Skocz do zawartości

[Grimdark]Equestria_Battlefield3: Co się stało? (by peros81)


Nightmare

Recommended Posts

- Nie wiele, ale zdaje mi się, że... tylko moje domysły... ale zdaje mi się, że nie żyje. Jedyne co znalazłem na temat "Allana" to ta owa rzecz - powiedziałem pokazując telefon.

- To chyba ważne, moje Drony znalazły tam masę plików... głównie Rządowych Federacji... nic nie ważnego. Jeden mnie plik zaciekawił, napisany trzy tygodnie temu. Nosi tytuł "Pożegnanie i zawiedzenie"... przeczytać?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Więc... dobra, jak chcecie - powiedziałem i zaczynam czytać.

- "Już od dawna uciekam za czymś co zrobiłem... raczej zrobiła moja choroba. Badałem tą niestety nieuleczalną chorobę i wiem, że w przeszłości zachorowała na nią Luna, co spowodowało narodziny Nightmare moon. Teraz wiem, że od tego nie ma ucieczki i prędzej czy później, zmienię się w nową... i tym razem o wiele groźniejszą wersje tej suki. Na prawdę mi przykro, że do tego doszło... jednak jak ktoś mądry powiedział, Życie Jest Jak Gra, A Życie To Mistrz Gry A Ty To Zwykły Gracz, Musisz Zaakceptować Los Danny Przez Owego Mistrza. Jak dobrze pamiętam, to był Starswirl. Heh... Gdyby Celestia wpierw zbadała mnie, zamiast rozkazywać atakować mój dom i raniąc przy tym moją rodzinę... może nie leżałbym tutaj... jednak, już nic tego nie zmieni. Celestia udowodniła, że KAŻDA władza ma swoje grzechy, i Celestia nieświadomie popchnęła Federacje do tego by Faruk, ją Zaatakował. Czuje się winny... być może, gdybym tu nie trafił... nigdy by się to nie wydarzyło, lecz jednak zyskałem tutaj coś, czego w normalnym świecie nie mogłem... odzyskałem rodzinę. Wiem też, że to są moje ostatnie chwilę, gdyż słyszę Arachnidy... są bardzo blisko. To są moje ostateczne słowa... jeśli ktoś znajdzie te taśmę, proszę ją odesłać do Bazy Wojskowej Fort Zancudo na Andreas Island. Tam ją prześlą do Twilight. Jeśli ty teraz tego słuchasz, Moja Słodka Księżniczko... wybacz. Wybacz, że tak to się potoczyło. I proszę, nie tnij się... zajmij się naszymi dziećmi, Lily, Boltem, Deli i Fire'm. Jeśli mnie kochasz, zrób wszystko... WSZYSTKO... by nasze dzieci spędziły resztę dzieciństwa nie mając tylko pamięci, że stracili ojca, który okazał się na tyle słaby, że uciekł na pustynię. Przyjaciele ci pomogą, zwłaszcza Ghost... przechodził już coś podobnego, on ci pomoże. Jeśli jednak, te ostatnie słowa znalazła Celestia... to zanim ją zgnieciesz i wyrzucisz w kąt... to wiedz, że szczerze się zawiodłem... widziałaś, że zaczyna mi się dziać to samo co z Luną, lecz zrobiłaś co innego, mając lekarstwo na wyciągnięcie kopyta. Teraz się czuje, jak byś od początku... od dnia w którym, to zasrane trzęsienie ziemi w prowincji As-Sulajmanijja. Że od tamtego dnia, próbujesz się mnie pozbyć, jak bym był zagrożeniem... tak się przynajmniej czuje. Arachnidy są już blisko... to moje ostatnie słowa... i nie żałuje... prócz jednego. Że dałem się tak łatwo... że pozwoliłem żeby ON znów zawładną nad moim umysłem. Żegnajcie Drodzy Mili... Allan Al-Bashir, Książę Federacji Nowej Persji, zdradzony przez Księżniczkę, w której miał wzór... - opuściłem telefon. Mam nadzieje, że Twilight zrozumie słowa Allana. Jeśli się potnie, to Allan będzie na nią zawiedziony... a wiem, że tego tym bardziej by nie przetrzymała.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podchodzę do Twilight i zaczynam ją pocieszać. Nie zdziwiłem się, kiedy zaczęła płakać... w sumie nawet jest zalecane by płakała. Plan się udaje... "Uśmiercić" Allana w oczach innych. Podczas pocieszania spoglądam na Celestie...

- Szczerze, nie takiej się reakcji spodzieałem, ale widzie, że ten Allan miał racje. Czuje też, że to ci na kopyto, że on zszedł z tego świata.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Zamordował kilka kucy, które czekała kara gorsza niż śmierć - zaczęła Celka. - Za to został zamknięty. Gdy uciekł, kazałam strażnikom go odnaleźć i sprowadzić. Tyle - powiedziała. Twilight wciąż płakała. - Jednak... Skoro Allan nie żyje... Gdzie jest Luna? - zapytała Celestia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nie mam bladego pojęcia. Jedyne co znalazłem to ten telefon w samym środku Gniazda Arachnidów. Pragnę zauważyć, że wspomniał tu o jakiejś nieuleczalnej Chorobie... co to za choroba w ogóle? - spytałem się. Jedyna okazja kiedy mogę porozmawiać z Celestią, bez skrzyżowania naszych mieczy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Rozumiem... więc co teraz z robisz z ogólną wiedzą na temat Allan. Sam nie wiem na jego temat w ogóle... poza tym plikiem i parę uszkodzonymi programami... z tego co przeczytałem, miał w tobie wzór władcy... - powiedziałem jej. Może mi się uda wystawić u niej poczucie winny.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do sali weszli strażnicy. Trzymali Lily, Bolta i Fire'a. Nawet Celka wyglądała na zaskoczoną. Lily i Bolt podbiegli do płaczącej mamy. Fire był niesiony do nich przez strażnika. Wlepił w ciebie ślepka. - Tata! - krzyknął po chwili. Wszyscy w sali osłupieli.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spoglądam na dzieciaka z zdziwieniem... KURWA ZJEBANY BACHOR ALLANA! BYŁO TAK BLISKO! Jednak wciąż jest nadzieja... Włączam po kryjomu w pancerzu by pokazywał, że jestem Bezpłodny.

- Ta... Ta? Przepraszam, ale to nie możliwe... jestem bezpłodny od urodzenia. Jak nie wierzycie, to możecie mnie sprawdzić - powiedziałem. Musi zadziałać... innaczej cały plan pójdzie w jedno wielkie pizdu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W pierwszej chwili Twi podniosła głowę z nadzieją. W drugiej znowu leżała, płacząc. Fire wciąż gapił się na ciebie. - Tata - powtórzył z dziecięcym uporem. Jednak strażnik podał go po prostu Twilight. Klacz usiadła, ale wciąż płakała. Fire gdy tylko mógł, gapił się na ciebie. - Pomalanca! - zawołał.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Wybaczcie... na mnie już czas - powiedziałem podchodząc do RADE. Spoglądam na Celestie...

- Chyba go nie lubiłaś... ale jeśli zależy ci na tej klaczy, choć w 2%. Upamiętnij jakoś tego ogiera - powiedziałem i przeniosłem się tylko i wyłącznie JA, RADE i Med-Droid. Kiedy staniemy w Sali głównej to mówię...

- Pierwsza faza planu udana... Allan oficjalnie Nie Żyje.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odwracam się... z uśmiechem.

- A dziękuje... Ona nie zrobi sobie krzywdy. Wyraźnie zaznaczyłem w tej powieści, żeby się nie zabijała, bo Allan nie będzie zadowolony w zaświatach. Nie zabije się... - powiedziałem podchodząc do komputera, sprawdzając liczebność Armii.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- To nie ważne. Po prostu nie żyje już psychicznie - pisnął mały, zielonkawy motylek. - To tyle z wiadomości, do widzenia - dodał. Lucy poszła jeść. Armia jest już dosyć spora. Do tego ciągle rośnie. Ma już mniej więcej tyle samo, co armia Celestii.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już się te państwa nie bardzo lubią. Faruk ma RAGE!!! na Celestię. No super... Tymczasem znalazłeś w sypialni Lunę. Mimo, że wcześniej była na ciebie wściekła, leżała sobie na swojej połowie łóżka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyszliście na zewnątrz. Luna wpatrzyła się w księżyc. Właściwie, to ma urlop, nie musi podnosić księżyca, wszystko robi za nią Celka. Nagle zobaczyłeś maleńką fioletową kropeczkę w oddali. Jednak nie aż tak strasznie daleko.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...