[Grimdark]Equestria_Battlefield3: Co się stało? (by peros81)

[KougatKnave3]

Więc słucham jego opinii. Ej... skoro tak jakby jesteś artefaktem z Księżyca (kiedyś się tym chwalił jak Capo chciał go przerobić na patyk na kebaby) więc chyba znasz ten język... i także mowę, zgadza się?

[Nightmare]

W skrócie. Gdybyś robił... Echem z Twilight we śnie, a ktoś użyłby na tobie tego zaklęcia, to po przespanej nocy z początku nie czułoby się efektów. Dopiero po jakimś czasie okazałoby się, że Twi jest w ciąży. A co do run... Też umie je przeczytać, ale też tylko w czasie pełni.

[KougatKnave3]

- Za przeproszeniem... Włócznia potwierdziła twoje słowa... w dość dwu znaczny sposób - tu zrobiłem pauzę - i jak co, też umie czytać ten język na twoim poziomie. Spokojnie, wytrwałem raz te dwa dni, więc drugi raz to będzie prościzna.

[Nightmare]

 - Skoro się upierasz, to nie będę z tobą się kłócić. Wróćcie do domu i spróbujcie przespać tą resztkę nocy, jaka wam została.

Mimowolnie ziewnąłeś. Północ nadchodzi. Czyli po waszej rocznicy...

[KougatKnave3]

- Dobrze... - powiedziałem po czym przenoszę rodzinę do domu. Po chwili spoglądam na Twilight i mówię.

- Typowa nasza rocznica czy randka... ZAWSZE się coś musi zepsuć, choć na początku było cudnie... heh, czemu choć raz nie możemy mieć normalnej rocznicy czy randki? Kto wie. Tak czy siak, idźcie spać, ja was przypilnuje...

[Nightmare]

 - Też jesteś zmęczony - powiedziała Twilight. Bolt i Lily poszli do pokojów, ale Deli wciąż była do ciebie przyklejona. Najwyraźniej nie miała najmniejszej ochoty się od ciebie oddalać.

[KougatKnave3]

- Ale zanim padnę na glebę, minie sporo czasu. Tak około 45 godzin... albo 40, tak czy siak, wytrzymam przy pomocy Kawy, i w towarzystwie Lucjana - wskazuje na Włócznie.

[Nightmare]

Twilight spojrzała na ciebie podejrzliwie, potem na Deli, a na koniec poszła do sypialni. Zostałeś sam z Delicate.

[KougatKnave3]

Więc niosę Deli spać i pilnuje każdego przez te dwa dni, mając ze sobą cysternę kawy, z słomką do ust. Pilnuje i muszę ich budzić w chwili kiedy dostają koszmarów... łatwe to nie będzie.

[Nightmare]

Problem. Deli gdy tylko zobaczyła łóżko, krzyknęła i zaczęła płakać, jakby łóżko było potworem. Wtuliła się w ciebie mocniej.

[KougatKnave3]

No to będzie zemną pilnować, tak jak wcześniej ustaliłem... pilnuje każdego przez te dwa dni, mając ze sobą cysternę kawy, z słomką do ust. Pilnuje i muszę ich budzić w chwili kiedy dostają koszmarów... łatwe to nie będzie.

[Nightmare]

Siedziała całą noc naćpana kawą przed telewizorem. Rano nikt nie był wyspany. Wszyscy zjedli śniadanko. Twi poszła pilnować Bolta, który chciał jeszcze się zdrzemnąć.

[KougatKnave3]

Więc ja pilnuje by Deli czasami nie dostała koszmaru jak zaśnie. Jeszcze kilkadziesiąt godzin... matko, jakie później będzie spanie. Tak czy siak, pilnuje rodzinki.

[Nightmare]

Chyba NMM odkryła, co kombinujecie. W samym środku filmu Deli nagle padła śpiąc na podłogę. Niemal natychmiast zaczęła się rzucać na dywanie.

[KougatKnave3]

Nie ma tak łatwo... budzę ją i jeśli będzie trzeba, użyje magii do tego. Nie pozwolę NMM wygrać... i tak jeśli wierząc książką, słabnie na tyle że za niedługo pójdzie w cholerę, więc chce nas zabrać ze sobą... jakie to słodkie, ale nie wykonalne.

[Nightmare]

Problem. Za nic nie mogłeś jej obudzić. Nawet Lucek był bezsilny. Mała zaczęła krzyczeć i płakać przez sen. Moon się jeszcze nie poddała.

[KougatKnave3]

Robię cokolwiek by obudzić Deli... jeśli się nie uda, to lecę po Twilight, może ona będzie wiedziała co zrobić. Kurwa... trzeba będzie opracować... chyba wiem jak coś takiego zrobić...

[Nightmare]

Kiedy pobiegłeś po Twi, usłyszałeś krzyk Deli. Gdy wróciliście, mała już nie spała. Ledwie was zobaczyła, a już zaczęła płakać. Twi próbowała ją przytulić, ale mała machnęła kopytami na oślep i uciekła. Włosy zasłoniły jej widok, przez co rąbnęła z pełną prędkością w ścianę.

[KougatKnave3]

Patrzę na nią... czyli czas na plan B. Ale to będzie później nieprzyjemne.

- Nie chciałem tego robić... ale zdaję się że nie ma innego wyboru, kochanie.

[Nightmare]

Twilight nie posłuchała, tylko podbiegła do Deli. Mała płakała. Po jej twarzy, od uderzenia, spływała krew. Jednak to nie powstrzymało jej przed kolejnym biegiem w płaczu na oślep. Znowu uderzyła w ścianę. Tym razem zostawiła na niej niewielki, krwawy ślad.

[KougatKnave3]

Używam telekinezy by powstrzymać ją od tego, przybliżam ją do siebie i ją tulę by się uspokiła. Musi to zadziałać, i nie chcę by była tak przerażona... po prostu nie mogę na to patrzeć.

[Nightmare]

Mała wciąż drżała, a jej serce napierdzielało jak... Jak... Kurczę, brak mi porównania. Po prostu bardzo szybko. Nawet straszliwie szybko. Twilight też ją przytuliła. Po chwili dołączyły się do was te dwa bachurki. Powoli zaczęła się uspokajać, ale na widok własnej krwi, która kapała na twoją sierść, ponownie serce przyspieszyło. Jej psychika chyba jest na krawędzi wytrzymałości.

[KougatKnave3]

- Kochanie... wiem jak możemy przetrwać... znaczy spokojnie zasnąć bez koszmarów... co ty na to? - spytałem się jej. Powinna kapsuła działać... POWINNA.

[Nightmare]

Twilight pokiwała głową i starła ci krew z sierści. Następnie wysłała Lily do łazienki po apteczkę.

[KougatKnave3]

Kiedy Lily wróci, opatrzę Deli, by nie musiała patrzeć na swoją krew. Jest coś o czym Twi powinna wiedzieć co do tych kapsuł.

- Jest w tym jedna wada... po skorzystaniu z owych kapsuł, trzeba będzie coś zjeść, bo po wyjściu z kapsuły... automatycznie dostaje się odruchu wymiotnego.