[Grimdark]Equestria_Battlefield3: Co się stało? (by peros81)

[KougatKnave3]

Westchnąłem... teraz trzeba będzie przeprosić powierniczki i moją rodzinę. Galax, pewnego dnie "odwdzięczę ci się". Nie ważne jak bardzo się zmienisz, zemsta będzie słodka.

[Nightmare]

Ale najpierw... Usłyszałeś płacz Fire'a z wieży. Chyba jest głodny...

[KougatKnave3]

To lecę po niego z jedzonkiem i go karmię. Potem idę porozmawiać z Powierniczkami... trzeba będzie ich przeprosić, bo poniekąd czuje się winny. Zwłaszcza Fluttershy, bo z nią robił to Galax najczęściej, nie liczę Dashie i Lucy.

[Nightmare]

Właśnie, Lucy. Ona dalej jest rozdarta. Nie może utrzymywać jednocześnie połączenia z tobą i z Galaxem. Musi zdecydować. Fire po chwili usnął, najedzony.

[KougatKnave3]

Więc idę do Lucy - I jak... się trzymasz? - spytałem się jej. Nie każe jej wybrać mnie... ale to będzie troszeczkę bolesne jeśli zostanie z Galaxem. Czekam na jej reakcje.

[Nightmare]

 - Jakoś - powiedziała. Wkrótce będzie musiała zerwa z którymś z was połączenie. Nawet nie musi tego mówić. Powierniczki siedzą w sali tronowej i gadają.

[KougatKnave3]

- Wiesz, że musisz zdecydować którego z nas będziesz strzec... nie ważnie od wyboru, ja go uszanuje - powiedziałem. Zaraz po ustaleniu z Lucy z kim zostaje idę do powierniczek.

[Nightmare]

Nie zdecydowała jeszcze. Po chwili byłeś przy powierniczkach. Nie było tam Dash i Galaxa.

[KougatKnave3]

- Hey... mogę na moment? - spytałem się ich. To dla mnie krępujące... czemu? BO WIEM ŻE Z KAŻDĄ TO ROBIŁEM PO KILKANAŚCIE RAZY W MIESIĄCU! To krępujące dla mnie.

[Nightmare]

 - Tak? - zapytała Rarity. Wszystkie skierowały pytające spojrzenia na ciebie.

[KougatKnave3]

- Ja... chciałem przeprosić - powiedziałem denerwując się i drapiąc po głowie. Wciąż mam w głowie to co zrobił Galax... i mi się to podobało, bo już nie jest kurwa tajemnicą, że czułem też coś do Rarity.

[Nightmare]

 - Ale za co? - zapytała znowu Rarcia. Wszystkie przekrzywiły głowy, pytająco. Coś mam dziwne wrażenie, że nie gniewają się za TO.

[KougatKnave3]

- Za to co wam Galax zrobił... trochę mi głupio z tego powodu, że tak łatwo dałem się podejść i wy przez to cierpiałyście - powiedziałem im. Ale na szczęście już się wszystko skończyło, i dobrze, że nie dostane opieprzu od Celesti... prawda?

[Nightmare]

 - Nie cierpiałyśmy aż tak bardzo - wtrąciła cicho Shy i się zarumieniła. Jednak po chwili spojrzała na ciebie.

 - Możesz sprawdzić, co z Ghostem? - zapytała. No tak, ogier dalej siedzi u was w celi...

[KougatKnave3]

- Nie wiem, czy nie żuci się na mnie z zamiarem uduszenia... ale chodźmy - powiedziałem i ruszam z nią by uwolnić Ghosta. Zabije mnie... on mnie kurwa udusi.

[Nightmare]

Ogier wisi na ścianie. Śpi. Shy nieśmiało weszła do celi.

[KougatKnave3]

Też wchodzę do celi, i powoli go odpinam. Następnie kładę go na pryczy z zamiarem obudzenia go. Mam przeczucie, że mnie zaatakuje... i to będzie mnie bolało ostro.

[Nightmare]

 - Zostaw mnie... - jęknął i obrócił się tyłem do ciebie. No cóż, Galax przyłaził tu tylko po to, by go potorturować...

[KougatKnave3]

- Stary... to ja, Allan a nie Galax. Wróciłem... - powiedziałem lekko zdenerwowany. Galax go nigdy nie odpinał, więc już dlatego, że go odpiąłem mógł się domyśleć, że to ja.

[Nightmare]

 - Gdzie jest Fluttershy? - zapytał, nie ruszając się. - Nic jej nie jest? - dodał. Shy lekko się uśmiechnęła.

[KougatKnave3]

- Jest cała i zdrowa i... stoi tuż obok - powiedziałem do niego z uśmiechem. WIĘC NIE DOSTANĘ WPIERDOLU. Całe szczęście. Pomagam mu wstać.

[Nightmare]

Ghost od razu mocno przytulił Shy. Pocałował ją.

 - Nic ci nie jest, kochanie? - zapytał z troską, a klaczka pokiwała przecząco głową. Znowu się pocałowali.

[KougatKnave3]

Więc ja wychodzę z pomieszczenia zanim cokolwiek mi zrobi. Idę po matkę i Ojca... ich muszę tym bardziej przeprosić, raczej matkę bo tata pewnie nie będzie chciał ze mną gadać.

[Nightmare]

Oboje śpią w komnacie, w której ich zamknąłeś. Abdul jest wtulony w Papillon.

[KougatKnave3]

Jak słodko wyglądają... dobrze, nie przeszkadzam im. Idę do Celesti... czeka mnie długa, ALE TO DŁUGA ROZMOWA. Matko, mam przesrane z tą Lady Ból Dupy, jak ją pieszczotliwie nazywał Galax.