Skocz do zawartości

Uniwersum Pułapek


Jonathan Cloud

Recommended Posts

46yr.jpg

Czy ktoś z was traktował kostkę rubika jako coś więcej niż zabawkę? Jej układanie jako coś więcej niż hobby?

W tym świecie ta zabawka staje się pułapką, która może was zgładzić w przeciągu sekundy.

Czy jesteście gotowi, by rozwiązać zagadkę i położyć kres terrorowi pustoszącemu Sektor Pierwszy?

Jeżeli tak... Zapraszam.

_________________________________________

Po raz kolejny wpatrywał się w swą kolekcję kostek.
Mężczyzna ubrany w czerwony garnitur spojrzał krytycznym wzrokiem na pomieszane narzędzie.

Tak... w jego rękach zabawka ta stawała się potężnym narzędziem, które było w stanie zmienić wiele rzeczy.

- To już się staje nudne. - rzucił lekceważącym tonem. - Ivan! Jak przebiegają poszukiwania?

Usłyszawszy pytanie, wysoki, szczupły mężczyzna wkroczył do pomieszczenia powolnym krokiem.

- Bardzo dobrze. Już wszystko zakończone. Teraz pozostaje tylko... znaleźć obiekty. - powiedział niskim głosem.

Jegomość wstał z fotela i ruszył w stronę drzwi.

- W takim razie zaczynaj jak najszybciej. - powiedział szybko i zniknął w głębi ciemnego korytarza.

_________________________________________

Cóż... Tym krótkim tekstem chciałem wprowadzić was do mojej zabawy.

Będzie to zabawa opierająca się na myśleniu, ale także umiejętności pisania :D

Nieważne... jeżeli jesteście zainteresowani... Składajcie podania w postach wg poniższego wzoru.

_________________________________________

Imię i nazwisko:

Jonathan Cloud

Wiek:

19

Stanowisko:

Student w Harvard University

Poziom wiedzy i umiejętności:

- biegły w wszelkich naukach ścisłych

- doskonały pisarz

- kiepski w różnego rodzaju sportach i aktywnościach fizycznych

- niesamowity gitarzysta

- jest bardzo zręczną osobą

- wysoko rozwinięta perswazja

Ekwipunek Podręczny:

- Scyzoryk

Przedmiot pomocniczy:

- Samsung Galaxy Note 3

Przydatny w wszelkich sytuacjach wykraczających poza intelektualne możliwości Mr Hawkinsa.

Używany także do komunikacji z resztą zespołu.

Cechy:

- Uczciwy

- Miły

- nienawidzi przegrywać.

- podejrzliwy

-charyzmatyczny


Wygląd:

u9nb.png


Historia:

Ta nie jest wymagana.

Dla klimatu zabawy nie będę jej teraz opisywał.

Wyjdzie fajniej jeżeli postacie będą poznawać siebie nawzajem w ciągu gry. Będzie to bardziej tajemnicze ^^


Okie... Zaczynamy tylko z Jacobem. Jeżeli ktoś chciałby dołączyć, to pisać podanie w poście :3

Edytowano przez Rainbow Blitz
Link do komentarza
  • Odpowiedzi 61
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

  • 1 month later...

Jedna rzecz... Jak ty chcesz włożyć Google Glasses na tę maskę? >.>

----------------------------

Obudziłeś się w dużym, sterylnym pomieszczeniu. Lekko oślepiony jaskrawym światłem, próbujesz się podnieść. Na środku pokoju widzisz metalowy stół, a na nim pewien przedmiot. Nie możesz jednak zobaczyć, co to dokładnie jest.

Link do komentarza

Teraz to ja się ciebię boję jeszcze bardziej. Ale... padam ze śmiechu jak wyobrażę sobie Twoją postać w Google Glasses xD

________________________________

Powoli odzyskiwałeś pełnię możliwości wzrokowych. Gdy tylko przyzwyczaiłeś się do jaskrawego światła panującego w pomieszczeniu, w oczy rzucił ci się wcześniej zauważony przedmiot. Tym razem już wyraźny. Była to... zwyczajna kostka Rubika. Obok ciebie leżały zawinięte w skórę twoje bumerangi.

____________________________________

Gwałtownie otworzyłem oczy obudzony głośnym krzykiem. Odruchowo szarpnąłem głową do przodu, co obróciło się przeciwko mnie. Mocno uderzyłem głową w szafkę, w której byłem uwięziony.

Znów to samo. Za dużo razy tu trafiłem, żeby nie zdążyć się stąd wydostać na czas. Powiedziawszy to, wyjąłem z głębi włosów brązową spinkę, którą nosiłem właśnie na takie okazje. Odgiąłem jej fragment, po czym włożyłem do zamka. Po chwili pracy usłyszałem dźwięk zapadki. Otworzyłem drzwiczki, by zorientować się, że jestem w długim ciemnym korytarzu. Ściany wokół mnie były pomalowane na czarno. Jedynie strzałki narysowane jaskrawą, zieloną farbą odróżniały się od reszty otoczenia.

Jeżeli strzałki wskazują tamten kierunek... Trzeba się udać... dokładnie w przeciwną stronę.

Ruszyłem wzdłuż ciemnego korytarza. Gdy ujrzałem zakręt, rzuciłem się pędem w jego kierunku.

Edytowano przez Rainbow Blitz
Link do komentarza

Kilka sekund po kopnięciu kostki... Nic... Minuta... Nic. Twoje serce zwalnia. Gdy patrzysz na kostkę, leży ona rozbita na podłodze. W miejscu, gdzie leży kostka, widzisz przezroczystą ciecz. Niby woda. Lecz gdy podpływa pod łóżko, na którym jesteś, podłoga zaczyna się przybliżać. Okazuje się bowiem, że w środku umieszczony był żrący kwas.

________________________

Biegłem przez kilka minut wyszukując źródła dźwięku. Nagle usłyszałem dźwięk rozbijania jakiegoś przedmiotu.

Znów to samo!

"Przytuliłem się" do ściany poszukując jakichkolwiek dźwięków po drugiej stronie. Niestety. Nic nie mogłem zrobić. Dlaczego znów tu jestem? Przecież uciekłem stąd już dwa razy. Naprawdę aż tak mnie lubi? Skupiłem się na nasłuchiwaniu. Czekałem na najcichszy dźwięk.

Link do komentarza

Stół, na który wskoczyłeś(innego miejsca nie było), przewrócił się z łoskotem. Kwas zaczął pożerać krawędzi mebla.

------------

Usłyszałem łoskot upadającego przedmiotu. Wciąż przytulony do ściany, sunąłem się w bok, a by namierzyć dokładnie źródło dźwięku. Gdy doszedłem do pewnego miejsca, zza ściany dało się słyszeć jakby czyjść głos. To tutaj! Zwykle ściany pomiędzy korytarzem, a pomieszczeniami są osłabione. Czym by tu ją zniszczyć... Najpierw poszukałem najsłabszego punktu w ścianie. Wyjąłem scyzoryk i zacząłem wyskrobywać tynk. Potem wyjąłem pierwszą cegłę. Potem drugą. Spieszyłem się jak mogłem, ponieważ wiedziałem, że osobie wewnątrz nie zostało wiele czasu. Gdy usunąłem wystarczającą ilość cegieł, zobaczyłem to, czego najbardziej się obawiałem. Ten fragment ściany musiał zostać zniszczony od wewnątrz.

- Hej! Słyszysz mnie? - krzyczałem z całej siły. - Uderz w ścianę. Skocz w nią!

Link do komentarza

W pewnym momencie instyktownie odsunąłem się od ściany. Chwilę potem usłyszałem dźwięk pękającej struktury. Przed moimi oczami stanął wysoki mężczyzna z dziwnym, materiałowym hełmem na głowie.

- Yo. Jestem Jonathan Cloud. Ale mów mi po prostu Johnny - uśmiechnąłem się do chłopaka. Po chwili moja twarz znów przybrała neutralny, trochę tajemniczy wyraz.

- Ale wiesz... Ten budynek jest prawdopodobnie jedynym miejscem, które znam. Dalej będziemy narażeni na nieznane niebezpieczeństwa - spojrzałem pochmurnie na niego - Dlatego dam ci radę. Jeżeli nie jesteś gotowy na wysiłek psychiczny i fizyczny, a także nie masz zbyt silnej woli...lepiej od razu się zabij.

Skierowałem wzrok prosto w jego oczy. Widziałem w nich przerażenie, ale i pewność siebie. W głębi duszy miałem nadzieję, że mnie nie posłucha i razem wydostaniemy się z tego chorego miejsca.

Link do komentarza

- Cóż... Obawiam się, że gdziekolwiek jechałeś...raczej tam nie pojedziesz. Kiedy ostatni raz tu byłem, w realnym świecie upłynął tydzień. - zacząłem iść przez korytarz. Machnąłem ręką, aby mężczyzna za mną poszedł. Zacząłem się rozglądać po korytarzu. Nic niesamowitego w nim nie było. Zwykłe kafelki na ścianach i podłodze. To samo na suficie. Gdy chłopak do mnie podbiegł, zatrzymałem się na chwilę.

- Tak w ogóle to nie powiedziałeś mi jak się nazywasz.

Link do komentarza

Sorki... Trochę się zapędziłem.

-------------------

- Hmm... Dobra. Musimy znaleźć wyjście - powiedziałem spokojnie, po czym ruszyłem przed siebie. Po kilku minutach usłyszeliśmy dziwny zgrzyt. Złapałem Jacoba za rękę i pociągnąłem go za sobą w stronę ściany.

- Siedź... Cicho... Nie ruszaj się... Wstrzymaj oddech - powiedziałem rozglądając się po korytarzu. Na nasze szczęście był on dość szeroki. Po chwili ujrzeliśmy w ciemności kształt...przypominający człowieka. Lecz z całą pewnością ten stwór nie był człowiekiem. Gdy podszedł bliżej, tak że lampa na suficie oświetlała jego twarz, dojrzeliśmy budowę jego ciała. Tułów a także inne kończyny były normalne. Oprócz głowy. Była ona podzielona na kilkanaście elementów, które nieustannie zamieniały się miejscami.

Cienie. Myślałem, że już ich tu nie ma

Link do komentarza

Gdy tylko gość obok mnie się poruszył i wyjął broń z kabury, skoczyłem na niego przewracając go.

- Debil! - krzyknąłem. - Biegnij! Nie masz szans! Biegnij! - krótko po tych słowach poderwałem się z ziemi i spojrzałem na Cienia. Fragmenty jego głowy przestały się przestawiać. To oznacza tylko jedno.

- Zwaliłeś. Jeżeli chcesz żyć, to b i e g n i j!

Link do komentarza

Biegłem ile sił w nogach, ale miałem wrażenie, że nic to nie daje. Cień cały czas utrzymywał stały dystans.

Eh... Ledwo początek, a ja już uciekam przed cieniem. Na dodatek Preterem. Tylko Preterem

Po chwili zobaczyłem po prawej jakieś drzwi. Uderzyłem w nie ramieniem. Pod wpływem uderzenia, tak jak wcześniej podejrzewałem, zamknięte drzwi puściły. Otwarły się szeroko, a ja wpadłem do środka.

- Szybko! Wchodź do środka!

Link do komentarza

- Najpierw musimy wymyślić plan. Cienie zazwyczaj chodzą w grupach. Na szczęście ten, kto nas tu więzi, nigdy nie zmienia schematu grup. Przynajmniej z tego co wiem - spojrzałem na Jacoba. Sam nie wiedziałem co myśleć. Cienie zazwyczaj kręciły się dopiero na trzecim piętrze Szpitala. Nie mogło to być przypadkiem. Wszystko... Nagle mnie olśniło. Obróciłem się na pięcie i skoczyłem do stołu, na którym leżała jakaś kartka. Wyjąłem z kieszeni i zacząłem rysować, jednocześnie mówiąc do towarzysza:

- Każda grupa Cieni ma pewien schemat. Rodzaj, który przed chwilą nas gonił, nazywa się Preter. Jest najsłabszym z Cieni. Jeżeli szedł tędy, to znaczy, że pozostałe 3 Pretery chodzą po trzech korytarzach wokół nas. Po zewnętrznym pierścieniu krąży Magik. Tak go nazwaliśmy z przyjaciółmi, po ostatnim razie... - powiedziałem szybko, chcąc jak najszybciej objaśnić działanie tych potworów. Skinąłem na chłopaka, by ten do mnie podszedł. Chciałem mu pokazać plan. Musimy się stąd jak najszybciej wydostać.

Link do komentarza

Mówiąc szczerze spodziewałem się pytania Jacoba. Sam zadawałem je sobie, gdy byłem tu pierwszy raz. Niestety... odpowiedź nie jest tak oczywista.

- Żadne z powyższych. Tak naprawdę sam do końca nie wiem czym są te istoty. Jedyne informacje, jakie o nich posiadam to to, że pochodzą ze źródła pochodnego od nekromancji - spojrzałem na mojego towarzysza. Po chwili uśmiechnąłem się.

- Po drugie... ten wymiar nie jest ani wymiarem głównym, ani pobocznym, których wcale nie ma dwóch, a trzy. X, Y, a także alfa. Alfa jest tak naprawdę zlepką pozostałych dwóch istniejący tylko w określonych warunkach. Ale to nie czas na takie pogawędki. Wracając do tego, czym jest ten wymiar, a także tamte stwory. To miejsce jest tak naprawdę tylko pod-wymiarem. Cały "Sektor 1" jest tak naprawdę zlepką wszystkich wymiarów, naszych wspomnień i strachów, a także morderczych intencji istoty, która ten podwymiar. Znajdujemy się aktualnie w jego punkcie startowym. Jest to także pierwszy z setek Sektorów w Uniwersum Pułapek. Na szczęście i Rubik, który jest panem tego Sektora, musi się trzymać pewnych zasad. A co do stworów... Sposób na pokonanie ich jest tyle problematyczny, że za każdym razem jest inny, przez co nie wiem jak teraz powinniśmy je zniszczyć. 

Ale... możnaby spróbować pewnej rzeczy. Możesz mi podać swoją broń?

Link do komentarza

Imię i nazwisko:

Charlotte Yagura

Wiek:

15

Stanowisko:

Dorywczy Pracownik Cukierni ( Wpiernicza Cukierki 24/7 )

Poziom wiedzy i umiejętności:

- epicki włamywacz

- Dość mało inteligentna

- Dobrze Wygimnastykowana

Ekwipunek Podręczny:

- Słodycze ( XD )

Przedmiot pomocniczy:

- Paralizator

Cechy:

-Uzależniona od słodyczy

-Wulgarna

-Naiwna

-Ciekawska

Wygląd:

 

tumblr_mgdf41CpAG1s2k089o1_500_large.jpg

Link do komentarza

Uderzyłem się w głowę.

- No bo masz mi ją dać. Obmyślanie planu nie kłóci się z tym, żebyś dał mi pistolet.

---------------------------------

Obudziłaś się w zimnym, oświetlonym czerwonym światłem pomieszczeniu. Na środku stał stół, a na nim położony był lizak. Twoja nieposkromiona rządza słodyczy pociągnęła cię w jego stronę. Gdy tylko wyciągnęłaś rękę, aby go chwycić, ręcę pochwyciły stalowe kajdany przymontowane do stołu, nie pozwalając ci dosięgnąć przekąski.

Edytowano przez Jonathan Cloud
Link do komentarza

Zabiję gnoja. Jeżeli nie zginie w tym Sektorze, to go po prostu zabiję.

 

Nagle usłyszałem dziwne krzyki. O dziwo... Dobiegające zza ściany. Podbiegłem do tej znajdującej się naprzeciw mnie, po czym zacząłem ją dotykać w różnych miejscach. Po chwili...zrezygnowałem. Odwróciłem się... I podniosłem oparty o szafkę 30-kilogramowy młot. Wziąłem zamach i przyrżnąłem w ścianę mało samemu się nie przewracając. Przeszedłem przez dziurę i spojrzałem na dziewczynę.

- Nah..Nie drzyj się już! Głowa mnie boli.

Link do komentarza

- Ja tu robię za przewodnika, a nie za niańkę - spojrzałem podenerwowany na dziewczynę. - Nah... Wybacz. Po prostu jestem już tym wszystkicm podirytowany - wyjąłem broń z kabury, podrzuciłem ją, a następnie złapałem. Skierowałem lufę przed siebie i strzeliłem. Kajdany pękły.

- A teraz... Jedz lizaka - podałem jej cukierka.

Edytowano przez Jonathan Cloud
Link do komentarza
Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.

Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...