[Grimdark]Equestria_Battlefield3: Co się stało? (by peros81)

[KougatKnave3]

Biorę zebranie najwyższych dowódców... tych co tutaj są. Jednak trzeba będzie rozpocząć Operacje "Dzień Jutra". Idę do sali wojennej i czekam tam na Oficerów. Capo też powinien być (Jest oficerem i darujcie sobie komentarze... Ghost też jest oficerem)

[Nightmare]

Cisza. Chyba wszyscy są zmordowani tą akcją z więzieniem. Prawdę mówiąc, też jesteś zmęczony. Tylko, że akurat lekarze skończyli zajmować się Twilight.

[KougatKnave3]

Przekazuje że spotkanie jutro o 14, trzeba będzie ustalić parę punktów. Udaję się do Kwatery upewniając się czy reszta dzieciaków jest już w łóżkach.

[Nightmare]

Lily spała razem z potworem, który leżał na jakimś materacu. Deli siedziała zabarykadowana przed nim drutem kolczastym. Jej łóżko przypominało Alcatraz.

[KougatKnave3]

Więc kładę się i wchodzę w niespokojny sen. Nie wiem czy zasnę po dzisiejszych wydarzeniach. Jakim cudem udalo się USA nas pokonać. Przecież Armia jest gotowa 24/7.

Edytowano Marzec 6, 2014 przez peros81

[Nightmare]

No i nie zasnąłeś. Tym bardziej, że potwór Lily postanowił patrolować korytarze i co chwila przełaził pod twoimi drzwiami. To raczej nie było uspokajające.

[KougatKnave3]

Staram się zasnąć, a jeśli nie to sobie leże rozmyślając o sensie istnienia (zajmie mi to spokojnie do rana). Poważnie, jak zacznę się zastanawiać to nie ma przebacz.

Edytowano Marzec 6, 2014 przez peros81

[Nightmare]

Jakoś przysnąłeś. Gdy się obudziłeś, przywitała cię wyszczerzona morda stwora z Lily na głowie. Mała uśmiechała się do ciebie, potwór pewnie też.

[KougatKnave3]

To raczej nie zalicza się do miłej pobudki. Wstaję i spoglądam na nich z uśmiechem. Matko jak mnie plecy bolą.

- Witajcie moi drodzy - powiedziałem patrząc która godzina.

[Nightmare]

Dokładnie 15. 43. Chyba przespałeś spotkanie. Do tego zauważyłeś, że gdy spałeś, lekarze przynieśli do ciebie Twilight. Spała obok ciebie.

[KougatKnave3]

O KURWA!! Zapierdalam na spotkanie, choć i tak wiem, że przyszli później. Tak tylko zgaduje... jeśli nie przyszli to ich wołam jednocześnie przepraszając ich tłumacząc się ciężką nocą.

[Nightmare]

Klopsiki z masełkiem, pewnie niedobre. Wszyscy już byli zajęci swoimi codziennymi zajęciami. Do tego w nocy potwór zabił gryfa skradającego się po korytarzach.

[KougatKnave3]

Jakim kurwa cudem się dostał? PRZECIEŻ tylko portalem z Zamku się tutaj można dostać ale i tak gówno zrobi się bez kodu.

[Nightmare]

Zaraz, zaraz... Ghost jest w niewoli i zna kod... Hmmm...

[KougatKnave3]

TAK JAK MÓWIŁEM, TYLKO JA I TAMTEN OFICER ZNAMY KODY. JAK KTOŚ CHCE WEJŚĆ LUB WYJŚĆ TO MNIE SIĘ MUSZĄ PYTAĆ.

[Nightmare]

Też prawda. Ale patyczek uprzejmie poinformował cię, że naładował się na tyle, by przenieść cię do więzienia. Potem będzie potrzebował 10 minut przed następną teleportacją.

[KougatKnave3]

Więc udaje się tam przepraszając W.Ł... tak zacznę nazywać włócznie, no chyba że woli patyk. Tak czy siak idę szukać Targetów (Shy, Ghost i Bolt)

[Nightmare]

Znalazłeś się tuż przed drzwiami do celi Ghosta i Bolta. Mieli wspólną. Shy jest gdzieś dalej.

[KougatKnave3]

Otwieram cichuteńko drzwi w nadziei, że nic im się nie stało. Trzeba potem udać się po Fluttershy, gdyż jej tym bardziej nie możemy zostawić. Sprawdzam czy nic im się nie stało.

[Nightmare]

Bolt rysował pizzę na ścianie, a Ghost leżał na pryczy. Gapił się w sufit tępym wzrokiem pełnym rozpaczy. Sierść na czole miał ciut osmaloną.

[KougatKnave3]

- Ekchem - trzeba zwrócić na siebie uwagę by skapneli się że tu jestem. Ciekawe jak zareagują na moje pojawienie, gdyż Bolt spodziewam się co on może zrobić...

[Nightmare]

Bolt rzucił kredkę w pizzę, podbiegł do ciebie i zaczął żuć grzywę. Oczywiście, twoją. Ghost nie zareagował.

[KougatKnave3]

Przytulam synka, po chwili patrze na Ghosta.

- Halo... idziemy jeszcze po Fluttershy i zmywamy się stąd - powiedziałem z nie spokojem. Nie podoba mi się czemu on wciąż leży na tej pryczy... trzeba się stąd zmywać.

[Nightmare]

 - Zostaw mnie tu - powiedział i pociągnął nosem. Z jego oczu popłynęły łzy. Nawet na ciebie nie spojrzał.

[KougatKnave3]

Podchodzę do niego...

- Co się stało, przyjacielu? - spytałem się zmartwiony. Co mu się stało? Pewnie coś zrobili Fluttershy. Nie mogę go tu zostawić jak sobie życzy.

Edytowano Marzec 7, 2014 przez peros81