Skocz do zawartości

[Grimdark]Equestria_Battlefield3: Co się stało? (by peros81)


Nightmare

Recommended Posts

Wstaję... mam dość. Moje nerwy dosięgły zenitu i mam ochotę tam wszystkich powystrzelać a później pójść do Capo by jego zajebać. To on jest temu wszystkiemu winien że teraz to się wszystko dzieje, mógłbym im przemówić ale... mam... zaklęcie... tarczy.

- Kochanie... trzeba im to wyjaśnić inaczej nie pójdą. Ja tu nie widzę innego sposobu. Jak tak dalej pójdzie, to zdemolują dom.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tłum kucyków tylko zawrzał. Zaczęli wrzeszczeć jeszcze głośniej. Gdzieś tam usłyszałeś, że masz zdjąć urok z Twi, gdzieś indziej, że wezwą strażników za przetrzymywanie i gwałt, a jeszcze gdzieś, że masz uwolnić Twilight.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Miałem tak samo jak wy... też bałem się jej o tym powiedzieć. Próbowałem jej o tym powiedzieć, ale zawsze gubiłem słowa, a jak udało mi się wreszcie powiedzieć, to nie słyszała bo otwierała wtedy bramę Canterlotu - tu dałem do zrozumienia Twi, że nawet wtedy chciałem jej to powiedzieć. - Proste słowa "Kocham cię" niby łatwe do powiedzenia, ale jak się spotyka tą jedyną to stają się tak trudne do powiedzenia że zamiast powiedzieć te słowa to można przeistoczyć je w czyny. Nie zawsze możemy trafić, ale jak już trafimy to można wiedzieć że ta osoba już nas nie opuści. Też kiedyś miałem tą jedyną... Twilight jest moją drugą dziewczyną. Tamta, piękna dziewczyna była żołnierzem, tak jak ja. Poznaliśmy się w wojsku, z dnia na dzień zrozumiałem że ją kocham, ale ta sama historia jak z Twilight. Bałem się wyznać że stanę się pośmiewiskiem jej znajomych i znajomych jej znajomych. Tak było póki mój DAWNY przyjaciel nie wykrzyczał tego na cały obóz. Złączyliśmy się, byliśmy razem ale nigdy nie było między nami mocnego uczucia. Chcieliśmy się nawet pobrać, ale miesiąc przed ślubem... została zabita. Przez trzy lata ani razu się nie uśmiechnąłem, dopóki nie zawitałem do tego miasta... i poznałem Twilight. Wtedy poczułem to uczucie bardziej niż u Milly, ale po wybuchu wojny, jakieś dwa lub cztery dni później zostaliśmy parą. W Canterlocie zamiast powiedzieć jej że ją kocham to poleciałem na ślepo typu "ryzyk fizyk" i pocałowałem ją w usta. Nie odskoczyła, nie walnęła mnie, nic nie zrobiła prócz zamknięcia oczu. Od tamtego dnia jesteśmy parą, możecie nawet spytać się jej przyjaciółek bo niemal cały czas widziały nas razem. Rozumiem co czujecie, i daje wam słowo że jeśli skrzywdzę lub sprawię że Twilight zapłaczę z mej winy, będziecie mnie mogli własno kopytnie ukarać... - powiedziałem. Niezły monolog się wypowiedziało... i się jednocześnie udupiłem na końcu zdania. Jak Capo rozniesie fałszywą plotkę że mam drugą klacz na boku... jestem martwy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem szczęśliwy że udało mi się zapobiec temu wszystkiemu i jednocześnie smutny że tyle serc zostało złamanych. Mam nadzieje że znajdą tą swą jedyną, a to by się nie stało, nie musiałbym mówić tego monologu gdyby nie Capo, gnida jedna. Podchodzę do Ghosta.

- Chyba już nie będą sprawiać problemu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...