Kucyki_u_Ludzi: Gdzie...? (by posealor)

[Posealor zwany Pose]

Po jakimś czasie leżenia wstałam. Zaczęłam okrążać pomieszczenie, oświetlając ściany magią i uważnie je obserwując. Szukałam jakiegoś sposobu na ucieczkę.

[Nightmare]

Wszystko było szczelne i wzmocnione, nie było nawet szpary.

[Posealor zwany Pose]

Magią chwyciłam klatkę w której mnie przyniesiono i zaczęłam tłuc nią o wszystkie ściany, wrzeszcząc.

- Hej! Chcę stąd wyjść! Żądam widzenia z... Z kimś, kto tu rządzi!

[Nightmare]

Po kilku chwilach klatka zmieniła się w kulę metalu. Nikt nie przyszedł.

[Posealor zwany Pose]

Po kilku chwilach dałam sobie spokój. Najchętniej hałasowałabym tak całą noc, ale musiałam oszczędzać siły. Odrzuciłam złom w kąt, po czym ponownie położyłam się na zaimprowizowanym posłaniu i mimo wszystko znów spróbowałam zasnąć.

[Nightmare]

Kiedy się obudziłaś, wciąż nikogo nie było, ale jabłka i woda były świeże.

[Posealor zwany Pose]

Wstałam, przeciągnęłam się, zjadłam lekkie śniadanie, po czym znów się położyłam. Wyglądało na to, że będę teraz nudzić się i... Bardziej się nudzić. Po kilku chwilach wpadłam na pomysł. Wytworzyłam cztery swoje kopie oraz kopię jednego jabłka. Niech sobie porzucają, przynajmniej będę miała co oglądać.

[Nightmare]

Usłyszałaś łomot od strony jednej ze ścian. Po chwili rozległy się głosy typu "Łapać ich!", "Zatrzymać te stwory!" czy "Zabierz go ode mnie!".

[Posealor zwany Pose]

Zlikwidowałam wszystkie kopie i cofnęłam się wystraszona do kąta. Nie miałam pojęcia co się dzieje, ale i tak jedyną opcją było czekanie. Nie miałam ani dokąd uciec, ani gdzie się schować.

[Nightmare]

Nagle z jednej ściany wypadła płyta, która okazała się drzwiami. Za nią stał granatowy jednorożec z czarną grzywą, a za nim latała zielona pegazica.

- Na co czekasz, chodź! - krzyknął do ciebie jednorożec.

[Posealor zwany Pose]

Po chwili wahania dołączyłam do nich. Nie wiedziałam o co chodzi, ale na pytania przyjdzie czas później.

[Nightmare]

- Zrobione, zawołaj resztę! - krzyknął jednorożec do pegazicy, która poleciała korytarzem. Twój wybawca pobiegł drugim.

[Posealor zwany Pose]

Przez chwilę obserwowałam pegazicę, po czym ruszyłam z jednorożcem.

- Co tu się dzieje? Celestia was przysłała?

[Nightmare]

- Niby jak?! Nie mamy z nią kontaktu od kilku miesięcy! - krzyknął, idąc przez labirynt korytarzy.

[Posealor zwany Pose]

- Zaraz... Miesięcy? Ja tu jestem od wczoraj. Możesz mi powiedzieć kim są te stworzenia? I czego ode mnie chciały?

[Nightmare]

- Najpierw obserwować zachowanie, potem sekcja. Uwaga! - krzyknął, kiedy za rogu wybiegł jeden z dwunogów.

[Posealor zwany Pose]

Bez namysłu wytworzyłam kilka kopii siebie i mojego towarzysza. Liczyłam na to, że tamten wystraszy się, widząc armię kucyków.

[Nightmare]

Jednorożec bez słowa poraził go piorunem, pochodzącym z jego rogu. Następnie pobiegł dalej, zostawiajac nieruchomego stwora na podłodze.

[Posealor zwany Pose]

Ruszyłam za jednorożcem, przeskakując leżące ciało i likwidując kopie.

- Poczekaj... Dokąd w ogóle idziemy?

[Nightmare]

- Na zewnątrz. Chyba, że ci się tu spodobało.

[Posealor zwany Pose]

- Emm... Nie... Ale wspominałeś coś o jakiejś reszcie... Nie czekamy na nich?

[Nightmare]

- Sami znają drogę - rzucił i biegł dalej.

[Posealor zwany Pose]

Cały czas biegłam za nim.

- Rozumiem... Ale może lepiej... porozmawiamy jak już się wydostaniemy.

[Nightmare]

- Dobra! - krzyknął, rażąc jednocześnie kolejnego stwora prądem.

[Posealor zwany Pose]

Wciąż biegłam za nim, dawno tracąc orientację. Miałam nadzieję, że niedługo trafimy do wyjścia.