Skocz do zawartości

Upadek Słońca [NZ][Dark][Violence]


Anonymous

Recommended Posts

Opowiadanie o Illuminatach (więcej w dalszych częściach) oraz kucykach. Jest w fazie tworzenia, aktualnie dostępne dwie części.

 

https://www.dropbox.com/s/dt8ip20kglbnn8c/Upadek%20S%C5%82o%C5%84ca.odt - pierwsza część na dropbox

 

https://www.dropbox.com/s/fxz0k5kjxitx6bm/Upadek%20S%C5%82o%C5%84ca%20cz.2.odt - druga część na dropbox

 

https://docs.google.com/document/d/1WnUZ4j-XDL-eHIjnoSIwms3JYw1cASUKM_ocaRo86wY/edit?usp=sharing - pierwsza część na google

https://docs.google.com/document/d/1QlEX46MGPKlBm47rkIkekVvbe6IjfikISBEjrrXEaf8/edit?usp=sharing  - druga część na google

Miłego czytania.

Edytowano przez Dolar84
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 12 years later...

Czasami zastanawiam się, czy poziom literacki działu My Little Necronomicon jest niższy niż działu ogólne Opowiadań wszystkich bronies, czy po prostu z racji na mniejszą liczbę fanfików, złe pozycje, ujmując to delikatnie, bardziej rzucają się w oczy? Być może ma to, co wspólnego z psychologią autorów publikujących fanfiki w obu działach? Przecież „Babeczki” także były totalnym badziewiem, a przecież stały się wzorem do naśladowania. Może ktoś, kierowany wyrzutem sumienia, że lubi kolorowe koniki, stwierdził, że jeśli zamorduje je na tysiąc sposobów jakoś zmaże swoje poczucie winy? Może ktoś znalazł w jego zeszycie szkolnym naklejkę z Rainbow Dash? Może to sprawiło, że chłopak postanowił zmazać swoją hańbę, że ogląda „My Little Pony: Friendship is Magic”, a nie anime? I co wymyślił? Wymyślił, że nikt nie powie „jesteś dzieciuch, a masz już przecież 12 lat!”, jeśli do swojego hobby doda trupy, polityczne spiski, kaliber amunicji, jakiej używają bohaterowie, języki obce, a wszystko to uczyni crossoverem z serią „Half Life”. I być może tak właśnie myślał autor fanfika „Upadek Słońca”.

Mniejsza o to, że nie znalazłem w tekście wyjaśnienia, dlaczego fanfik nosi taki, a nie inny tytuł. Ale sens fabuły można streścić krótko: ludzie niszczyli Equestrię, a teraz Equestria przyszła zniszczyć ludzi. Tylko doktor Maksymilian Wasyriusz może uchronić oba światy przed nieuchronną konfrontacją. Co prawda jeszcze nie wie, że będzie musiał tego dokonać, a w ogóle został najęty przez niejakiego Celsjusza w zupełnie innym celu. Gorzej, że Celsjusz pracuje dla Kombinatu.

Nie, Celsjusz nie pracuje dla kombinatu w dzielnicy Nowa Huta w Krakowie. Chodzi o totalitarną miedzy wymiarowa organizację, która w serii Half Life opanowała Ziemię i zniewoliła ludzkość. Nie znam dobrze lore serii o przygodach doktor Freemana, ale zastanawia mnie czy te odniesienia w fanfiku mają jakiekolwiek znaczenie poza słowami i znajomymi postaciami na grafikach? Tak, autor posługuje się grafikami 3D, bo fanfik w ogóle nie posiada opisów, jak ktoś wygląda. Zastanawiam się, czy gdyby autor opisywał wygląd miejsc lub postaci to nie straciłby mniej czasu niż na robieniu grafik komputerowych. Co prawda są to grafiki w stylu SFM, które tak kocha nasz fandom, ale mimo wszystko trudno je nazwać pięknymi. Jednak grafiki są najmniejszym problemem „Upadku Słońca”.

Największym problemem jest chaotycznie poprowadzona fabuła. Maksymilian Wasyriusz (którego przedstawia model Wallacea Breena) podróżuje pomiędzy USA, Portugalią i Włochami, odbywa rozmowy, dowiaduje się jakichś rzeczy itd. W moim umyśle nie ułożyła się logicznie określona ścieżka prowadząca od jednego wydarzenia do drugiego. Ktoś mu każe gdzieś pojechać, Wasyriusz pojedzie, kogoś spotka, to z nim porozmawia etc. Ogólnie wiadomo o nim tylko tyle, że pracował nad lekarstwem na raka i że jest skończonym idiotą. Weźmy taki przykład:

 

Cytat

Doktor Maksymilian podszedł bliżej barykady zastawionej przez włoskie wojska. Naprawdę chciał zbliżyć się do tajemniczej kuli energii, która zafascynowała go tak bardzo, że niemal się w niej zatracił.
         -Stać! Ani kroku dalej! - krzyknął do doktora jeden z żołnierzy przy barykadzie.
         -Muszę zobaczyć co to jest. - odrzekł doktor.
         -Oszalał pan? Żandarmeria się tym zajmie, proszę stąd odejść.
         -Chcę tylko zrobić parę zdjęć i wysłać do mojego szefa. Pracuję dla telewizji.
         -Ta? To gdzie pana ekipa?
         Po tych słowach doktor po prostu odwrócił się i udał wzdłuż drogi, oddalając się od elektrowni i wracając do wioski. 

 

Generalnie doktor wie, kiedy ktoś go oszukuje, a kiedy nie. Gdy widzi gadającego fioletowego konia w czapce i pelerynie wie, że ten mówi prawdę.

 

Wspominając jeszcze o nawiązania do Half Life, rzucił mi się w oczy „Barney”.

 

Cytat

-Oj tam, już tylko bez cholery, dobrze? Są inne groźne choroby na świecie. Jesteś doktorem, Maksymilianie, powinieneś o tym wiedzieć. Dobra, skoro tak bardzo napierasz z tymi swymi pytaniami. Nazywam się Barney, nie pamiętasz?
         -Nie bardzo. - odpowiedział Maksymilian.

 

Barney to określenie wszystkich agentów ochrony w Black Mesa w pierwszej części Half Life. Słyną z tego, że są praktycznie bezużyteczni dla Gordona Freemana, bohatera tej gry i masowo giną. Doceniam jednak ten hermetyczny dowcip autora. Szkoda tylko, że akcja fanfika nie ma nic wspólnego z wydarzeniami z Black Mesa. Nie mogę jednak wykluczyć, że gdyby powstały kolejne części ten związek bardziej by się unaocznił.

Żeby uczynić swój tekst bardziej „poważnym” autor, gdy wspomina o broni dodaje kaliber amunicji np. pistolet kalibru. 45 ACP.

 

Cytat

Przyjechał do swego starego mieszkania wynajętego kilka miesięcy temu. Użył taksówki, gdyż w tamtym czasie nie dysponował żadnym innym środkiem transportu. Z pewnością nie można go było nazwać człowiekiem bogatym, przynajmniej tak jak był zamożny kiedyś. Wiele zarabiał ze swych osiągnieć w dziedzinie medycyny, lecz po jakimś czasie nie zostało mu nic, prócz telewizora plazmowego, komputera najnowszej generacji, pistoletu kalibru .45 ACP oraz kanapy, do której tak bardzo się przywiązał.

 

Cytat

 -Jeśli będzie potrzeba... - mówiąc to wyciągnął .357 magnum i wycelował w jeńca.

 

Gorzej, że autor, żeby pokazać, że akcja dzieje się na całym świecie używa języków obcych, których nie rozumie. Nie mogę bowiem wyjaśnić inaczej tego błędu:

 

Cytat

-Rosjanie już wiedzą, doktorze. Nie chcą jednak gadać - rzekł mężczyzna w garniturze.
         Maks wziął do ręki te dokumenty, lecz nie był w stanie nic z nich odczytać.
         Na okładce był duży napis: „Данные из интервью Сергиев Посад”. Celsjusz zacytował tytuł:
         -”Dane wywiadu z Sergijew Posadu”... Sergijew Posad, miasto w obwodzie Moskiewskim, 105 tysięcy ludzi, nic szczególnego, ale zauważono ogromną aktywność metafizyczną w okolicach tamtejszej elektrociepłowni.

 

Tak, to są dane wywiadu. A raczej dane uzyskane z wywiadu, z czymś o nazwie Siergiejew Posad. Wywiad w znaczeniu działalności wywiadowczej, a nie dziennikarskiej to разведка (razviedka) i gdy autor sili się na używanie nazw np. włoscy karabinierzy to mógłby zajrzeć na Wikipedię i znalazłby tam rosyjską służbę wywiadowczą o nazwie Słuzhba Vnieszniej Razviedki. Tego, co się mówi w „Upadku Słońca” w języku włoskim i portugalskim niestety już sprawdzić nie mogę. Moim zdaniem ewidentnie są to jednak tłumaczenia google translatora, który 13 lat temu był bardzo kiepskim narzędziem.

 

Wspomnieliśmy o tłumaczeniu i o nazwach organizacji. Nie wiem, jakim cudem uzyskał takie oto tłumaczenie:

 

Cytat

Doktor zerwał się szybko po pierwszym odgłosie strzału, instynktownie chwycił swoją podręczną broń. Po chwili dotarło do niego, że do jego mieszkania wtargnęła grupa żołnierzy RLA (Revolutionist Liberation Army – Rewolucjonistyczna Armia Wyzwoleńcza).

 

Po czymś takim odnoszę wrażenie, że autor nie mieszka w Polsce i po prostu używa kalek z języka angielskiego, ale nawet tam „revolutionist” jest rzeczownikiem, a nie przymiotnikiem. Jakim sposobem przełożył słowo o znaczeniu „rewolucjonista” na „rewolucjonistyczna” pozostaje dla mnie tajemnicą. 

 

Skoro już powiedzieliśmy o językach obcych, to warto też wspomnieć, że nawet język polski sprawia autorowi problemy:


 

Cytat

Po kilku tygodniach swej ciężkiej, i tak bezoewocnej pracy, zostaje spostrzeżony na tle społeczeństwa przez multi-miliardera, który przedstawić swego imienia nie chciał. Wysłał do Maksa zaproszenie na spotkanie, które miało odmienić jego życie.

 

 

Cytat

Tym razem doktor miał szerszą świadomość gatunku, czy rasy tej istoty. 
-Nie oddam tego, co należy do ludzi jakimś zwierzętom. Co jeśli dojdzie do sojuszu między ludzmi a kucami? Co się wtedy stanie? Będa wysysać z nas energię, nie pozwolą ludzkiej cywilizacji w żaden sposób się rozwijać. Pomyśl, doktorze.

 

Podsumowując, „Upadek Słońca” to fanfik prawdopodobnie niedokończony i należy do tych „dzieł”, które z racji na mnóstwo błędów powinny nie opuszczać dysku twardego komputera autora. Nawet po korekcie jest to fanfik napisany tak pośpiesznie, że wydawałby się on bardzo naiwny. Językowa strona jest bardzo zła i podejrzewam, że nie tylko jest to pierwszy (lub jeden z pierwszych) fanfik autora, ale że autor być może wychowuje się w środowisku niepolskojęzycznym. Nie polecam.

Edytowano przez Obsede
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...