Skocz do zawartości

Wyprawa po Equestrii - Rozdział 1 - ''Biblioteka koszmarów"


Gość

Recommended Posts

rereree.png

 

Jakie tajemnice skrywa las Everfree? Dlaczego ruiny zamku znajdujące się
nieopodal niego wciąż są uważane za "dom koszmaru"? Czy koszmar może mieć 
jeden dom? Jedni powiedzą, że tak, drudzy, że to bzdura, gdyż koszmar posiada 
wiele siedlisk. Jeszcze inni powiedzą, że jest on w każdym z nas i wyzwala się
gdy tylko wkroczymy do Everfree... na zbyt długo. Sam las natomiast, co skrywa 
przed resztą kraju? Czy to prawda, że co sto lat zwiększa swoje rozmiary i 
rodzi co raz to nowe potwory których nikt jeszcze nie spotkał? A może jednak 
ktoś je widział, ale... no właśnie.


Na szczęście powszechnie panuje opinia, że większość tych rozważań nigdy nie 
opuściła kart książek i nigdy nie znalazła potwierdzenia w rzeczywistości. Z 
jednej strony uspokaja to przeciętnego kucyka, a z drugiej nakręca 
poszukiwaczy przygód i łowców skarbów. W ich przypadku rozważania spisane 
najczęściej przez anonimowych autorów opuszczają strony ksiąg i przenikają do 
ich umysłu kusząc co raz bardziej i popychając ku nowemu doświadczeniu. Jak 
zatem ma się do rzeczywistości poprzednie stwierdzenie, że te sprawy nigdy nie 
opuściły kart książek? Nijak. I właśnie tak jest z lasem Everfree. Nigdy nie 
wiesz czego można się po nim spodziewać a nawet jeśli już myślisz, że prawda 
za moment zostanie odkryta okazuje się, że im bardziej do niej dążysz, tym 
bardziej się od niej oddalasz. I wtedy następuje zaskoczenie. Szok. A co 
potem? Niewielu może o tym powiedzieć.


Istnieje jednak pewna historia, o grupie badaczy, magów i alchemików którzy 
postanowili za wszelką cenę zbadać ten niesławny las i poznać jego naturę. 
Może po to by wiedzieć jak chronić się przed jego wewnątrzną mocą, a może 
żeby... wykorzystać ją do swoich celów. Tego nie wie nikt. Mówi się, że w 
jednej z górskich jaskiń, nieco na wschód od lasu i ruin ukryli oni swoją 
bibliotekę i laboratorium. Choć do tych gór da się dość omijając las Everfree 
i ruiny, to jednak idąc tą ścieżką nigdy nie znajdziesz właściwej jaskini. 
Jedynie ci, którzy mają na tyle odwagi i mocy by przedrzeć sie przez las, 
pokonując własny strach i słabości... jedynie ci znajdą właściwą jaskinię. 
Cóż, skrytka do której każdy mógłby trafić byłaby porażką. Choć ukryta 
biblioteka, o ile istnieje, od wieków pozostaje opuszczona nie ulega 
wątpliwości, że skrywa w sobie niejedną tajemnicę.


Twilight Sparkle, Subtle Sense, Deezee i Snowflake właśnie zmierzają w tamte 
strony by odszukać zapomnianą bibliotekę i poznać jej tajemnice.

 

Edytowano przez Hoffman
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po opuszczeniu tawerny Twilight Sparkle wraz z Subtle Sense, Deezee oraz Snowflake skierowała się w stronę okrytego złą sławą lasu Everfree. Dla tej czwórki jednorożców był to pierwszy etap wędrówki ku górom, które zgodnie tym co przeczytała Twilight miały skrywać w sobie przejście prowadzące do opuszczonej i zapomnianej biblioteki. Biblioteki koszmarów.

 

Po jakimś czasie cała czwórka przekracza próg mrocznego lasu... pozwalając się okryć cieniami rozłożystych koron drzew, przysłaniających Słońce, młode jednorożce kierują się w stronę ruin starego zamku. Zamku koszmaru. Niestety, ale właśnie tędy wiodła jedyna właściwa droga ku legendarnej bibliotece...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Subtle Sense zanurzył się wraz z resztą jednorożców wgłąb mrocznej puszczy. Niemal natychmiast poczuł, jak ogarnia go mrok, a wszechobecne cienie zdawały się skrywać w sobie groźne bestie, tylko czekające, by ich pożreć...

Ogier słyszał już wiele legend o Everfree, podczas jednej ze swoich wędrówek otarł się nawet o jego skraj. Wszystkie opowieści były zgodne co do tego, że jest to straszne miejsce, którego trzeba unikać. Jednak ich trasa wiodła przez niesławny las, a Subtle nie zamierzał się tak po prostu poddawać. Kiedyś nawet mieszkał w pobliżu podobnej puszczy, ale tamta nie była nawet w połowie tak mroczna.

 

- Czy długo będziemy musieli podróżować przez Everfree? Nie żebym się bał, ale... no dobra, boje się - biały ogier zaśmiał się nerwowo. Przypomniała mu się dawna konfrontacja z Timberwolf'ami i jej fatalne konsekwencje. - Nie powstrzyma mnie to jednak przed dalszą podróżą, damy sobie radę! - zawołał w próbie poprawienia morali reszty kucyków.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klacz trochę się bała, ale starała się tego nie pokazywać. Starała się nie myśleć o tym, co może ją tam czekać, bo jeszcze bardziej by się przestraszyła. Mimo to, okropne obrazy nasuwały się jej na myśl... Nie wiadomo, co tak naprawdę mogą tu spotkać. Miała nadzieję, że obecność innych kucyków jej pomoże, ale gdy zobaczyła, że Subtle Sense również się boi, pomyślała nawet nad odejściem... 

 

 – Nie musisz się bać, mamy to szczęście, że jesteśmy z Twilight. – Starała się uśmiechnąć, ale wyszedł jej tylko grymas. – Miejmy tylko nadzieję, że nie spotkamy... – Zatkała kopytem usta. – Ja nic nie mówię!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

- Starajcie się nie myśleć o tym, co Was przeraża. – powiedziała Twilight. – Skupmy się na samej wędrówce. Cel jaki sobie postawiliśmy jest wart kilku nerwowych chwil. Kto wie, może jak uda się nam znaleźć bibliotekę dowiemy się czegoś nadzwyczajnego i uwolnimy ten las od jego mrocznej aury? – zastanawiała się klacz. 

Wędrówka dłużyła się niemiłosiernie, lekki wiaterek kołysał delikatnie koronami drzew jednocześnie napawając podróżujące kucyki strachem. Mimo wszystko, nie wydarzyło się jeszcze nic złego, na podróżnych nie wyskoczył jak dotychczas żaden większy potwór. Oby tylko taki stan utrzymał się przez resztę wędrówki.

 
- Może czas na małą przerwę? Uważam, że powinniśmy napełnić brzuchy na dalszą drogę. – zaproponowała Twilight. – Powinniśmy skorzystać z okazji, że trafiliśmy na w miarę spokojne miejsce, tu raczej nic nas nie zaatakuje.

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Deezee spojrzała na Twilight. Mimo wszystko nadal czuła się niepewnie i miała wrażenie, że coś na nią wyskoczy... Rozglądała się nerwowo. 

 

 – Tak, warto teraz coś zjeść. Mój brzuch również się zgadza... – Rozglądnęła się po drzewach, jakby myślała, że coś zaraz zza nich wyskoczy. 

 

Przestań się bać, pomyślała. Twilight ma rację, w tej bibliotece może być naprawdę wiele ważnych ksiąg. Tu wcale nie ma żadnych stworów... 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

– Tak, przerwa to zdecydowanie dobry pomysł – odpowiedział Subtle Sense, zerkając niepewnie w gęsty mrok, który skutecznie ograniczał pole widzenia – To może... skoczę po drewno na opał? – zaproponował ogier. W normalnych warunkach zaczekałby, aż ktoś inny zaoferuje się z podobną propozycją, ale podróżował w towarzystwie dwóch klaczy, a wysłanie którejkolwiek po drewno byłoby ujmą dla jego honoru.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

- Więc uważaj na siebie.

 

Mroczna strona puszczy znowu dała o sobie znać; dziwne odgłosy raz po raz nie dawały spokoju wędrowcom, dezorientując ich umysły i poruszając zakamarki wyobraźni.

 

Twilight odwróciła się. Wydawało jej się, że ona i jej towarzysze od początku byli stale obserwowani, jednakowoż nie chciała dać po sobie poznać, że czegoś się boi, gdyż nie chciała niepokoić swych towarzyszy. Jednak tym razem odgłos nie pozostawiał jej wątpliwości, że tym razem to rzeczywistość, a nie wytwór wyobraźni...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Deezee popatrzyła na Twilight, która nie wyglądała zbyt pewnie. Była ciekawa, czy ona również słyszała to, co ona. Nie, to moja wyobraźnia, stwierdziła i popatrzyła na towarzyszy bardziej pewnie. 

 

 – Uważaj na siebie – powiedziała do Subtle Sense'a. Uśmiechnęła się do niego, ale jednocześnie trochę martwiła. Tak, to tylko pójście po drewno, ale są przecież w lesie Everfree... Właściwie, to cieszyła się, że to nie ona musi iść po drewno, bo chyba strach by ją zabił szybciej niż potwory, których się bała. 

 

Usiadła na ziemi. Nadal była trochę zmartwiona i dalej słyszała jakieś odgłosy. Prawie krzyknęła, kiedy usłyszała pęknięcie gałązki. W ostatniej chwili się powstrzymała, bo nie chciała przyciągać jakichś stworów. Popatrzyła zaniepokojona w tył i zastanawiała się, czy mówić o tym Twilight. Stwierdziła, że może nie będzie straszyć ich niepotrzebnie, przecież bardzo prawdopodobne jest, że to ktoś z nich przez przypadek na nią nadepnął... Potrząsnęła głową. To tylko gałązka! Ogarnij się, bo wariujesz!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Gałęzie drzew zaczęły nienaturalnie kołysać się i plątać, powiał też zimny, nieprzyjemny wiatr. Nie minęło wiele czasu i korzenie drzew zaczęły wyrastać z ziemi, gałęzie w dalszym ciągu plątały się aż powstały coś na kształt bariery. Po chwili drzewa pochyliły się i przy pomocy blokady ze splecionych gałęzi zagrodziły drogę wędrowcom. Jednocześnie, ich korzenie podejrzanie zwróciły się w stronę wschodu. Bariera nie była zbyt mocna i przy pomocy magii można było ją obejść, ale coś tu nie grało…

 

Blokada bardziej przypominała znak ostrzegawczy niż coś co realnie miało uniemożliwić dalszą podróż. Z kolei zachowanie się korzeni drzew sugerowało coś jakby… zaproszenie. „Proszę, idźcie na wschód.”

 

Czyżby las próbował wskazać wędrowcom bezpieczniejszą drogę? A może próbował zwabić ich w pułapkę? A może za nietypowym zachowaniem natury stała jakaś nieznana postać? Wszystko wskazywało na to, że był tylko jeden sposób aby się przekonać. Tylko którą drogę wybrać?

Edytowano przez Hoffman
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 months later...
Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...