Zegarmistrz Napisano Czerwiec 19, 2013 Share Napisano Czerwiec 19, 2013 (edytowany) Długi i wspaniały dzień. Słońce powoli zaczynało zachodzić za horyzont, zaś na arenie walki trwały w najlepsze. Co chwilę było słychać różne wybuchy i wrzaski tłumu. Lecz teraz trzeba było zająć się kolejną parą. - I oto dochodzimy do końca dzisiejszego dnia. Przed państwem ostatni z dzisiejszych pojedynków. Na tejże arenie zmierzą się MagicRose która lubi stworki zwane pokemonami, zaś znana jest z tego iż pisze fanficki. A naprzeciw niej stanie Sparkle, dama lubiąca zwierzęta, wymyślanie opowiadań..no i oczywiście MLP. Drogie panie, życzymy udanej zabawy. Do boju! Edytowano Luty 4, 2016 przez Hoffman Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Secretive Napisano Czerwiec 20, 2013 Share Napisano Czerwiec 20, 2013 (edytowany) Dumnie krocząc weszłam na arenę energicznie potrząsając ręką na rozgrzewkę, zostawiając za sobą złotawą smugę dymu. Słońce powoli zachodziło, a tłum niecierpliwie czekał na rozpoczęcie kolejnego pojedynku. Przeczesując wzrokiem rozentuzjowaną publiczność dostrzegłam kilka znajomych twarzy, promieniujących radością, a jednocześnie strachem w obawie przed niebezpieczeństwem, zdrowiem i ranami fizycznymi, które możliwe mieli zobaczyć. Nie raz żałowałam, że nie jestem na ich miejscu, oczekującą starcia, a nie tutaj, niczym gladiator w trakcie walki, o życie na arenie. Wzięłam kilka głębokich oddechów i usiadłam delikatnie na ziemii starając się nie pobrudzić stroju przyszykowenego specjalnie na tę okazję. Ubiór miałam z pozoru normalny: biała,obcisła koczula z krótkim rękawem, a do tego równiż ciasne 3/4 długości spodnie, które w nogawkach posiadały barwę czerni, a pod koniec widniała biel. Dysponowałam dużym, szarym kapelusze, ze srebrnymi elementami, które przy każdym ruchu połyskiwały jakby ktoś posypał je brokatem. Z torby, która wisiała mi naramieniu z wielkim napisem SPARKLE mający podwójne znaczenie, wyjęłam książkę oprawioną w gruby, duży liść i zaczęłam spokojnie przeglądać jej zawartość, powtarzając zaklęcia, które miałam zamiar wykorzystaćw walce. Był to mój pierwszy pojedynek, ale mógł by być także ostatni, nie czułam strachu, lecz stres przed nadchodzącym wielkimi krokami walki. Nie miałam pojęcia jak się zachować, do publiczności. Powiedzieć coś do nich, przedstawić się czy jednak milczeć. Wybrałam tę drugą opcję i od razu przygotowałam sobie zimny, ożeźwiający napój mający podnieść mnie na duchu. Łapczywie, ale spokojnie zaczęłam pić nektar, a na sam koniec uśmiechnęłam się do na razie niewidzialnej FireRock. Nie będę stawiała jeszcze żadnych czarów. Musimy się poznać, a nie tak od razu walczyć. - Możesz zacząć, droga rywalko - ponownie na mojej twarzy zagościł uśmiech. Tak o to stanęłam na moim pierwszym turnieju magicznych pojedynków. Edytowano Czerwiec 20, 2013 przez Sparkle 1 Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Hoffman Napisano Lipiec 17, 2013 Share Napisano Lipiec 17, 2013 (edytowany) A zatem! Sparkle wygrywa pojedynek i tym samym przechodzi do drugiej rundy turnieju! FireRock nie dała znaku życia od momentu w którym Sparkle po raz pierwszy zaprezentowała swoją moc, a w myśl regulaminu oznacza to oddanie pojedynku walkowerem. Czyżby moc Sparkle była aż tak wielka, że jej rywale z miejsca rezygnują? Możliwe. Wszystko okaże się już w drugiej turze turnieju! Edytowano Lipiec 17, 2013 przez Hoffman Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Recommended Posts