Skocz do zawartości

W poszukiwaniu przygody życia - Lighting Star (FreeFraQ)


Draco Brae

Recommended Posts

- Na co czekasz Lightie? Właź do środka. - Po tych słowach Flame Storm otworzyła Ci drzwi.

Posłusznie postepowałaś do środka. W klinice wiało pustkami, było zaledwie kilku pacjentów. Pacjentów z strasznie zamyślonymi twarzami. Morning Star wleciała zaraz za Tobą do kliniki, uśmiechając się do wszystkich. Jednak nikt nie odwzajemnił uśmiechu.

- Sztywni są jacyś. Nie sądzisz Lighting? - spytała nieco zdziwiona Morning.

Odpowiedziałaś jedynie potwierdzającym kiwnięciem głową. Gdy szłaś z przyjaciółką znaleźć coś ciekawego do roboty, Flame w tym czasie zajęła się formalnościami zapisu pacjentów. Porządnie rozejrzałaś się z przyjaciółką, jednak klinika była wyjątkowo nudnym miejscem. Obie wzruszyłyście kopytkami i zajęłyście wolne miejsca, których i tak zresztą nie brakowało.

- Tu się coś dzieje! - wykrzykneła energicznie Morning, jednak po chwili rozejrzała się czy nikt na nią nie patrzy. Gdy się upewniła, dodała ciszej: - ten stan pacjentów musi z czegoś wynikać prawda? Jak rozwiążemy zagadkę może pojawi się nam cutie mark w formie lupy detektywa!?

Zgodziłaś się kiwając głową, w końcu kolejka wyglądała na jakieś trzydzieści minut czekania...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 2.6k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

  • Draco Brae

    1312

  • FreeFraQ

    1311

- Noo rozejrzyj się? Widzisz coś dziwnego? Nie? No właśnie... I to jest dziwne. - Ledwo zrozumiałaś co mówiła Morning na jednym wdechu. - Chodź za mną.

Posłusznie powędrowałaś za Morning, która szła w stronę gabinetów, składzików i sal pacjentów.

- Tylko zbytnio nie narozrabiajcie - upomniała was Flame.

Jakby jej słowa miały teraz jakiekolwiek znaczenie.

- Sprawdźmy każde drzwi, innego wyjścia niema - zasugerowała Morning.

Szybko otworzyłyście pierwsze drzwi i schowałyście się w środku. Morning zapaliła światło. Pomieszczenie było pełne różnych pudełek i butli z gazami...

- O a to do czego służy? - spytała się Morning.

Jednak Twoja przyjaciółka nie czekała na odpowiedź. Zdążyłaś spojrzeć na w stronę Morning, odkręcała właśnie zawór jednej z butli. Zdążyłaś przeczytać lekko startą etykietkę Gaz rozweselający "Ha Ha". Po chwili pomieszczenie wypełniło się gazem. Zanim jednak zaczął działać, Twoja przyjaciółka zdążyła na powrót go zakręcić... Narozrabiałyście... Trzeba wiać...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gaz rozweselający dawał mi się we znaki, bo się jego nawdychałam, jeszcze trochę i pewnie bym tarzała się ze śmiechu... - " haha... dobra trzeba wiać, bo nas hah... złapią i będzie haha... problem... " - pomyślałam chichocząc cicho. - Dobra haha... narozrabialiśmy, haha trzeba wiać... bo hah chyba, nie chcemy mieć problemu hihi teraz? - zapytałam nie nie mogąc się powstrzymać od śmiechu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gaz rozweselający zaczynał już działać w najlepsze...

- Hahaha..haha T-taahahahha-k wiejmy... hihiihi ahahahah... - wychichotała Morning.

Śmiech stawał się coraz to trudniejszy do opanowania. Pomału otworzyłyście drzwi, zachowując wszelkie środki ostrożności i czujności. Jednak na nic to było, gdyż cały czas towarzyszył wam śmiech. Obie wychyliłyście się i rozejrzałyście. Można stąd wiać. Krótki galop z powrotem do poczekalni i udało się nikt was nie zauważył...

- Hahahahah a to hahha... dobre... Uahahaahha... - Morning zdecydowanie próbowała coś powiedzieć ale śmiech dawał się jej we znaki... Za bardzo nawet... - W ten... ahah... sposób hihihi... raczej nie... Ahahahahah... Jak Ty śmiesznie wyglądasz ahaahhahhaah.

Uciszyłaś Morning, gdyż wolałaś nie wiedzieć jak wyglądasz... To mogło by być zbyt zabawne... Gdy tak siedziałyście podśmiechując się z niczego i nic nie mówiąc, przyszła do was Flame. Tylko tego brakowało, miałyście przecież nie narozrabiać. Obie spojrzałyście na Flame i problem w jakim się znajdowałyście rozbawił was jeszcze bardziej.

- Z czego się tak cieszycie co? mam coś na czole czy jak? - Pytała zdziwona Flame.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- hah... haha... spotkaliśmy... hihi... takiego... śmiesznego hah... pana.. który hah na prostej się wywrócił... Gas rozweselający już całkowicie dawał mi się we znaki, położyłam się na ziemi i zaczęłam tarzać się ze śmiechu. "hah... pewnie siostra... się skapnie hah, że narozrabialiśmy... ale hah co hihi z tego " - wymruczałam w myślach. Powstrzymałam na chwile śmiech by się coś zapytać, ile jeszcze musimy czekać? - zapytałam, patrząc się chwile na flamę a potem znowu padając na ziemie chichocząc.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Flame patrzyła zdziwiona na Ciebie, gdy się tarzałaś ze śmiechu. Jakby mało było tego Morning zaczeła się jeszcze bardziej śmiać.

- Yyy, jakieś dwadzieścia minut... trzeba... czekać... Co wam jest? - spytała coraz to bardziej zdziwiona Flame.

Twoja siostra uważnie się rozejrzała, nie widząc nic śmiesznego, a wam zaczynało brakować tchu ze śmiechu.

- Wy coś przeskrobałyście, mam racje? - pytała dalej Flame.

- Ahahah-hu nieee... eheheheh tak tylko się śmiejemy... hahaha przecież... heheh śmiech... AhahaHAHAHA... to zdrowie ahahah...

- No dalej, przyznajcie się łobuziary.

Jednak Morning już dawno leżała na plecach próbując złapać oddech od śmiechu. Wszystko zostawiła w Twoich... śmiesznych... kopytkach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powstrzymałam się od śmiechu, wzięłam kilka głębszych oddechów i próbowałam podczas wyjaśnień nie śmiać się... bezskutecznie. - No.. hah... nudziliśmy sie haha... strasznie, wiec poszliśmy zobaczyć co dalej hihi maja w klinice, noi weszliśmy do haha składziku, po czym star odkręciła jakaś butle haha i wkrótce zaczęliśmy się haha śmiać. - wypowiedziałam z trudem powstrzymując śmiech. Niestety nie na długo, bo po chwili znowu padłam na podłogę i zaczęłam się śmiać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- To musiał być gaz rozweselający... - powiedziała sama do siebie Flame. - Jakieś pięć minut i będzie z wami spokój. Tylko teraz nigdzie się ode mnie nie oddalacie... Czasem macie więcej szczęścia niż rozumku.

Pięć długich minut... Tyle czasu jeszcze będziecie się śmiały. Śmiech powoli ustępował, a wy mogłyście odpocząć. Tak mijały minuty, i gdy w końcu gaz przestał działać. Flame widząc to usadziła was na krzesłach i zrobiło się strasznie nudno. Twoja siostra wzięła jakąś ulotkę i zaczęła ją czytać, jednak gdy Morning próbowała nawiać w poszukiwaniu kolejnej przygody szybko została zatrzymana kopytkiem Storm. Nie pozostało wam nic innego jak grzecznie siedzieć i czekać.

- Pomysł miałam dobry... - wyszeptała Morning. - Tylko z wykonaniem nam nie wyszło.

A to racja, wykonanie spartoliłyście. Choć ubaw był przedni.

- Skoro nigdzie nie możemy teraz iść, trzeba zająć się obserwacją! - Był to kolejny świetny pomysł Morning...

Niewiele czekając, zaczęłaś się rozglądać, może ktoś coś będzie wynosił, albo wyglądał podejrzanie. Długo czekać nie musiałaś, pojawił się nowy doktor. Kasztanowego umaszczenia jednorożec, z krótką, równo przystrzyżoną zieloną grzywą. Ogon miał zasłonięty kitlem lekarskim. Jednak co może być dziwnego w nowym doktorze... Może gdyby go jakoś poszpiegować? Jednak żeby to zrobić, był potrzebny plan odwrócenia uwagi Twojej siostry...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Morning... odwrócisz uwagę mojej siostry? Na pewno coś wymyślisz. Wtedy ja po szpieguje tego doktorka trochę - wymruczałam w kierunku star. - Bo jakiś taki dziwny jest nowy doktorek nie sądzisz? - zapytałam cicho, patrząc na Flame. Coś czytała ale czułam, że siora jakby jednym "okiem" nas obserwowała...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Żeś wydumała - wyszeptała z niezadowoleniem Morning.

Twoja przyjaciółka tylko się rozejrzała, widać było, że szuka czegoś co mogłoby być pomocne. Jej wzrok utkwił na drzwiach toalety. Lepsze to niż nic. Morning się nagle zerwała z krzesełka i już miała odfrunąć w stronę łazienki, gdy znów kopyto Flame ją powstrzymało.

- A Ty gdzie się znów wybierasz? - spytała stanowczo Twoja siostra.

- Do łazienki, tam chyba nie narozrabiam prawda?

- Dobrze powiedziane, chyba... Idź.

Morning pofrunęła do toalety, nie miałaś bladego pojęcia jak mogło Ci to pomóc, więc czekałaś. Długo jednak siedzieć i oczekiwać nie musiałaś. Drzwi od toalety się otworzyły a w nich stała Morning cała mokra. Flame nie umknął ten fakt.

- Na słodką Celestie, co tym razem?! - spytała z przerażeniem

- Noo tego... Kran się urwał...

Cokolwiek zrobiła Morning zadziałało. Flame pogalopowała sprawdzić co zrobiła Star. Widziałaś, że Twoja przyjaciółka zbiera ochrzan, ale nie przejmowała się tym. Udało się, mogłaś spokojnie zacząć się skradać... Tylko gdzie doktorek mógł teraz być? Korytarz był długi...

Zmieniłem tytuł przygody, bo jakoś dziwnie podobny mi się wydawał do przygody Dantego :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

" Dobra robota Morning..." - pomyślałam i w miarę szybko poszedłem długim korytarzem. " Kurcze... gdzie jest ten doktorek..." - wymruczałam se w myślach. Po chwili wpadłam na pomysł. " MAM! Musze tylko zaglądnąć do każdego pomieszczenia! To jest myśl." - wydumałam w myślach, wchodząc do pierwszego pomieszczenia. W którym okazało się, że nic niema. - No nic , lecimy dalej. - wymruczałam i kontynuowałam. Nic nie znalazłam... Ten doktorek przepadł jak makiem zasiał. Zrezygnowana wracałam na swoje miejsce, mając nadzieje, że siostra się nie skapnie, że gdzieś poszłam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mógłbyś nie wcinać mi się w narracje :D? Będę wdzięczny... Ale skoro już jest to niech zostanie

ps piszesz w dwóch płciach xD... Mam ten sam problem, gdy Ci odpisuję ;p

Stałaś rozglądając się, gdy Flame wciąz najpewniej ochrzaniała Morning. Mineła Cię również nowa pięlęgniarka, Niebieskiego umaszczenia jednorożec z długą mocno czerwoną grzywą. Podobnie jak nowy doktor cutie mark miała zasłonięty. Tyle nowych? To było dziwne... Długo jednak nie mogłaś się zastanawiać, poczułaś czyjeś kopyto na swojej głowie.

- Szukasz czegoś? - usłyszałaś gruby i spokojny głos ogiera.

Odwróciłaś się, stał za Tobą nowy doktor... Jego mocno zielone oczy wpatrywały się w Ciebie nieco zdziwione.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj sorki xD ___ - Ja... nie, niczego nie szukam... Przepraszam ale, zaraz złapie ochrzan od siostry jak się nie pojawię zaraz na swoim miejscu na poczekalni... - powiedziałam cicho, zrezygnowana odchodząc w kierunku swojego miejsca... " Ale zrypałam sprawę... miałam go po szpiegować a on znalazł mnie no po prostu świetnie... " - pomyślałam, powoli idąc do miejsca gdzie byłam." " A miało być tak pięknie, a teraz pewnie tam zasnę..." - dodałam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowy doktor odprowadził Cię wzrokiem na miejsce. Siadłaś sobie wygodnie jak gdyby nigdy nic. Rozejrzałaś się, nie było nigdzie Twojej siostry ani przyjaciółki. Jednak po chwili wyszły z łazienki. Flame prowadziła przed sobą Morning, której wzrok jakby pytał: "i co? Udało się?". Kiwnęłaś głową przecząco. Flame była nieco zdenerwowana. Dopiero po chwili zwróciła się do Ciebie:

- Gdzie byłaś!?

Po tych słowach czułaś, że skończyła się zabawa...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Ja... Ehh... nie będę kłamać... - wymruczałam. " Bo i tak mam już przerąbane..." - szepnęłam se w myślach. - Tu jest tak nudno, że musiałam się przejść... a raczej "po szpiegować" bo ten nowy doktor jest dziwny! - powiedziałam głośniej, siadając na dobre na swoich "czterech literach". Już czułam, że reszta oczekiwania będzie nudna, że chyba położę się i pójdę spać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"se"? "sobie" na litość Celestii... Tak to kuje w oczy ;P

- Nudzi Ci się? Już ja Ci znajdę zajęcie. - Flame była wnerwiona...

Dała Ci jakąś ulotkę do czytania i powiedziała, że spyta Cię z jej treści, to samo czekało Morning. Wspomniała również, że doktor, który wydawał się Tobie dziwny, jest nowym Kucydiatrą (pediatrą). Ulotka była strasznie nudna. Kogo może obchodzić masa treści o dbaniu o grzywę by była "zdrowa"? Spojrzałaś na zegarek i siostra wyprzedziła Twoje pytanie:

- Jeszcze dziesięć minut, spokojnie zdąże was odpytać...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

" No to narozrabiałyśmy... super! teraz muszę czytać jakąś głupią ulotkę o dbaniu o włosy żeby były zdrowe, kogo to obchodzi? Ech... " - pomyślałam czytając z nudów to coś. Minęło siedem długich minut czytania tego syfu co mi siora kazała czytać... " W sumie dobrze, że do kliniki nie poszłam z mamą... wtedy bym miała przerąbane..." - wymruczałam se w myślach. - emmm... długo jeszcze? - zapytałam znudzona.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Aż tak śpieszno Ci odpowiadać? Zgoda.

Pomyślałaś, że czasem lepiej trzymać język za zębami. Pytania były proste, więc i siostra Ci odpuściła. Chyba złagodniała...

- No, czas na badanie... - odparła Flame. - Ale Ty Morning, nie ciesz się. Ciebie też zaraz spytam.

W tym momencie Twoja siostra poprosiła pielęgniarkę by zajęła się Star, a po chwili z Tobą poszła do gabinetu na lewo w samym końcu korytarza. Gdy uchyliła drzwi mogłaś zobaczyć Kucydiatrę.

- Witam - odezwał się doktor, tym samym grubym, spokojnym, denerwującym głosem. - Jestem doktor Risky Drug. Nowy Kucydiatra w Ponyville.

Takie imię zobowiązuje... Nie tylko dziwny w całokształcie wyglądu ale i z imienia.

- Ja jestem Flame Storm, a ta mała klacz to Lighting Star.

- Tak... Widziałem już dziś obecną pacjentkę, bo chyba nie chodzi o panią Panno Flame. - Zapytał retorycznie.

Jego spojrzenie jednak wyglądało na takie jakby adorował Twoją siostrę... A Flame? Patrzyła na Ciebie pytająco "jak to już Cię dziś widział?". Znowu wpadka...

- No dobrze co za przypadek dziś mamy?

Doktor wziął do kopyt Twoją kartę pacjenta i zaraz pogodny wyraz twarzy zmienił się w pochmurny. Spojrzał na Ciebie i spytał się:

- Nie działo się ostatnio coś dziwnego Lighting? Na przykład bolała Cię głowa, albo róg sam szalał?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Noo... - zaczęłam. - głowa czasami mnie pobolewała... ale róg zachowywał się normalnie... no może czasami jeszcze tylnie nogi mnie bolały. - odpowiedziałam spokojnie. Co pan doktor nagle taki pochmurny się zrobił? - zapytałam zdziwiona ale też nieco ciekawa. " I tak nie zmienię zdania, że on jest dziwny..." - pomyślałam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Yhym, wydaję Ci się Lighting. - Skłamał nie wystawiając pyska za karty. - Czy możesz opisać ból? I go określić jego intensywność?

O cokolwiek chodziło, dotyczyło to Ciebie. Miałaś wrażenie, że wszyscy naokoło wiedzą tylko nie Ty. Może to miało związek z Twoim brakiem talentu do magii, w końcu nic jeszcze z tego rogu nie wykrzesałaś. Choć z drugiej strony była nadzieja: "róg sam szalał"... Doktor Risky zaczął lewitowąc w między czasie szpatułkę ze sterylnego pojemnika i długopis. Dopisał coś w karcie i ją odlewitował. Znów można było dostrzec ten dziwnie miły i spokojny wyraz twarzy...

- Jeszcze tylko Twoja odpowiedź, standartowe badania i jesteś na dziś wolna - powiedział radośnie uśmiechając się. - Pamiętaj, że dla dzielnych pacjentów mam nagrodę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Co do bólu głowy to czasami jest intensywny, że mamusia musi mi dać jakieś tabletki anty bólowe, a czasami nawet tego tak bardzo nie czuje... zawsze czuje, że ból głowy zaczyna się od podstawy rogu... a potem "rozprzestrzenia" się na cały łeb... co do nóg... no czasami mam taki śmieszny ból co drętwieją mi na ok. 30 sekund nogi do narządów intymnych.... ale poza tym śmiesznym czymś nic dziwnego się nie dzieje w nogach. - powiedziałam nieco weselej. - No to... zaczynajmy te badania standardowe. - dodałam radośnie. " Ale nudno tutaj... chce się pobawić z Morning... " - pomyślałam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaraz po Twojej odpowiedzi doktor rozpoczął badania. Sprawdził gardło, osłuchał, zwyczajne klasyczne badania. Gdy skończył znów zaczął lewitować rzeczy: kartę pacjenta, długopis i duży słój. Słoik podleciał do Ciebie, a doktor nieco zajęty wpisywaniem czegoś powiedział tym swoim spokojnym głosem:

- Dzielni pacjenci zawsze mają nagrodę. Poczęstuj się cukierkami. Panno Flame, Pani również się poczęstuje. - Dodał zalotnie i po chwili polewitował słój do Twojej siostry.

Złapałaś cztery cuksy, choć pewnie miał być jeden. Czasem jest pożytek ze starszych...

- Czy mogłabyś na chwile nas zostawić Lighting? - zapytał doktor.

Znowu coś przed Tobą ukrywają, ale co było począć. Wyszłaś z gabinetu i nie domknęłaś drzwi. Już miałaś iść do Morning, żeby znów coś narozrabiać, gdy usłyszałaś głos dr Risk'a:

- Uhh, tak jak jest w karcie - głos doktora wcale nie był już spokojny - Panno Flame, proszę przypilnować by siostrzyczka zaczęła brać ten lek. W przeciwnym wypadku...

- Tak wiem.

To było co najmniej dziwne...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nie to jest już dziwne... - wymruczałam pod nosem. Może by tak podsłuchać co dalej mają do powiedzenia? - spytałam samą siebie. - Przecież siostra zawsze jak kończy rozmowę mówi dziękuje do widzenia jak do osób takich jak ten pan Risk... a do znajomych na razie, wiec będę mogła szybko odbiec w stronę Morning. - dodałam i stanęłam koło przymkniętych drzwi... I zaczęłam nasłuchiwać... " W przeciwnym razie co? Co się stanie?" - wymruczałam sobie w myślach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomysł by dalej nasłuchiwać rozmowy okazał się dobry.

- Proszę również pilnować by nie opuściła Ponyville... Hmm? A to co? Czyżbym drzwi nie zamknął? - doktor spytał sam siebie, po czym szybko rozwiązał problem za pomocą magii.

No i koniec podsłuchiwania... Już miałaś się odwrócić i iść do Morning, gdy właśnie Twoja przyjaciółka przeleciała obok. Co ciekawsze goniła ją pielęgniarka ze słowami "wracaj tu!". Cokolwiek zrobiła wyglądało to na niezłą zabawę. Stałaś przez chwilę zdziwiona patrząc jak Mornig zatrzymała się na końcu korytarza, a pielęgniarka zdyszana przed nią.

- Teraz już mi nie uciekniesz. - wydyszała.

- Czyżby? Proszę patrzeć na to - wykrzyczała z entuzjazmem Morning.

I znów za pomocą lotu minęła pielęgniarkę, gdy była obok Ciebie usłyszałaś tylko krótkie "hej". Oddziałowa tylko załamała kopytka i na spokojnie ruszyła za Morning. W tym czasie wyszła Twoja siostra z gabinetu.

- No, jesteście wolne, możecie iść rozrabiać dowoli - powiedziała Flame uśmiechając się.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...