Skocz do zawartości

Sherlock BBC


Recommended Posts

Jak to się stało, że jeszcze nie istnieje taki temat?!

tumblr_m1hxn9gJZQ1qf93l9o4_250.gif

 

Na początek, wasi ulubieni bohaterowie i za co ich kochacie! A może były jakieś postaci, których najpierw nie lubiliście, ale z czasem wasze podejście się zmieniło?

 

Moim absolutnym faworytem jest John Watson.

xv81.png

Dlaczego? Lista jest dość długa:

1. Doktor obyty z bronią, dobrze walczy, ma nerwy ze stali i podświadomie poszukuje ryzyka. Uwielbiam takich!

2. Równocześnie uroczo wygląda, nawet gdy się wkurzy, ale przez to tylko bardziej go lubię.

3. Inteligentny i spostrzegawczy, po prostu ma "nieszczęście" znajdować się pośród zwariowanych geniuszy, co stawia go w niewygodnym kontraście. Potrafi podjąć właściwe decyzje kiedy trzeba.

4. Lojalny, niezawodny przyjaciel i generalnie dobra osoba. Zawsze miałam słabość do takich i wydawało mi się, że taki jest każdy normalny człowiek. ...a potem poszłam na studia i dowiedziałam się, że jestem idealistką. Oh well, im więcej takich mężczyzn tym lepiej. Bycie dobrym jest niesamowicie trudne w dzisiejszych czasach, bo wszystko kusi, żeby wybrać łatwiejszą drogę, dlatego Watson zawsze będzie mi imponował.

5. Sympatyczny jest na co dzień i te jego sweterki...!

6. Po trzecim sezonie stwierdzam, że ma świetny gust do kobiet. XD

7. Mam wrażenie, że w pierwszym sezonie był zbytnio popychadłem, ale w trzecim już widać w nim więcej człowieka, który bierze sprawy w swoje ręce.

 

Co do postaci, które najpierw mnie zniechęciły, ale potem stały się ulubionymi: zdecydowanie Molly.

Edytowano przez Burning Question
Link do komentarza

Hej, trudno mi powiedzieć kto jest moim ulubionym bohaterem, bo mam ich wielu np. Oczywiście Sherlock "Sherly" Holmes, Mycroft H. , Lestrade , Pani Hudson lubie też Molly a ostatnio ku mojemu zdziwieniu polubiłam Moriartiego, no i jeszcze John :)

Co uważasz o nowym sezonie? Moim zdaniem najlepszy jest odcinek 2, chociaż musze przyznać, że jestem zawiedziona tym sezonem, liczyłam na kolejne zagadki, akcje trzymającą w napieciu, a tu Sherlock z dziewczyną :O ( tak wiem, była mu potrzebna i tylko ją wykorzystał, no ale właśnie to nie było w jego stylu zniżać sie to tego poziomu)

A tak ogólnie to najbardziej lubie odcinek "Scandal in Belgravia" . A Ty? ;)

Edytowano przez NataliaLuna
Link do komentarza

Mam dziwne wrażenie, że należę do nie licznego grona osób, które tego serialu nie trawią. Z góry mówię, że wielką fanką Holmesa nie jestem, nie przeczytałam o nim, ani jednej książki, jednak postać Holmesa kojarzy chyba każdy. No i po za tym widziałam te dwa filmy z Robertem Downey'em Jr i były całkiem spoko, nie piszę tego dlatego, że jestem wielką fanką tego aktora, bo nie jestem. Wracając do serialu, większość recenzji, które czytałam na ten temat wychwalały w Holmesie (serialu) to, że tytułowy bohater korzysta ze smartphona, ktoś prowadzi blog, ktoś inny stronę internetową, że jeżdżą taksówkami i to jest tak niesamowite, że aż SZOK. Mnie akurat to unowocześnienie Sherlocka jakoś bardzo nie przeszkadza, jednakże preferuję wersje mniej nowoczesną. Te kobiety w dziwnych sukniach na ulicach, patataje ciągnące wozy, pierwsze samochody, eleganccy faceci, duży kontrast pomiędzy tymi co coś mają, a biedotą- to jest świat w jakim ja widzę Holmesa i Watsona.

No ale jakoś wcześniej wspomniałam nie "unowocześnienie" jest czymś co mi się nie podoba w serialu. Jest nią kreacja bohaterów, a dokładniej Holmesa. Główny bohater wygląda bardzo młodo, Holmes był człowiekiem, który był już dorosłym mężczyzną, a nie chłopakiem. Zarozumiali, młodzi z charakterem Holemsa chłopacy strasznie mnie irytują. O tyle, o ile u facetów średnim wieku jest to w jakiś sposób pociągające, u młodszych jest u mnie postrzegane jako zwykła bucera. Po za tym Watson (jedyna postać w serialu do której poczułam choć trochę sympatii) jest już mężczyzną właśnie w średnim wieku, więc Sherlock wygląda przy nim jak szczeniak, a jego zachowanie wobec Watsona jest dość często niegrzeczne i to bardzo, do tego stopnia, że mam ochotę naszemu bohaterowi pierdolnąć w ryj. No i sam fakt, że wszyscy myślą, że oni są odmiennej orientacji jest dla mnie wzięte trochę z dupy. Chociaż podanie na tacy takiego przypuszczenia za pewne jeszcze bardziej napala niektóre nastoletnie yaoistki, które i tak by tych dwóch panów sparowały, bo Holmes wygląda jakby się z takiego yaoica urwał.

Ogólnie widziałam tylko dwa odcinki i nie mam zamiaru tego dalej oglądać.

Link do komentarza

Główny bohater wygląda bardzo młodo, Holmes był człowiekiem, który był już dorosłym mężczyzną, a nie chłopakiem. Zarozumiali, młodzi z charakterem Holemsa chłopacy strasznie mnie irytują.

Naprawdę wygląda młodo? Dla mnie zawsze wyglądał na ten sam wiek co Watson lub na lekko młodszego, tylko że ma szczęście posiadać twarz bez zmarszczek.

Poza tym trochę to dla mnie śmieszne oburzać się na postać ANTYBOHATERA za bycie... cóż, antybohaterem. Sherlock nie ma stanowić dobrego przykładu, dopiero w trzecim sezonie zobaczyłam w nim jakiekolwiek dobre zmiany w tej kwestii. Jest dokładnie tym, czym byłby oryginalny Shelock, gdyby żył w dzisiejszych czasach- próżnym socjopatą, a oni zwykle zachowują się tak, że ma się ochotę im przywalić, co wiem z autopsji. Bycie nieuprzejmymi dla osób, które próbują się z nimi zaprzyjaźnić to dość naturalna reakcja przez którą trzeba się cierpliwie przebić, a nie każdego stać na taki gest. To właśnie ta psychologiczna autentyczność jego postaci i postaci Watsona jest jedną z rzeczy, które lubię najbardziej. Takich ludzi praktycznie nie ma ale spokojnie mogliby istnieć. Jedyną zaletą Sherlocka ma tu być jego ogromna użyteczność dla społeczeństwa dzięki jego geniuszowi i główną atrakcją show jest rozwiązywanie zagadek i kminy nad wszystkim, zanim jeszcze odcinki dobiegną końca.

 

 

 

No i sam fakt, że wszyscy myślą, że oni są odmiennej orientacji jest dla mnie wzięte trochę z dupy.

Oj, to mnie zniechęcało przez dłuższy czas, ale to tak jakby nie oglądać MLP, bo istnieją cloperzy i ich cudaczne pairingi.

...i przyznam, że Sherlock ma dziwną japę, ale już do niej przywykłam. Nawet pasuje.

 

 

 

Co uważasz o nowym sezonie?

Pierwszy odcinek trochę mnie rozczarował, ale ostatecznie wypadł na plus. Mimo to też najbardziej lubię odcinek drugi i te wszystkie historyjki. Poczułam się trochę dziwnie kiedy wszyscy na ślubie zaczęli płakać, bo oglądając zareagowałam tak samo jak Sherlock i przez chwilę nie wiedziałam co się stało, że płaczą. XD No, ale ja też jestem w lekkim stopniu socjopatą, więc częściowo go rozumiem. :P W trzecim odcinku nadal nie rozumiem skąd ten koleś wszystko wiedział. Omniwiedza byłaby zbyt fantastyczną opcją jak na ten serial, więc co to było? Jakaś nowoczesna technologia z czipami wbudowanymi w mózg? Mam wrażenie że przegapiłam coś strasznie ważnego i obejrzę odcinek jeszcze raz żeby w pełni ogarnąć.

Edytowano przez Burning Question
Link do komentarza

Naprawdę wygląda młodo? Dla mnie zawsze wyglądał na ten sam wiek co Watson lub na lekko młodszego, tylko że ma szczęście posiadać twarz bez zmarszczek.

Dla mnie wygląda na kogoś koło 30, a to nie jest dużo, zaś Watsonowi dałabym koło 40, bo ma i zmarszczki i siwe już włosy.

Poza tym trochę to dla mnie śmieszne oburzać się na postać ANTYBOHATERA za bycie... cóż, antybohaterem. Sherlock nie ma stanowić dobrego przykładu, dopiero w trzecim sezonie zobaczyłam w nim jakiekolwiek dobre zmiany w tej kwestii. Jest dokładnie tym, czym byłby oryginalny Shelock, gdyby żył w dzisiejszych czasach- próżnym socjopatą,

Cóż, nie oburzam się, po prostu mi się to nie podoba u gościa, który tak młodo wygląda. Pewnie dlatego zarówno u Sherlocka w filmach, jak i House'a mi to nie przeszkadzało, bo jak wspomniałam w pewnym wieku jest to nawet w pewnym sensie pociągające.

W sumie podchodziłoby to pod kijowy dobór aktorów, niby jeden, niewielki błąd, a jak zepsuć może wszystko i sprawić, że bohater będzie na tyle nie fajny, że aż nie będzie się chciało oglądać. A jak to jest główny bohater to zniszczenia na całej linii. Bo do aktora odgrywana postać dopasowana powinna być idealnie. A tutaj to Benedict Cumberbatch pasuje tylko do bycia kimś, co myśli się, że jest homoseksualistą.

Link do komentarza


Pewnie dlatego zarówno u Sherlocka w filmach, jak i House'a mi to nie przeszkadzało, bo jak wspomniałam w pewnym wieku jest to nawet w pewnym sensie pociągające.

Zgadzam się, w pewnym wieku aspołeczna ekscentryczność jest w porządku jeśli jest się profesjonalistą w swoim fachu. ;D Za to kocha się takie postaci.

 

Co do homoseksualizmu, to podoba mi się, że serial ma na tyle dużo dystansu do siebie żeby sugerować jakiś bromance między Sherlockiem a Watsonem w tym sensie, że ludzie dookoła nich mają czasem te same podejrzenia co fani i to jest nawet zabawne biorąc pod uwagę jak trudno Watsonowi "wyrwać dupkę". XD Jednak w 3 sezonie Watson ma ma już żonę, co mnie pozytywnie zaskoczyło i dobrze zbalansowało cały ten platoniczny bromance z poprzednich 2 sezonów.

Link do komentarza
  • 1 month later...

Po obejrzeniu pierwszych trzech odcinków (dwa w TVP 2 a jeden w oryginale) muszę przyznać że rozumiem tą ekscytację nad aktorem grającym Sherlock'a a mianowicie Benedicta Chumberbatch'a. Facet wygląda jakby był żywcem wyjęty z powieści Sir Arthura Conan Doyle'a. Jego dedukcja, spostrzegawczość i wyciąganie wniosków (nie mówiąc już o jego podekscytowaniu gdy dowiaduję się o sprawie) Martin Freeman jako John Watson również wcale nie odstępuje, ciekawa gra medyka wojskowego który niby pomaga Sherlock'owi ale tak naprawdę cała jego pomoc okazuje się niepotrzebna lub błędna( jak w 1x03 gdy cieszył się jak dziecko mówiąc o tym że prezenterka została zatruta przez pazury kota) Moje gratulację dla Mark'a Gatiss'a i Steven'a Moffat'a za pomysł akcji w teraźniejszych czasach(choć szkoda że ten drugi nie przenosi tej wybitności do serialu Doctor Who), wyobrażałem sobie właśnie słynnego detektywa który rozwiązuje sprawę morderstwa kierowcy F1 w hotelu Yas Marina.

Czekam teraz na ciąg dalszy i na to jak Sherlock wyratuje się z niezbyt ciekawej sytuacji.

Link do komentarza
  • 1 month later...

Pytanie tylko o ulubione postaci w temacie o serialu? ;>

Oczywiście Sherlock, czego chyba nie trzeba wyjaśniać - faktycznie ma specyficzną twarz, ale moim zdaniem pasuje, bo jest taki... chłodny i przynajmniej w moim odczuciu totalnie aseksualny. Nie lubiłam natomiast i nadal nie lubię Moriaritiego, to wręcz bezprecedensowe, żeby czarny charakter nie wzbudził mojej sympatii xD

 

Moje gratulację dla Mark'a Gatiss'a i Steven'a Moffat'a za pomysł akcji w teraźniejszych czasach (choć szkoda że ten drugi nie przenosi tej wybitności do serialu Doctor Who).

 

<lubię to!>

Link do komentarza
×
×
  • Utwórz nowe...