[Grimdark]Equestria_Battlefield3: Co się stało? (by peros81)

[KougatKnave3]

Też chciałbym ją objąć ale to nie odpowiednie... lekko wychodzę. - Nie... wybacz - powiedziałem po czym wychodzę z pomieszczenia i idę wzdłuż niego do ogrodów. Dla mnie niekomfortowe jest to, że mogą one wyczuć moją trasę gdzie szedłem. Zapach siarki mnie zdradza.

[Nightmare]

Zdziwiła się. A ty się przeszedłeś ogrodami. Ładnie tu... A w małych oczkach wodnych są hodowle morskich roślin...

[KougatKnave3]

Siadam i wpatruje się w panoramę miasta. Westchnąłem i tak se po prostu siedzę. Czas spojrzeć prawdzie w oczy. Nie ważne jak będzie miła, wciąż będzie na mnie zła, za zabicie Cienia. Muszę na nią uważać.

[Nightmare]

Usłyszałeś ślizg ogona po kamieniach. Shymin podlazła do ciebie i usiadła obok.

[KougatKnave3]

Westchnąłem i wciąż się wpatruje wprzestrzeń. Nie ważne jak będzie miła. Miała prawo mnie zdradzić. Miała prawo wtedy tak postąpić...

[Nightmare]

 - Chciałam ci tylko powiedzieć, że... Już się nie gniewam... - powiedziała cicho. Wait... Wut?

[KougatKnave3]

Aha... już wieżę.

- Jasne... - powiedziałem. Za dobre mam doświadczenie z czymś takim. Mówią, że nie gniewa się, a na drugi dzień sprzedaje cię na Czarnym Rynku. Tak... mam tu na myśli Abdula.

[Nightmare]

 - Allan... - powiedziała cicho. Przytuliła cię skrzydłami. Mrrrr... Instynkt zaczął cicho buczeć.

[KougatKnave3]

Nie... ona tego nie chce ze mną. Nie lubi mnie pod TYM względem. - Hmm? - mruknąłem spoglądając na nią lekko. Za dużo mam złego doświadczenia.

[Nightmare]

 - Czemu zachowujesz się, jakbym miała zaraz cię ugryźć, jak tylko się zbliżysz? - zapytała.

[KougatKnave3]

- Nie mam ochoty o tym gadać. Już BARDZO podobna sytuacja była kiedyś... - powiedziałem spuszczając głowę. Nie chce by się powtórzyła.

[Nightmare]

Nie wiem, jakim cudem, ale wspięła się po tobie i owinęła się wokół szyi. Następnie dała buziaka. Wut?

[KougatKnave3]

Spoglądam na to zaskoczony. Odwijam ją i kładę ją na ziemi. - Sama powiedziałaś, że nie czujesz tego... - powiedziałem wciąż tym samym tonem.

[Nightmare]

 - Ponieważ byłeś wtedy moim jedynym przyjacielem... - powiedziała. Wait... Byłeś? Czy ona mówi, że ona w tobie...

[KougatKnave3]

Spoglądam na nią. Jak teraz sobie robi jaja, to przysięgam nie ręczę za siebie. Nie lubię jak ktoś żartuje w takich rzeczach. - Nie żartujesz?

[Nightmare]

 - Ani trochę - upewniła. Znowu instynkt... Buczy. A nieświadoma Shymin owinęła się znowu dookoła twojej szyi.

[KougatKnave3]

Więc delikatnie ją obejmuje. - Dlatego się od ciebie ograniczyłem. Twi mówiła ci już pewnie o moim Instynkcie Smoka. Dlatego głównie nie wchodziłem z tobą w jakikolwiek Kontakt Fizyczny.

[Nightmare]

Zachichotała. Jej łuski się nagrzały. Już nie są takie zimne. Jej dotyk jest nawet miły...

[KougatKnave3]

Lekko ją liznąłem. Dobrze. Więc już szósta do kolekcji. Dobrze, więc teraz idę z nią spędzić trochę czasu ustalając czy ona chce jakieś zmiany itp.

[Nightmare]

Jest zarumieniona, głównie łazicie sobie z nią wtuloną w twoją szyję. A instynkt wyczuł ją i znowu pojawiły się haremowe obrazki.

[KougatKnave3]

To Instynkt. Ile według ciebie mam mieć samic w tym haremie, co? Już ostanio nawijałeś o Rurze, co przyznam, ciekawym pomysłem było. Słucham propozycji.

[Nightmare]

Zaraz zaczął znowu nawijać o rurze, jakichś zabawkach, coś o dziesiątce jako szczęśliwej liczbie... Wut?

[KougatKnave3]

Dobra. Słucham propozycji jakie klacze mogły by się w nim znaleźć... wiem, że już jakieś wypatrzyłeś, nie udawaj niewiniątka.

[Nightmare]

Hmmmm... Dla równowagi można jeszcze smoczycę lub dwie... Namierzył już jednego ładnego śmiertnika... A kuce to już ty wybierasz. Instynkt smoczy smoki wybiera.

[KougatKnave3]

Zaśmiałem się pod nosem. Ach ten mój zboczony mózg. Co prawda, teraz wiem jak się czuje Capo. Twi o tym wie... ale wie, że staram się to ograniczyć. - Jakby cię Capo wkurzał to mi powiesz, nie?