[Grimdark]Equestria_Battlefield3: Co się stało? (by peros81)

[Nightmare]

Podeszły powoli i zaczęły oglądać Dasha. Na ciebie tylko parę razy zerknęły.

[KougatKnave3]

- Eee... coś nie tak? - spytałem się. Młody alfons. Otoczony Klaczami. Capo pewnie w tym momencie by skomlał zazdrosny.

[Nightmare]

 - Ogień... - mówiły wszystkie klacze jedna przez drugą. Eeeee... Ogier + ogień.

[KougatKnave3]

W ich rasie rzekomo same klacze... a skoro mój syn jest jak by z ich rasy... lecz płci męskiej... - Zaprowadzcie nas do swojej władczyni a ona na pewno wam podzękuje, zapłaci czy co wam tam daje za nagrodę, że znalazłyście kogoś takiego.

[Nightmare]

I wszyscy szliście. W środku onieśmielony i ogłupiały Fire, dookoła niego ogniste klacze, a na zewnątrz wy.

[KougatKnave3]

Spoglądam na żołnierzy i pytam się co sądzą o tym. Mam namyśli Klacze dookoła mojego syna. No... teraz wie, jak ja się czuje z Twi, Lucy i Luną.

[Nightmare]

Tylko, że one nie otaczają cię fanatycznym uwielbieniem... Po jakimś czasie... Zauważyłeś ogromny wulkan...

[KougatKnave3]

I tak i nie. Więc idę za nimi do ich władczyni. No... ciekawe jak ona wygląda... bo władczyni musi się różnić od poddanych. Więc czekam, aż dojdziemy.

[Nightmare]

Te klacze są całe ogniste. Ich władczyni jest biała z płomienną grzywą. Patrzy na was z uwagą. I raczej nie wygląda przyjaźnie.

[KougatKnave3]

Więc podchodzę... gotowy na atak, bo nie wiem czy słowo "Witaj" nie znaczy dla nich "Siema, dżiwko". Kłaniam się.

- Witaj. Jestem Prezydent Allan Al-Bashir i jestem władcą Federacji Nowej Persji. Przybyliśmy tutaj w celach dyplomatycznych by zawiązać przyjazne stosunki z twoim krajem.

[Nightmare]

Kiwnęła głową.

 - Co to? - zapytała, gdy spojrzała na Dasha, otoczonego przez zaciekawione klacze.

[KougatKnave3]

- Mój syn. Fire Dash. Te klacze tak go otaczają przez całą drogę, i mówią coś o "Ogniu" - powiedziałem spoglądając na syna a potem na tą klacz.

[Nightmare]

 - To mit - rzuciła obojętnie. Klacze gapią się na niego i go oglądają. Tylko królowa nie wygląda na zainteresowaną.

[KougatKnave3]

- Jaki mit? - spytałem się. Mam nadzieje, że nie ofiarują go jakiemuś bogu... jak tak, to raczej nie będzie on zbyt zadowolony... ja też.

[Nightmare]

 - Że istnieje samiec ognisty - powiedziała zwyczajnie królowa. Dash dalej siedzi otoczony klaczami.

[KougatKnave3]

- Więc? Prawda, ja i Twilight dziwiliśmy się, że umie tak posługiwać się ogniem. Więc co z tym faktem zrobicie?

[Nightmare]

Królowa wzruszyła ramionami.

 - Jesteś naznaczony, ale to i tak nie może być możliwe - powiedziała.

[KougatKnave3]

- Nazna co? Ja nigdy wcześniej nie miałem do czynienia z żadną z was jeśli chodzi wam o to. W ogóle pierwszy raz waszą rasę widzę.

[Nightmare]

 - Jesteś tego taki pewien? - prychnęła. Ognista klacz... Wait... Czy to nie mowa o...

[KougatKnave3]

- Sądzisz, że Twilight jest ognistą klaczą? Nic mi o tym nie wiadomo. Jak wie, to mi o tym nie powiedziała - powiedziałem spoglądając na nią pewny swych słów.

[Nightmare]

 - Nigdy nie wygląda jakoś płomiennie? - zapytała z wątpliwością. Hmmm... Pomyślmy.

 - Rapidash - zachichotał Dash.

[KougatKnave3]

- Prawda, jak się OSTRO wkurzyła... na przykład jak się okazało, że w całym domu ukryłem broń, to jej grzywa zaczynała płonąć, oczy były krwawe, a sierść biała. Mówiła, że miała to po mamie, ta zaraz po babci i pra babci itp.

[Nightmare]

 - No to masz naznaczenie po niej - rzuciła królowa. I tyle. Tak btw, jej tron jest z lawy...

[KougatKnave3]

- Ale czemu mi nie mówiła? Później się jej spytam. Tak czy siak, przyszedłem nawiązać sojusz z wami i wymianę handlową.

[Nightmare]

 - Jeśli pomożecie nam z Wilkami, to z chęcią - rzuciła. Wait... Wilkami? Idź do Rarci.