Skocz do zawartości

[Grimdark]Equestria_Battlefield3: Co się stało? (by peros81)


Nightmare

Recommended Posts

- Mam lepsze lekarstwo, ale sama widziałaś co się stało... proszę wejdź - powiedziałem, patrząc czy Rarity weszła. Jeśli nie to idę jej szukać z Twi, bo znając ją, nie zmieni zdania co do zostania. Wtedy zamykam pomieszczenie kwarantanne by nikt nie wszedł pod naszą nieobecność.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Westchnąłem i zamykam drzwi do komory upewniając się że dzieciaki są w środku.

- I dlatego cię Kocham. Nigdy nie dajesz za wygraną. Chodźmy, bo dopływają do brzegu. Nie rozdzielamy się ani na krok, jasne? - spytałem się Twilight. To niebezpieczne, więc muszę ją mieć na oku...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twilight pokiwała głową. Za to od strony wybrzeża zobaczyłeś wielką grupę zarażonych. Rozdzielili się na klacze i ogiery. Ogiery, rzecz jasna, ruszyły na Twilight, a klacze na ciebie. Twilight mimowolnie się cofnęła. Na czele grupy ogierów biegł Capo.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przygotowuje włócznie na ogłuszanie i wiem że mnie za to zabije, ale Teleportuje Twi do Komory Kwarantanny. Są tak twarde że nawet smok miałby problem z ich rozwaleniem... DZIĘKI JAPOŃCZYKI! Po przeniesieniu szykuje się do ogłuszania stawiając pole na moją skórę więc wykoksowany jestem gotowy. To żołnierzy przekazuje informacje by UZIEMIAĆ NIE ZABIJAĆ!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mogłeś teleportować Twilight. Dookoła niej pojawiło się coś ala półprzeźroczysta, ciemna zasłona. Ona sama również wydala się być nią zaskoczona. Żołnierze ludzi gdzieś zniknęli. Tymczasem grupy zbliżały się pod takim kątem, że mimowolnie odległość między tobą i Twi się zwiększyła. Oni próbują was rozdzielić.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przedzieram się do Twilight ogłuszając każdą napotkaną klacz i Ogiera zarażonych tą chorobą... nie dam im dostać Twilight, a na pewno nie na mojej warcie, i GDZIE DO CHOLERY PODZIALI SIĘ LUDZIE?! Staram się ich wyszukać... chyba że coś mi się dzieje z głową...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najwyraźniej zarażonym chodziło jedynie o rozdzielenie was, bo nie próbowały cię położyć, ale odepchnąć. Twilight wciąż się cofała pod naporem idących na nią ogierów. W końcu ledwo widziałeś jej róg. Jednak zarażeni stali się jakby marionetkami, które miały ciebie odepchnąć od Twi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jednak jakby zarażonym nie o to chodziło. Chyba mieli po prostu was rozdzielić, bo nagle wszyscy zamarli. Twilight została złapana przez kuczy cień, taki sam, jaki zobaczyłeś w zamku Chrysalis, gdy szukaliście jej razem z Papillon. Tylko ten zamiast normalnych kopyt miał6 nóg zakończonych ostrzami. Tylnymi stał na ziemi, środkowymi trzymał Twi, a prawe, przednie ostrze trzymał przy jej gardle. Lewe trzymał wycelowane z grupę zarażonych, która cofnęła się i zebrała przy brzegu. Chyba nie chcieli sprzeciwić się cieniowi, bo tylko gapiły się na was, ale nie podchodziły. Głowa cienia była zwrócona w twoją stronę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnóże, które dotychczas było wycelowane w grupę zarażonych uniosło się w twoją stronę i poruszyło się tak, jakby chciało, żebyś mu coś dał. Lub żebyś podszedł, zależy jak to odebrać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Im bardziej się do niego zbliżałeś, tym powietrze było zimniejsze. Gdy był już na wyciągnięcie kopyta, uniósł ci głowę ostrzem. Czułeś jednocześnie ukłucie i zimny jak lód dotyk cienia. Po chwili zabrał odnóże i pochylił głowę, po czym zdjął z szyi, dotąd niewidzialną fiolkę na czarnym rzemyku. Następnie wyciągnął ją w twoją stronę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...