[Grimdark]Equestria_Battlefield3: Co się stało? (by peros81)

[Nightmare]

Jej marzenie to spędzanie z tobą czasu. Ot tak. Z tobą jest najszczęśliwsza. Acha.

[KougatKnave3]

Więc spędzam z nią czas, do czasu, aż Twi zacznie wypuszczać tego węża... muszę być wtedy przy niej... nie ważne co się stanie. Więc bawię się z nią.

[Nightmare]

Po jakimś czasie Deli się obudziła i po chwili też ciebie.

 - Mama drży - powiedziała.

[KougatKnave3]

Daje jej zadanie by wyszła i poszukała czegoś zimnego... przyda się do tego, by Twi mogła ochłonąć i też pozbędę się Deli na czas "Porodu". Chwytam twi za kopyto.

[Nightmare]

Ona... Śpi. Drży, ale śpi. Wygląda to, jakby miała zły sen. Zauważyłeś głowę węża.

[KougatKnave3]

Wchodzę do snu i sprawdzam o czym ona teraz śni... muszę się dowiedzieć, jeśli mam przezwyciężyć jej sen i dać jej spokój podczas wypuszczania węża.

[Nightmare]

Nie ma snu. Po prostu czuje chyba trochę poród, ale się nie budzi. Cały łeb się wydostał, zaczęła wypełzać reszta. Mięśnie klaczy się napięły.

[KougatKnave3]

Więc wchodzę i tworzę jej piękny sen... jeśli się uda, to razem oboje stoimy na małej wysepce i uświadamiam jej co się dzieje i dodaje by była spokojna...

[Nightmare]

Jest w miarę spokojna. Czuje jakiś ból, ale nie taki, by się obudzić. A co, jeśli Deli wróci, gdy ty z Twi w tym śnie?

[KougatKnave3]

Spokojne... nie wróci jeszcze przez parenaście minut... do tego czasu, Twi skończy. Podchodzę do Twilight i ją obejmuje - To już ostatnia prosta... i już wszystko będzie dobrze... obiecuje.

[Nightmare]

Kiwnęła głową i cię przytuliła. Po jakimś czasie usłyszałeś w realu kopytka na podłodze. Wąż już prawie wyszedł.

[KougatKnave3]

- Idzie Deli... wytrzymaj... dosłownie minuta - powiedziałem i wybudzam się i następnie idę do Deli zanim wejdzie do pomieszczenia i zobaczy to na własne oczy.

[Nightmare]

Deli idzie trzymając w zębach dwa woreczki z lodem. Podała ci je.

 - Co jest mamie? - zapytała wystraszona.

[KougatKnave3]

- Nic... zaraz będzie dobrze - powiedziałem biorąc lód i po tym jak będzie już dobrze, to wybudzam ją i daje jej okład. Następnie sprawdzam czy coś się zmieniło.

[Nightmare]

Widać ulgę na jej twarzy... Wąż zwinął się obok. Twi dyszy, ale mocno cię przytuliła z uśmiechem.

[KougatKnave3]

Daje jej lodowy kompleks... kompleksiki... lubiłem je za młodu jak się wkurzałem na brata... dawała mi ulgę. Tak czy siak obejmuje Twi i Delicate...

[Nightmare]

Twi cię przytuliła, Deli też. Jak słodko... Żadnemu z was się nie chce spać, no może Twi.

[KougatKnave3]

- I jak się czujesz, kochanie? Jakaś poprawa? - spytałem się. Proszę... proszę... proszę... proszę... Proszę niech to pomoże... BŁAGAM NA MATKĘ KSIĘŻYCA! (Choć w zasadzie, powinienem mówić, Na Moją Żonę)

[Nightmare]

 - Trochę lepiej... - powiedziała, wtulając się w ciebie. To chyba dobrze. Deli pogapiła się na was zdziwiona.

[KougatKnave3]

- Cieszę się... - powiedziałem i przytuliłem obie klacze... sprawdzam kiedy będziemy musieli wrócić do domu. Jeśli sprawa z Afrą jest już załatwiona i wypuściła oczywiście, jeńców?

Edytowano Sierpień 16, 2014 przez peros81

[Nightmare]

Kobiety i klacze... Problem... Wróciło tylko jakieś 80 procent. Reszty znaleziono ciała, najwyraźniej nie przeżyły porodu. Afra na razie się uspokoiła.

[KougatKnave3]

Ma mój numer... wysyłam jej wiadomość "Mam nadzieje, że już nie porozumień i gróźb już nie będzie... jak nie, to istnieje szansa na wspólne współżycie... nie chodzi mi o stosunek, ale o wspólne istnienie dwóch narodów..."

[Nightmare]

Nic nie odpowiedziało. A właściwie odpowiedziała, wiadomością... Ale pustą. Bez liter. Twi was puściła i usiadła na łóżku. 

[KougatKnave3]

Zdziwiony jestem. - Już wszystko będzie wporządku... nie powinno już być problemów z Afrą... - powiedziałem patrząc na Twi z uśmiechem... czekam na odpowiedź Twi, biorąc Deli na kolana.

[Nightmare]

Uśmiechnęła się.

 - To dobrze - powiedziała i się położyła. A wam się spać nie chce, co porobicie?