[Grimdark]Equestria_Battlefield3: Co się stało? (by peros81)

[Nightmare]

Ciekawe, jak zajmiesz się obiema na raz... A za nimi zmaterializowały się dwa metalowe stoły z kajdanami.

[KougatKnave3]

Jak położą się na sobie, to mogę wsadzić do wejść obydwu... no chyba że wolą osobno, tak czy siak, pytam czy na raz, czy osobno... jeśli osobono, to wybieram losową klacz a do drugiej spawnuje macki.

[Nightmare]

A będzie hard, bo razem. No to stoły zmieniły się w jeden. Przy każdym rogu były po dwa kajdanki.

[KougatKnave3]

Więc przypinam je do stołów... sprawdzam jak na sobie leżą. Na brzuchach, czy na plecach, choć pewniej wygodniej było by na brzuchach. Po sprawdzeniu, spawnuje macki na ich przódu i podchodzę do tyłu. - Zasłużyłyście na karę... ostrą karę - powiedziałem z złośliwym uśmiechem.

[Nightmare]

Obie leżą na brzuchach. Udają strach, ale lekko się uśmiechają. Mają macki w ustach.

[KougatKnave3]

Niech przyjdą nowe macki które zajmą się ich innymi miejscami Erogennymi. Kiedy się już będą nimi zajmować, to ja drażnie się z nimi, by wkońcu wcisnąć do środka z impetem, Jeden do Luny, Drugi do Rarci... i momentalnie przyśpieszam.

[Nightmare]

Słyszałeś od ich strony stłumione jęki. Udają ucieczkę i szarpanie się.

[KougatKnave3]

Więc ja udaje psychopatyczny śmiech którego się nauczyłem kiedy byłem uwięziony w ciele Galaxa... naprawdę, dobrze mi wychodzi. Tak czy siak, smieje się psychopatycznie nie przerywając posuwu.

Edytowano Sierpień 14, 2014 przez peros81

[Nightmare]

Zadrżały. Poczułeś, jak twoje członki powoli się powiększają. Pewno Rarcia...

[KougatKnave3]

Albo Luna... tak więc przyśpieszam ruchy, i po dłuższym czasię wypełniam je sokami nie przerywając posuwu. Po tym spawnuje dwie kolejne i wsadzam w ich anale i by dotrzymywały ruchu moim członkom. Do utraty przytomności.

[Nightmare]

Po paru minutach Luna na serio straciła przytomność. Po jakimś czasie nawet Rarcia... Wow...

[KougatKnave3]

Wut? Co się dzieje? Zwykle wypadały ledwo o 7 rano... więc wybudzam się i sprawdzam czy z nimi wszystko ok... matko, matko, matko... boje się. Czy wszystko z nimi dobrze?

[Nightmare]

Na zewnątrz śpią sobie. Okay? Wygląda to na normalne.

[KougatKnave3]

Czyli obie nie miały dziś formy. Tak czy siak sprawdzam która godzina i idę do stołówki po dział jedzenia dla nas. Sprawdzam czy Deli jest przy mamie.

[Nightmare]

A nie. Deli łazi sobie bez celu. Chyba nie ma, co robić. Po paru chwilach miałeś już jedzenie dla siebie i dla klaczy.

[KougatKnave3]

Więc z pomocą Deli rozdaje je dzieciaką i żoną i na końcu Twi, z którą zostajemy na razie. Głaskam Deli i czekam, aż się Twi obudzi. Moja dzielna klacz. Sprawdzam jajo czy się wykluło.

[Nightmare]

Jeszcze nie. Po jakimś czasie Twi się obudziła i zaczęła jeść. A Deli znowu nie ma, co robić. To, jak ją głaskasz, wygląda, jakbyś głaskał psa...

[KougatKnave3]

- Jak się czujesz? - spytałem się Twi. Kocham ją, i bardzo zależy mi na jej zdrowiu... także każdej mojej żony, i każdego dziecka jakiego zrodziłem. Czekam na odpowiedź.

[Nightmare]

 - Jakoś... Powiedziała cicho. Po zjedzeniu przytuliła cię. Deli też się dołączyła. Jak słodko...

[KougatKnave3]

Odwzajemniam. - Miejmy nadzieje, że to się uda... nie chce myśleć co będzie, jak się nie uda... więc, się niech uda. Wierze, że się uda a wtedy zabierzemy całą rodzinę na wakacje... w ludzkim świecie wiedzą już o Equestri i innych, więc mamy rozszerzony wybór.

[Nightmare]

Raczej musi się udać. Twi z każdym dniem jest coraz słabsza. Wkrótce wąż się wykluje, a gdy już z niej wyjdzie, będzie koniec zamartwiania się.

[KougatKnave3]

- Na co masz obecnie ochotę skarbie? - spytałem się. Tak czy siak, będzie miała pupila... Nie mam Bladego pojęcia co z Sovalicją, ale Twi nie wspominała, że już jej nie ma... Miniaturki Vindicusów będą jej pasować... tak jest w nowych genach.

[Nightmare]

 - Nie wiem... - powiedziała cicho. Deli siedzi cicho. Nudą wieje...

[KougatKnave3]

- Macie może ochotę na Film? - spytałem się. Jak tak to puszczam nam jakąś komedie rodzinną, a jak nie to znajdujemy jakieś inne zajęcie.

[Nightmare]

Obejrzeliście coś i potem znowu nie było nic do roboty. Heh...