Skocz do zawartości

W poszukiwaniu przygody życia - Lighting Star (FreeFraQ)


Draco Brae

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 2.6k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

  • Draco Brae

    1312

  • FreeFraQ

    1311

Oba jednorożce usilnie przeczesywały dokumenty, a Moon się im przyglądała z zaciekawieniem. "Paniusia" nawet wykonała telefon ze słowami by przynieśli jakiś karton i klaser z dokumentami w trybie cito. Faktycznie pojawił się jakiś tam pegaz z jednym źdźbłem słomy w pysku i rzucił im to na biurko, a potem wyszedł. Obie klacze dosłownie panikowały przetrząsając sterty dokumentów.

- Napijesz się czegoś Lightie? Zdaję się, że to może trochę potrwać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Jaa? - spytała zdziwiona i jednocześnie rozbawiona Moon. - Ja nie mam nic, ale gwarantuję Ci, że te klacze dadzą mi wszystko o co poproszę.

Słowa Twojej opiekunki jeszcze nie dotarły do klaczy. Ale ta beżowa chyba znalazła teczkę, albo klaser informacji o Dark.

- Kochaniutka, chyba coś mam.

- Idiotko, to są stare informacje, z przed dwóch dekad. Szukaj dalej...

- Yhym...

Moon znów parsknęła śmiechem i patrzyła na kabaret.

- Tak więc, masz na coś ochotę? - spytała znów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nie jest to zabawne? - spytała Moon. - A może kazać im się jeszcze przebrać za klaunów? Heheh... to zbyt okrutne - pomyślała na głos. - Drogie panie, uraczyłybyście nas dwoma butelkami z PonyColą?

Obie klacze spojrzały się z jeszcze większym przerażeniem na Moon, potem znów na siebie. Obie zgodnie kiwnęły pyskami twierdząco i jedna z nich znów złapała za telefon.

- Dwie PonyCole do recepcji, NATYCHMIAST! - warknęła "paniusia".

Moon znowu się roześmiała. A po chwili przyszedł ten sam ogier co przed chwilą, wyciągnął z Torby dwie butelki i postawił je na biurku po czym wyszedł...

- Proszę się częstować - powiedziała z wymuszonym uśmiechem "paniusia".

Moon podała Ci jedną butelkę i od razu ją otworzyła.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przez dłuższą chwilę mogłaś oglądać to jak dwie recepcjonistki szaleją przy dokumentach i co chwila dzwonią po następne. Moon obserwowała całe to zamieszanie dobrze się przy tym bawiąc.

- MAAAM! - krzyknęła uradowana "paniusia". - O co chodziło z personą jaką jest Dark Star?

Moon Cię popchnęła lekko do przodu i jakby przekazała uśmiechem, że dalej poradzisz sobie sama...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Trafiła do zaświatów przez to ze swoimi czynami przegięła, a ja chce porozmawiać o jej powrocie... - powiedziałam spokojnie. - Tylko pytanie z kim mam rozmawiać z tej sprawie... - dodałam. - Tak w ogóle... co ona takiego przeskrobała... - mruknełam se pod nosem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moon milczała, "paniusia" czytała, a Testja czekała na połączenie. W recepcji zrobiło się dziwnie spokojnie i cicho.

- Przepraszam, że przeszkadzam - odpowiedziała zdenerwowanym głosem beżowa klacz. - Tak, tak... Tak, wiem rozumiem. Ale jest nadzwyczajny priorytet. Tak... zgadza się, jest tu. Dobrze, przyśle petentów... - z tymi słowami telefon został odłożony na miejsce. - Bibliotekarze czekają... hasło to "dusis".

Gdy moon usłyszała jak brzmi przepustka ruszyła prosto na ścianę na lewo od recepcji...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Dziekuje. - powiedziałam spokojnie. i podbiegłam do Moon. - Gdzie ty idziesz? Na sciane? - spytałam zdziwiona. - I... widziałam ten strach w oczach tych dwóch... jesteś tu kimś ważnym? - spytałam zaciekawiona i zdziwiona zarazem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Dusis! - rzuciła stanowczo Moon, gdy była metr przed ścianą. Obłoki chmur rozstąpiły się ukazując Ci ogromną salę... Bibliotekę. - Moja kochana Lightie... teraz żarty się skończyły... Ci tutaj nie są tacy mili i raczej nam nie ustąpią ze względu na mój status... Na status wice-marszałka anielskiej straży. To są kucyki z innego szczebla, nie podlegają nam w żadnym stopniu...

Po lewo od wejścia do biblioteki miałaś kolejną recepcje, przed sobą wiele setek regałów z książkami, jak nie tysięcy. Po prawo były drzwi, jednak stali przy nich strażnicy. Dwa olbrzymie ogiery alicorny... Znacznie większe od Moon czy myrmidonów...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Maniery się przydadzą, choć nie są tu wymagane - odparła poważnie Moon. - Bibliotekarze to s*******e. Protokoły, zasady, kodeksy... świata po za nimi nie widzą, są tu tylko dlatego, że ogarniają pewien burdel...

Podczas gdy Moon odpowiadała Ci, zbliżyłyście się do kolejnej recepcji... Tym razem widziałaś bez problemu kucyka za biurkiem. Zielony ogier w okularach i białym grekucykowym nakryciu z "prześcieradła" pisał coś za pomocą magii choć nie miał rogu... Skrzętne notowanie zostało przerwane na wasz widok. Ogier mimo to nie wydusił z siebie słowa, tylko mierzył was wzrokiem...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogier nie spuszczał z Ciebie wzroku przez chwilę. Potem jego oczy przeniosły się na Moon.

- Czego? - spytał grubym siarczystym głosem. - Dobrze wiesz, że nie masz tu uprawnień

- Robisz błąd kierując się do mnie... Choć po części to i moja sprawa.

Ogier przeniósł znów na Ciebie wzrok, ale ponownie nie zapytał.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogier nic Ci nie odpowiedział, tylko wrócił wzrokiem do tego co pisał.

- Jesteśmy tu gdzie trzeba - odparła Moon i wciąż utrzymywała kontakt wzrokowy z ogierem. Bibliotekarz znów podniósł łeb i patrzył na Moon. - To do niego mamy sprawę... po części.

- Powtórzę się, choć nie lubię tego robić... Czego? - spytał swoim mało przyjemnym głosem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogier prychnął tylko i wrócił wzrokiem do zapisków.

- To nie moja sprawa - odburknął.

- Owszem i Twoja - odparła spokojnie Moon. - Wydasz nam pewien dokument i pójdziemy sobie.

- Jeśli go nie wydam, też sobie pójdziecie. No chyba, że ta mała ma jakiś argument, bo Ciebie nie mam zamiaru słuchać - z tymi słowami ogier znów spojrzał na Ciebie i czekał...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

" myśl... kurwa myśl..." - Wiec... potrzebuje swojego drugiego stróża po to żeby mnie chronił. przed zbójami i chuliganami z mojej klasy... widziałam jak raz na mnie patrzyli... a raczej na to mam w kroczu banda zboczeńców... - powiedziałam nieco smutnawo. - Bez jej pomocy czy ochrony śmiem myśleć że będą mnie wykorzystywać seksu***nie często... wiem bo znam tych dekli trzymają swoje brudne kopyta z dala bo Dark jest przy mnie. Już raz mi sie zdarzyło isc sama bez stróża, pewnego momentu dostałam w łeb. - Powiedziałam smutno wcale nie było mi do "smiechu" opowiadać o tym. - Obudziłam sie... To jest oczywiste u tych dekli. Jakimś cudem udalo mnie sie uratować przed tym jak zamoczyli... wiadomo co... a już się przystawiali... męczyli mnie swoimi językami... - dodałam z odrobiną strachu... Wtedy juz, wiedziałam, że nikt mnie nie uratuje... ale stało się inaczej i bogu dzięki. Poza tym w szczenięcych latach jak jeszcze Dark nie łaziła po ziemi... dostawałam łomot od nich... dokuczali mi i mojej przyjaciółce... - kiedy mówiłam ostanie zdanie przypomniała mi sie Morning... niewiem czemu ale poleciała mi łza... może dlatego że jak sie nie uda to ja strace?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogierowi nawet nie drgnęła powieka na Twoją opowiastkę, zaś Moon spojrzała się na Ciebie zdziwiona.

- Nuda i strata czasu - odparł ogier i zaczął coś pisać. - Ale zabawię się tym razem czyimś kosztem... Macie - dodał i podsunął wam mały świstek z pieczątką i jakimiś bazgrołami.

Moon przylewitowała go sobie przed nos, a potem upuściła.

- To jest tylko na jednego kucyka.

- Bystra jesteś panno Moon. Nie chcesz tego świstka, oddaj.

Moon już nic nie odpowiedziała. Patrzyła na Ciebie, zupełnie jakby się zastanawiała czy poradzisz sobie...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...