Skocz do zawartości

W poszukiwaniu przygody życia - Lighting Star (FreeFraQ)


Draco Brae

Recommended Posts

Moon cicho westchnęła i milczała chwilę.

- Bardzo prawdopodobne, że nie wystarczy. Zdaj się na uczucia, albo na to czego Cię nauczyła. Nie zaraz... to raczej zły pomysł...

Dystans między Tobą a zamkiem z chmur był coraz mniejszy. Ogrom budowli musiał świadczyć o ważności kucyków w środku...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 2.6k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

  • Draco Brae

    1312

  • FreeFraQ

    1311

Dalej już szłaś w milczeniu, Moon także umilkła. Dystans gwałtownie się zmniejszał, a zamek rósł. Po krótkiej chwili byłyście już pod samymi "murami" zamku, a może drzwiami... Nie było to istotne, bo przyleciały do was dwa dostojne pegazy. Jeden umaszczenia kawy o jasno brązowych włosach, a drugi pomarańczowy z zieloną grzywą i ogonem. Były to dwa ogiery...

- Witaj Moon, co Cię do nas sprowadza? - spytał wesoło pomarańczowy.

- Nie mnie, lecz te młodą klacz obok.

- Huh? - westchnął drugi z ogierów. - Ona jest żywa... Więc w jakiej sprawie tu się zjawiasz malutka?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Dark Star? - powtórzył pomarańczowy ogier. - Nie znam jej...

- Boś nowy - odparł drugi ze skrzywionym pyskiem. - Co wywinęła ta nimfomanka? - spytał zniesmaczony. - Tylko mnie nie strasz, że tu wróciła!

Moon patrzyła się na dwójkę ogierów nieco rozbawiona, ale jednak wszystko zostawiła Tobie.

- Nimfomanka? Już mi się podoba! - skomentował pomarańczowy strażnik.

- Wypluj to słowo póki możesz... A zaraz... Dokładniej o co chodzi szkrabie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Od Moon dowiedziałam się że przegięła kiedy była na ziemi... i jest w zaświatach... noi... wspomniała też że będzie dobrze jeśli nie została "zdegradowana" cokolwiek to znaczy... proszę pana. - odpowiedziałam spokojnie chociaż trochę się denerwowałam nadchodzącą rozmową.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- A więc jednak wróciła... - mruknął zniesmaczony ciemny ogier. - Za co ja muszę tak cierpieć...

- Oj daj spokój - mruknął jaśniejszy. - Chyba nie jest z nią tak źle... Jaka ona jest?

- Stul pysk - warknął kawowy co od razu zadziałało na pomarańczowego. - Nie powinieneś się z nią zadawać w ogóle. Tak samo dziwi mnie, czemu przydzielili ją jako stróża. Ona pasuje do myrmidonów, jest tak samo porąbana jak oni. Zresztą, czego od nas oczekujesz szkrabie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kawowy ogier zmrużył oczy.

- Myks, zostaniesz tu sam. Nie potrwa to długo.

- Aye Sir.

Po odpowiedzi swojego towarzysza, kawowy ogier rozprostował jedno skrzydło i nakreślił nim na "murach" pewien symbol. Chmury się lekko rozsunęły.

- Za mną - warknął wkurzony.

Kawowy ogier wprowadził was do wielkiej sali, gdzie była masa dusz, kucyków bez kolorów, czekających na osąd. Wśród nich pałętali się strażnicy. Szłaś razem z Moon za ogierem który wytyczał wam kierunek. Gdy wreszcie stanęliście pod kolejną ścianą bez drzwi i zaczął wykonywać kolejny symbol, Ty z jakiegoś nieznanego Ci powodu odwróciłaś się w za siebie. Gdzieś za tymi wszystkimi duszami i strażnikami jakby przemknęła Ci Dark...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twoje słowa nie przyprowadziły Dark do Ciebie, musiało Ci się zdawać. Twój głos zwrócił jedynie uwagę Moon...

- Huh? Mówiłaś coś?

- Na co czekacie... do środka już - ponaglił was kawowy ogier. Tu już był poważny i nie było widać po nim stresu. - Przygotuj się szkrabie, zaraz czeka cię seria rozmów...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Dobrze proszę pana... - powiedziałam nieco ciszej. - Nic takiego... wydawało mi się że widzę gdzieś tam Dark... ale to pewnie złudzenie. " Ja nadal nie mam nic...szlak... będę musiała improwizować... mam nadzieje że nie słyszą myśli... chociaż to bogowie wiec mogą wszystko"

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Gdyby to było takie proste - szepnęła Ci na odchodne Moon.

Spojrzałaś się na nią zdziwiona, ona również z nadzieją rozejrzała się za Dark. Kawowy ogier przesunął Cię za grzywę do następnego pomieszczenia. Tu było raczej spokojnie. Mogłaś to określić jako taki punkt infomacji, albo recepcje jak w szpitalu. Mała poczekalnia i odseparowane miejsce pracy dwóch jednorożców skrzętnie coś notujących. Po chwili Moon dołączyła do Ciebie.

- Te tutaj, są zajęte, ale dupę można im pozawracać. Radzę nie rezygnować... bo ja nie chcę tutaj Dark - ostatnie słowa ogier kierował chyba tylko do siebie, jednak dałaś radę je usłyszeć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przez chwilę odpowiadało Ci jedynie stukanie klawiszy i szybkie skrobanie piórem.

- He? Mówiłaś coś kochaniutka? - spytała zdziwiona urzędniczka.

- Ni... jo ni... Może jaki petent albo inny gonic? - burknęła druga i siorbnęła coś z kubka, może szklanki. Biurko Ci zasłaniało więc nie mogłaś dokładnie dostrzec.

- No ale nikogo przecież nie widzę... Przesłyszało mi się...

Moon parsknęła śmiechem, ostatnio zrobiła się strasznie skora do żartów...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twoim oczom ukazały się dwie klacze-jednorożce. Jedna to "typowa paniusia z miasta" z okularkami, mocnym makijażem i piłująca sobie kopyto jednocześnie pisząc piórem za pomocą magii. Była zielonego umaszczenia z blond grzywą. Druga zaś wyglądała na raczej normalną i pisała naprawdę szybko na maszynie pisarskiej. Ta miała barwę beżu, a jej grzywa przypominała ogień.

- Zabieraj mi kopyta z biurka - warknęła "paniusia" - ta młodzież dziś tako nie wychowana ino by tylko brać chciała.

- Spokojnie kochaniutka... - odparła druga klacz. - Więc to Ty z nami się witałaś słodziutka? Witaj, witaj - odpowiedziała Ci wreszcie. - Co Cię sprowadza tutaj?

- A dokument BTI447 jest gówniarzerio? - warknęła znów "paniusia".

- Mówiłam spokojnie kochanieńka, zaraz dowiemy się czy ją spławimy czy nie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Po pierwsze prosze pani, postawiłam te kopytka na biurku tylko z przyczyny żebyście mnie zobaczyły. - powiedzialam spokojnie. - Po drugie, ja żyje, przebyłam długą drogę, i jestem w sprawie mojego drugiego stróża Dark star. - Po trzecie... co to za formularz proszę pani? - dodałam z spokojem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wkurzoną paniusie uspokoiła druga klacz wzrokiem. Potem znów spojrzała na Ciebie i przestała pisać.

- Po pierwsze - zaczęła beżowa klacz spokojnie. - Zdarza się, zwykle są tu raczej wysokie kucyki, stąd ta wysokość. Po drugie, jeśli tu jesteś, to raczej nie jesteś żywa - kontynuowała z uśmiechem. - Po trzecie ten formularz to jest po to by w ogóle nam głowę zawracać, ale miałam kiedyś tak pociesznego szkraba jak Ty w domu więc słucham o co chodzi?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Przyszłam tu w sprawie mojego drugiego strużą imieniem Dark Star, która trafiła do zaświatów, chciałabym porozmawiać o niej i jej powrocie na ziemie... - powiedziałam stanowczo. - Jest dla mnie bardzo ważną i bliską mi osobą, wiec prosze mi powiedzieć, gdzie mogłabym porozmawiać. - dodałam. " Improwizacja.. mi nie wychodzi... najwyżej bd dostawać wpiernicz od Archera i spółki... a jesli chcieli zgwałcić Dark... to ja wogóle bede bała sie gdziekolwiek iść sama... niewiadomo co takim strzeli do łba..." - pomyślałam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Ale po co te nerwy i stanowczość, to jest urząd, a przynajmniej część urzędowa. Winnaś zachowywać się spokojnie by nie utrudniać nam pracy - odparła spokojnie beżowa klacz. - Twoje imię i stróża, miasteczko i identyfikator stróża?
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Przepraszam... - powiedziałam spokojnie... - Moje imie to LightingStar imie stróża Dark Star Miasto Ponyville, a identyfikator... - powiedziałam spokojnie aczkolwiek na końcu ciszej. - Przepraszam na chwile - odparłam. - Moon, chodź tutaj na chwile. - odparłam łagodnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy tylko Moon podeszła, beżowa klacz zdryfiła i zaczęła szybko przetrząsać dokumenty.

- Identyfikator Dark Star to DQS413 - odparła spokojnie.

- Tak, już szukam, już, już.

Obie klacze zaczęły przetrząsać dokumenty, a Ty spojrzałaś się zdziwiona na Moon. Twoja opiekunka odpowiedziała Ci spokojnym uśmiechem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...