[Grimdark]Equestria_Battlefield3: Co się stało? (by peros81)

[KougatKnave3]

Matko boska... patrze na Twilight uśmiechnięty.

- Dzień dobry, kochanie - powiedziałem. Po zjedzeniu idę się kąpać, i wiem że łazienka będzie drugim zbiornikiem wodnym. Ich kąpanie musiało być nie lada wysiłkiem.

[Nightmare]

Gdy wyszedłeś odświeżony z łazienki, Twilight leżała na łóżku, myśląc i odpoczywając jednocześnie. Dzieciaki rozniosły wodę po całym domu.

[KougatKnave3]

Za raz wyczyszczę. Podchodzę do Twilight i siadam koło niej.

- O czym tak myślisz? - spytałem się zaciekawiony. Mi się zdaje że myśli o tych owadach co ją porwały albo o tym zdarzeniu z Nightmare Moon. Tylko o tym można ostatnio myśleć.

[Nightmare]

 - Tych ostatnich... - urwała i się skrzywiła. Raczej nie były to miłe wspomnienia. Bo kto chciałby być gwałcony przez gigantycznego robala?

[KougatKnave3]

Przytulam ją...

- Spokojnie, to już przeszłość. Poza tym jak jestem w pobliżu to nie pozwolę by cię ktoś skrzywdził - powiedziałem po czym ją namiętnie pocałowałem. Teraz to powinna ode mnie dostać wsparcie...

[Nightmare]

Twilight odwzajemniła pocałunek. Przy tym cię przytuliła. Może i przeszłość, ale wciąż boli. Dosłownie.

[KougatKnave3]

Będę jej to musiał wynagrodzić. Czekaj chyba wiem. Na wyspie Andreas gdzie jest... MOJE LOS SANTOS! Widziałem zajebistą górę. Jest tam pewnie ładny widok... niech włócznia się upewni, bo mam pomysł by zrobić jej drugą romantyczną kolacje.

[Nightmare]

Jest góra, ale aktualnie z widokiem na budowane miasto. Po drugiej stronie jest ocean. Ale miejsce na kolację jest dobre.

[KougatKnave3]

To taki sam pomysł... widok na ocean gdzie zachodzi słońce. Pięknie to będzie wyglądało. Powinna się zgodzić.

- Kochanie... może zrobimy sobie romantyczną kolacje? Znam piękne miejsce z widokiem na ocean podczas zachodu słońca. Co ty na to - zaproponowałem. Od dawana nie mieliśmy czasu dla siebie.

[Nightmare]

Twilight pokiwała głową i cię przytuliła. W kuchni rozległ się odgłos tłuczonego szła. Wystraszona Deli przypełzła do was.

[KougatKnave3]

Uspokajam ją w razie potrzeby i idę szukać winowajcy tego szkła. Jak go dorwę to tyłek będzie siwy... żartuje, ale następnym razem to będę musiał zrobić gdyż nie mogę pozwolić na coś takiego.

[Nightmare]

Bolt chciał zdjąć masło by mu Lily bułę posmarowała. Nie posmarowała, bo masło wylądowało na jego głowie. Twilight zrobiła wszystkim kanapki z sałatą.

[KougatKnave3]

- Dobrze, to ja się spytam kto by się zaopiekował naszymi skarbami podczas kiedy my pójdziemy na kolacje - powiedziałem podchodząc pod drzwi. Ciekawe maluchy, dziwie się czemu mu Lily nie przyłożyła.

[Nightmare]

Pewnie dlatego, że siedzi na blacie i celuje nożem. Twi zdążyła go w ostatniej chwili zabrać. Do opieki zgłosiła się Rarcia.

[KougatKnave3]

Podziękuje jej z całego serca... teraz trzeba się udać kupić zapasy na kolacje. Mam nadzieje że wszystko pójdzie jak składka, tak jak ostatnio na kolacji w Ponyville... lecz bez podglądaczy w krzakach.

[Nightmare]

Wszystko było gotowe już po godzinie. Teraz tylko upichcić coś pysznego, zanieść i zaczekać na zachód słońca.

[KougatKnave3]

Czyli ma być tak samo jak na ostatniej... krzesła, stół, świece i poduszki w kształcie serca... zdaje mi się że o czymś zapo... SPIKE!!! Kurwa mać znów zapomniałem o nim... nie za dobrze to o mnie wnioskuje... sprawdzam czy jest cały.

[Nightmare]

Jest w podziemiach biblioteki, bezpieczny. Ma przy sobie roczny zapas klejnotów. Nic mu nie jest, zarażeni go wtedy nie zauważyli.

[KougatKnave3]

I tak mam po drodze... więc po niego wpadnę. Przenoszę się do Biblioteki i biorę to co potrzebne... TAKŻE SPIKA. Po zebraniu potrzebnych rzeczy... idę do piwnicy po Spika. Kurwa mam nadzieje że nie jest zły.

[Nightmare]

Zły... Za to, że przyszedłeś. Cudnie mu się żyło. Lepiej być nie mogło. Ale dał się zabrać do Twilight.

[KougatKnave3]

Zbieram się z rzeczami i Spikiem, przed Teleportacją mówię.

- Jak nie chcesz z nami mieszkać z powodu dzieciaków to mogę ci załatwić mieszkanko jeśli chcesz. To żaden problem, brat wszystko załatwi - powiedziałem chcąc mu jakoś wynagrodzić to że mu przerwałem takie cudne życie.

[Nightmare]

 - Jak zabierzesz jedzonko, to jasne - odparł, pokazując na górę klejnotów. Jakoś by się to przeniosło. Tylko czy w mieszkaniu się zmieści...

[KougatKnave3]

W jego mieszkaniu na pewno... postaram się by dostał własną piwnice. Najpierw przenoszę Spika do Faruka by porozmawiał z nim na temat mieszkania, potem siebie i rzeczy do miejsca gdzie ma być kolacja. Na sam koniec Klejnoty tam gdzie Spike dostanie mieszkanie z Piwnicą.

[Nightmare]

Dostał. Niedaleko was. Po chwili wszystko na kolację było gotowe. Zachód powoli się zbliżał.

[KougatKnave3]

Upewniam się że dania są gotowe... jeśli tak to idę po Twilight uprzednio robiąc poprawki na sobie bym ładnie wyglądał. Następnie idę po nią sprawdzić czy się przyszykował... co ja gadam, przyszykowała się i znając życie... Rarity pomagała.