[Grimdark]Equestria_Battlefield3: Co się stało? (by peros81)

[KougatKnave3]

Podczepiam się do rozmowy będąc cicho... może dowiem się jakiś ploteczek hihihi... tak czy siak, wracając do realu. Podsłuchuje.

[Nightmare]

Lily zawołała Bolta na pomoc. I rodzinkę. Będzie grubo.

[KougatKnave3]

Szykuje Drony na pułapkę... będzie się działo. Teraz patrzę, drony pewnie padły. - Dobra, obliczając... hmmm... Rodzinka przybędzie + - 6 minut. Pozostaje mi 3 minuty na zabicie was, komfortowa jedna minutka przerwy, i całe dwie minuty, na dokończenie pułapki - powiedziałem i daje blokadę komunikacyjną na kompleks... - No... więc niech igrzyska się zaczną.

[Nightmare]

- Trochę rozwalimy ci grafik - rzuciła. Zaczęła biec w stronę korytarza, który prowadzi do ciebie.

[KougatKnave3]

- Yhym... zobaczymy. Zapraszam, czym hala bogata - powiedziałem po czym otwieram wszystkie wejścia. Czy tą wtyczkę już zmieniono tak, by mnie już nie odłączyli łatwo?

[Nightmare]

Trochę tak. Lily skupiła się i magią zaczęła szukać drogi.

[KougatKnave3]

Więc czekam na tą trójkę... już się nie mogę doczekać pojedynku. Daje sobie jakieś uzbrojenie, karabiny, granatnik itp. BĘDZIE SIĘ DZIAŁO...

[Nightmare]

Po jakimś czasie dotarli do ciebie. Będzie epic duel. Albo nie epic, bo oni nie mają szans.

[KougatKnave3]

Wiem xD. - No no no... WITAJCIE W MOIM LEŻU! Leże, nieźle to brzmi. Na pewno lepiej, niż Główna Komora Rdzenia SI. Tak. Jak już mówiłem planuje zasadzkę na resztę "rodzinki" więc nie za specjalnie mam czas się z wami użerać więc... po prostu was zabije, szybko i boleśnie. Mój plan ma 4 części. 1: Płyty Dwimerytowe, czyli nigdzie nie umieścisz magii. 2: Puszczam Neurotoksyne TERAZ. 3: Tarcze anty wybuchowe, dla mnie co się wiąże z opcją 4: Strzelaniem Granatami w Was. Niech zaczną się igrzyska.

[Nightmare]

Zaczęli biegać chaotycznie, unikając twoich ataków. Serio? Tylko tyle?

[KougatKnave3]

Idioci... puki nie zgadną, że mogą je odbić to mi się nic nie stanie. Ale ciii, to sekreci hihi. Dobra... - STÓJCIE SPOKOJNIE! NIE MOGĘ WAS TRAFIĆ!

[Nightmare]

A jednak, jakoś się ogarnęli i zaczęli odbijać. Twoja tarcza lekko cierpi.

[KougatKnave3]

Bronie się układając tarczę z przodu... - Tylko tyle? Macie jeszcze 3 minuty, zanim neurotoksyna dojdzie do waszych prymitywnych mózgów... na waszym miejscu, już bym się kładł.

[Nightmare]

Jeb! coś wybuchło obok ciebie. Tam, gdzie nie było tarczy. Au!

[KougatKnave3]

Na chwile zostałem nawet Dezaktywowany... po chwili podnoszę się... - Auuua... mój czerep... co, co mi zrobiliście? Dziwnie się czuje! WY GNIDY! - układam tarczę na około mnie, spód odsłonięty, strzelam znów.

[Nightmare]

Znowu twoje tarcze zaczęły cierpieć. Za dużo wybuchów, niedługo się rozpadną.

[KougatKnave3]

Więc strzelam celniej i pod nogi. To już powinno im dowalić. Mam jakieś turrety w magazynie? Przydały by się tutaj teraz BARDZO!

[Nightmare]

Sorry, w produkcji. Oni jeszcze się nie poddają. Tarcza padła! Au!

[KougatKnave3]

Teraz to już mocno dostałem... ledwo się podnoszę... Neurotoksyna wyłączona... jestem bezbronny - Aaaargh... - zwisam bezwładnie, jednak wciąż jestem aktywny... - I co teraz? Zabijesz mnie? Twój tatuś zginie przez to...

[Nightmare]

Lily na moment zamarła, ale kolega ją szturchnął. I dokończyła dzieła.

 

Obudziłeś się w jakiejś maszynie... Obok ciebie śpi Lamarr. Zesztywniałeś.

[KougatKnave3]

Co... co się dzieje? Lamarr... kurwa, czemu ledwo czuje kości. Staram się stąd jakoś wyjść, otwieram pokrywę i szukam drogi, albo broni i drogi na zewnątrz...

[Nightmare]

Jesteś w jakimś ośrodku... Powoli przypomniał ci się jad... I... To wszystko, co się stało... Jakoś, ledwo idąc, z Lamarrem na ramieniu wylazłeś z ośrodka. A tam są amerykanie otaczający twoją rodzinkę!

[KougatKnave3]

Natychmiast się kurwa chowam... Co mam przy sobie. Muszę coś mieć... sprawdzam cokolwiek, nawet czy coś Lamarr ma, choć wiem, że to głupie.

[Nightmare]

Masz... Łapę Anakina! Mechaniczną łapkę! Możesz kazać turretom przyjść!

[KougatKnave3]

Cool. Włamuje się, do działających systemów stacji, i każe im tu przyjść. Turretom. W między czasie, sprawdzam kto z mojej rodziny jest tam, czy kogoś brakuje.