[Grimdark]Equestria_Battlefield3: Co się stało? (by peros81)

[Nightmare]

Postać w płaszczu pogłaskała psa i wyjęła nóż. Jeśli ciało zostanie za mocno uszkodzone, dusza nie wejdzie do niego.

[KougatKnave3]

Wyskakuje i powstrzymuje tą postać przed zbytnim uszkodzeniem ciała. Jeśli to się stanie... będzie po Capo. A tego nikt nie chce. Więc muszę się postarać jak najlepiej by odzyskać ciało i duszę.

[Nightmare]

Postać upadła na podłogę. Ciało Capo leżało niedaleko. Postać już się zbierała z ziemi.

[KougatKnave3]

- G, biesz ciało i leć po paczkę. Ja zajmę się nim - powiedziałem, podając butelkę i szykuje się do walki z Piesełem i tym kapturkiem. Będę walczyć i ich odciągać od Ghosta i Lily by mogli w spokoju wsiąść Duszę Capo spowrotem do jego ciała.

[Nightmare]

Lily pobiegła do ciebie, a Ghost popędził po ciało. Lily podrapała Cerbera za uchem. Piesek zrobił się słodkim szczeniakiem.

[KougatKnave3]

- Lily ty zajmij się psem, ja tym kolesiem - powiedziałem i ruszyłem na kolesia otaczając się barierą. Wycofam się wtedy kiedy patyk mi da znać że Ghost znalazł ciało i duszę i wycofał się na bezpieczny dystans.

[Nightmare]

Po chwili uciekaliście z Ghostem, Lily, ciałem i butelką z błękitną cieczą. Za wami gonił szwadron szkieletów.

[KougatKnave3]

Odwracam się i strzelam do nich dwimerytowymi Kulami. Trzeba się wydostać z Tartaru, wtedy powinni przestać nas gonić... jak dobrze zrozumiałem na Lekcji u Twilight. Kurwa nawet szkielety tu mają? Normalnie Nekromanta.

[Nightmare]

Problem. Wyjście jest kilkanaście metrów nad ziemią. Dokładnie nad wami. A ciało Capo raczej nie jest lekkie. Szkielety zupełnie zignorowały kule, które przeniknęły między ich kośćmi.

[KougatKnave3]

Oczywiście zawsze są komplikacje. Teleportuje mnie Ghosta, Capo i Lily na zewnątrz jeśli TA MAGIA TUTAJ ZADZIAŁA. A znając górę która coś ostatnio mi nie sprzyja to nie za działa. Ale spróbować warto nie?

[Nightmare]

Nie działa. Szkielety były coraz bliżej. Ghost spróbował was unieść, ale nie jest dostatecznie silny.

[KougatKnave3]

- Leć ja ich powstrzymam - zatrzymuje się i wchodzę w walkę włócznią, gdyż ona jest bardziej Pr0 na istoty magiczne. Więc ze szkieletami sobie powinna dać radę. Po tym jak się wycofają staram się znaleźć sposób na dostanie się do nich.

[Nightmare]

Niestety. Ghost nie mógł unieść Capo ze sobą. Przy tym ie chciał was zostawiać. Lily gdzieś zniknęła.

[KougatKnave3]

Gdzie ona jest? Jak matkę kocham, znów polazła komuś wpierdolić? Znając ją to ona pewnie jest na koronacji jako Królowa Tartaru... nie zdziwiłbym się wtedy ani trochę. Tak czy siak, sprawdzam jak stąd inaczej uciec.

[Nightmare]

Lily zjechała na pająku z tunelu. Tym samym utworzyła wam linę do wyjścia. Szkielety były już praktycznie obok was.

[KougatKnave3]

- Ghost wspinaj się po linie. Lily, przekonaj jakoś pająka by nam zrobił czas na odwrót, potem my dwoje razem na linę i uciekniemy - powiedziałem czekając na to aż Ghost z ciałem i butelką uciekną.

[Nightmare]

Ghost powoli wlazł po linie na górę. Pająk rzucił się na szkielety, ale niewiele to dało. Po chwili polała się zielona maź z przebitego odwłoka pająka.

[KougatKnave3]

Wraz z Lily wskakuje na linę pająka i się wspinam na górę. Kurwa z czego te szkielety są? Trochę one są OP, nie prawda góro? A zresztą co ja gadam... popaprane mam życie, z tym każdy się zgodzi.

[Nightmare]

Mała pomachała do ciała pająka i uczepiła się ciebie. Po kilku sekundach wspinania znaleźliście się w jaskini. Przez otwór wpadało światło dnia. Wejście znikło, jak tylko je opuściliście. Obok stał Ghost z ciałem Capo i butelką. Zauważyłeś, że znajdujecie się niedaleko wioski.

[KougatKnave3]

Idziemy z ciałem i fiolką do Twi... bo nie mam bladego pojęcia co zrobić. Dobrze że nam się udało uciec z tego Tartaru, te OP szkielety mnie wkurzać zaczęły... tak czy siak udaję się do Twi.

[Nightmare]

Problem. Dowiedziałeś się od Faruka, że Twilight i Rarity wyszły pół godziny temu w pustynię, szukać kamieni. Do tej pory nie wróciły.

[KougatKnave3]

Szukam je za pomocą włóczni... Kurwa czemu nic nie jest takie proste, trzeba poczekać aż Twi wróci z tej wyprawy po kamienie, gdyż mam wrażenie że znów się w coś wpakuje.

[Nightmare]

Jest gdzieś pośrodku pustyni, unieruchomiona przy ścianie. Dookoła niej są jakieś formy życia.

[KougatKnave3]

Mówię Ghostowi by czekał... idę uratować Twilight. Kurwa znowu ją porwali... to trochę nudne się robi. Tak czy siak lecę ją ratować przed tymi formami życia, cokolwiek to jest.

[Nightmare]

Było to piaskowe wzgórze. Pod nim była wielgachna grota, wypełniona po brzegi najróżniejszymi mutantami. Twilight i Rarcia były przyklejone do ścian. Pilowały ich trzy mutanty. Spomiędzy nóg obu ciekła krew.