[Grimdark]Equestria_Battlefield3: Co się stało? (by peros81)

[Nightmare]

 - Tata... - szepnął pająk. Arachnia odturlała się w drugą stronę. Skitsa nie było przy użyciu fali światła. Zauważyłeś jak nastroszył kolce na grzbiecie, uniósł łapy i zębami ścisnął mocniej odnóże pająka. Ten krzyknął, a szarozielona ciecz zaczęła kapać na podłogę.

[KougatKnave3]

- Pokaż, że masz chociaż odrobinę godności i ją zostaw. To sprawa między mną a tobą - powiedziałem i czekam na jej re... co ja się spodziewam, i tak pewnie jej kończynę odetnie... tchórz.

[Nightmare]

Arachnia pstryknęła. Skits się uspokoił i podszedł do swojej pani. Pomógł jej wstać.

 - To chcesz się dowiedzieć jak ją odmienić, czy nie? - warknęła.

[KougatKnave3]

- Pewnie mam wtedy cię puścić wolno... jak mniemam - powiedziałem niemal wiedząc co będzie chciała w zamian.

[Nightmare]

Kiwnęła głową. Pan Skits lekko się nastroszył i powstrzymał ją przed upadkiem gdy się zachwiała. Ta fala światła naprawdę ją osłabiła. Ale ty też ledwo stoisz na nogach.

[KougatKnave3]

Zaśmiałem się. - Myślisz, że po tym co zrobiłaś puszczę cię? Skrzywdziłaś moją mamę... skrzywidzłaś moją Córkę, po tym jak cię przyjąłem. Nie jestem aż tak głupi, by cię puścić wolno...

[Nightmare]

Fuknęła i obróciła się do ciebie tyłem. Uderzyła odnóżami w ziemię tak, że powstały w niej pęknięcia.

 - Zabijesz mnie... A halucynacje zniszczą świat. Dopóki się nie odrodzę, będą bezkarnie chodzić po planecie - powiedziała. Pogłaskała pana Skitsa.

[KougatKnave3]

- A kto powiedział, że ja cię zabije? - powiedziałem i szybkim ruchem strzelam w tą małpę i w nogę arachnii. Linią ciągłą, nie zwalniając palca ze spustu.

[Nightmare]

Arachnia upadła. Pan Skits zdążył zniknąć. Nie zapominaj, że to najszybsza z halucynacji. Zazwyczaj nie robi nic złego. Małpki jaskiniowepatrzyły na was z żyrandola. Odsłaniały przy tym trzy rzędy ostrych zębów.

[KougatKnave3]

Każda seria w Arachnie... następnie siadam na niej i przybliżam ostrze doj najbardziej czułego punktu. Włosy, Kokon... ja wolę kokon, ale zaraz ktoś mnie zbeszta, ze to włosy. Puki te włosy nie opuszczą tego świata... nie wyjdą halucynacje na nasz świat.

- Teraz gadaj, jak uleczyć Delicate.

[Nightmare]

Dyszy ciężko.

 - Ból... Jeśli przeżyje... Ból jakiego doznała... Podczas najbardziej bolesnej... Chwili swojego życia... Wtedy będzie normalna... Nieważne, co jej zrobisz... Utniesz odnóża, zgwałcisz, cokolwiek... Efekt będzie zawsze taki sam... Tylko musi być na jawie... - wydyszała. Pan Skits pojawił się obok niej. Zachowuje się jak zwykłe zwierzątko. Arachnia, gdy go wzywa, pstryka. Ale on przychodzi też sam.

[KougatKnave3]

- Dziękuje. Ale to nie znaczy... że ci nie odpuszczę - powiedziałem po czym bez noża, brutalnie wyrywam jej Kokon/włosy. Teraz jest zdana na łaskę tych potworów. Idę do Deli.

[Nightmare]

Krzyknęła. Małpki zeskoczyły na ziemię. Zobaczyłeś jak Pan Skits pożera je, jedna po drugiej. Beardlordy również rzuciły się w ich stronę. Pan Skits z Arachnią uciekli na zewnątrz. Delicate leży na ziemi i skrzeczy pajęczo. Jednego odnóża brakuje, drugie krwawi.

[KougatKnave3]

Chwytam Deli i teleportujemy się do domu. Szukam Twilight i Lucy. Muszę przekazać im mój plan na to co chcę zrobić.

[Nightmare]

Po paru chwilach je znalazłeś, podenerwowane, w salonie. Obie cię przytuliły. Deli wciąż skrzeczy.

[KougatKnave3]

- Deli, muszę pogadać z mamusią. Możesz nas zostawić na chwilę? - powiedziałem. Jak odejdzie mówię czego się dowiedziałem od Arachnii. Potem podchodzę do sejfu i otwieram wpisując kod.

[Nightmare]

Delicate jakoś odkuśtykała od was. Obie się wystraszyły. Najboleśniejsza chwila w życiu Deli... To chyba było to rozdarte skrzydło... Ból był tak wielki, że moc Delicate utworzyła Bubble'a.

[KougatKnave3]

- Musimy sprawić by znów pocierpiała... inaczej nie zdejmiemy klątwy. Skrzydło. Rozdarte skrzydło, to chyba był dla niej najboleśniejszy moment.

[Nightmare]

- Ale teraz ona nie ma skrzydeł - powiedziała Twi. Obie są smutne.

[KougatKnave3]

Westchnąłem. - Jakie pająk ma słabe punkty? Ja nie wiem jak zrobić taki ból - powiedziałem spoglądając na Lucy.

[Nightmare]

- Odnóża i odwłok. Ale ona nie ma odwłoka. Do tego brzuch i u niej czarny metal.

[KougatKnave3]

- Musimy odciąć jej wszystkie kończyny. Wszystko co jest czułe. Nie możemy by została jako pająk, ona śmiertelnie się ich boi.

[Nightmare]

Lucy kiwnęła głową. Obok niej pojawił się sztylet z czarnego metalu. Podała ci go.

- Pójdę ją gdzieć przypiąć... - powiedziała i poszła.

[KougatKnave3]

- Musimy jej to jakoś przekazać. Nie chce by myślała, że robimy jej to, bo jej nie kochamy. Ciebie lubi słuchać, przekaż jej to łagodnie, kochanie. Ja się przygotuje - powiedziałem do Twi i szykuje się emocjonalnie.

[Nightmare]

Twi kiwnęła głową. Ze łzami w oczach wyszła z pomieszczenia. Zostałeś sam ze sztyletem.