[Grimdark]Equestria_Battlefield3: Co się stało? (by peros81)

[KougatKnave3]

Więc jeśli się zgodzi to postanawiam jej pomóc. I tak jestem już odpowiednio opalony, więc mogę na chwilkę przyłączyć się do zabawy mojej córki.

[Nightmare]

Pomagałeś przy końcach wieżyczek i przy robieniu flag z liści i patyków. W branie stanęły kraty, a nad fosą stanął most ze związanych patyków. Dziedziniec był na tyle duży, by jeden kucyk lub człowiek mógł tam siedzieć.

[KougatKnave3]

Jeśli to tyle to chwalę moją córkę za wspaniały wygląd budowli... jeśli nie, to jeszcze pracujemy i wtedy spoglądam jak wygląda ostateczny kształt budowli.

[Nightmare]

koniec. I jeb. Czyjaś piłka przeleciała, zmiażdżyła jedną z wież i wylądowała trochę dalej.

[KougatKnave3]

Spoglądam na Deli - Nie przejmuj się... zrobimy większą i ładniejszą - powiedziałem i zaczynam naprawiać wieże. Heh... oby na Tropica tak nie było... choć tam aż tyle ludzi nie leci.

[Nightmare]

Jakaś piątka wrzeszczących dzieciaków przebiegła, niszcząc do końca wieżę i zasypując kawałek fosy. Kopali piłkę z wrzaskiem.

[KougatKnave3]

- Ej... uważajcie trochę - krzyknąłem za nimi, i znów odbudowuje wieżę, a Deli niech zajmie się resztą... niesforne dzieciaki... nienawidzę tego w dzieciach ludzkich.

[Nightmare]

No niestety. Wykopaliście na nowo fosę i odbudowaliście wieżę. Troche niebezpiecznie dla zamku, że oni tak tą piłką w pobliżu rzucają.

[KougatKnave3]

Obejmuje jedną ręką córkę - Wspaniała budowla... - powiedziałem i spytałem się czy idziemy na Lody? Jak tak to pytam się reszty rodziny czy też idą.

[Nightmare]

To poszliście z Deli, Boltem, Dashem i Twi. Reszta nie chce. Budka na szczęście nie daleko.

[KougatKnave3]

Więc podchodzę i zamawiam dwie gałki Bananowy i czekoladowy. Potem odsuwam się i daje kupować z mojej karty (którą im daje) lody. Sprawdzam jakie smaki wzięli.

[Nightmare]

Deli straciatella, Twi truskawkowy, Bolt waniliowy, a Dash... Om nom nom, bo o smaku gumy do żucia, czyli lody Kameleo. Om nom nom...

[KougatKnave3]

Tak więc wracamy na plaże. Ah... mam nadzieje, że te wakacje nie przemienią się w wojnę o przetrwanie z jakąś krwiopijną rasą. Tak czy siak, wracamy na plaże uważając na tamte dzieciaki.

[Nightmare]

Gdy was nie było, kawałek muru poszedł od uderzenia piłką. Uszkodzenia nie są wielkie. Do tego pośrodku usiadła Lily jako ochrona. Jak coś ją tknie...

[KougatKnave3]

To będzie źle... dla tych piłkarzy. Na zapas proszę dzieciaki by się przesunęły z tą piłką gdzie indziej, bo my tu próbujemy odpoczywać. Siadam na leżaku i zaczynam pałaszować swoje lody.

[Nightmare]

Zjedliście, a Deli naprawiła mur. Ładny ten zamek nawet. Szkoda, że pewnie, gdy pójdziecie, to zostanie kompletnie zmielony...

[KougatKnave3]

Taki los każdego zamku z piasku. Tak czy siak, spędzamy resztę ustalonego czasu tutaj, a potem się pakujemy i wracamy do domu... sprawdzam przy okazji która godzina.

[Nightmare]

Nieźle wam zleciało, bo już siedemnasta. Wróciliście do domu i dzieciaki od razu zaczęły ustawiać się w kolejce do łazienki. Piasek mają wszędzie.

[KougatKnave3]

Więc ja i reszta żon idziemy do... Jacuzzi. I tak będzie za niedługo terminowe czyszczenie, a jest czysty... więc raczej trzeba będzie go trochę zagospodarować. Więc idziemy z Klaczami tam.

[Nightmare]

Wszyscy już po paru minutach tam siedzieliście. Mmmmm... Ciepła woda i bąbelki... Relaks...

[KougatKnave3]

Odprężam się i obejmuje wszystkie klacze (Układ, Dwie po lewej, dwie po prawej i jedna siedzi mi na kolanach i się we mnie wtula). Sprawdzam kto jak siedzi.

[Nightmare]

Lucy i Luna po lewej, Milly i Rarcia po prawej, a Twi na kolanach. I wszystkie cię tulą...

[KougatKnave3]

Więc spędzam z nimi czas, rozmawiając... i innymi rzeczami które można robić w Jacuzzi. Następnie kiedy już będzie pora, wychodzimy z wanny i idziemy zjeść kolacje.

[Nightmare]

Zjedliście. Jutro pakować się i na wakacje. Z kim dzisiaj śpisz i co we śnie robisz?

[KougatKnave3]

Teraz... kolej Rarity. Więc kładziemy się we czwórkę (bo znając życie, Deli i Lily też dołączą) i zasypiam. Dzisiaj chce spędzić czas z Rarity nie tylko na tym co zawsze. Więc zanim ją zaproszę, to robię kolacje... tak wystawne, że ja pierdole. Jak będzie gotowe, to ją zapraszam.