[Grimdark]Equestria_Battlefield3: Co się stało? (by peros81)

[Nightmare]

 - Przecież widać, że jest w jakimś transie. Najpewniej, to ona osobiście cię zabije. Najlepiej jej pomożesz działając rozsądnie, nie samobójczo.

[KougatKnave3]

Siedzę cicho, niech mu już kurwa będzie.

- To masz jakieś pomysły?

[Nightmare]

 - Dobra, złapałeś mnie. Żadnych.

[KougatKnave3]

- JA mam. Możemy ją ogłuszyć, związać i gdzieś schować. Sam kurwa nie wieże że to proponuje.

[Nightmare]

Kilka minut później, Twilight leżała nieprzytomna i związana w schowku na środki do czyszczenia.

[KougatKnave3]

- Wybacz. Dobra, teraz wypadało by poszukać reszty powierniczek.

[Nightmare]

 - Dwie są w bibliotece, bo widziałem, jak Dash razem z Shy szukają. O ile mi wiadomo, Rarity zablokowała się w Canterlockim butiku.

[KougatKnave3]

- Ok, Ja idę po Rarity, a ty postaraj się poszukać AJ. Powodzenia - powiedziałem i ruszyłem do butiku.

[Nightmare]

Drwi butiku może i wyglądał jak drzwi, ale kiedy podeszłeś bliżej, wyglądały, jakby stopiły się ze ścianą w jedno.

[KougatKnave3]

Pukam.

- Rarity, to ja Allan. Mogę wejść?

[Nightmare]

Zero odpowiedzi. Za to rozbolało cię kopyto.

[KougatKnave3]

Patrzę szybko na kopyto. Mam złe przeczucie.

[Nightmare]

Mogłeś się uspokoić. Kopyto rozbolało cię, jakbyś uderzał w kamień zamiast w drzwi.

[KougatKnave3]

Szukam możliwych wejść do środka, nawet łajno mi nie jest straszne, wejdę do tego budynku tak czy siak.

[Nightmare]

W końcu wlazłeś przez okno. Od razu oberwałeś pantoflem w łeb.

[KougatKnave3]

- EJ! To ja... Allan, przybyłem z pomocą - powiedziałem skacząc z osłony do osłony by uniknąć śmiercionośnej broni.

[Nightmare]

 - Acha, już myślałam, że to Podmieniec - powiedziała Rarcia wychodząc zza wieszaka na ubrania.

[KougatKnave3]

To zabolało.

- Dobra musimy iść. Mamy Rainbow Fluttershy, ciebie, i znokautowaną Twilight w schowku na szczotki. Nie pytaj. Idziemy?

[Nightmare]

 - Idziemy. Jeśli chcesz wiedzieć, to Pinkie leży w szpitalu w Canterlot.

[KougatKnave3]

- Idziemy po nią teraz - powiedziałem po czym ide do szpitala po Pinkie. Oby nie było żadnych komplikacji.

[Nightmare]

Pinkie odnaleźliście z kroplówką, do tego w śpiączce. Całe ciało miała w bandażach.

[KougatKnave3]

- Cholera. To komplikuje sprawę. Musimy ją jakoś przenieść w bezpieczne miejsce, inaczej ludzie albo podmieńce ją zabiją. Jakieś pomysły?

[Nightmare]

 - Nie mam w zanadrzu żadnych noszy, jeśli o to ci chodzi - powiedziała, rozglądając się.

[KougatKnave3]

- Rozejrzyjmy się - powiedziałem po czym zacząłem szukać czegoś co pomoże przenieść Pinkie.

[Nightmare]

Niestety, wyglądało na to, że szpital nie był przygotowany w razie nagłej ewakuacji.