Skocz do zawartości

[EVENT] Applejack - Klacz Zachodu


Applejuice

A więc... jaki tag?  

3 użytkowników zagłosowało

  1. 1. A więc... jaki tag?



Recommended Posts

  • Odpowiedzi 116
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Przykro mi, lecz odpowiedź C wygrała dwoma głosami.

Zawiedliście mnie i Rarity :

****

Zastanowiłam się chwilkę, a potem powiedziałam:

- Zabiorę ze sobą Rainbow Dash, bo jest pegazem... no i jest szybka. I odważna. Na pewno mi pomoże.

Babci wyraźnie ulżyło.

- Dobrze więc. Spakuj się i... szerokiej drogi.

Uściskała mnie mocno. Spojrzała mi w oczy i odeszła do sadu, mówiąc przy tym:

- Niech licho strzeli tego Big Macintosha, teraz mam masę pracy... Utknąć w oknie...

Roześmiałam się. Byłam przekonana, że będzie mi brakowało takich sytuacji w Appleloosie...

Pozostało mi jedynie iść do mojego pokoju, chwycić już wcześniej zapakowaną torbę, pożegnać się z resztą rodziny i iść po Rainbow Dash.

****

Gdy wszystkie sprawy zostały już załatwione, oprócz znalezienia Rainbow, poszłam na obrzeża miasta. O tej porze Dash zwykle wylegiwała się na jakiejś chmurce... Mogła być wszędzie. Szyja zaczęła mnie bolec od ciągłego utrzymywania jej w górze.

Sama zastanawiałam się nad tym, dlaczego chciałam zabrać akurat ją. Bo nie dlatego, że była pegazem. Równie dobrze mogłabym wziąć Fluttershy, albo jeszcze kogoś innego. I nie dlatego, że była odważna... Wyjątkowo odważna.

Przyłapałam się na dziwnej myśli. Podziwiałam Rainbow?

To chyba jednak nie było aż takie dziwne. W końcu - to moja przyjaciółka, nawet jedna z bliższych. Co było złego w tym, że podziwiałam jej piękną, tęczową grzywę, wspaniałe oczy i niesamowity lot?

Do siana... Klacz o klaczce nie może myśleć w TAKI SPOSÓB! Stuknęłam się kopytkiem w czoło. Przyznałam się przed samą sobą: Rainbow jest kimś więcej.

Ale nawet gdyby tak było, to czy ona by to zaakceptowała? Wątpię. To typ chłopczycy, na pewno woli ogierów.

Rany, AJ, zbierz się do kupy! Musisz znaleźć sobie faceta - inaczej zwariujesz. W końcu jesteś już dorosła. A kiedy farma spadnie na twoje barki, musisz mieć męża.

- Niczym król i królowa. Haha!

Władanie farmą - też coś. Trochę nudne zajęcie na całe życie... Ale przecież ogiery nie są tylko do pomocy. No bo co robią państwo Cake? Nie mają farmy, tylko dzieci. Dzieci...

Z Rainbow by się tak nie dało. Chyba.

- Wariuję... Dosłownie wariuję!

Kolejna myśl jaka mnie dopadła: kto mógłby być tym ogierem? W Ponyville akurat jest ich niewielu, a jeśli już są, to zajęci...

- O czym ja myślę? - skarciłam samą siebie. - W takiej chwili?

Zaczęłam się zastanawiać, czy czasem ktoś nie dolał mi odrobiny wina do mojego porannego soku...

Na szczęście - albo i nieszczęście - zauważyłam Rainbow. Oczywiście leżała na swojej chmurce i prawdopodobnie spała.

- Hej, Dash! - wykrzyknęłam w jej kierunku.

Tęczowogrzywa leniwie przeciągnęła się i spojrzała na mnie spode łba.

- Rany... co chcesz, AJ? - spytała znużonym tonem.

- Masz ochotę pojechać ze mną do Appleloosy?

Czy tylko mi się zdawało, że Rainbow nagle się ożywiła?

- O... - mruknęła. - No jasne! Przyda się jakaś odmiana. A po co tam jedziesz?

- Podobno mieszkańcy mają... różne problemy.

- A! No to oczywiście, że jadę.

- To weź tylko najpotrzebniejsze rzeczy i jedziemy.

Klacz od razu wylądowała na ziemi.

- Nic nie bierzesz? - spytałam zaskoczona.

- Nie - odpowiedziała krótko Dash. - Nic mi do szczęścia nie potrzeba. Byle tylko w tej całej Appleloosie były wygodne chmury.

- Najpierw będziemy spać w pociągu - zauważyłam.

Jęknęła.

- No jasne. Przecież już tam jechałam... O! Ciekawe czy spotkamy Little Strongheart. Chyba już powrócili z tej migracji, nie?

- Nie mam pojęcia, ale spytam Braeburna - odparłam.

- No to chodźmy! - rzuciła dziarsko RD i wzniosła się na parę metrów w górę, po czym zaczęła wolno lecieć w kierunku stacji kolejowej.

****

Siedziałyśmy już w pociągu. Wagon był zaopatrzony w dwa łóżka. Oprócz tego miał sporo różnych wygód, między innymi mini lodówkę i radio.

pozostałych wagonach tłoczyły się inne kucyki. Dobrze, że zaoszczędziłam trochę na tę podróż... Nie wyobrażałam sobie jazdy w tak tłocznym wagonie tylko z niewygodnym krzesłem.

Nie minęło parę chwil, a Rainbow zasnęła, choć było popołudnie. O dziwo mnie także zrobiło się sennie, więc położyłam się na swoim łóżku. Przez chwilę patrzyłam przez okno na otaczający nas krajobraz, a potem zasnęłam.

****

Co obudzi Applejack?

a.) trzęsienie wagonu

b.) krzyki pasażerów

c.) szturchanie i szeptanie nieznajomego głosu (wiecie: "Hej ty, obudź się! Wstawaj!")

Link do komentarza

Marti, nie dziwię się, że ci się podoba, kocykomiziatorze jeden ;o Aaa, tak w ogóle, to chciałabym coś powiedzieć. *ekhem* Przemowa by :giggle:: Kochani! Wiem, że kiedyś pisałam pamiętnik Applejack o Fletcherze, krwi i rozróbie. I jak teraz sobie o tym myślę, to stwierdzam, że to było strasznie kiepskie :v Aczkolwiek pomimo tego, że moim zdaniem było strasznie kiepskie (księga w jaskini? wtf?), miałam wiernych czytelników, którym się to podobało (kto ich zrozumie :shrug: ) Chcieli więcej! Więcej Fletchera, więcej grimdarku! A tu ZONK. Napisałam w ogłoszeniach, że będzie western. No i fajno. Niektórym się spodobało, innym zapewne nie... W każdym razie miał być western. Dni mijały i mijały, a jego nie było! Nie wiem kurde czemu. Nie chciało mi się? :v Ale oto i temat z pierwszym wpisem powstał! Drżącymi rękami wypisywałam słowa, tworzące zdania, tworzące historię AJ, myśląc sobie: "Czy im się spodoba...? Na pewno nie... Nie ma Fletchera - kiepskie". A tu proszę! Taka miła niespodzianka! Wypowiedziało się już bardzo dużo użytkowników, z czego się ogromnie cieszę :> I tak się zastanawiam: co to może znaczyć? I doszłam do wniosku, że to co robię wam się podoba :v A więc chciałam podziękować wszystkim, którzy czytają tę historię. Mam nadzieję, że dalsze przygody przypadną wam do gustu. I... jeszcze raz dzięki! Kurde, cieszę się, serio! I cieszy mnie też to, że wypowiadają się osoby, które wcześniej nie czytały pamiętnika AJ. Moje serce eksploduje ze szczęścia ^^ Przemowa by :smug:: Co tu dużo mówić. Rządzicie! Lofciam was i dziękuję wszystkim, którzy czytają tę historię i ją komentują!

Link do komentarza

Śniły mi się jabłka i Rainbow. Interesujące połączenie...

Dash siedziała w wielgachnym koszu z czerwonymi jabłkami i najnormalniej w świecie się bawiła. Właściwie to nie było normalne, ale to był sen, więc co tu dużo mówić.

Podrzucała jabłkami, żonglowała nimi, nurkowała w nich i je jadła. Wyrzucane przez nią ogryzki zmieniły się w małe Twilight. Mówiły (a właściwie wrzesczały):

- Bierz ją! Bierz ją! Bierz ją!

I w tedy obraz poruszył się. Wszystko to oglądałam z takiej perspektywy, jakbym tam była i stała obok roześmianej klaczy. Oddalałam się od niej i mi się to nie spodobało. Ujrzałam własne kopytka, chcące dosięgnąć Rainbow, a piskliwe wołanie "Bierz ją! Bierz ją! Bierz ją!" nadal odbijały się echem w mojej głowie.

Nagle powróciłam do rzeczywistości. "Kto, do siana, mnie obudził?!" pomyślałam. Odpowiedź przyszła bardzo szybko:

- Hej, ty! Obudź się! NO JUŻ! Wstawaj!

Poczułam, że jakieś silne kopytko potrząsa mnie za ramiona. Jeszcze nie do końca przebudzona, z głośnym jęknięciem podniosłam się z łóżka i powiedziałam pierwszą lepszą rzecz, jaka przyszła mi do głowy:

- Odwal się, Big Mac. Nie dam ci mojej lalki.

Silne kopyta uniosły mnie i posadziły na ziemi.

- Heeej! Co jest, do...

Ktoś zasłonił mi usta.

- Ciiii!

Nie widziałam, kto to był. Dostrzegałam tylko ciemny zarys jakiejś sylwetki. Po głosie poznałam jednak, że był to ogier. "Pan konduktor? A co pan tu robi?" chciałam spytać, lecz nadal zasłaniał mi usta. Chwyciłam jego kopytko i odrzuciłam je od swojej twarzy. Wiedząc, że Rainbow nadal śpi nieopodal, szepnęłam gniewnie:

- Kim ty jesteś i co ty sobie wyobrażasz, co?

Nie odpowiedział na pytanie, tylko mruknął:

- Zamknij się, kurde. Nawijasz jak rozbrykana kura.

Rozbrykana kura?! To mnie zdenerwowało. Chciałam rzucić jakąś pyskówkę, lecz jego następne słowa wprawiły mnie w osłupienie:

- Ty jesteś Applejack, kuzynka Braeburna, mieszkająca w Ponyville na Akrach Słodkich Jabłek?

Nie dość, że obudził mnie w środku nocy, to jeszcze wie o mnie tak dużo... Co tu się dzieje?

- Musisz iść ze mną.

*****

Wybierz interesujący cię... wariant? Kurczaki, nie wiem jak to nazwać xd

a.) Applejack nie pójdzie z tajemniczym ogierem. Nie zostawi Rainbow i nie przerwie tak nagle podróży. Nie ufa mu. Budzi Rainbow Dash, a pod wpływem hałasów budzi się także reszta pociągu. Konduktor wypędza ogiera, ponieważ nie miał biletu, a AJ i RD dalej jadą do Appleloosy.

b.) Applejack pójdzie z tajemniczym ogierem, choć z wahaniem. Ten jednak ją do tego zmusi. AJ obawia się, że Rainbow (zostanie w pociągu) może się coś stać i że Appleloosańczycy będą zawiedzeni, jeśli się nie zjawi. Dash dociera do Appleloosy i informuje wszystkich, że AJ zaginęła. Braeburn wyrusza na POSZUKIWANIA, YEEEAAAH!

Link do komentarza
Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.

Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...