Skocz do zawartości

[Grimdark]Equestria_Battlefield3: Co się stało? (by peros81)


Nightmare

Recommended Posts

Westchnąłem. Mimo iż dostałem zapewnienie że ludzie będą bezpieczni, to coś mi mówi że i tak wszystko pójdzie w cholerę. Z drugiej jednak strony, co mogło by pójść nie tak? Papillon pewnie dopilnuje by Chrysalis dotrzymała obietnicy, a zrobi tym wielki uczynek... dobry oczywiście. Poza tym, wciąż mam pewne obawy co do mej przyszłości. Nie chce by ona patrzała jak odchodzę, może na razie ma przyjaciół, ale co dalej? Kiedyś odejdziemy i zostawimy ją samą zrozpaczoną. Poza tym chciałem się sponifikować, ale wtedy nie wiedziałem czemu, ale wiem że moje słowa które wtedy powiedziałem "Dla ciebie" mogły oznaczać że już wtedy do niej coś czułem. Nie chce patrzeć jak ona cierpi przez to że traci przyjaciół, nie chce patrzeć jak cierpi przez moje odejście. Sponyfikowałem się wtedy dlatego, bo myślałem że będąc człowiekiem, ona mnie odrzuci, a słowa które powiedziała kiedy ją niosłem do Ponyville poprawiły mi TYLKO TROCHĘ samo poczucie. Jest jeszcze sprawa która nie została przeze mnie podjęta. Istnieje szansa że Operacja Łazarz się udała, a wtedy jestem odpowiedzialny za śmierć... czterech milionów ludzi? Zniszczenie Londynu, Paryża, i Nowego Yorku, przy użyciu Rosyjskiego sprzętu miało wywołać konflikt pomiędzy tymi państwami. Miał to być plan idealny, który spowoduje upadek reżimu USA... gdyż zginęli by od własnej taktyki. Śmierć tylu ludzi... mężczyzn kobiet i dzieci... wydawała mi się... rozsądna... cena za cierpienie mego ludu... teraz... widzę że mijałem się z prawdą. Zawiodłem nie tylko siebie, ale zaufanie moich przyjaciół, wiem że jak im powiem o tym ŻE ŚWIADOMIE to zaplanowałem, to mi nie wybaczą... nie po takich ofiarach. Nowy York może nadawał się, ale Paryż i Londyn? To największe miasta Unii Europejskiej, które kontrolują Europę w imieniu USA. Czuje jak z moich oczu wyciekają łzy, tyle śmierci, może pójść na daremnie. Nie mogę im powiedzieć... nie chce stracić przyjaciół... nie chce stracić Twilight.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaglądam do książki i robię swoją część wedle wydzielonej mi jej przez moją Księżniczkę. Staram się nie spaprać roboty, ale jak się ma książkę kucharską to się nie da już zrobić rosołu z smołom... nie pytajcie. Staram się zrobić dobrze tą zupę, kroje składniki i wrzucam je do miski.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ci przypadły prostsze rzeczy, jak dosypywanie przypraw, wyjmowanie garnka, czy nastawianie kuchenki, a Twilight kroiła, przesypywała i mieszała. Na koniec wrzuciliście wszystko do garnka i postawiliście na ogniu. Kuchenka ma się sama wyłączyć po skończeniu gotowania.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zupa była pyszna. Gdy skończyliście jeść, był już wieczór, więc od razu ruszyliście na górę. Okazało się, że Twi rzuciła jakieś zaklęcie na łóżko, gdyż zaczęło przypominać królewskie łoże dwuosobowe. Wszędzie było czystko, na półkach również panował porządek.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Patrze na to wszystko z podziwem. Kiedyś mieszkałem z Capo i powiem że potrafi żyć w chlewie. Kiedy dostawaliśmy przepustkę, to zawsze się bałem tego momentu powrotu do tej czarnej dziury która może cie zabić, wessać, albo gorsze rzeczy. Mam jutro czas więc podszkolę się w nauce, i w tutejszej wiedzy i spróbuje szczęścia w szkolę. Więc może będę miał szczęście i mi się uda w tym kierunku. Podchodzę do łóżka rozglądając się uważnie wokół.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kładę się koło niej i... lipa, zasnąć mam trudność. Zbyt jeszcze jest wiele do myślenia by zasnąć. Sens życia, pokój na świe... o czym ja myślę? Podsumujmy fakty odkąd tu jestem. Wylądowałem w jaskini nieopodal stąd, i omal z drużyną nie umarliśmy ze śmiechu widząc kucyki, nie wiem co nas napadło ale ok. Spotkaliśmy potem kuca, który jest teraz moim wrogiem, bo zawsze nasze spotkania kończą się kłótnią, albo uszczerbkiem na zdrowiu któregoś z nas. Pojechaliśmy do Canterlotu, i spotkaliśmy tamtejszych władców, Lune, którą jakoś bardziej lubię od Celesti. Jakimś kurwa prawem Luna przypomina mi ojca, nie chodzi mi o uczucie że zostanę tapetą na jej ścianie, ale o ten wzrok jaki wtedy na mnie patrzyła. Wtedy zobaczyłem ojca. Potem zamieszkałem w stodole której zajeżdżało krowami i świniami, bo głównie tam spały, i sam o to prosiłem. Po trzech dniach zdecydowałem się na ponyfikacje by być z moją dziewczyną, która teraz leży koło mnie. Podczas tej eskapady wpierdolili się ludzie i rozpoczęła się wojna. Pomogłem Twilight, i od razu dostałem opieprz, wyruszyłem do Ponyville, potem do Manehattanu a następnie do Kryształowego miasteczka, jak pieszczotliwie je nazywam. Tam się okazało że pracujemy z przywódcą wojsk ludzi, wtedy jeszcze niewiedzieliśmy. Potem bitwa o owe miasteczko, wracanie do Canterlotu, wycieczka po krajach by zbierać spa... kurwa. PRAWIE ZAPOMNIAŁEM O TEJ OBIETNICY DLA PSÓW I SMOKÓW! Jutro trzeba pogadać ze Księżniczką. Ja kurwa obiecałem im to, i ja nie łamie danego słowa. Ale jutro się tym zajmę. Teraz idę spać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

What the...? Kurwa, ta wojna zadziałała na mnie kurwa jakoś dziwnie. Podmieniec? Poważne? Co jeszcze? Capo chory na łuszczyce? Celestia tańcząca Macarene, a Luna Gangnam Style? Mam nadzieje że teraz będę mógł zasnąć spokojnie. Zasypiam z nadzieją że takie sny nie powrócą.

Edytowano przez peros81
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...