[Grimdark]Equestria_Battlefield3: Co się stało? (by peros81)

[KougatKnave3]

Kładę go na ziemi. - Nie musimy walczyć - rozluźniłem się chowając każdą broń, jednak będąc gotowy na atak. - To jak? Damy sobie szansę? - powiedziałem wyciągając w jego stronę łapę.

[Nightmare]

Ten jakby nie rozumiał. Wciąż tylko płacze. Skulił się na ziemi.

[KougatKnave3]

Spoglądam na smoki i na Shymin. Usłyszała teraz co o niej. Smoki teraz mogą postanowić komu służyć. Statystycznie wygrałem pojedynek, więc biorę wszystko.

[Nightmare]

Smoki rozglądają się. Shymin gapi się w ziemię. Drago dalej leży skulony na ziemi.

[KougatKnave3]

- Macie wybór... - powiedziałem odwracając się do smoków. - Służycie mi... albo odlatujecie stąd i nigdy nie wracacie pod groźbą śmierci - powiedziałem. Pragnę zauważyć, że na tej wyspie jest to Jezioro Calwar, które jest najbogatsze w ryby.

[Nightmare]

Prawie wszystkie pokłoniły się tobie. Jedynie Stormcutter podszedł do Drago. Shymin dalej się gapi na ziemię.

[KougatKnave3]

Spoglądam na StormCuttera - Zaopiekuj się nim jeśli możesz - powiedziałem i podchodzę do Shymin i patrzę na nią z góry. Westchnąłem. - Oj powiedz. Co ja mam z tobą zrobić? Same przez ciebie kłopoty.

[Nightmare]

Nie odpowiedziała. Stormcutter przykrył Drago skrzydłem.

[KougatKnave3]

- ... Ale dzięki tobie dowiedziałem się gdzie jest Kryjówka Drago. Jestem skłonny ci przebaczyć, ale to BĘDZIE OSTATNI RAZ. Jeszcze raz mnie zdradzisz, a skończysz jak każda inna ryba podczas spotkania ze smokiem - powiedziałem patrząc na nia.

[Nightmare]

Cisza. No to co z Drago? Przecież go nie zostawisz ot tak.

[KougatKnave3]

- Drago... co masz teraz zamian robić? - spytałem się. W końcu jest dorosły. Bo ma 1000 lat i jest już dorosły. A shymin? Myślałem, że bardziej się ucieszy, że jej przebaczyłem.

[Nightmare]

Shymin cię od tyłu. Przytuliła cię. Drago siedzi cicho. Nie zapomnij, że on zachowuje się jak zwierzak, nawet mówić do końca nie umie.

[KougatKnave3]

Podchodzę do niego - Idziesz, ze mną? - spytałem się. Shymin jednak będzie musiała zapracować na odbudowę mojego zaufania... nie tak łatwo je odbudować.

[Nightmare]

Stormcutter podniósł go, podał tobie i odleciał. Szybko zniknął z pola widzenia.

[KougatKnave3]

Odwracam się do smoków. - Pod moim pałacem. Są sporę dziury. Weźcie smoki z bagien i możecie się tam wprowadzić. Będziecie mieli ryb tyle, że aż się wam przejedzą - powiedziałem i czekam na ich reakcje.

[Nightmare]

Się zgodzili. Yaaaay! No to do domu.

[KougatKnave3]

Biorę Shymin na grzbiet i lecimy. Po drodze. - Powiedz mi... tak mnie nie nawidziłaś, że byłaś gotowa mnie zdradzić?

[Nightmare]

Cisza. A Drago u ciebie dalej chlipie. Biedny...

[KougatKnave3]

- Powiedz. Nie będzie już teraz wygnania itp. Ta rozmowa już nie ma wpływu na przebaczenie - powiedziałem spoglądając na nią. Jakoś uspokajam brata.

[Nightmare]

 - Zabolało mnie, że go zabiłeś... - powiedziała cicho. Drago dalej płacze. Pewnie Infinity się o niego martwi.

[KougatKnave3]

- Nie zabiłem go. To był cień. CAŁKOWITA kopia mnie. Wszystko co cień robił, jak się wymawiał, WSZYSTKO to były moje zachowania. Cień nie mógł nic powiedzieć na to.

[Nightmare]

I nastała cisza. A Drago zasnął. Taki mały ognisty ogierek...

[KougatKnave3]

- To co naprawdę czułaś do Cienia to nie było do niego. W cieniu się nie da zakochać tylko w jego Pierwowzorze - powiedziałem lądujac na lądowisku w domu. Pozwalam zsiąść Shymin. - Weźmiesz Drago i zaniesiesz go do Twi? Ja muszę sprawdzić co u Night - powiedziałem i jak się zgodzi, to podaje mu go a następnie lecę do Night Furius

[Nightmare]

Miała kilka żeber popękanych, ale już jest ok. Powoli zdrowieje. Shymin zajęła brodzik dla dzieci. Twi wzięła Drago.

[KougatKnave3]

Więc pomagam Night tak ja mogę. Potem wycięczony wracam na swój "Tron" by trochę odpocząć. Oh tak... teraz polenić się na tronie do końca dnia.