[Grimdark]Equestria_Battlefield3: Co się stało? (by peros81)

[Nightmare]

- Dobra, a jakoś ty nam to chcesz szukać.

[KougatKnave3]

- Dobra, koniec tematu. Ja idę, nara - powiedziałem po czym idę na farmę. Wkurzony jestem, chyba potrzebuje się trochę wyładować, myślę że pięćdziesiąt podciągnięć mnie uspokoi.

[Nightmare]

Po godzinie byłeś już spokojny. Powoli robiło się ciemno.

[KougatKnave3]

Postanawiam pójść na jakiś pagórek i pooglądać gwiazdy. Z mamą często tak chodziłem, po ciężkiej pracy i innych tego typu sprawach.

[Nightmare]

Gwiazd jeszcze nie było, wiec siedziałeś pod jakąś jabłonką na wzgórzu.

[KougatKnave3]

Postanawiam trochę tam posiedzieć.

[Nightmare]

Po kilku minutach siedzenia, zza horyzontu wyłonił się księżyc. jednak nie był on powolny, jak znałeś. Od razu poleciał na czubek nieboskłonu. Wraz z nim zaczęły się pokazywać pierwsze gwiazdy.

[KougatKnave3]

- Dziwne jak dla mnie - powiedziałem, po czym zacząłem oglądać gwiazdy.

[Nightmare]

Układały się w zupełnie inne konstelacje niż te, które znałeś.

[KougatKnave3]

Wstaje i idę do stodoły spać. Jutro mam pracę.

[Nightmare]

Obok twojego sprzętu było kilka jabłek i kufel cydru.

[KougatKnave3]

Zjadam jabłka i wypijam cydr, kłade się spać.

[Nightmare]

Kiedy się obudziłeś, świtało. Gwiazd już nie było, a słońce wznosiło się tak jak księżyc poprzedniej nocy.

[KougatKnave3]

Wstaje i idę trochę poćwiczyć, piędziesiąt podciągnięć wystarczy.

[Nightmare]

Kiedy wyszedłeś ze stodoły, zobaczyłeś kucyki zbierające się przy maszynach do wytwarzania cydru.

[KougatKnave3]

Podchodzę tam.

[Nightmare]

Applejack już brała kosze, ale cię zauważyła.

- To jak? Jaką bierzesz pracę, czy rezygnujesz?

[KougatKnave3]

- Zbieranie jabłek. To wybrałem do roboty.

[Nightmare]

- Dobra. To weź kosze i jak nazbierasz jabłek, to nieś je do babci Smith - pokazała starą, zieloną klacz - i Rarity. - Pokazała białą jednorożkę z fioletową, kręconą grzywą.

[KougatKnave3]

- Ta jest si... dobrze - powiedziałem po czym poszedłem wykonywać wskazaną robotę.

[Nightmare]

Jabłek było wszedzie pełno, więc nie można było narzekać na niedobór owoców. Do tego jabłonki były tej samej wysokości, co ty.

[KougatKnave3]

Zbieram je, i jednocześnie sprawdzam czy wyglądają dobrze. Po napełniniu koszy, zaniose je do białej klaczy.

[Nightmare]

Biała klacz spojrzała na jabłka, które zaczęły lewitować przed nią. Odrzuciła kilka jabłek, a inne wrzuciła do rynny. Następnie wzięła kolejne kilka jabłek.

[KougatKnave3]

Wracam dosadu i zbieram jabłka do koszy by następnie znów niosę je do niej. Powtażam czynność wielokrotnie.

[Nightmare]

Po kilkunastu koszach było już mnóstwo beczek.

- To już koniec pracy na dziś, dobra robota - powiedziała i dała ci woreczek trochę większy od twojej głowy. W środku brzęczały monety.