[Grimdark]Equestria_Battlefield3: Co się stało? (by peros81)

[Nightmare]

Problem był taki, że nie wiedzieliście pod którą kolumną było przejście. Każda miała inną mozaikę.

[KougatKnave3]

Przyglądam się im. W tych mozaikach musi być jakiś klucz, aż za dobrze znam tego typu mechanizmy z Indiany Jonsa.

[Nightmare]

Każda z mozaik przedstawiała inne wydarzenie z historii Equestrii, o których uczyłeś się od Twi.

[KougatKnave3]

Szukam... wygnanie Luny. Coś mi mówi że to to.

Edytowano Lipiec 20, 2013 przez peros81

[Nightmare]

Pod tą kolumną nie było nic. Przez godzinę ją badaliście i nic.

[KougatKnave3]

- Coś nam słabo idzie - powiedziałem, po czym się odwróciłem do klacz - Jakieś pomysły?

[Nightmare]

 - Jak na razie badaliśmy tylko kolumnę o początku Nightmare Moon, może spróbujemy z inną? - zapytała RD, znudzonym tonem.

[KougatKnave3]

- Dobra - powiedziałem po czym podszedłem do następnej, w połowie drogi przystanąłem.

- Może wy wrócicie do miasta, a ja dalej poszukam. Rainbow, zaglądaj tak co dwie godzinki. Może do tego czasu coś znajdę. Nie będziecie się nudzić.

[Nightmare]

 - Jasne - rzuciła i już jej nie było. Rarcia przez moment się wahała, ale nie długo. Podeszła do ciebie, pocałowała w policzek i odbiegła truchcikiem w stronę centrum.

[KougatKnave3]

Dooobra, to było dziwne. Wracam do przeszukiwania każdej kolumny. Zbuduje sobie nawet tutaj dom, postawie łóżko, i zamieszkam pod tymi cholernymi Filarami, póki wszystkich nie sprawdzę.

[Nightmare]

Nic, nic, nic. Po dwóch godzinach poszukiwań przyleciała Dash.

 - A ty dalej tu? Jeeeeenyyyyy.

Oparła się o kryształowe serce w kolumnie o ślubie. Coś zaskrzypiało i obok kolumny otworzyła się klapa. Promienie słoneczne odbijały się od kryształów w środku.

[KougatKnave3]

- RAINBOW! JESTEŚ GENIALNA! Idź po Rarity, jak wrócicie, to zaczynamy.

[Nightmare]

 - Właśnie... Rarity powiedziała, żeby ci powiedzieć, że nagle przypomniała sobie o ważnym zamówieniu, więc nie może iść z nami - zajrzała do wnętrza jaskini.

[KougatKnave3]

- No to musimy tam wejść sami. Gotowa - powiedziałem wchodząc do środka. Może nawet lepiej że idziemy we dwójkę. Mniejsze ryzyko wykrycia.

[Nightmare]

Dash wleciała do środka.

 - Ciemno tutaj! - wrzasnęła.

[KougatKnave3]

Dobra. Ryzyk fizyk. Postaram się wygenerować światło z mojego rogu. Skumulam energie w swoim rogu w postaci światła.

[Nightmare]

Światełko zamigotało i zgasło, a ty poczułeś ból głowy, jakby ci ktoś przywalił.

[KougatKnave3]

- Cholera. To trudniejsze niż przypuszczałem. Rainbow, mogła byś przelecieć po pochodnie? Proszę.

[Nightmare]

- Może lepiej wziąć latarnie? - zapytała, przelatując obok ciebie. Śmignęła przez miasto i po chwili wróciła z dwoma przedmiotami przypominającymi lampy naftowe. W środku były zamknięte świetliki.

[KougatKnave3]

- Może być. Idziemy - powiedziałem i poszedłem szukać drogi do cytadeli.

[Nightmare]

Szliście przez kryształowe korytarze w prawie zupełnej ciszy, którą przerywało kapanie wody i stukot waszych kopyt.

[KougatKnave3]

- Więc... wybacz że nie mówiłem wam o wszystkim. O PRL, i o tym planowaniu Ataku na Equestrie.

[Nightmare]

- A tam, nie ma sprawy - rzuciła RD z uśmiechem.

[KougatKnave3]

- Wiadomo ci że chce tutaj sprowadzić PRL do walki z amerykanami. Skoro oni mają kuce, to musimy się tym samym odpłacić. PRL nam pomoże bo u ludzi jest stara dobra zasada. Wróg mego wroga, jest mym przyjacielem. Tylko szkoda że w tamtym świecie, nie mamy sojuszników.

[Nightmare]

- Taki problem. Jak mają ci uwierzyć, że jesteś tym, za kogo się uważasz, a nie jakiś randomowy kuc?