[Grimdark]Equestria_Battlefield3: Co się stało? (by peros81)

[KougatKnave3]

Podchodzę do Drago, ostrożnie - Witaj. Twój brat nazywa się Fire Dash, i jest moim synem... jesteśmy rodziną.

[Nightmare]

 - TATA! - wydarł się i zaczął ganiać dookoła ciebie. To jest trochę creepy. Teraz drze się "BRAT! TATA! BRAT! TATA!"

[KougatKnave3]

Uśmiecham się. - Tak... na to wygląda - powiedziałem patrząc dookoła niego. Jak mnie zacznie ciągnąć do lawy... to mam dosłownie przesrane.

[Nightmare]

Nie, tylko gania. Czy on nigdy się nie męczy? Do tego trochę za głośno...

[KougatKnave3]

Nie przeszkadza mi to... cieszy się, że ma rodzinę. Już widzę wyraz Twi jak on zacznie mówić "MAMA MAMA MAMA" Więc spędzam z nim czas. Czas na Expa wyrobionego w opiece nad Deli, Boltem, Lily, Dashem i innymi dzieciakami.

[Nightmare]

Bawiliście się do wieczora. W końcu ty byłeś zmordowany, a mały dalej gania dookoła was.

[KougatKnave3]

Dycham... - Dobrze... jutro też wpadnę. Jestem zmęczony... jeśli się uda, to jutro też "Mamusia" wpadnie - powiedziałem śmiejąc się pod nosem. Już widzę minę Twi jak on tak będzie dookoła niej latał i spamił tym słowem.

[Nightmare]

 - MAMA! - wrzasnął w odpowiedzi. Dash śpi w lawie. A Drago dalej gania wrzeszcząc. To się nie męczy...

[KougatKnave3]

Więc mówię do widzenia do synka i tulę go. No... znów się czuje jak moje pociechy miały kilka dni. Wracam z księżniczką na górę a potem idę do pokoju Inferno. Jeśli śpi to kładę się spać na kanapie.

[Nightmare]

Zasnąłeś... Obudziłeś się rano przed południem... Z wiadomością, że Twilight już tu jest!

[KougatKnave3]

Więc wstaje i idę na spotkanie z Twi. Potem po przywitaniu czyli Przytulenie i pocałunek, idziemy do Infinite by sprawdziła czy to prawda, czy ona jest potomkinią tej wygnanej klaczy.

[Nightmare]

 - Ma jakiś związek z Ognistymi... Jednak nie czuję jaki  - powiedziała. No to czas iść do Dragona...

[KougatKnave3]

- Ale jednak sporo wskazuje na to, że jest potomkinią tej klaczy wygnanej. Sama mówiłaś, tamta klacz jako jedyna odeszła od was... - powiedziałem i razem z Infinite i Twi zmierzamy do Drago.

[Nightmare]

Kiwnęła głową. Po chwili znowu zaczęło się wydzieranie ogierka na wasz widok. Twilight i Dash stali blisko ciebie.

[KougatKnave3]

Spoglądam na ciebie. - Jest wysoka szansa, że to twój przodek, Syn tej klaczy która została wygnana i prawdopodobnie zapoczątkowała twoją rodzinę - powiedziałem spoglądając na Twi.

[Nightmare]

Kiwnęła głową.

 - Możemy stąd wyjść? Proszę... Głowa mnie boli... - powiedziała. Ledwo ją usłyszałeś przez wrzaski Drago.

[KougatKnave3]

Kiwnąłem głową i prowadzę ją do Mobilnej bazy. Następnie siadam koło niej i sprawdzam jak ona to wszystko znosi. - Wiem, że to nie jest łatwe...

[Nightmare]

Kiwnęła głową. Wzięła tabletkę na ból głowy. A Dash został z Dragonem.

[KougatKnave3]

- Jak tam się mają sprawy w domu? - spytałem się mając na myśli sprawę z Delicate. Martwię się o nią. Te koszmary to nie normalna sprawa.

[Nightmare]

 - Ali budzi ją za każdym razem, gdy ma koszmary. Potem układa ją do snu. Rano jest nieprzytomny. A Luna wciąż nie może namierzyć źródła. Za krótko w nich jest - powiedziała Twi. No to lekki problem.

[KougatKnave3]

- Trzeba powiadomić Aliego by NIE BUDZIŁ Delicate. Właśnie przez niego Luna jest krótko w jej śnie. Poza tym... Rarity zamierza zasymilować te ziemie.

[Nightmare]

Twi spojrzała na ciebie zdziwiona.

 - Dlaczego? - zapytała.

[KougatKnave3]

- Cza spojrzeć prawdzie w oczy. Rarity przesiąknęła DeadZoną. Myśli już jak tamte stworzenia. Interesuje ją tylko ą ę. Pewnie teraz robi TO z Cieniem. To już nie jest Ta Rarity którą znamy.

[Nightmare]

Twilight spuściła głowę. To w końcu była jej przyjaciółka. Chyba płacze.

[KougatKnave3]

Obejmuje ją. - Spokojnie, może jednak jest dla niej nadzieja - powiedziałem. Raczej wątpię. Nie wysyłała by Cienia by mnie zabił... bo sam czegoś takiego by nie zrobił. Wątpie by dla niej był ratunek. Wstaje. - Chodź... zaraz będzie oficjalne podpisanie paktu Pokojowego. Musimy tam być oboje.