[Grimdark]Equestria_Battlefield3: Co się stało? (by peros81)

[KougatKnave3]

- Mówiłem, że sprawie, byś nie cierpiała za bardzo. Połowę twojego bólu przeżuciłem na siebię - powiedziałem jej cicho do uszka, obejmując ją. Następnie kładę się tak byśmy się nosami stykali...

[Nightmare]

 - Dziękuję... - powiedziała cicho i przytuliła cię. Powoli jej oddech się uspokajał.

[KougatKnave3]

- Nie dziękuj... to była moja powinność jako męża - powiedziałem tuląc ją. - Jeszcze czekanie, aż wykluje się, i ten nieprzyjemny dla ciebie etap... potem już lekarstwo dla nas obydwu jest. To rzekomo był najgorszy etap.

[Nightmare]

Kiwnęła głową i wtuliła się w ciebie. Po paru chwilach jej oddech wyrównał się zupełnie. Zasnęła.

[KougatKnave3]

Więc zasypiam razem z nią. Kocham Twi, i byłbym gotów znieść to dla niej ponownie... nie ma bata, inaczej byłbym kłamcą... nie złamie danej jej obietnicy.

[Nightmare]

Po jakimś czasie się obudziłeś. Twi wciąż śpi. Może wypadałoby looknąć, co u reszty?

[KougatKnave3]

Miałem takowy zamiar. Idę zobaczyć co wpierw u dzieciaków, a potem u żon. Ostatnie będzie Lucy i wtedy się pytam czy zapłodnienie się udało. Więc, czekam na odpowiedź każdej z nich.

[Nightmare]

U wszystkich jako tako ok. Dzieciaki śpią. Lucy mówi, że chyba się udało, bo ma bloknięte moce.

[KougatKnave3]

Obejmuje ją. Pytam się jak się czuje. Nie wiem, jak sobie wygląd dzieciaka ustaliła, lecz wiem, że na sto procent będzie różowe... jak Lily... po odpowiedzi idę do Milly... powinna być na strzelnicy.

[Nightmare]

Ano jest. Accuracy 100% ma. Właśnie kończy.

[KougatKnave3]

- Widzę, że dobrze ci idzie... Może wspólnie postrzelamy sobie do celów? Jak za dawnych czasów - powiedziałem biorąc karabin... zobaczmy jak nam potoczy się turniej...

[Nightmare]

Wygrała Milly jakimś ułamkiem procenta. Uśmiechnęła się do ciebie. Chyba ćwiczyła u Turkusa...

[KougatKnave3]

- Kurwa... dobra, czyli ty decydujesz co teraz będziemy robić - powiedziałem z udawaną niechęcią. Tak wyglądały nasze randki... na początku zawsze strzelnica, a potem to co chciał wygrany.

[Nightmare]

 - Hmmmm... - zastanowiła się. - Może coś obejrzymy? - zaproponowała.

[KougatKnave3]

- Chętnie - powiedziałem i uśmiechnięty idę zobaczyć jaki film dla nas wybierze... znając ją będzie to... nie, wole o tym nie myśleć. Więc patrzę czy to naprawdę taki film.

[Nightmare]

A no ten. Co zawsze. Więc come on, oglądać idźcie.

[KougatKnave3]

Więc siadam i tuląc Milly oglądam z nią. Tym razem chętniej... bo 8 lat nie oglądałem z nią tego. Tak więc oglądam i zobaczymy co będzie chciała po filmie.

[Nightmare]

Po filmie zjedliście. I tyle. Potem już była śpiąca, to poszła spać. A tobie się nie chce.

[KougatKnave3]

Idę spędzić czas z Rarity i Luną... z tego co rozumiem, powinny być w tej chwili razem. Jak będą to pytam się co by chciały porobić... cokolwiek, bo chętnie z nimi spędzę czas.

[Nightmare]

A one akurat nie maja co robić. Może ty byś wymyślił? Hmmm?

[KougatKnave3]

No nie wiem... ja mam na coś ochotę, ale niechce ich zmuszać. Mi się chce jeszcze coś obejrzeć. Więc jeśli chcą to oglądamy jakąś komedie, albo romansidło... a potem to zobaczymy na co mają ochotę.

[Nightmare]

Kiedy skończyliście oglądać już była pierwsza w nocy. A co o tej porze można robić?

[KougatKnave3]

- Więc dzisiaj wasza kolej na sen ze mną... jutro ma być Luna, ale jak chcecie możecie obie ze mną dziś spać - powiedziałem z uśmiechem. trzyosobowa konfa by była...

[Nightmare]

Się zgodziły. No to teraz czas na konfę... Czyli do łóżka.

[KougatKnave3]

Więc wchodzę do konfy i je dodaje. Następnie, to co tygrysice moje, lubią najbardziej... na ostro... więc podchodzę do nich uderzając ręką o otwartą dłoń.