Skocz do zawartości

Święto letniego przesilenia [Oneshot][Slice of Life]


Mordecz

Recommended Posts

Jakoś nigdy nie mogłem się przekonać do publikowania swoich treści na tym forum i pewnie tak zostanie...

 

Stara historia napisana dawno temu na jedną z pierwszych edycji Mojego Malego Fanfika. Historia skupia się wokół Innera, syna zegarmistrza. Źrebak chce przekonać swego upartego rodziciela, aby wraz z nim obejrzał pierwszy letni wschód słońca, który jest celebrowany osobiście przez J.O. Celestię.

 

Może kogoś zainteresuje ta jakże krótka, bo ledwie przekraczająca tysiąc słów, opowieść.

 

Link do opowiadania (MLP-Fic)

Link do opowiadania (Google Docs)

 

Pozdrawiam

Edytowano przez Dolar84
  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytane

 

Rzeczywiście krótka lektura, jednak niewielka objętość tekstu nigdy nie powstrzymuje mnie, gdy widzę tag slice of life.

 

Jeżeli chodzi o treść - rzeczywiście mamy tu do czynienia z wycinkiem życia. Wszystko jest jasne i proste, takie... codzienne, a jednocześnie opisane w sposób, który sprawia, że trudno się oderwać od kolejnych słów. Bohaterowie opisani są dobrze i szeroko - mamy wgląd w życie części rodziny i wyjaśnione powody takiego a nie innego zachowania innych bohaterów. Od strony technicznej nie widziałem niczego do czego możnaby się przyczepić (nie żebym się spodziewał znaleźć zważywaszy na osobę autora i moje mierne doświadczenie korektorskie). Tylko to zakończenie...

 

Z jakiegoś powodu ostatnia scena zakończona zwrotem do czytelnika nie do końca pasowała mi do tego opowiadania. Nie jest zła, ale spodziewałam się czegoś... zwyczajniejszego. Może to przez moje upodobanie do "Dynastii", ale jakoś chętniej widziałbym tu happy end z udaniem się na uroczystość, lub opis zasypiającego, zawiedzionego w swojej niecierpliwości źrebaka. No cóż - kwestia gustu, jak to mówią

:crazytwi:. Jedno pytanie - czy opowiadanie jest tak krótkie z powodu warunków uczestnictwa w konkursie "Mój Mały Fanfik", czy od początku planowałeś tak niewielką objętość i ograniczenie konkursowe nie miało tu nic do rzeczy?

 

Mam nadzieję, że zdecydujesz się wrzucić kolejne teksty.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Musiałem "urwać" to opowiadanie na sam koniec, ponieważ wtedy istniała zasada o pięciu stronach, a ja gorączkowo poszukiwałem zwięzłego zakończenia. Z perspektywy czasu (przypomnijmy, że pisałem to ponad rok temu) trudno mi ocenić, jakimi kierowałem się pobudkami. Kredke widząc opowiadanie na pięć i pół strony, prawdopodobnie przymknąłby oko, a ja mógłbym na spokojnie zwieńczyć całość bardziej adekwatnym zakończeniem. Ciekawe, że punktem charakterystycznym całości jest właśnie zakończenie, które nieco rujnuje budowany od początku klimat "baśni" (chyba mogę użyć tego określenia, trudno mi powiedzieć). Przwyczajony do spokojnej historii czytelnik pod sam koniec otrzymuje nie scenę, a zdanie, po przeczytaniu którego stan głównego wątku budzi mieszane uczucia. Jak sam wspomniałeś - kwestia gustu.

 

Cóż, wedle zasady, że każdy popełnia błędy, a w szczególności własnych potknięć nie dostrzegają autorzy, zawsze się znajdzie jakieś kontrowersyjne określenie, na temat którego można podyskutować.  ;) Cieszę się, że opowiadanie przypadło do gustu. Jeśli nie zapomnę, to w niedalekiej przyszłości odgrzebię stare pliki z kucykowymi opowiadaniami.

 

Dodałem drugi link, tym razem bezpośredni na Google Docs.

 

Pozdrawiam

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 years later...

Bardzo sympatyczne opowiadanie, krótkie, ale dzięki prostocie wykonania oraz zwięzłości naprawdę interesujące, posiadające w sobie taką iskrę, coś takiego, że jest wybrzmiewa ono klasycznie, pamięta nieco bardziej odległe czasy, wzbudza nostalgię, a przy tym oferuje po prostu zwyczajny, kreskówkowy, kucykowy klimat. Nie konsumuje zbyt wiele czasu, a pozostawia po sobie bardzo pozytywne, przyjemne wspomnienia :D

 

Co do wykonania, w zasadzie nie ma się czego czepić jako że opowiadanie jest bardzo kompetentnie skomponowane i brzmi naprawdę dobrze, natrafiłem jedynie na jedno powtórzenie/ zgrzytające zdanie, co na przestrzeni czterech bodaj stron fanfika wydaje się bardziej rzucać w oczy, niż np. w ramach dłuższego rozdziału większej historii, ale nie jest to nic aż tak znaczącego. Łatwe do poprawienia.

 

Ale jako interpretacja wyznaczonego tematu, jest to naprawdę sympatyczne, urokliwe podejście, z całą pewnością historyjka pozostaje w tej samej bajce co... No cóż, oryginalna bajka o kucykach ;) Zakończenie, te ostatnie zdanie wprawdzie troszkę mnie zbiło z tropu, nie to żeby urwało opowiadanie, ale... No, zdziwiłem się. Jakby nagle się zmienił narrator, czy przyszedł drugi narrator, by poprawić tego pierwszego. Dziwny akcent na zakończenie, ale nie psuje wrażenia za bardzo.

 

Warto rzucić okiem i przypomnieć sobie pierwsze edycje „Mojego Małego Fanfika”. Solidny kawałek życia, opisany z perspektywy małego i naiwnego źrebaka, osadzony w zupełnie zwyczajnym kucykowym świecie, to wszystko. Solidne, przyjemne w odbiorze opisy oraz lekkość, barwność klimatu. Niewiele, a cieszy. W sumie, to czego chcieć więcej?

 

Pozdrawiam!

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...