba

3. (dam swoje :D) Wytrzymałość: średnia

Charakter:

-zawzięta

-uparta

-szczera do bólu

-wnerwiająca

-arogancka

-ma lekkie rozdwojenie jaźni

-posiada czarny humor, ale czasami jest różowy

CM: :3

Wygląd: Dobrze zbudowana klacz. Ma dość długie, nawet zadbane, krwistoczerwone włosy. Jej maść podchodzi pod lekki beż, ale trudno ocenić przez czynniki klimatyczne. Często nosi chustę aby przytrzymywała włosy, które opadają na pysk. Ma ochraniacze, zdobyte na pustkowiach. Często zabandażowaną jakąkolwiek kończynę.

Link do komentarza

-Od 10 lat nie latalam mam lek wysokosci. Latanie sprawia mi duzo duzo duzo bolu gdyz mam skrzydlo zlamane. Nikt nie operowal na czas wiec wdala sie niewyleczalna choroba skrzydel. Jak latam to mam mdlosci, moge zemdlec, skrzydla warjuja gdzy mojimi skrzydlami wlada choroba.

-Powiedziala Snow troche przestraszona.

-I nie mow imienia mojego przy Pokemonie.

-Szepnela cicho do Wave'a Tunder.

Link do komentarza

-Na razie jej nie zabijemy. To że nie ma tutaj straży mnie nie dziwi, ona lubiła wszytko robić sama, pracowałem z nią długi czas. Całe szczęście, że ma do mnie słabość, inaczej mielibyśmy kłopoty, a tak nie spodziewała się że ją uśpię. -Odparłem do Delty.

-Smierć, żyjesz jakoś? Podam ci stimpacki i prochy, będzie ci lepiej. Możesz chodzić?

-Eagle chce 'nawrócić' Pinkamenę na swoją stronę, powodzenia, widzę że problem sam się rozwiąże. Zobaczymy jak cienko będziesz śpiewał jak słodka Pinkie wytnie i to i owo. - Uśmiechnąłem się.

Delta, no ruszamy... Spojrzałem na nią, wyglądała tak słodko umazana krwią i stała nieporadnie na stalowej podłodze... ech, Greg, to nie czas na pierdoły, pora ruszać. - Powiedziałem w myślach.

-Będzie trzeba wybić tych na górze, nie mam więcej tabletek na niewidzialność. Ale jakoś damy radę - Powiedziałem głaskając po lufie karabin plazmowy.

Link do komentarza

-Nie wiem jak ten śmieć wie o czym myślę i co mówię w myślach, do tego trzeba magii. - powiedział Eagle - Ale jedno jest pewne. Jak skrzywdzi Dashie to ma zagwarantowany pościg w całej Equestrii i w innych wymiarach. Poza tym nie wie jednego.... W moim wymiarze nauczyłem się nie negocjować z terrorystami, więc jeśli się spodziewa, że pójdę z nim na układ to się chłopak myli.

Potem zmienił temat swoich kontemplacji.

-Wave, Tunder, co się tak guzdrzecie. - powiedział w myślach Eagle - Chętnie bym wam tam pomógł ale nie mogę zostawić Pokemony bez... "opieki". Jeszcze ta podła suka wykorzysta okazję i zapadnie się pod ziemię, a to byłoby nam nie na rękę.

Link do komentarza

- Raczej powinien ustać na kopytach... ale sprawdźmy ... - zdzieliłam kopytem ledwo przytomnego alicorna. Ale po uderzeniu jego wzrok stał się bardziej obecny, a nawet sam wstał - ... stoi, ale i tak trzeba będzie pilnować aby się nie przewrócił... - powiedziałam podpierając chwiejącego się na kopytach Śmierć. - Gotowa...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Na szczęście wcześniej zaznaczyliśmy drogę i wyjście z tych korytarzy zajęło nam 15 minut. Na zewnątrz pegazy dalej były w stanie nic nierobienia. Mimo iż takowi strażnicy istnieli strzegli oni jedynie murów i gł. bramy, więc przy wyjściu nikt nam nie utrudnił życia.

Link do komentarza

Eagle szybko się otrząsnął. Zobaczył, że Pokemona próbuje uciec. Obezwładnił Pokemonę zaklęciem ogłuszającym. Mimo że chciał się jej pozbyć, wiedział, że martwa się nic nie zda więc telekinezą przyciągnął ją do siebie. Ponadto zaklęciem zakłócającym elektronikę uszkodził nietoperza.

-Mógłbym cie wrzucić do tej rzeki za tą akcję, żebyś się nażarła promieniowania, jednak bardziej się nam przydasz żywa. - powiedział Eagle.

Eagle zaczął obwiązywać Pokemonę wokół skrzydeł, żeby je unieruchomić.

-Piękna akcja, ale przeciwko byłemu komandosowi GROM to za mało. - powiedział Eagle z uśmiechem.

Następnie dokładnie przeszukał juki Pokemony i odebrał jej wszelkie uzbrojenie i sprzęt elektroniczny.

-A teraz poczekasz tu grzecznie ze mną na WaveX'a i Tunder. - oznajmił Eagle.

Link do komentarza

" Eagle jeśli mnie słyszysz to ten twój element długo nie pożyje ze mną. W ogóle co to za element lojalności który uciekł od przyjaciół. Ale tak btw. jakbym miała się teraz kierować tymi zasadami przyjaźni, to dawno odstrzeliłabym jej łeb, za takie okrucieństwo" - myślałam dość głośno, aby Eagle usłyszał. Często w czasie podróży czułam go w moim umyśle.

Link do komentarza

-Nie mając magii nie możesz się komunikować ze mną przez umysł... ziemniaku, ale za pomocą magii ja mogę wnikać do umysłu każdego kucyka, bez względu czy ma róg czy nie. - powiedział Eagle do Delty drogą umysłu - Właśnie obezwładniłem Pokemonę która z wypiekami na twarzy chciała do was lecieć. Słuchaj Delta, w wymiarze z którego przybyłem do Equestrii lata temu, służyłem w najlepszych jednostkach specjalnych jakie istniały w tamtym wymiarze. Nauczyłem się tam, że nie negocjuje się z terrorystami. I mogę odbić Rainbow Dash w każdej chwili nie ruszając się z miejsca w którym się znajduję... Przed wojną już takie rzeczy robiłem. Chcesz wiedzieć dlaczego Rainbow Dash to robiła? To twój Greg ją do tego zmusił. Już przed wojną... Ba, a nawet przed moim przybyciem z tamtego wymiaru do Equestrii próbował rozbić przyjaźń, która była między powierniczkami Elementów Harmonii. Gdyby nie on, nigdy nie byłoby w tej cholernej fabryce Dashie. A teraz pozwól z łaski swojej, że mam ciekawsze zajęcia niż rozmawianie z tobą za pomocą magii. Postscriptum. Jeśli coś Greg albo Ty zrobicie Rainbow Dash, Pokemona już nigdy nie zazna słodkiego smaku życia.

Eagle przerwał komunikację magiczną.

-Sytuacja jest przynajmniej na tyle fajna, że my też mamy zakładnika. - skomentował w myślach Eagle.

Eagle zauważył Pokemonę próbującą się uwolnić z więzów.

-Nie gorączkuj się. - powiedział Eagle - Te więzy są magiczne, im mniej będziesz się z nimi szarpać, tym mniej będą ci się wrzynać w skórę.

Link do komentarza

Pokemona spojrzała na uszkodzonego nietoperza.

- Wiesz, ile mi zajęło zrobienie czegoś takiego?! Ty... - tu padło kilka ocenzurowanych słów. Pegazica zębami wzięła kolejne urządzenie. To utworzyło dookoła niej coś w rodzaju tarczy jednorożców. Odepchnęło liny, które opadły na ziemię.

- Zachowujesz się, jakbym była bandytą, lub czymś jeszcze gorszym! Jakbym była przeciw wam! - krzyknęła i schowała nietoperka do juków. Nieźle już wkurzona podleciała do najbliższej chmury i strzeliła tzw. FOCH-FOREVER.

Link do komentarza

-Dobra juz sie trzymam Wave.

-Biala klacz chwycila sie Wave'a i czekala jak ja przetransportuje na drugi brzeg.

-Jakbym cie spytala Pokemono po jakiej jestes stronie probujacej przywrocic dobro czy po stronie probujacej nam przeszkodzic?

-Spytala Pokemony Snow patrzac na chmure na, ktorej siedziala Pokemona.

-Jezeli jestes po naszej stronie moglabym ci naprawic nietoperza. On ma latwy system 34#56#44&4.

-Tunder czekala na odpowiedz ze strony wlascicielki mechanicznego nietoperza.

Link do komentarza
Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.

Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...